magda pisze:Słyszeli ale to jeszcze nie czas na ich nawrócenie.
Czy to czas, czy nie? Hm... to inna sprawa. Ja mam na myśli zagadnienie metody. Nie znamy mechanizmów, które Bóg wykorzysta w tym celu. Skąd wiesz, że mechanizmy nie będą się opierać na jasności poniekąd empirycznej?
Skąd wiesz, czy kreślenie znaku Taw na czołach nie jest symbolem zrozumienia?
Znak na czole oznacza myśl, zrozumienie (wizja Ezechiela - patrz na dole mojego postu). Znak na dłoni to wprowadzanie myśli w czyn (tutaj warto zestawić to z wizją z Apokalipsy). U Ezechiela mamy tylko to pierwsze ---> znak na czole to Taw (Taw odnosi się do Jezusa). Zauważ, że wszystkie moje posty, które tutaj piszę są (być może nieporadną ale zawsze) próbą zaakcentowania Jezusa poprzez wskazanie na znaki (w świecie geometrii, częstotliwości dźwięków itd. graficznych hebrajskich symboli, gematrii) świadczące o wszechobecności świadectw o Jezusie nawet w pozornie z Nim nie związanym otaczającym nas świecie.
Podchodzę do sprawy następująco: Cały świat opowiada o Jezusie ale trzeba mieć oczy by widzieć i uszy by słyszeć (takie słowa Jezus skierował do Żydów).
(...) Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, Pan rzekł do niego: "Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi". (Ezechiela 9:3-4)
Jestem zwolennikiem poglądu, że Bóg działa poprzez ludzi i zgodnie z prawami, które stworzył. Sądzę, że Żydzi uwierzą w Jezusa, gdy pewne rzeczy
zrozumieją, a zrozumienie bywa związane z wcześniejszym wytłumaczeniem. Można oczekiwać cudu (ponadnaturalnego Objawienia), a można też pokładać wiarę w tym, że Bóg zadziała poprzez ludzki umysł (o czym chyba świadczy wizja Ezechiela).