Ulubione książki :)

Muzyka chrześcijańska, książka, film
Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 19 lip 2016, 22:21

"Śpiew ptaka" - Anthony de Mello To króciutkie opowiadanka hinduskiego jezuity. To jedna z jego wielu książek.
Pozwolę sobie zacytować jedno z nich.

"Formuła

- Opowiedz nam - pytali go z przejęciem -
jaki jest Bóg?

Ale jak mógłby wyrazić słowami to,
czego doświadczył
w głębi serca?
Czy można Prawdę zamknąć w słowach?

W końcu przekazał im formułę - niedokładną
oczywiście i niepełną - w nadziei,
że ktoś z nich będzie mógł spróbować
i dzięki niej osobiście doświadczyć tego,
czego on doświadczył.

Ci zaś nauczyli się formuły
i zrobili z niej tekst święty.
I narzucili ją wszystkim,
jakby chodziło o dogmat.
Postarali się wręcz o to,
by rozpowszechnić ją w obcych krajach.
A niektórzy nawet
oddali za nią swe życie.
Mistyk się zasmucił.
Być może byłoby lepiej,
gdyby nic nie powiedział."

Anthony de Mello - "Śpiew ptaka"


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: kontousunięte1 » 22 lip 2016, 10:13

Zalecam ostrożność.


Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 24 lip 2016, 09:11

kontousunięte1, dlaczego tak uważasz?

***

Khalil Gibran, "Prorok"

Wtedy odezwała się Almira:
„Powiedz nam o miłości”
A on podniósł głowę i powiódł
badawczym spojrzeniem po swym ludzie,
a wnet spłynął nań wieki spokój.
I pewnym głosem powiedział:

„Kiedy dotknie was miłość, idźcie za nią.
Chociaż jej drogi są twarde i nierówne.

I kiedy obejmą was jej skrzydła, ufajcie jej,
Choć szpada ukryta w piórach
może was zranić.

A kiedy do was mówi, pokładajcie w niej ufność,
chociaż jej głos może roztrzaskać wasze sny,
tak jak północny wiatr niszczy ogród.

Miłość bowiem może was ukoronować,
jak i ukrzyżować.
I może być tak samo waszym wywyższeniem,
jak i waszym unicestwieniem.
I tak dociera aż na szczyt,
jaśniejący w słońcu,
i pieści najdelikatniejsze pędy,
tak samo zstępuje pod ziemię,
do korzeni, aby nimi potrząsnąć.

Jak snopy siana przygarnia was do siebie.
Potrząsa wami tak długo, aż wszystko opadnie.
Miele was by uwolnić od łusek
Rozciera aż do białości.
Ugniata, aż staniecie się ulegli.
I wtedy podaruje wam swój święty ogień,
byście stali się
poświęconym chlebem Bożej wieczerzy.

Miłość czyni z wami to wszystko,
byście mogli pojąć sekrety waszego serca.

Gdybyście jednak szukali
jedynie miłosnego spokoju i miłosnej przyjemności,
lepiej jest dla was, byście okryli swą nagość
i odeszli z pola miłości.

Wybierzcie raczej świat, który nie rozróżnia pór roku,
w którym możecie się śmiać,
nawet nie pełnią uśmiechu
i płakać, nawet nie pełnią waszych łez.
Miłość nie ofiaruje nic poza samą miłością
i nie zbiera nic poza nią samą.
Miłość niczego nie posiada i nie może być posiadana.
Miłości wystarcza sama miłość.

Kiedy kochasz, nie mów: <<Mam w sercu Boga>>,
Ale raczej: <<Jestem w sercu Boga>>.
I nie myśl, że możesz kierować swą miłością,
bo jedynie miłość, jeśli uzna cię godnym,
może tobą pokierować.

Miłość nie pożąda niczego innego
jak tylko wypełnienia siebie samej.
Ale jeśli kochacie i nie jesteście w stanie
uchronić się od waszych pragnień,
niech pozostaną one jedynie waszymi pragnieniami.

Niech się rozpłyną i niech się staną jak szumiący strumyk,
który śpiewa nocą swe melodie.
Niech pozna ból nadmiaru czułości.
Niech będą zranione
przez wasze pojęcie miłości.

Niech się budzą o brzasku, z uskrzydlonym sercem,
i pieśnią dziękują za jeszcze jeden dzień miłości.
Niech odpoczywają w południe,
dając się unieść miłosnej zadumie.

Niech wieczorem powracają do domu
Z uwielbieniem.
A potem niech zasypiają z modlitwą w sercu
za swego kochanka i pieśnią uwielbienia dla Boga
na swoich ustach”.


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Pan Piernik » 24 lip 2016, 22:17

Trzeba mieć świadomość czego nauczycielem był ten jezuita.
To mieszanka wschodu z chrześcijaństwem, a chrześcijaństwa jest tam zdecydowanie mniej.
Owszem, to pouczające historyjki, często bardzo zabawne, ale chrześcijaństwa jest tam jak na lekarstwo. Nie ma tam osobowego Boga w trzech osobach, nie ma Chrystusa zbawiciela. Jest za to rodzaj przekonania o jakiejś nienazywanej "bogiem" (w znaczeniu chrześcijańskim) sile, w której wyznawca każdej religii może "odnaleźć" swojego "boga", którego nazwie np. miłością, wszystkim, jednością, silą, ale nie osobą - nie Bogiem Jahwe.
To nie poszukiwanie Boga osobowego, a nieokreślonej duchowej siły, bliskie buddyjskiej pustce. Chrystus jest jednym z wielu "nauczycieli" duchowych, a nie zbawicielem.
To tak w skrócie.


kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: kontousunięte1 » 24 lip 2016, 22:31

Pan Piernik
Już lepiej nie można oddać i podsumować twórczości de Mello. O tym myślałam, kiedy sugerowałam ostrożność. Wiele lat temu czytałam jego "Przebudzenie" i inne. Byłam zachwycona. Ale to było za czasów "przed" i nie ma się czym chwalić. :no:
To tak trochę, jak Coello ;-)


Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 25 lip 2016, 20:44

Pan Piernik pisze:Trzeba mieć świadomość czego nauczycielem był ten jezuita.

Mam świadomość. Anthony de Mello był jezuitą hindusem z pochodzenia. Rzeczą naturalną było że łączył ze sobą te dwa światy.
Zawsze wierny był Jezusowi i papieżowi.
Najbardziej urzekła mnie ta, ostatnio przeczytana przepowiastka:
Sprzedaż wody z rzeki

Tego dnia mowa mistrza ograniczyła się do jednego enigmatycznego zadania.

Uśmiechnął się tylko ironicznie i rzekł:
- Całe moje działanie tutaj , to siedzenie na brzegu i sprzedawanie wody z rzeki.

I zakończył swoją mowę.

Sprzedawca ulokował się na brzegu rzeki i tysiące ludzi przychodziło do niego by kupić wodę. Powodzenie jego polegało na tym, że ci ludzie nie widzieli rzeki. Kiedy wreszcie ją zobaczyli wycofał się.

Kaznodzieja cieszył się ogromnym powodzeniem. Przychodziły do niego tłumy uczyć się mądrości. Kiedy uzyskali mądrość, przestali przychodzić na jego kazania. A kaznodzieja uśmiechał się zadowolony. Osiągnął swój cel, którym było usunięcie się tak prędko, jak tylko można, gdyż w głębi duszy wiedział, że dawał ludziom jedynie to, co już posiadali - aby tylko zechcieli otworzyć oczy i patrzeć.
"Jeśli Ja nie odejdę - powiedział Jezus swoim uczniom - nie przyjdzie do was Duch Święty"

Gdybyś przestał sprzedawać wodę z takim zaangażowaniem, ludzie mieliby więcej możliwości zobaczenia rzeki.


Anthony de Mello - "Śpiew ptaka"



kontousunięte1 pisze:To tak trochę, jak Coello ;-)

Cóż za faux pas porównywać twórczość A. de Mello z P Coelho! Paulo był dobrym pisarzem gdy pisał swoje pierwsze książki. "Alchemika", "Pielgrzyma", "Demona i pannę Prym", " Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam", "Weronika postanawia umrzeć.". Ale "Zahir" to totalna porażka, jak wszelkie późniejsze publikacje.
"Przebudzenia" nie czytałam, mam w swojej biblioteczce. Polecam "Śpiew ptaka" I dwie części "Modlitwy żaby". Ubolewam że książki jego autorstwa są wręcz niedostępne i nie wznawiane.


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: kontousunięte1 » 25 lip 2016, 20:50

Cóż za faux pas porównywać twórczość A. de Mello z P Coelho! Paulo był dobrym pisarzem gdy pisał swoje pierwsze książki. "Alchemika", "Pielgrzyma", "Demona i pannę Prym", " Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam", "Weronika postanawia umrzeć.". Ale "Zahir" to totalna porażka, jak wszelkie późniejsze publikacje.
"Przebudzenia" nie czytałam, mam w swojej biblioteczce. Polecam "Śpiew ptaka" I dwie części "Modlitwy żaby". Ubolewam że książki jego autorstwa są wręcz niedostępne i nie wznawiane.

Czytałam je wszystkie.
Nie ma nad czym ubolewać, a dostępne są jak najbardziej. Kiedyś się zachwycałam takim pisarstwem, już nie.


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Pan Piernik » 26 lip 2016, 07:11

Książki De Mello są niewznawiane z jednego powodu: prawa autorskie do wszystkich publikacji (poza "Przebudzeniem") posiada zakon Jezuitów. Jezuici nigdy ich nie będą wznawiać ponieważ ich treści zostały uznane za heretyckie, mniej więcej z powodów, o których pisałem.
De Mello nie był wierny Jezusowi w znaczeniu chrześcijańskim, nie traktował Jezusa jako zbawiciela, a Boga w trójcy jedynego jako osoby.
"Jezus De Mello" to jeden z wielu "oświeconych" nauczycieli wskazujących innym drogę, a nie zbawiciel, który poniósł śmierć na krzyżu zamiast Ciebie i mnie.
Bóg De Mello to nieokreślona siła duchowa niezwiązana z żadną religią. Każde religie zawierają jakieś "okruchy prawdy", nie ma jednej prawdziwej i zbawiającej.
I nie piszę tego, żeby cię zniechęcić od lektury :)
Jeśli wiesz to wszystko, opowiastki De Mello Ci nie zaszkodzą.


Ja też lubię tę historyjkę o mistrzu siedzącym nad rzeką i tylko z jej krótkiej lektury jasno wynika, jak daleki był De Mello od chrześcijaństwa i dlaczego został uznany za heretyka.


Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 26 lip 2016, 20:33

kontousunięte1
Cóż mogę rzec... Każdy z nas idzie swoją drogą. Każdy z nas jest inny i chyba na tym polega piękno każdego człoweka.


Pan Piernik pisze:
Ja też lubię tę historyjkę o mistrzu siedzącym nad rzeką i tylko z jej krótkiej lektury jasno wynika, jak daleki był De Mello od chrześcijaństwa i dlaczego został uznany za heretyka.

Z tego co mi wiadomo, zakon jezuitów nie wykluczył go ze swych szeregów. A w kwestii "herezji" to wielce się przyczynił nasz święty rodak JPII.

A co ja myślę. Prawda sama się obroni. W końcu tyle lat po śmierci de Mello, a nadal jest czytany, choć nie ma jego wznowień.

Jestem otwartą osobą i ciekawi mnie jakie książki Was inspirują (oczywiście prócz Biblii).

Pozdrawiam.


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Pan Piernik » 27 lip 2016, 00:44

Jezuici nie mogli go wykluczyć ze swych szeregów z jednej prostej przyczyny - De Mello już od lat nie żył.
I w kwestii herezji nie chodzi o papieża, tylko konfrontację "nauk" De Mello z chrześcijańskim przesłaniem.
Piszesz o "prawdzie", że się sama obroni... i odnoszę wrażenie, że chodzi o "prawdę", którą głosił De Mello, jakby w domyśle postawiona była teza o tym, że za heretyka uznano go niesłusznie, a kiedy "prawda" się obroni, to De Mello za takiego przestanie być uważany. Jeśli tak myślisz, to nie mogę się z tym zgodzić.
Jeśli dla Ciebie Jezus jest jednym z wielu nauczycieli mądrości filozofii wieczystej, a nie Drogą Prawdą i Życiem, to ... cóż...
Nie jestem od tego, żeby to osądzać.
Czytaj co chcesz, rób co chcesz, ale pamiętaj, że forum jest takim "miejscem, w którym każde zdanie może zostać podane ocenie, może zostać skonfrontowane z biblijnym przesłaniem o Bogu, który jest sprawcą wszystkiego, o Jego Synu, który złożył swe życie w ofierze za każdego zbawionego i Duchu, który przekonuje o prawdzie - tej prawdzie przez wielkie "P".

Jeśli szukasz, poszukujesz tej PRAWDY, to ją znajdziesz, jeśli szukasz innej, znajdziesz inną.
Ale nie mieszaj ich obu, bo ze sobą mają niewiele wspólnego. Chrześcijaństwo i nauki De Mello nie mają ze sobą nic wspólnego.
Jednak nie odmawiam przypowieściom De Mello pewnych wartości, są zabawne, pouczające, czasem niezwykle świeże, otwierające nowe punkty widzenia/horyzonty, ale z nimi jest jak z nożem w kuchni. Nóż może pomóc w stworzeniu dobrego dania, a może tez pokaleczyć tego, kto nie umie się nim posługiwać.
Jeśli szukasz Chrystusowej PRAWDY - to od Ciebie zależy co zrobisz i gdzie tej PRAWDY szukasz.
Duchowość wschodu - bardzo szeroko pojęta - nie jest PRAWDĄ Chrześcijańską.
W przypowieściach De Mello nie znajdziesz Chrystusa Zbawiciela!!! Tam Go po prostu nie ma!!!

pozdrawiam

ps. Z jednej strony rozumiem fascynację De Mello, z drugiej wiem, że same przenośnie, metafory i opowiastki do niczego nie prowadzą, z trzeciej wiem, że odpowiednio wykorzystane mogą (ale nie muszą) ubogacić chrześcijańską duchowość, w tym znaczeniu, że właśnie poprzez swoją formę mogą dotykać, zbliżać się do tego, czym jest "postawa chrześcijańska" wobec samego siebie, czy świata. Ale to tylko przedmioty, nic więcej.
Nie ma w nich prawdy, tej, której doświadcza chrześcijanin, same w sobie prowadzą na manowce.
Uczynione przenośniami treści PRAWDZIWYCH mogą być użyteczne, inaczej wiodą na manowce "ducha" praktycznej "filozofii" życia, która jednak zdecydowanie nie jest chrześcijaństwem.


Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 27 lip 2016, 21:24

PanPiernik
Jezuici nie mogli go wykluczyć ze swych szeregów z jednej prostej przyczyny - De Mello już od lat nie żył.

W rzeczy samej. Co więcej, gdyby odkryli jego niechrześcijańskie zapędy, to jak myślisz, co by zrobili?
To bardzo wykształcony i twórczy zakon. Zakon misjonarzy, wierny nauce chrześcijańskiej i papieżowi.
Piszesz o "prawdzie", że się sama obroni... i odnoszę wrażenie, że chodzi o "prawdę", którą głosił De Mello,

Piszę o Jezusie. On jest Prawdą.Tak samo pisał de Mello. Jezus był jego Drogą, Prawdą, Życiem. Nigdy o tym nie zapominaj.
Czytaj co chcesz, rób co chcesz, ale pamiętaj, że forum jest takim "miejscem, w którym każde zdanie może zostać podane ocenie, może zostać skonfrontowane z biblijnym przesłaniem o Bogu, który jest sprawcą wszystkiego, o Jego Synu, który złożył swe życie w ofierze za każdego zbawionego i Duchu, który przekonuje o prawdzie - tej prawdzie przez wielkie "P".

Widzę że z troską próbujesz nakierować mnie na właściwą drogę. Dziękuję Ci za to. To piękny gest serca. Jednak proszę abyś i Ty pamiętał o tym co napisałeś w tym zdaniu.
Moim zamiarem nie jest przekonanie Ciebie czy kogokolwiek do mojego punktu widzenia. Do tego co noszę w sercu. I by Cię uspokoić, wiedz, że daleko mi do jakiejkolwiek religii wschodu. Jestem chrześcijanką, katoliczką.Choć nie wiem czy to drugie jest do końca prawdą.
Jeśli szukasz, poszukujesz tej PRAWDY, to ją znajdziesz, jeśli szukasz innej, znajdziesz inną.

To bardzo mądre zdanie.
Na czym polega szukanie PRAWDY?
Jednak nie odmawiam przypowieściom De Mello pewnych wartości, są zabawne, pouczające, czasem niezwykle świeże, otwierające nowe punkty widzenia/horyzonty, ale z nimi jest jak z nożem w kuchni. Nóż może pomóc w stworzeniu dobrego dania, a może tez pokaleczyć tego, kto nie umie się nim posługiwać.

Czy nie podobnie jest z religiami?

Czy mogę zadać Ci pytanie dotyczące Maryi?

Pozdrawiam?


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Pan Piernik » 28 lip 2016, 15:50

Maria-Magdalena
Czy nie podobnie jest z religiami?

Z niektórymi ich elementami - tak.

Czy mogę zadać Ci pytanie dotyczące Maryi?

Możesz


Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 28 lip 2016, 22:11

Pan Piernik
Witaj, zdecydowanie wolę jak jesteś bardziej rozmowny. Ale trudno, muszę przyjąć Twoją dwu zdaniową odpowiedź.

Od zawsze słyszałam, że protestanci nie wierzą w Maryję. Jednak po rozmowie z przyjaciółką która m.in studiowała teologię, wiem, że traktujecie Maryję z należytym szacunkiem. Na czym polega ta relacja?

Co do innych religii, szukam tego co łączy, a nie dzieli. Zawsze uważałam że chrześcijanie różnych obrządków są dla siebie braćmi i siostrami. W bardzo wielu sprawach zgadzam się z protestantami. Między innymi z faktem, że Biblia jest przed KKK. Mam dylematy w kwestii obrazów i klękania przed nimi. Eucharystii która w KRK jest ofiarą. Nie bardzo rozumiem dlaczego, skoro Jezus z woli Boga-Ojca ofiarował siebie samego za nasze grzechy. Nie rozumiem dlaczego w KRK przyjmujemy Pana Jezusa w jednej postaci. Gdzie protestanci i prawosławni przyjmują pod dwiema. Wiem dlaczego tak się stało. I tu wyłania się kolejny dylemat - prymatu Piotrowego. Trudno mi z tym wszystkim samej.
Polecam się modlitwie, bym zawsze w swoim życiu odnajdywała Boże drogi.

Co do książek, czy zechcesz podzielić się swoją ulubioną?

Pozdrawiam.


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Pan Piernik » 28 lip 2016, 22:49

Maria-Magdalena


Od zawsze słyszałam, że protestanci nie wierzą w Maryję. Jednak po rozmowie z przyjaciółką która m.in studiowała teologię, wiem, że traktujecie Maryję z należytym szacunkiem. Na czym polega ta relacja?

Nie wiem. Ja odpowiadam tylko za siebie, nie odpowiadam w niczyim innym imieniu (dlatego nie jestem jakimś dobrym źródłem odpowiedzi, czy informacji ogólno-wyznaniowych :) ). Dla mnie jest tylko matką zbawiciela, nie mam oporów przed nazywaniem jej "matką bożą" choć robię to bardzo rzadko.

Co do innych religii, szukam tego co łączy, a nie dzieli. Zawsze uważałam że chrześcijanie różnych obrządków są dla siebie braćmi i siostrami.

To prawdopodobne, szczególnie gdy łączy fundament, np. w protestantyzmie wyraża to słynne 5 sola:
Sola scriptura ("Tylko Pismo"),
Sola fide ("Tylko wiarą"),
Sola gratia ("Tylko łaska"),
Solus Christus ("Tylko Chrystus"),
Soli Deo gloria ("Tylko Bogu chwała").
I jedność wiary i stania na takim fundamencie jest ważniejsza od jedności organizacyjnej (którą tak chełpi się Kościół katolicki).

W bardzo wielu sprawach zgadzam się z protestantami. Między innymi z faktem, że Biblia jest przed KKK.

I słusznie, ale nie zamykaj się w "osobistym studiowaniu Pisma świętego" - bo takie osobiste "studiowanie Biblii" moim zdaniem tylko ogranicza i zamyka tak studiującego. Nie obawiaj się sięgnąć do teologii protestanckiej (unikaj charyzmatycznej czy zielonoświątkowej), zawsze polecam takie 2 książki,
Poznaj prawdę, kompendium teologii chrześcijańskiej, Bruce Milne
Zarys teologii, T.C. Hammond
nie obawiaj się w ogóle rozmawiać, stawiać pytań, to tylko ubogaca, im więcej ludzi studiuje Biblie tym poznanie jest swoistego rodzaju pełniejsze, nie uciekaj od teologii katolickiej, ale konfrontuj z Pismem i ze stanowiskiem protestanckim - masz rozum, nie obawiaj się go używać i proś o wsparcie Ducha Świętego.


Mam dylematy w kwestii obrazów i klękania przed nimi. Eucharystii która w KRK jest ofiarą. Nie bardzo rozumiem dlaczego, skoro Jezus z woli Boga-Ojca ofiarował siebie samego za nasze grzechy.

Postępuj w zgodzie ze swym sumieniem - albo-albo, ale rób to szczerze. Proś Ducha Świętego o wsparcie dla Twojego rozumu i rozeznania.
Nie oczekuj, że stanie się to jutro czy pojutrze - owszem, może, ale nie musi.
Nie jestem najlepszą osobą na forum do odpowiedzi na "katolickie tematy". Bo mnie katolicy w zasadzie nie interesują - kiedyś owszem, ale teraz... po prostu nie odmawiam im prawa do błądzenia.
Trudno mi z tym wszystkim samej.

Rozumiem. Tym bardziej, że po "katolicyzmie" wpadnięcie w wielość protestantyzmu może robić wrażenie ogromnego nieuporządkowania, jakiegoś wiecznie rozedrganego tygla sprzeczności, ale tak nie jest. To jak z wejściem do lasu, patrząc z daleka widzisz "jedną ścianę", potem wiele drzew, po wejściu do niego widzisz wielość gatunków - to może oszałamiać, zanim się tego nie uporządkuje, ale wszystko to składa się na jeden harmonijnie uporządkowany las, który nie jest już tylko widniejącą na horyzoncie ścianą, ale żyjącym organizmem. Mnie także zajęło trochę czasu zanim się w nim "połapałem".
Zapytaj, może na forum jest ktoś z twojej okolicy, może poleci ci jakiś zbór - jeśli będziesz potrzebować więcej niż tylko "forumowe rozmowy"

Polecam się modlitwie

Oczywiście :)


Co do książek, czy zechcesz podzielić się swoją ulubioną?

Bardzo trudne pytanie - czy mam ulubioną książkę. Nie, raczej nie.
Mam kilka, które uważam za ważne w moim duchowym rozwoju:
Jana od Krzyża Droga na górę karmel i Noc ciemna, O naśladowaniu Chrystusa Tomasza A. Kempis, Wykład listu do rzymian i O niewolnej woli Lutra, Wyznania Augustyna, O Chrześcijaństwie, Chwila, Wprawki do chrześcijaństwa Kierkegaarda, Tomasz z Akwinu, Dietrich Bonhoeffer..., jak widzisz różne tradycje, różne epoki..., nawet w tym zestawie umieściłbym De Mello :)

Pozdrawiam


Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ulubione książki :)

Postautor: Maria-Magdalena » 29 lip 2016, 23:06

Pan Piernik
Witaj :)

Nie wiem. Ja odpowiadam tylko za siebie

Doskonale.

Dla mnie jest tylko matką zbawiciela, nie mam oporów przed nazywaniem jej "matką bożą" choć robię to bardzo rzadko.

To tak jak dla mnie: Matką Zbawiciela, Matką Boga i moją Matką. Wszystko pisane z dużych liter, na znak szacunku i wyraz mojej miłości.

Sola scriptura ("Tylko Pismo"),
Sola fide ("Tylko wiarą"),
Sola gratia ("Tylko łaska"),
Solus Christus ("Tylko Chrystus"),
Soli Deo gloria ("Tylko Bogu chwała").

To bardzo porządny fundament. Czy można pragnąć czegoś więcej?
Tylko Pismo - Wszak budowanie relacji z Chrystusem i troska o nią są najważniejsze. Są celem i sensem życia. Bo tak naprawdę celem i sensem życia jest Bóg.
Tylko wiarą i Tylko łaską - możemy być zbawieni. Możemy czynić dobro, kochać, nie szukać swego, przebaczać...
Tylko Chrystusjest moim Zbawicielem, Odkupicielem, Drogą, Prawdą, Życiem. A także Synem swej Matki.
Tylko Bogu chwała Bogu w Trójcy Świętej.

Nie wiem jak to odczytują protestanci. Myślę, że podobnie. Czy też się mylę?
I słusznie, ale nie zamykaj się w "osobistym studiowaniu Pisma świętego" - bo takie osobiste "studiowanie Biblii" moim zdaniem tylko ogranicza i zamyka tak studiującego.


Przeszłam dość intensywną szkołę ucząc się i poznając Boga podczas rekolekcji ignacjańskich. To osobiste studiowanie Biblii miało dla mnie kolosalne znaczenie. Najważniejsze studia w moim życiu. A także poznawanie Boga i konfrontacja we wspólnocie neokatechumenalnej. Myślę, że te dwa fakty sprawiły, że zadaję pytania, dochodzę do pewnych wniosków. Uważam, że rozmowa z drugim człowiekiem zawsze ubogaca.
Poznaj prawdę, kompendium teologii chrześcijańskiej, Bruce Milne
Zarys teologii, T.C. Hammond

Dziękuję. Postaram się przeczytać.
Czy to są odpowiedniki "Słownika Teologii Biblijnej"? - Dzieło zbiorowe. Red. Naczelny Xavier Leon-Dufour, w tłumaczeniu i opracowaniu BP. Kazimierza Romaniuka. Korzystamy z niego w Neokatechumenacie.

nie obawiaj się w ogóle rozmawiać, stawiać pytań, to tylko ubogaca, im więcej ludzi studiuje Biblie tym poznanie jest swoistego rodzaju pełniejsze, nie uciekaj od teologii katolickiej, ale konfrontuj z Pismem i ze stanowiskiem protestanckim - masz rozum, nie obawiaj się go używać i proś o wsparcie Ducha Świętego.

Ale budzi kontrowersje i obawy innych ludzi. To dość odważne i ryzykowne. Czasami ludzie nie chcą rozmawiać. Często próbują narzucać swoją wizję, poglądy. Zwłaszcza w katolicyzmie, gdzie słyszę o Tradycji i KKK. Zwłaszcza w odpowiedzi na moje pytanie co było pierwsze. Myślę, że religia która nie ma nic do ukrycia nie prowadzi owieczek na postronku. A wszystko zaczęło się od niewinnego pytania, które zadałam pewnej osobie duchownej - dlaczego katolicy nie przyjmują Pana Jezusa pod dwiema postaciami?

Postępuj w zgodzie ze swym sumieniem - albo-albo, ale rób to szczerze. Proś Ducha Świętego o wsparcie dla Twojego rozumu i rozeznania.

Staram się tak czynić.

Nie jestem najlepszą osobą na forum do odpowiedzi na "katolickie tematy"

Szukam odpowiedzi na "protestanckie tematy".

Bo mnie katolicy w zasadzie nie interesują - kiedyś owszem, ale teraz... po prostu nie odmawiam im prawa do błądzenia.

Zatem cieszy mnie, że zainteresował Cię temat "Ulubionych książek". Choć zastanawiam się, czy nie powinnam zmienić na "Cytaty z ulubionych książek" :)
Czy byłeś kiedyś katolikiem?
I dlaczego uważasz, że katolicy błądzą?
Przyznam się, że pewne rzeczy budzą w moim sercu sprzeciw, pytania, czy zwykły, logiczny brak zgody. Ale żadnych pochopnych działań.

Rozumiem.

Myślę, że to opatrzność Boża postawiła nas sobie na drodze. Mam nadzieję że zechcesz mi towarzyszyć przez jakiś czas. Gdzieś w głębi czuję, że kiedyś przechodziłeś podobne dylematy co ja teraz.
Mnie także zajęło trochę czasu zanim się w nim "połapałem".

Myślę, że dojrzewa się do pewnych pytań,, poszukiwań, decyzji. To naturalne. Jest takie powiedzenie "Co nagle to po diable" ;)
Zapytaj, może na forum jest ktoś z twojej okolicy, może poleci ci jakiś zbór - jeśli będziesz potrzebować więcej niż tylko "forumowe rozmowy"

To bardzo dobry pomysł, i przyznaję że taka myśl chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu. Myślę, że jestem na etapie "forumowych rozmów". I jak mawiają jezuici - czekanie ma swoją wartość.

Mam kilka, które uważam za ważne w moim duchowym rozwoju:
Jana od Krzyża Droga na górę karmel i Noc ciemna, O naśladowaniu Chrystusa Tomasza A. Kempis, Wykład listu do rzymian i O niewolnej woli Lutra, Wyznania Augustyna, O Chrześcijaństwie, Chwila, Wprawki do chrześcijaństwa Kierkegaarda, Tomasz z Akwinu, Dietrich Bonhoeffer..., jak widzisz różne tradycje, różne epoki..., nawet w tym zestawie umieściłbym De Mello :)


Fiu, fu, fiu. Czapki z głów. Spora rozpiętość . Znalazłam dla siebie dwie perełki, których istnienia nie znałam.
Czytałeś "Listy starego diabła do młodego" C.S. Lewisa - gorąco polecam.
Polecam też autobiograficzną książkę Ignacego Loyoli pt. "Pielgrzym". I fundamentalne "Ćwiczenia Duchowne" - ale bardziej do ćwiczenia niż do czytania. Lubię też wracać do pism św Franciszka z Asyżu.

Spokojne nocy


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.

Wróć do „Inicjatywy kulturalne i nie tylko.....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości