Przeemek pisze:ja już jedną podałem kierując sie wzorem z tradycji apostolskiej i Pisma Świetego. A ty jeszcze nie, a twoje wysuwane tezy na bazie niesprecyzowanego pojęcia, są tylko twierdzeniami bez pokrycia jakiegoś chwata, który twierdzi coś, czego i tak boi sie dalej rozwinąć dwukrotnie już zapytany, i że to coś opiera na jednej z definicji, której też nawet jeszcze nie wskazał
Nie szkodzi, że nie wskazałem. Tak jak mówiłem, zdanie jest prawidłowe przy zastosowaniu jednego ze znaczeń Kościół. Prawidłowość występuje niezależnie od przedstawienia szczegółowych dowodów, czy ich zrozumienia przez rozmówcę.
To co przekazuje nam Pismo i tradycja apostolska jest napisane w Biblii i pielęgnowane w ekklezjach, pod przewodnictwem Ducha Świetego i na fundamencie Chrystusa.
Piękna teoria. Praktyka pokazuje, że "ekklezje" robią z Biblii co chcą. Gdyby było inaczej, mielibyśmy jedną interpretację Biblii, a nie dziesiątki tysięcy.
A kto jest teraz w niebie i został mianowany świętym to określa tylko sam Bóg i mówi Pismo o kilku wyjątkach.
To nie wyjątek, ale reguła. Bóg jest sprawiedliwy i tak samo traktuje tych, którzy na to zasługują. A co mówi Pismo, wyjaśnia Kościół, a nie Przeemek.
Więc skoro nazwałeś Tradycje wyjaśnieniem przekazu apostolskiego objawienia, a potem napisałeś że nie musza być zbieżne?
Zacytuj gdzie mówię o Tradycjach w liczbie mnogiej i mówię, że nie muszą być zbieżne.
ślepą uliczką jest właśnie podążanie za organizacją religijną która przywłaszczyła sobie mandat wykładania wiary i działania Ducha Świetego, oraz duchowe dziedzictwo Ojców wiary pierwszych pokoleń chrześcijaństwa, opierając się przy tym na nieweryfikowalnej Tradycji
Jeśli uznajemy, że ślepą uliczką jest podążanie za wykładnią wiary Kościoła, to nie ma najmniejszego powodu, aby uznawać część przekazu Kościoła zapisanego na kartkach i zwanego Biblią. Jeśli wierzymy w pewien przekaz, to nie poprzez techniczną formę jego przedstawienia.
Zapisanie fragmentu Objawienia nie uwiarygadnia go w żaden obiektywny sposób, w stosunku do jego uzupełniającego ustnego wyjaśnienia.
Tym bardziej nonsensowne jest uznanie za wiarygodne jednego z wyjaśnień podawanych poza Kościołem, niż wyjaśnienia Kościoła.