Nie wiem czy przez, ale jakoś dziwnym trafem jest to ze sobą powiązane.
Podobnie kult Matki Boskiej wprowadziły powoli kobiety w pierwszym tysiącleciu...
Tak samo było przecież w Judzie... przeczytaj 44 Jeremiasza.
Oczywiście mężczyźni są winni że pozwolili, tak jak Adam był głównym winowajcą a nie Ewa.
Nie mniej jednak, gdy kobiety dochodzą do głosu to dzieją się dziwne rzeczy.
Jak mówi przysłowie: gdzie Diabeł nie może tam babę pośle...
Jeżeli masz inne wyjaśnienie to chętnie posłucham.
Np. jakiś przykład, gdzie kobiety dorwały się do władzy i zaprowadziły ład boży wg Biblii...
Czytałem taką książeczkę pt. "Dlaczego mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła" wyd. 2.
Autor tam słusznie zauważył, że najmniej problemów z frekwencją i pobożnością mężczyzn mają muzułmanie.
Natomiast kościoły protestanckie, im bardziej sfeminizowane, tym mniej w nich mężczyzn...
I zauważył regułę - gdy tylko kościół idzie w stronę zniewieścienia - mężczyźni natychmiast się ewakuują - a zaraz za nimi kobiety!
Natomiast w kościołach maskulinistycznych nie tylko jest dużo mężczyzn, ale kobiety walą tam drzwiami i oknami ewakuując się z feministycznych.
I wtedy proces zaczyna się od początku, bowiem pastorzy zaczynają niewieścieć z uwagi na coraz większy odsetek kobiet.
Efekt jest taki, że po przekroczeniu pewnej granicy, mężczyźni się ewakuują, zostają kobiety, które potem też się ewakuują.
To jest taki cykl śmierci protestanckiej wspólnoty.
Najlepiej spośród wyznań chrześcijańskich wypadają prawosławni - no bo u nich nie ma pastorzyc ani zniewieściałych księży.
Obok prawosławnych i muzułmanów bardzo dobrze wypadły ortodoksyjne synagogi żydowskie. Rzecz ciekawa, w synagogach
liberalnych, istnieją dokładnie te same problemy i cykl, jak w postępowych wspólnotach protestanckich. Czemu? Bo zasada zła.
Zauważ, ze u muzułmanów nie ma imamic - nie ma też odpływu wiernych, nie ma homoślubów, nie ma ateizacji, no i nie ma
wobec tego problemu pt. dlaczego mężczyźni nie chodzą do meczetu - ale nie ma też jednocześnie problemu dlaczego kobiety
nie chodzą do meczetu. Wszyscy chodzą, zboczeń nie ma, pastorzyc nie ma, równouprawnienia nie ma i gitara gra...
Szkoda, że religia fałszywa umie się biblijnie
zachowywać i organizować, a prawdziwsza nie.
Dlatego efekty widać przecież gołym okiem:
puste kościoły, brak wiary i pedał na pedale.
A meczety puchną w szwach i konwertują chrześcijan.
A najwięcej nawraca się na Islam... KOBIET.