Norbi pisze:Racja, to co w sercu jest bardzo ważne
Jednak kierowanie się głównie uczuciami (chyba o to chodziło Turretinowi) i bazowanie/budowanie na ich podstawie, prowadzi jedynie na manowce.
Tu był temat z tym związany gdybyś chciała zerknąć:
http://forum.protestanci.info/viewtopic.php?t=1957
Nigdy nie postulowalam "kierowania sie glownie uczuciami"... i nikt tu chyba "glownie nimi" sie nie kieruje
Co do linka, dzieki, poczytalam sobie.... Z tym co napisales moglabym polemizowac, ale to inny temat, a poza tym nie chce mi sie wdawac w tego typu dyskusje...
Wspomne tylko taki kazus, w nawiazaniu do Twoich przekonan, ze Bog zawsze odpowiada, ze - o ile dobrze zrozumialam - mowi do wierzacych nieprzerwanie, ze trzeba tylko regularnie "praktykowac sluchanie" - co dla mnie jest jakims dziwnym niebiblijnym terminem, bo praktykowac mozna medytacje, natomiast gdy Bog cos mowi do mnie, wierze, ze uslysze...
Bo moim zdaniem najbardziej to Bog mowi poprzez Slowo, ale i owszem, czasem przemawia poprzez znaki, poprzez sny, innych itp.
Ale co do takiego przemawiania, ktore ma sie zlewac na wierzacych nieprzewanie wrecz, to hmm... kiedys bardzo mi zalezalo na odpowiedzi i dosc dlugo (przez okolo pol roku) prosilam, pytalam, modlilam sie i... mialam gorzki zal, bo nie bylo odpowiedzi.... cierpialam...
A odpowiedz nadeszla calkiem niespodziwanie (bez praktykowania) za okolo trzy lata az, kiedy mi juz wcale nie zalezalo... Owszem byla ciekawa i bardzo prosta i wtedy zrozumialam, ale.... ta sprawa juz mi w ogole nie bolala...
Ot, Pan mi pokazal dlaczego mialo byc tak, a nie inaczej... co prawda pokazal mi to w sposob, jaki trzy lata temu do mnie by nie dotarl... - nie uwierzylabym i by nie zrozumialam... A dopiero po trzech latach bylam w stanie zrozumiec...
Taka ciekawostka w odniesieniu do Twoich "Pan zawsze odpowiada, trzeba tylko sluchac" itp...
P.S. a moze i zawsze odpowiada - z uwzglednieniem tezy, ze brak odpowiedzi, to tez odpowiedz