nadrozd pisze:nie rzuce kamieniem.....najgorsze co mozna zrobic to rzucac kamieniem w kogos kto zmaga sie z nalogiem.
I lezy w dole z ktorego Sam nie umie wyjsc.
ja tez upadlem w rozne nalogi po tym jak sie nawrocilem....brzydze sie tego
myslalem ze juz nigdy nie wroca... ale starczy raz sprobowac by wrocic do tegp co zwymiotowales.
nie wiem czy komos to pomoze co napisze.... ale jak byl uzalezniony od czego kolwiek niech unika poprpstu tego.
To jest jak z reka i okiem ktore jak sa powode do grzechu....,Mat 5:29 bt4 "Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła."
jak to odrzuci zobaczy ze to tylko byl zbedny balast ktory ciazyljak kula u nogi.....
BLAGAJ Jezusa o litosc, pomoc w odrzuceniu grzechu i uzaleznien i pamietaj ze kto prosi ten otrzymuje a kolaczacemu otworza..
Badz wolny a nie w niewoli grzechu.....
Daj sie formowac....jak kamien...w rekach tworcy..pozwol odlupac zbedny balast.
moze chodzic w wolnosci tez trzeba sie nauczyc.....tak jak z kazda nauka chodzenia...
Nie ma gory nie do przeskoczenia,
a komu wiele wybaczpno ten bardziej miluje....
Masz rację bo ja też zostałem uwolniony od nałogów i teraz unikam z tym jeśli to możliwe kontaktu.Do pijaństwa mam wstręt,gdyż sam byłem tym zniewolony i tez zdarzyło mi się upaść po nawróceniu,wstydziłem sie tego ale w końcu poprosiłem osoby ze zboru o indywidualne modlitwy z nimi i dziękuje Bogu za ich czas który nie poszedł na marne i Bóg mnie uwolnił.Ta osoba (teściówka) nigdy nie poprosiła ani nie poprosi nikogo z wierzących o modlitwe i pomoc gdyż duma jej nie pozwoli (kiedyś prowadziła szkółkę ,chór itp) i nie przyzna się.Wstydzi sie przede mną (zięciem) obiecuje ale ja jej nie wierzę o ostro jej to mówię bo z takimi tak trzeba,nie można ich głaskać.W końcu pójdę do pastra jak sama nie zacznie wołac do Boga (a może woła-tego nie wiem),może wstyd że ktoś wie ją zmotywuje