To że pastor czasem nazwie się "prorokiem" to tak żartobliwie jak się sprawdzą jakieś jego przewidywania.
Te "jak powiedział pastor Chojecki" czy "Kaczyński posłuchał apelu iPP" w serwisach rzeczywiście trochę bawią a trochę żenują.
Też widzę narrację, że niezwiedzionych jest może kilka zborów w Polsce i nie warto przechodzić, co mi się nie podoba.
W ogóle to jest dość zamknięta wspólnota, sami się chwalą że trudno się do nich przyłączyć.
Ja oglądam ich nabożeństwa i nie chciałbym chodzić do takiego zaboru, bo za często przypomina mi to wiec.
Tym niemniej wszystkim krytykom Chojeckiego zawsze zadaję pytanie - a co wy zrobiliście?
https://www.youtube.com/watch?v=rVTumWUG5Kk Ja środowisko "Idź pod prąd" znam od ponad dekady, jednak na szerokie wody wypłynęło ono wraz z uruchomieniem telewizji internetowej. Pastor Paweł Chojecki i Marian Kowalski stali się całkiem znaczącym ośrodkiem skoro coraz więcej osób bądź oburza się na ich działalność, bądź deklaruje regularne oglądanie ich programów. Kowalski i Chojecki budzą kontrowersje, bo jako dawni UPRowcy bardzo popierają obecny rząd, są też zwolennikami radykalnej opcji proamerykańskiej w polityce zagranicznej, co nie podoba się zwłaszcza spoglądającym na wschód. Ja muszę napisać, że choć wydaje się ono pasem transmisyjnym PiSu, to jednak jest to autonomiczne środowisko, które wcale nie popiera w ciemno wszystkiego co robi rząd. O ile są np. zakochani w Macierewiczu, to Morawieckiego i politykę gospodarczą bardzo krytykują. Na początku mogą wydawać się ormowcami obecnego rządu, ale im uważniej się ich słucha, tym bardziej widzi się że nie do końca. A ta proamerykańskość to moim zdaniem rezultat podobnego rozumowania jakiego dokonał prof. Adam Wielomski wprowadzając (za Carlem Schmittem, a ten za apostołem Pawłem) pojęcie katechona do swojej publicystyki politycznej), tylko o przeciwnym wektorze. Dla AW katechonem jest Putin ergo Rosja ergo wszyscy mający w geopolityce te same cele co Moskwa. Ja rozumowanie Pawła Chojeckiego rozumiem tak, że za katechona uważa Ducha Świętego (słusznie, bo Pismo należy wyjaśniać Pismem a nie Schmittem) ergo (ewangelikalni) chrześcijanie w których DŚ mieszka ergo kraj w którego życiu społecznym ewangelikalni mają największy wpływ czyli USA ergo prezydent Trump (którego w kampanii poparło wielu liderów chrześcijańskich np. Franklin Graham i który chce z tymi środowiskami współpracować). Czy może więc dziwić, że uważając za Michalkiewiczem polską politykę li tylko za arenę starcia różnych sił zewnętrznych wybrali PiS uchodzący za proamerykański. Mnie dziwiła niechęć podprądowców do Chin i zwalczanie chęci układania się z Państwem Środka, ale ona też wynika ze specyficznej interpretacji Biblii wg której Rosja i Chiny to kraje Goga i Magoga. Można iPP lubić lub nie, uważać za geniuszy albo wariatów, ale trzeba przyznać że to suwerenne i konsekwentne środowisko polityczne