mam takie pytanie i jestem ciekaw Waszych opinii

Czy osoba, która przeżyła napełnienie Duchem Świętym, modliła się na językach i miała słowa od DŚ do innych osób, a następnie po jakimś czasie odwróciła się od Boga i weszła mocno w grzech (uporczywe trwanie w pornografii, oszustwa, bluźnierstwa, rozgoryczenie) po czym uświadamiając sobie, że jej życie prowadzi do piekła stara się wrócić do tej bliskiej relacji z Bogiem i faktycznie odwraca się od trwania w tych grzechach, szuka Boga na nowo - jednak nie doświadcza pewności zbawienia i bliskości Boga, a tylko ciąży na niej smutek i rozpacz, że Bóg nie odpowiada - może być zbawiona? Jak to się ma do utracalności (lub nieutracalności) zbawienia?
Trochę wyszło zawiłe, ale mam nadzieję, że zrozumieliście o co chodzi.