KAAN pisze:ALFA JOHN pisze:Torcik pisze:Ja nie podważam ani twojej wiary, ani tego za kogo się uważasz. Nie ma to żadnego znaczenia dla faktów, które spisano w Biblii. Tylko stwierdzam, że nie można się powoływać na Pismo św. i wybierać to, co się komu podoba i co według swojej opinii uważa za słuszne. To droga na manowce.
Mysle, ze ST nie jest (nie powinien stanowic) podstawy chrzescijanskiego zycia.
Ogólnie można się z tym zgodzić, choć cała Biblia, także ST, zawiera wskazówki do bogobojnego życia. Przykładem jest właśnie bojaźń Boża, która w ST ma chwalebne przykłady np. w osobach Abrahama, Mojżesza i innych.
Bojazn Boza ?
Chwalebne przyklady ?
Czyli strach przed starotestamentowym Bogiem byl powodem proby zabicia Izaaka ?
A Mojzesz ze strachu zlozyl temu Bogu "trzydziesci dwie dusze" niewinnych dzieci w ofierze ?
Moze powinnismy zaczac nasladowac te chwalebne przyklady starotestamentowych patriarchow ?
Makabryczne opisy ST zupelnie nie wspolgraja z tym, co czytamy w NT.
Przystają do całej narracji Biblii, makabryczne opisy są ilustracją ludzkiego grzechu i sprawiedliwego sadu Bożego. Bez tych okropnych rzeczy nie moglibyśmy właściwie zrozumieć ogrom grzechu każdego człowieka i potrzebę zbawienia.
Makabryczne opisy sa ilustracja zbrodni tych, ktorzy sie tej makabry dopuszczali.
Ja nie potrzebuje takich opisow aby isc droga Syna Bozego.
Od dawna obserwuje zamieszanie w chrzescijanstwie, ktore powstaje podczas proby pogodzenia barbarzynstwa i milosci do Boga i blizniego.
Co masz na myśli, czy mógłbyś sprecyzować swoją myśl?
Po prostu Syn Bozy wyraznie reprezentuje innego Boga niz ten, ktory sprawial, ze ludzie stawali sie barbarzyncami.
Wielu chrzescijan to zauwaza i poddaje w watpliwosc religie, w ktorej najgorsze zlo ma prawo egzystowac w towarzystwie najwyzszego dobra.
Kryterium przynaleznosci religijnej jest niewlasciwe, poniewaz uniemozliwia obiektywne spojrzenie na historie cywilizacji i na Biblie, co w konsekwencji prowadzi do absurdow w swiecie religii i do niekonczacych sie nigdy sporow.
Tego też nie bardzo rozumiem, proszę abyś wyjaśnił swoją myśl.
Kazda denominacja wymysla sobie wlasne kryteria interpretacji Biblii, np.katolicy i protestanci lub Sj.
Skad wiadomo, kto ma racje ?
Spory w chrzescijanstwie sa kuriozalne.
Niekoniecznie; spory wynikają z różnic w konkretnych doktrynach głoszonych przez poszczególne denominacje.
Skad te roznice ?
Skad doktryny stawiajace nauke Syna Bozego na glowie ?
Obserwujac je, trace wiare i nadzieje, ze chrzescijanstwo jest wlasciwa droga do Boga.
Złe łświadectwo to wielki problem w obrębie chrześcijaństwa, ale nie powinieneś tych sporów odnosić do twojej relacji z Panem Bogiem, bo to nie Pan Bóg robi problemy ale człowiek. Zachęcam cię do poznania Świętego Boga taką wiarą, aby nic co jest na tym świecie nie mogło zburzyć twojego związku z Bogiem.
Nie musisz mnie zachecac. Widze wyraznie, ze nie ma w chrzescijanstwie poznania prawdziwego Boga, takiego, o jakim mowil Syn Bozy.
Mysle, ze dla organizacji chrzescijanskich dobry jest kazdy wizerunek Boga, na ktorym mozna zrobic interes albo ukryc za nim patologie ludzkie i usprawiedliwic żądze wladzy.
Ogolnie patrzac na to, co sie dzieje, dochodze do wniosku, ze chrzescijanstwo w swoich licznych odmianach stalo sie ( a moze zawsze takie bylo ?) niebezpieczne dla czlowieka.