Dlaczego jestem chrzescijaninem?

W tym temacie staramy się ukazać w miłości Ewangelię tym którzy nie mająć jeszcze więźi z Bogiem.
Awatar użytkownika
wierząca
Posty: 145
Rejestracja: 16 kwie 2010, 08:56
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: wierząca » 17 lip 2010, 15:30

[/quote]"Panie,do kogóż pójdziemy?Ty masz słowa życia wiecznego.A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga"[/quote]

Piękna odpowiedz, przyłączam się do niej.


Awatar użytkownika
Milhamah
Posty: 260
Rejestracja: 28 sie 2008, 03:35
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Dlaczego jestem chrzescijaninem?

Postautor: Milhamah » 22 lip 2010, 18:12

Imperator pisze:Napiszcie dlaczego jestescie chrzescijanami? Dlaczego wierzycie akurat Jezusowi Chrystusowi?


Dlatego:

" Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym."

Jana 6:44


"So then it does not depend on the man who wills or the man who runs, but on God who has mercy."
Romans 9:16 NASB

"A zatem nie zależy to od woli człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego."
Rzymian 9:16 Biblia Warszawska
Awatar użytkownika
Dawid
Posty: 1837
Rejestracja: 04 lut 2010, 15:41
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Dawid » 23 lip 2010, 09:30

Imperator pisze:Napiszcie dlaczego jestescie chrzescijanami? Dlaczego wierzycie akurat Jezusowi Chrystusowi?

Jestem chrześcijaninem, ponieważ Bóg tak chciał.
To On znalazł mnie, hienę i wilka, który bluźnił przeciwko Niemu, grzeszył niemiłosiernie, a On? To On podał mi rękę, powiedział "chodź za mną" to On pociągnął mnie do siebie...
To On, nie ja. Ja potrafię tylko grzeszyć.


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 23 lip 2010, 09:49

Dawid pisze:
Imperator pisze:Napiszcie dlaczego jestescie chrzescijanami? Dlaczego wierzycie akurat Jezusowi Chrystusowi?

Jestem chrześcijaninem, ponieważ Bóg tak chciał.
To On znalazł mnie, hienę i wilka, który bluźnił przeciwko Niemu, grzeszył niemiłosiernie, a On? To On podał mi rękę, powiedział "chodź za mną" to On pociągnął mnie do siebie...
To On, nie ja. Ja potrafię tylko grzeszyć.
Jeśli jesteś w Chrystusie
to jest to czas przeszły!
ale o tym za jakiś czas.


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 23 lip 2010, 11:06

Lash pisze:[...]ale o tym za jakiś czas.

Z chęcią się dołączę jak rozpoczniesz wątek Bracie :)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Myzrael
Posty: 32
Rejestracja: 27 maja 2011, 12:09
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Toruń
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Myzrael » 27 maja 2011, 12:19

Moje śladectwo: Urodziłem się w dość biednej rodzinie, rodzice moi : Grażyna i Antoni, a bracia: Tomek(żyje), Łukasz(zmarł przy porodzie, bliźniak Tomka).Niestety tata pił i przez co były awantury w domu.Mieliśmy takie mieszkanie: 3 pokoje, 1 łazienka, 1 kuchnia.W pierwszym pokoju mieszkali: ja , tomek, mama.W drugim pokoju mieszkał: Tata.W trzecim jego córka Magda.Byłem w tym czasie bardzo wierzącym Katolem:)Jakoś tak szło źle życie, wliczając to różne patologie jak policja, brak kasy albo inne.W pewnym momencie jedyne co nam zostało to wiara w Boga.I w krótkim czasie nastąpiły dwa cuda, niestety nie wiem w jakiej kolejności.Oto pierwszy cud: Po Bożym Narodzeniu, w okolicy sylwestra(Tak mi się zdaje) usłyszeliśmy petardy za oknem.Zatem 3-os rodzinką podeszliśmy do okna, aby je pooglądać.Odłoniliśmy firany, a tam na oknie z pary wodnej( W zime!!!!) jeszcze ciepłej był namalowany anioł na szybie.Pierwsza reakcja nie widzieliśmy co powiedzieć, bo tylko człowiek nierozumny rzekł by: Przypadek!A nikt z nas tego nie mógł namalować, bo byliśmy raz.To był cud pierwszy.A oto cud następny: Zdaje się, że po tym wydarzeniu, a nie przed moja Mama rozmawiała przez telefon, a ja pokłóciłem się z bratem i już dochodziło do rękoczynów.(Tutaj wizja troche nie jasna)A wtem zobaczyłem Biała Gołębice zstępującą mi na okno, rozprostowała skrzydła i złote promienie ze skrzydeł powędrowały na mój pokój.Później(Tutaj też nie pamiętam dobrze!) nad jej głową zaświetliło się słońce.Co było ciekawe tylko ja to widziałem tylko ja tą gołębice w "akcji", odlatującą widział i brat, a mamy nie dało się odciągnąć od telefonu...i co się okazało?Ano to, że jakimś cudem dostaliśmy dwie rzeczy: Pierwsze zasiłek-jakiś zawsze troche kasy więcej, a po drugie możliwość przeprowadzki do najbardziej bezpiecznie i piękniej dzielnicy w Toruniu.Na co czekać, przeprowadziliśmy sie.Mojej mamie jakimś cudem ktoś pożyczył 11 tys. chociaż nie wiem z czego Ona chciała to spłacić.Niemniej pożyczyła i spłaciła.Zaraz po odejściu ze wcześniejszego miejsca poczułem "ulgę", zresztą nie tylko ja.I jakoś tak wyszło, iż żekliśmy razem: "Jesteśmy samowystarczalni! To nasza zasługa!"W krótkim czasie wszystko zaczeło się walić.Dobrze Paul Washer rzekł, że wszystkie swoje problemy mamy przez grzechy.Zaczeło się to co przedtem.W międzyczasie bardzo pokochałem sporty walki, z wyróżnieniem na Muay Thai.Tak to kochałem, że całego siebie w to oddałem.Po pewnym czasie byłem bardzo niebezpieczny.Potrafiłem komuś kto ważył ok. 90kg i brał 100kg na klate, złamać w nos w pierwszych kilku sekundach walki...Niemniej czegoś mi brakowało..a wiem miłości!Poczełem szukać miłości, ale wszystko kończyło się fiaskiem.Nawet fiaskiem były moje sporty walki, gdyż nie było na to kasy.Zatem czułem się zerem.Miałem tak słabą psychikę że potrafiłem przegrać z jednym, podczas gdy przedtem pokonywałem trzech takich jak on.Innymi słowy strach.Pewnego razu przyszedłem do domu, umyłem sie, położyłem się do łóżka.Chwile poczekałem, aż w końcu coś mi przycisneło klatke piersiową.Agresywny odruch, ale nikogo nie było toteż nikogo nie zraniłem.Jeszcze większy wtem poczułem strach.Schowałem się pod kordłę i coś mnie przycisneło, ale teraz i sparaliżowało.W skrócie nie mogłem nawet mrugnąć.I poczełem wzywać imienia Jezusa, a te "dolegliwości" wnet ustępywały.Moja mama myślała że zwariowałem więc odesłała mnie do psychologa, nic to nie dało.Tzn dało.prosiła mnie abym coś tam nakłamał, bym mógł mieć jakiś zasiłek.I stało się dostałem.Takie akcje zdarzały się dość często.Chwilami chciałem popełnić samobójstwo.
Nachodziły mnie okropne myśli.Moje życie było naprawdę bez sensu.Pewnego razu zobaczyłem wpis użytkownika chyba jakiegoś 2372MT czy jakoś tak.Był to odnośnik do zbawienie.com.Działa się to w ferie.1 klasa 2 semestr 2 tydzień ferii 2 dzień tygodnia(To powiedziałem kiedyś przez przypadek)=7:)I zrozumiałem te rzeczy lepiej...narodziłem się na nowo.Wszystkie troski wnet uciekły( problem jest tylko jeden chodzi o to co doświadczyłem, to jeszcze nie opętanie ale próba napewno ,nie tylko ja doświadczyłem czegoś niewytłumaczalnego w mieszkaniu, z czasem te coś przychodzi, niemniej teraz wystarczy żebym powiedział w duszy "Jezus!", a wnet go nie będzie.Mama próbowała kiedyś najmować ludzi, żeby się takim ścierwem zajeli...) teraz chciałbym tylko głosić prawdę.Wypisałem się z KRK, a poszedłem do kościoła ewangelicznego protestantów w Toruniu.Coś czuje, że nie przez przypadek tam trafiłem.Wszyscy ludzie jacy tam są doświadczyli Boga w swoim życiu.Naprawdę zacne grono.No i jakoś tak się wyprostowałem:)Chwała Bogu!
PS:Wiem Wiem!Jestem psycholem!Niemniej teraz nie mam żadnych z tych "dolegliwości" Nie sprawdziłem tego co napisałe, gdyż pisałem na bieżąco.Za ewentualne błędy przepraszam.


"Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła" 1P 2:9
Awatar użytkownika
p_sagittarius
Posty: 161
Rejestracja: 10 lut 2011, 23:57
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: p_sagittarius » 27 maja 2011, 14:45

Imperator pisze:Prosze dyskutantow o powrot do rzeczowej rozmowy o tym dlaczego jestesmy chrzescijaninami? Dlaczego wierzymy wlasnie Jezusowi?




Ja wierzę Chrystusowi bo przemawiają do mnie Jego słowa, czyny, Jego Święte życie. Jest dla mnie wzorem. Nigdy nikt i nic wcześniej nie obnażyło tak mojej duszy jak Słowa zawarte w Piśmie Świętym. Były ,są i będą aktualne pomimo upływu czasu.
Nigdy nic tak dogłębnie nie dotknęło mojego serca.
Poza tym to jest tak,że wierzymy bezgranicznie wtedy, kiedy kochamy. A ja kocham Jezusa.
I przyłączam się do słów,że to On pierwszy mnie znalazł....i to w takim momencie życia, kiedy wydawało mi się,że sami jesteśmy kowalami własnego losu.
Teraz, choć moje życie może odbiega od idealnego, nie wyobrażam sobie życia bez Jego ciągłej obecności.


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 27 maja 2011, 16:14

Myzreal, dziękuję za świadectwo. :D Nie jesteś psycholem. Jesteś człowiekiem, za którego Jezus oddał życie po to, abyś Ty z Nim później mógł żyć na wieki. Witaj. :D


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 27 maja 2011, 18:53

p_sagittarius pisze:
Imperator pisze:Prosze dyskutantow o powrot do rzeczowej rozmowy o tym dlaczego jestesmy chrzescijaninami? Dlaczego wierzymy wlasnie Jezusowi?




Ja wierzę Chrystusowi bo przemawiają do mnie Jego słowa, czyny, Jego Święte życie. Jest dla mnie wzorem. Nigdy nikt i nic wcześniej nie obnażyło tak mojej duszy jak Słowa zawarte w Piśmie Świętym. Były ,są i będą aktualne pomimo upływu czasu.
Nigdy nic tak dogłębnie nie dotknęło mojego serca.
Poza tym to jest tak,że wierzymy bezgranicznie wtedy, kiedy kochamy. A ja kocham Jezusa.
I przyłączam się do słów,że to On pierwszy mnie znalazł....i to w takim momencie życia, kiedy wydawało mi się,że sami jesteśmy kowalami własnego losu.
Teraz, choć moje życie może odbiega od idealnego, nie wyobrażam sobie życia bez Jego ciągłej obecności.


Zatem Chwała Bogu, Siostro :)
A tak w kwestii formalnej --- co oznacza Twoje wyznanie?


Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 27 maja 2011, 18:55

Myzrael, witaj. Miło Ciebie "widzieć" :)


Awatar użytkownika
p_sagittarius
Posty: 161
Rejestracja: 10 lut 2011, 23:57
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: p_sagittarius » 27 maja 2011, 19:28

Norbi pisze:
p_sagittarius pisze:
Imperator pisze:Prosze dyskutantow o powrot do rzeczowej rozmowy o tym dlaczego jestesmy chrzescijaninami? Dlaczego wierzymy wlasnie Jezusowi?




Ja wierzę Chrystusowi bo przemawiają do mnie Jego słowa, czyny, Jego Święte życie. Jest dla mnie wzorem. Nigdy nikt i nic wcześniej nie obnażyło tak mojej duszy jak Słowa zawarte w Piśmie Świętym. Były ,są i będą aktualne pomimo upływu czasu.
Nigdy nic tak dogłębnie nie dotknęło mojego serca.
Poza tym to jest tak,że wierzymy bezgranicznie wtedy, kiedy kochamy. A ja kocham Jezusa.
I przyłączam się do słów,że to On pierwszy mnie znalazł....i to w takim momencie życia, kiedy wydawało mi się,że sami jesteśmy kowalami własnego losu.
Teraz, choć moje życie może odbiega od idealnego, nie wyobrażam sobie życia bez Jego ciągłej obecności.


Zatem Chwała Bogu, Siostro :)
A tak w kwestii formalnej --- co oznacza Twoje wyznanie?




W kwestii formalnej -póki co KK,ale zmiana nastąpi na pewno..:)


jotajota
Posty: 756
Rejestracja: 28 maja 2011, 00:22
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jotajota » 28 maja 2011, 13:04

Urodziłem się w katolickiej rodzinie,a czym skorupka za młodu... Ojciec mój często wbijał do głowy przykazanie miłości.Niestety skupiał się więcej na miłości bliźniego,co skutkowało we mnie tym jakby Bóg sam od Siebie dopominał się Chwały ode mnie.To było jakbym Mu współczuł,a moje serce stawało się miękkie i otwarte dla Niego.Ojciec mój miał jedną piękną cechę.Potrafił wzbudzać u mnie prawdziwe,szczere wyrzuty sumienia z powodu wyrządzonego przeze mnie zła,nieposłuszeństwa.Żałowałem tak i płakałem nad sobą i tylko Pan mnie umiał pocieszyć,a wtedy czułem się lekki i czysty.
Pamiętam,jak mając ok 4lat brat mój planował(w sposób zabawowy oczywiście bo sam miał wtedy 5 lat), swoje kariery życiowe inspirowane przez rodziców. Ja jednak uciekałem swym sercem do Boga nie chcąc żadnej chwały od ludzi.Bolało mnie serce,że każdy chce się stawiać ponad drugimi.Chce przewodniczyć,zarządzać,być na świeczniku.Wtedy powiedziałem Panu,że chcę być tym ostatnim i zapomnianym,z którym się nikt nie liczy,bo czułem,że Mu się to spodoba.
Później było przedszkole,szkoła,szkoła średnia i o studia się otarłem i to był czas wielkich odstępstw od zawartego z Panem przymierza w wieku czterech lat.Jednak to ziarno gdzieś w głębi nie obumierało,i w chwilach samotności,odrzucenia i smutku dawało o sobie znać. Właśnie wtedy zaciskała się więź pomiędzy Jezusem,a mną,bo decyzje życiowe stawiające opór Chrystusowi sprowadzały mnie do stanu osamotnienia z powodu wstydu przed ludźmi.Miałem mocno zasiane w sercu "Miłuj bliźniego..." dlatego,choćby mnie kroili,wydawało mi się,że tej granicy nie przekroczę,aby za nienawiść oddać nienawiścią. Nauczyłem się z tym żyć,tym bardziej,że nikt nie nienawidził mnie bez powodu.To było raczej nienawiścią spowodowaną rywalizacją w dążeniu do wspólnego celu,albo zachowania "twarzy" ze strachu po prostu.Nauczył mnie Pan, wybaczać wszystkie winy jakich się ktoś przeciwko mnie dopuścił,a mnie doprowadził do stanu przymierza zawartego w wieku czterech lat.Jestem niczym!
I jak tu nie wierzyć Jezusowi?


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 28 maja 2011, 16:52

jotajota pisze:Jestem niczym!


To straszne! Jeżeli jesteś niczym, to nie mieszka w Tobie Duch Święty. Gdyby On mieszkał, przekonywałby Cię, że dzieckiem Bożym jesteś, dziedzicem, bowiem w Bogu, z Nim jesteśmy cenni, wykupieni najwyższą ceną - krwią Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Radzę, oddaj się cały Jezusowi.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
agent terenowy
Posty: 1965
Rejestracja: 02 maja 2009, 19:01
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: HOŻUF ;)
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: agent terenowy » 29 maja 2011, 09:33

...bo Bóg dał swojego jedynego Syna, żeby za mnie umarł.
Odrzucenie tego, co dla mnie zrobił Bóg i Jezus jest najgorszą zbrodnią jaką można sobie wyobrazić i największą zniewagą dla Boga. I słusznie się za to należy wieczna kara.
Czy więc miałem inne wyjście?


Im bardziej miękki fotel,
tym trudniej z niego wstać
jotajota
Posty: 756
Rejestracja: 28 maja 2011, 00:22
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jotajota » 29 maja 2011, 15:08

Małgorzata pisze:
jotajota pisze:Jestem niczym!


To straszne! Jeżeli jesteś niczym, to nie mieszka w Tobie Duch Święty. Gdyby On mieszkał, przekonywałby Cię, że dzieckiem Bożym jesteś, dziedzicem, bowiem w Bogu, z Nim jesteśmy cenni, wykupieni najwyższą ceną - krwią Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Radzę, oddaj się cały Jezusowi.


Małgosiu,ja jestem w drodze i sam za siebie ręczyć nie mogę.Dziedzicem zaś będę jeśli w wierności dojdę do Tego,który Jest Bramą owiec i otworzy mi.A przecież tak łatwo powiedzieć sobie :"Mam wystarczającą ilość oliwy w lampie." i zasnąć. Pan przyjdzie jak złodziej,a błogosławiony jest ten,którego Pan zastanie przy swojej posłudze.



Wróć do „Dlaczego powinieneś uwierzyć Jezusowi? ”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości