Oblicza modlitwy.

W tym miejscu dzielimy się świadectwami działania Bożej łaski a także przemyśleniami nt. Słowa Bożego w celu zbudowania wiary innych.
ziuta
Posty: 29
Rejestracja: 14 kwie 2010, 19:02
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dusseldorf
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Oblicza modlitwy.

Postautor: ziuta » 05 maja 2010, 23:44

"MODLITWA:
Tato naucz mnie zapuścić moje korzenie tak głęboko w modlitwę, żeby gałęzie mojego drzewa uginały się i zwisały pod ciężarem Twych błogosławieństw tak nisko, by mogli czerpać z nich inni.
Współpracując z Bogiem w modlitwie stajemy się Jego rękami wyciągającymi się w błogosławieństwie do innych ludzi, sercem przepełnionym Jego miłością do ludzi, stopami, którymi On idzie na poszukiwanie ludzi, życiem za pomocą którego On podnosi innych ludzi.

Modlitwa to intymny, pełen wrażliwej czułości, delikatny i bardzo osobisty sposób trwania w obecności Bożej. Taka modlitwa to cel sam w sobie.

Prawdziwa modlitwa nosi cechy wytrwałości i namiętnej pasji. Bez głębokiej, romantycznej miłości do Pana Jezusa nasze życie staje się rutyną.

Modlitwa to również konflikt, starcie z nieprzyjacielem, który wymaga zawziętej, gwałtownej walki wręcz z mocami ciemności. To odpór w modlitwie wytrwałej, pełnej mocy w imieniu Jezusa."


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 08 maja 2010, 11:04

Eeee...a co to za "poezja"?
Tato naucz mnie zapuścić moje korzenie tak głęboko w modlitwę

Nie wiedziałam, że modlitwa to rodzaj doniczki z ziemią... :lol:
Modlitwa ma być szczera, z serca, z wiarą. Ot, co.

Współpracując z Bogiem w modlitwie

Współpracując? My przychodzimy do Boga o coś prosić, dziękować, wyznawać, wywyższać Go. Bóg nas słyszy, czasem mówi "tak", czasem "nie", jeśli nie jest to zgodne z Jego wolą.Ja tu współpracy nie widzę, człowiek Bogu nie jest równy. My jesteśmy nieużytecznymi sługami, On Panem.
Modlitwa to intymny, pełen wrażliwej czułości, delikatny i bardzo osobisty sposób trwania w obecności Bożej. Taka modlitwa to cel sam w sobie.

Intymny, czuły, delikatny...osobisty...? Rozumiem, że doświadczanie obecności Bożej jest wspaniałym przeżyciem( choć bywa przerażającym), ale taki opis bardziej przypomina spotkanie kochanków, a nie człowieka z Bogiem...No i celem samym w sobie mają być odczucia?
Modlitwa to również konflikt, starcie z nieprzyjacielem, który wymaga zawziętej, gwałtownej walki wręcz z mocami ciemności. To odpór w modlitwie wytrwałej, pełnej mocy w imieniu Jezusa.
"
Aha. Chodzi o "wojowanie" przeciw "mocom ciemności" w modlitwie? Czyli- dużo krzyku, groźnych min i wojowniczych pieśni? Modlitwa pełna mocy? Słowo mówi, że mamy przede wszystkim zbliża się do Boga, wyznawać i porzucać grzechy, i w ten sposób dajemy "odpór przeciwnikowi". Zabawa w gromienie demonów na ogół źle się kończy dla tych, którzy "wytrwale gromią" przy każdej byle okazji wszystko i wszystkich.

Ech...i ludzie słuchają takiego bełkotu.


ziuta
Posty: 29
Rejestracja: 14 kwie 2010, 19:02
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dusseldorf
Gender: None specified
Kontaktowanie:

do wszystkich forumowiczów!!!!!!!!!

Postautor: ziuta » 08 maja 2010, 16:43

Z zainteresowaniem przeczytałam to co napisała Sara.
To co mnie najbardziej zastanawia, to powód, czy intencja serca (jakby mógł powiedzieć chrześcijanin) dla którego zostało to napisane.
Obserwuję też od jakiegoś czasu to forum i ze zdziwieniem zauważam, że w dialogach na tematy różne pomiędzy forumowiczami bardzo często brakuje MIŁOŚCI wyrażanej choćby w uprzejmości czy serdeczności pomiędzy sobą.
Dominuje przekrzykiwanie się wzajemne, zjadliwość, postawa: ja wiem lepiej i nie dawanie za wygraną. Nie chciałabym generalizować, bo są tu też na szczęście ludzie o innej postawie, ale myślę że nie świadczy to o nas kochani najlepiej!
Zastanówmy się, dlaczego NAPRAWDĘ ze sobą tutaj dyskutujemy i czy forma dyskusji podoba się naszemu Tacie.
Po kilku wejściach na forum (jak już oswoiłam się conieco) pojawio się w mojej głowie wyrażne pytanie: Czy to forum chrześcijańskie, w takim kształcie jak je lepimy podoba się Bogu.
Pozostawiam je otwarte dla każdego z nas....
i pozdrawiam serdecznie.


ziuta
Posty: 29
Rejestracja: 14 kwie 2010, 19:02
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dusseldorf
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ziuta » 08 maja 2010, 17:08

Jezus chce abyśmy pokazywali światu i sobie nawzajem Jego charakter w nas,
a to co z nas samych... to właśnie chyba widać.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 08 maja 2010, 17:11

Ziuta- ta modlitwa nie jest zgodna z prawdą Bożego Słowa. To rodzaj słodko-sentymentalnej gry. Jeśli Ci się nie podoba moja krytyka, to obroń się, argumentuj- najlepiej na podstawie Słowa Bożego. Gdzie jest napisane w Biblii, że człowiek w modlitwie współpracuje z Bogiem? Gdzie jest napisane, że w "modlitwę należy zapuszczać korzenie", a jeśli jest to przenośnia- to co ona praktycznie ma wyrażać? Co to znaczy: modlitwa pełna mocy, stawiająca trwały odpór przeciwnikowi- i gdzie to jest w Piśmie?
Powiedz, z jakiego jesteś Kościoła?


ziuta
Posty: 29
Rejestracja: 14 kwie 2010, 19:02
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dusseldorf
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ziuta » 08 maja 2010, 21:49

Sara, nie podoba mi się BARDZO ton twoich wypowiedzi.
Krzyczysz, że to co napisałam to bełkot, jest to (mówiąc bardzo delikatnie) niegrzeczne.

Jeśli chodzi o korzenie, to oczywista przenośnia.
Przenośnie w Biblii: „Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną(...)” (Ps.1.3)
„Będę dla Izraela jak rosa (…) i zapuści korzenie jak topola (...)i będzie okazały jak drzewo oliwne” (Ozeasza 14,7)
Co do wytrwałej modlitwy pełnej mocy (a nie dającej trwały odpór):
„W Bogu dokonamy czynów pełnych mocy i On podepcze naszych nieprzyjaciół” Ps 103.20
„Niech Pan udzieli mocy swojemu ludowi(...) Ps 28.7
„Z mocy w moc wzrastać będą: Boga nad Bogami ujrzą na Syjonie” Ps.81.2
„W Bogu jest zbawienie moje, skała mojej mocy” Ps.60.14
Dać odpór=przeciwstawiać się. „Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze(...)” 1 Piotra 5.9
Co do „słodko-sentymentalnej gry” -jak to określiłaś -
polecam lekturę Pieśni nad Pieśniami. To obraz miłości Oblubieńca Jezusa do Oblubienicy czyli kościoła. Jest przepełniona miłością czułą, delikatną i osobistą.
Jezus tak nas kocha i chce żeby to była miłość bezsprzecznie odwzajemniona.

Chętnie porozmawiam na forum, jednak nie będę więcej odpowiadać na posty napisane w takim tonie jak Twój.
Cenię sobie wzajemny szacunek i uprzejmość do których też nakłania nas Słowo Boże (Galacjan 5.22)
Pozdrawiam


gosia
Posty: 48
Rejestracja: 05 maja 2010, 14:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: gosia » 08 maja 2010, 22:12

Słowo" bełkot" jest paskudnym słowem Saro.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 09 maja 2010, 11:30

Ziuta- przepraszam. Turretin ma rację- napisałam to na podstawie własnych i niełatwych doświadczeń. Nie chciałam Cię urazić, nie pisałam o Tobie, tylko o tej modlitwie, oceniłam słowa- nie Ciebie.
Podałaś parę fragmentów, z których żaden nie mówi o modlitwie.

Jeśli chodzi o korzenie, to oczywista przenośnia.
Przenośnie w Biblii: „Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną(...)” (Ps.1.3)

Mowa o owocu, który wyda wierzący( owocem jest między innymi miłość, cieprliwość...)

„Będę dla Izraela jak rosa (…) i zapuści korzenie jak topola (...)i będzie okazały jak drzewo oliwne” (Ozeasza 14,7)

A toi jest proroctwo dotyczące Izraela. Nie ma nic wspólnego z "zapuszczaniem korzenia w modlitwę"

Co do wytrwałej modlitwy pełnej mocy (a nie dającej trwały odpór):
„W Bogu dokonamy czynów pełnych mocy i On podepcze naszych nieprzyjaciół” Ps 103.20
Tu nie ma mowy o wytrwałej modlitwie przeciwko złemu- a wrogów podepcze sam Pan. W ogóle to coś Ci się pomyliło, Ps.103.20 to inny cytat.

„Niech Pan udzieli mocy swojemu ludowi(...) Ps 28.7
brzmi: Pan jest mocą moją, i tarczą moją, w nim zaufało serce moje i w nim doznałem pomocy". Gdzie tu mowa o tym, że będziemy chodzić w mocy dzięki wytrwałej modlitwie pełnej mocy w walce z przeciwnikiem? Tu jest mowa o tym,żeby zaufać Bogu.

„Z mocy w moc wzrastać będą: Boga nad Bogami ujrzą na Syjonie” Ps.81.2


Znowu jakaś pomyłka. Chyba chodzi o Ps.84.8?

Tak, tu mowa o modlitwie. Ale w innym kontekście! "Błogosławiony człowiek który ma siłę w Tobie"(6)Moc daje zaufanie Bogu, radość z bycia z Bogiem, gdzie tu mowa o jakiejś mocy, którą daje nam Bóg, abyśmy "zwalczali przeciwnika"?

„W Bogu jest zbawienie moje, skała mojej mocy” Ps.60.14

14 brzmi: W Bogu odniesiemy zwycięstwo, On zdepcze wrogów naszych". Jezus zdepcze wrogów naszych, a nie my.
Może chodzi o Psalm 62? ( w Bryt.)Tyle, że cały ten Psalm mówi o zbawieniu i ratunku, który mamy w Bogu.W ogóle to w kontekście zbawienia/

Dać odpór=przeciwstawiać się. „Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze(...)” 1 Piotra 5.9

Od początku: Ukórzcie się pod mocną ręką Bożą, aby wywyższył was czasu swego. [...]bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł chodzi jak lew ryczący, szukając, kogo by pożreć. Przeciwstawcie się mu, mocni w wierze, wiedząc, że , że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym gruncie postawi".
Ziuta, zobacz na k o n t e k s t. Mowa o ludziach przechodzących cierpienia, próbę w i a r y.
Przeciwstawianie się diabłu polega tu na wytrwaniu w wierze, zaufaniu Bogu w trudnej sytuacji. Są też słowa pociechy- cierpienia są krótkotrwałe w porównaniu z wieczną chwałą, która nas czeka, warto zaufać Bogu, warto Mu ufać do końca, choć teraz cierpimy.
Tu nie ma mowy o jakichś modlitwach pełnych mocy...



Co do „słodko-sentymentalnej gry” -jak to określiłaś -
polecam lekturę Pieśni nad Pieśniami. To obraz miłości Oblubieńca Jezusa do Oblubienicy czyli kościoła. Jest przepełniona miłością czułą, delikatną i osobistą.
Jezus tak nas kocha i chce żeby to była miłość bezsprzecznie odwzajemniona.

Tak- jak napisał Turretin. Dobrze jest rozkoszować się Panem. Tyle, że to nie oznacza jakiejś "romantycznej miłości do Pana Jezusa, ani tego, że oto wierzący teraz są pełni mocy, niczym bogowie, walczą w modlitwach pełnych mocy z diabłem. Trzeba pamiętać, kim my jesteśmy, a kim jest Bóg. Tymczasem Twój wpis widzę jako zachętę do spoufalania się z Bogiem.
Bóg nas kocha. To prawda. Nie zapominaj o tym jednak, że jest święty, sprawiedliwy, wszechmocny. Jest naszym przyjacielem, a zarazem naszym Królem, Panem. Nie mam nic przeciwko rozkoszowaniu się Panem- ale może bardziej na kolanach. To chyba odpowiedniejsza pozycja dla dziecka Bożego.

Chętnie porozmawiam na forum, jednak nie będę więcej odpowiadać na posty napisane w takim tonie jak Twój.
Cenię sobie wzajemny szacunek i uprzejmość do których też nakłania nas Słowo Boże

O.K. Może zagrały za bardzo emocje, jeszcze pamiętam, ile cierpienia było moim udziałem po daniu posłuchu nauczycielom, którzy t a k zachęcali do modlitwy i t a k się modlili. To ten sam duch. Za ton bardzo przepraszam- wykreślam ironię raz na zawsze ze swych wypowiedzi, biję się w piersi. Zapomniałam też, ze jesteś Ziuta na tym etapie, że w to wierzysz, więc mogło Cię urazić słowo bełkot- za słowo też przepraszam. Choć nadal uważam, że taka modlitwa nie jest właściwa ani dobra. Nie wypływa z Ducha Bożego.

Ziuta- spróbuj czytać Słowo w kontekście. Nigdy nie opieraj się na króciutki fragmencie wyrwanym gdzieś ze środka psalmu czy skądinąd. Przeczytaj kilkanaście wersetów wyżej i niżej, sprawdź odnośniki, zobacz, co autor miał na myśli. Ja dobrze znam tę technikę. W ten sposób można sobie wymyślić dowolne założenie i je "uzasadnić".


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 09 maja 2010, 11:42

Nie wolno nam gasić Ducha tych, co są zakochani w Panu i tak z nim rozmawiają, jak Oblubienica z Oblubieńcem. Niech się strzegą ci wierzący, co to w ramach swojego poznania próbują "korygować" tego rodzaju relację z Panem.


Zakochani ...Uwierz mi Turretin, to nie ma nic wspólnego z zakochaniem się w Panu. A żeby gasić Ducha, to najpierw trzeba chodzić w Duchu. Kiedy modliłam się do "Tatusia" gromiąc demony i kiwając się w rytm słodkiej muzyki, żeby przeżywać "intymne chwile z Panem" to nie przynosiło nic oprócz pustki i zniechęcenia. Ty masz na myśli zupełnie inną relację niż to, o czym napisała Ziuta. Brzmi tylko troszkę podobnie, a w praktyce jest spoufalaniem się ze Świętym Bogiem, oszukiwaniem się, wmawianiem sobie duchowych przeżyć( mylonych z emocjami). Nie można budować "intymnej relacji" z Bogiem na podstawie fałszywego obrazu Boga, fałszywych założeń, naiwnej wiary prowadzącej do upadku( ową "wiarę" szybko weryfikuje życie). Z pewnością byłam zbyt brutalna w wypowiedzi, ale rozkoszowanie się Panem to coś innego, głębszego niż romantyczne uniesienia...Wiem, mam porównanie. Kiedy przychodziła prawdziwa Boża obecność, powalała na kolana, odczuwałam głęboką wdzięczność, pokorę, swoją małość wobec Świętego, podziw, uwielbienie...Odczucie Bożej miłości to niesamowite doświadczenie. W pewnych zborach tylko dużo się o tym gada, a potem proponuje "romantyczną namiastkę" obficie cytując Pieśń nad Pieśniami...


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 09 maja 2010, 14:02

Nie bardzo wiem, co mam skorygować. Nie wierzę, że jeśli ktoś modli się taką modlitwą jak ta tutaj podana, to ma właściwy związek z Bogiem. Ot i wszystko.


ziuta
Posty: 29
Rejestracja: 14 kwie 2010, 19:02
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dusseldorf
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ziuta » 09 maja 2010, 16:38

"Kiedy przychodziła prawdziwa Boża obecność, powalała na kolana, odczuwałam głęboką wdzięczność, pokorę, swoją małość wobec Świętego, podziw, uwielbienie...Odczucie Bożej miłości to niesamowite doświadczenie."
Właśnie to miałam na myśli.


ziuta
Posty: 29
Rejestracja: 14 kwie 2010, 19:02
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dusseldorf
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ziuta » 09 maja 2010, 16:39

to był cytat z wypowiedzi Sary, przepraszam, nie umiem jeszcze wklejać cytatów



Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości