Moja droga do kalwinizmu

W tym miejscu dzielimy się świadectwami działania Bożej łaski a także przemyśleniami nt. Słowa Bożego w celu zbudowania wiary innych.
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 08 maja 2010, 12:55

Sara pisze:Norbi- po pozorach znaczy powierzchownie, byle jak, bez zastanowienia. Mnie to nie dotyczy. Za dużo w życiu przeszłam, żeby sobie na to pozwolić.

Napisałaś, że takie wnioski wyciągasz po przeczytaniu dyskusji 2 osób, a to są według mnie pozory bo myślę, że gdyby ją przeczytał ktoś niewierzący, to tak ogólnie mógłby się zrazić troszkę do chrześcijan, a nie jedynie do kalwinistów ;)
Sara pisze:Wśród znanych mi wyznawców JK zauważyłam pewne różnice w praktykowaniu wiary i poglądach.

To jest też krzywdzące- "wyznawcy JK".
Ja nie jestem wyznawcą JK- nie przeczytałem ani jednego dzieła jego autorstwa, żadnego nauczania (nie mówię, że kiedyś nie poczytam bo ciekawy jestem). Nie przyjąłem też założeń TULIP za prawdę objawioną. W ogóle nie mam zwyczaju przyjmowania czegokolwiek jeśli sam wcześniej danej rzeczy nie zrozumiem, jeśli Bóg nie da tego zrozumienia (dlatego też np. nie mam poglądu na utracalność- nieutracalność zbawienia--- na dzień dzisiejszy widzę w Biblii jedno i drugie i nie zmienię tego bez zrozumienia, tylko dlatego, że ktoś podobnie wierzy)

Quster pisze:Tak, czytam, czytam i stwierdzam, że prawdę niektórzy mówią... każdy ma jakiegoś przewodnika, a to papież, a to ciało kierownicze, a to Russell, a to Kalwin, a to Elen G. White, a to Smith, a to ten i owen


Jeśli mogę to prosiłbym Cię byś pisał za siebie, ewentualnie w imieniu osób które znasz i nie wrzucał mnie do worka z napisem "każdy".
Z góry dziękuję :)


Awatar użytkownika
Quster
Posty: 1415
Rejestracja: 20 sty 2008, 12:45
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Quster » 08 maja 2010, 12:59

Sara pisze:Właśnie...Duch , Duch Święty. Kiedy mówię, że do właściwego poznania wystarczy Biblia i Duch Święty, twierdzi się na ogół, że "ulegam emocjom, buduję na przeżyciach"- czyli "jaki Duch? Co ty za brednie sadzisz? Poczytaj Kalwina...musisz poznać historię, mężów wiary...". Nie muszę.

I nigdy mi nie przyszło do głowy, że tego typu odpowiedzi mogą świadczyć o braku wiary w prowadzenie....Ducha Świętego. W realność i skuteczność tego prowadzenia.

Doktryny są ważne, ale są wtórne do działania Ducha w naszym życiu, a Owoc Duch każdy zna, wypowiedz Pana, że "po tym poznają że jesteście uczniami moim że..." 'uczycie takiego zestawu doktryn' ? czy co innego Pan Jezus postawił na tym miejscu ?

ale sedno napisałem wyżej, pozbyć się trzeba pewnych schematów i mentalności... bo inaczej uprawia się to samo co się krytykuje u innych.


"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"
"Semantyka języka jakim operujemy - określa granice naszego poznania"

Obrazek
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 08 maja 2010, 13:28

Turretin- mam zdecydowane poglądy i wyrażam je , jak umiem. Posłużyłam się ironią, powtarzając Twoje argumenty z wcześniejszych postów. Chciałam wykazać ich niezasadność.
Gdybym chciała się mścić, to bym nawet z Tobą nie rozmawiała, zważywszy na wszystko, co raczyłeś mi powiedzieć, a co było nie tylko niesympatyczne, niemiłe, ale też obraźliwe i niesprawiedliwe w stosunku do mojej osoby. Ale dobrze pamiętam, jak Ci wybaczyłam :mrgreen: bo trochę mnie to kosztowało. Tym bardziej, że dobrze wiem, że nie ma co liczyć na "przepraszam" z Twojej strony.
Ja ze swojej przepraszam za ironiczny ton. Będę się go wystrzegać i pisać wprost- tak jak to uczyniłam teraz.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 08 maja 2010, 15:00

Napisałaś, że takie wnioski wyciągasz po przeczytaniu dyskusji 2 osób, a to są według mnie pozory bo myślę, że gdyby ją przeczytał ktoś niewierzący, to tak ogólnie mógłby się zrazić troszkę do chrześcijan, a nie jedynie do kalwinistów ;)

Nie, no nie tak do końca napisałam. Po drugie dałam etikomonkę z oczkiem po napisaniu, że śledziłam rozmowę Lasha i Lelka. Myślała, że to jest dość czytelne.
To jest też krzywdzące- "wyznawcy JK".

No niby dlaczego? Przecież to Kalwin zredagował konkretną naukę, którą teraz wyznają kalwiniści- jak sama nazwa wskazuje. Kalwinista- ktoś, kto wyznaje naukę Jana Kalwina. I wcale nie trzeba znać jego pisma, żeby tę naukę wyznawać.

A w co Ty wierzysz, to ja nie wiem.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 08 maja 2010, 15:06

Dlaczego? Dlatego, że jeśli cię dotknąłem nie tam, gdzie powinienem (czyli nie wskazałem ci błędu) to za oto przepraszam

Jeśli szczerze- to dziękuję.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 08 maja 2010, 15:22

Podstawę sformułował Kalwin. To, że jego następcy osik dodawali lub odejmowali nie zmienia tej podstawy, fundamentu, na której jest to nadbudowywane.
Generalnie: wiara w nieutracalność zbawienia na podstawie wiary w Boże wybranie i nieodpartej łaski Bożej jest charakterystyczne chyba dla wszystkich odłamów kalwinizmu? Czy się mylę?


Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 08 maja 2010, 18:37

Sara pisze:
To jest też krzywdzące- "wyznawcy JK".

No niby dlaczego? Przecież to Kalwin zredagował konkretną naukę, którą teraz wyznają kalwiniści- jak sama nazwa wskazuje. Kalwinista- ktoś, kto wyznaje naukę Jana Kalwina.

Już napisałem dlaczego.


Awatar użytkownika
św.tomek
Posty: 3658
Rejestracja: 14 mar 2008, 12:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Moja droga do kalwinizmu

Postautor: św.tomek » 09 maja 2010, 10:08

Turretin pisze:
św.tomek pisze:brak wolnej woli i brak mocy to dwie niemal zupełnie różne rzeczy


To "niemal" czyni wielką różnicę.
Skoro Jezus był człowiekiem takim jak my, wobec tego po nawróceniu możemy czynić nawet większe dzieła niż On. Tak przecież mówi Biblia, no nie?


oczywiście, że nie

Biblia mówi: "kto wierzy ten, będzie dokonywac znaki", a nie "kto wierzy ten, będzie MIAŁ MOC dokonywaia znaków" - to drugie mówią charyzmatycy, i to skrajni, a nie Biblia


zupełnie nic to nie wnosi
kalwinizm też ma swoje wyjątkowo chore przegięcia, więc nic z tego nie wynika


Nie kalwinizm a hiperkalwinizm. Herezja wygodnisiów i leni. Natomiast nauka o wolnej woli podtrzymuje i umacnia pewne niebezpieczne trendy i skutki


a kalwinizm podtrzymuje trendy hiperkawlinizmu - nic to nie wnosi


które w efekcie prowadzą do kształtowania określonego stylu kościelnictwa, działalności religijnej na zewnątrz zboru, działalności zborowej, a w efekcie upadku i zaniku całych denominacji etc.


nie rozumiem
przeciez samo Wielkie Posłannictwo jest wezwaniem do działalności "na zewnątrz zboru"


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 09 maja 2010, 10:52

To sobie to nazwijcie, jak chcecie, bez sensu jest się kłócić o słowa. Co do listu- tak większość mi się podobała, a co się nie podobało zaznaczyłam.
Jan Kalwin coś tam zaczął, reszta dopowiedziała, zmieniła, powstały odłamy, jakiś hiperkalwinizm, teraz to zwalczacie, tworzą się nowe pojęcia, definicje etc..
A ja chcę po prostu iść drogą Chrystusa, bez tego całego cyrku.Chcę wzrastać w łasce i poznaniu. Chcę wydawać owoc Ducha. Chcę radować się Panem, zbawieniem- i to wszystko miałam, dopóki nie zaczęłam bawić się w teologię. I Duch prowadził, chwała Bogu. I kiedy szło w złym kierunku, ostrzegał. Wystarczyło słuchać. I zaprowadził tam, gdzie dają dobry pokarm. I jest to możliwe, takie prowadzenie.

Głupia ludzka ciekawość ciągnie mnie na takie fora, może też trochę nuda, kiedy jestem po pracy, posprzątam , ugotuję i już nie mam co robić, a dzieci duże i zajmują się same sobą, a koty śpią :mrgreen: Zboru na miejscu nie ma, wierzących w zasadzie też nie- nawet nie mam do kogo pójść pogadać sobie w realu. Zostaje ten cały Internet...Modlić się cały czas nie umiem. Czytam szybko- w 15 minut przeczytam ileś tam Słowa Bożego
( znam już na pamięć), i co dalej...? Telewizji nie mam, bo za dużo głupot oglądałam. Bardzo pragnę mieć więcej dzieci, ale Bóg nie błogosławi. Więc siedzę przy kompie i mi odbija...Co mnie kalwinizm obchodzi? Ot, ciekawostka taka...Poczytałam, porozważałam, chyba wystarczy...Na forum katolika też wchodziłam kiedyś, ale krótko, bo rozmowa z katolikami to droga przez mękę. Nie ma sensu ze ślepym o kolorach rozmawiać. Próbowałam głosić , ale oni tam na ogół słyszeć o tym nie chcieli. Się skończyło. Turretina też tam widywałam, lubił sobie podyskutować, ale chyba dla samej dyskusji( bo co da nienarodzonemu kłótnia o dogmaty czy przepychanki dot. jakichś ludzi- tacy byli czy tacy?).
Na prostej zapytałam już o wszystko, co mnie interesowało, udzielono mi odpowiedzi, wyjaśniono to i owo. Na razie wiem, co wiem, nie mam pytań. Brakuje mi najzwyczajniej w świecie zwykłych relacji, przyjaciół, kontaktu z ludźmi, możliwości spotkania się. Męża mam kochanego, ale zajętego. Studiuje zaocznie angielski( szalony, od zera zaczął, cudem zdał, a teraz dzień i noc się uczy) i pracuje, co oznacza, że "widujemy się" z rzadka. Koty są mało rozmowne, a dzieci zajęte( dwie szkoły każda "robi"). Pracuję w sp i gimn., rozmowy z dzieciakami są na takim poziomie, że czasem wyć mi się chce i cierpliwości mi brakuje.
Zostają fora. Rozmowy z dorosłymi ludźmi za pośrednictwem skrzynki. Ale to tylko namiastka. Interesuje tu Was ten cały kalwinizm i takie tam, to się dostosowałam, wyraziłam swoje zdanie na ten temat...
Ech. Sorry za te wynurzenia. Cała niedziela przede mną- z którą nie mam za bardzo co zrobić, nawet na nabożeństwo nie mogłam pojechać...Idę się pomodlić.
Na razie, do następnej pogawędki ...o czymś tam.



Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości