Postautor: Czekoladowy » 08 maja 2017, 23:49
Refleksja utrudzonego próżnością:
Myślę, że Bóg tak zaprojektował świat, że działają w nim pewne "prawa duchowe". Wiele grzechów działa w ten sposób, że sprawiają iż bardzo czegoś pragniemy i przez popełnienie złego chcemy osiągnąć obiekt swojego pożądania. Grzech zawsze obiecuje słodycz, a gdy dojrzeje, rodzi owoc pełen goryczy.
Gdy szatan skusił w Edenie człowieka, obiecywał mu że stanie się taki jak Bóg. Gdy ten jednak skosztował owocu, stało się wręcz na odwrót - pogubił gdzieś fakt tego, że został stworzony na obraz Boga, zamiast wyniesienia, doznał wstydu przez nagość, zamiast równości z Bogiem, musiał skryć się przed Nim.
To prawo duchowe najwyraźniej można zobaczyć w przypadku próżności. Mechanizm ten najlepiej opisał św. Marek Eremita w sposób następujący: "Jak tylko zauważyłeś myśl kuszącą cię ludzką sławą, wiedz, że szykuje ci zawstydzenie" (O prawie duchowym, 92). I faktycznie tak jest, że gdy widzimy kogoś wyniosłego i próżnego, od razu czujemy do niego niechęć. Chce on by go podziwiano, a spotyka się najczęściej z kpinami i nienawiścią, krytyką i sarkazmem. Dlatego żądza próżnej sławy nigdy nie zostanie zaspokojona - człowiek próbując ją nasycić, pomnoży jeszcze swój głód. Przyjemność z niej płynąca jest tak samo przelotna jak związane z nią pragnienia. Dlatego św. Jan Chryzostom nazywa ją "ostatnim i najnędzniejszym poddaństwem".
"Kiedy widzisz kogoś przytłoczonego pogardą, wiedz, że jest pełny żądzy próżnej chwały" (św. Marek Eremita)
Kiedy człowiek kieruje się próżnością, zamiast uwielbienia, alienuje się na 4 płaszczyznach:
1. Człowiek próżny alienuje się od wszystkich, których potrzebuje by wyżywić swoją namiętność, ponieważ ci mają go w pogardzie. Skupia uwagę na sobie, a innych ma za nic.
2. Alienuje się od siebie samego zapominając kim prawdziwie jest i chcąc by czczono kogoś, kim nie jest. Uważa że posiada wszystkie cnoty i zasługi, wyobraża sobie siebie w sytuacjach w których otrzymuje pochwały.
3. Alienuje się od rzeczywistości będąc pochłonięty próżnymi myślami. Jest nieuważny, szczególnie jeśli chodzi o potrzeby innych, a z drugiej strony nadmiernie wyczulony na to, co tyczy się jego samego. Często wyolbrzymia to, co inni o nim mówią, na słowa krytyki reaguje agresywnie próbując bronić swojego wizerunku i napędza w ten sposób spiralę bezsensu. Nawet jeśli człowiek osiągnął w wyniku żądzy sławy jakieś cnoty, to w sytuacji gdy namiętność ta nie będzie działać, natychmiast znikną, a w efekcie rzeczy dobre, których pragnie przestają nimi być.
4. Alienuje się od Boga, ponieważ Bogiem są dla niego ci, którzy go wychwalają. Zapomina też, że nawet jeśli prawdziwie posiada cnoty, którymi się chwali, to pochodzą one od Boga a nie z niego samego. Próżność rodzi też grzechy wszelkiego rodzaju, które niszczą relację z Bogiem.
Jan Kasjan podsumowuje: "Żądza próżnej sławy jest pożywieniem, które dogadza duszy na jakiś czas, po czym czyni ją pustą, pozbawioną cnoty i nagą, pozostawiając ją bezpłodną i pozbawioną wszelkich owoców duchowych, w taki sposób, że nie tylko niszczy ona zasługę znacznych trudów, ale przysparza jej większych mąk."
Proszę o modlitwę o pokorę dla mnie. Bardzo trudno ją osiągnąć.
Słońce świeci szczodrze dla wszystkich, podobnie ze wszystkich praktykujących cnotę złośliwie cieszy się próżność. To tylko mówię: poszczę - chełpię się, przestaję pościć, żeby nie być wychwalanym - znowu się chełpię, jako roztropny. Odzieję się wystawnie - jestem przez nią pokonany, a zmienię odzież na lichą - znowu jestem próżny; w gadulstwie jej ulegam, a gdy zamilknę, znowu ponoszę porażkę. Jak bym nie rzucił tym ostem, prosto kolec nastawi. (św. Jan Klimak - Drabina raju, XXI, 5)
trudno jest uciec przed myślą o próżnej chwale. To bowiem, co czynisz dla jej zniszczenia, staje się dla ciebie nowym powodem do próżności (Ewagriusz z Pontu - O praktyce ascetycznej, 30)
Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.