PROTESTANCI

Jeśli nauka ma się nijak do faktów, to coś ona podejrzana się jawi...

A wierz sobie jak tam chcesz, już - w innym wątku - pisałem, jak się cieszę na "wizję lokalną" przed Bogiem...
Miej się dobrze!

Zbyszekg4 pisze:Jeśli nauka ma się nijak do faktów, to coś ona podejrzana się jawi...

Według ciebie przypowieści Chrystusa prezentowały prawdziwe wydarzenia?

A wierz sobie jak tam chcesz, już - w innym wątku - pisałem, jak się cieszę na "wizję lokalną" przed Bogiem...
Miej się dobrze!

I kolejny raz uciekasz z tematu.

Sporów z Tobą, Rembov, już unikam od jakiegoś czasu bo mi szkodzą na nerwy...
Przedstawię to, jak wierzę, Ty to też zrobisz i gudbaj, jak mawiają Hiszpanie znający angielski...

Zanim uciekniesz, odpowiedz na pytanie:
Czy według ciebie przypowieści Chrystusa prezentowały prawdziwe wydarzenia?

Rembov pisze:Po pierwsze, to J 17:17 odnosi się do NAUK przekazanych przez Boga, a nie do Pisma Świętego jako takiego, bo ono w czasie wypowiedzenia przez Zbawiciela tych słów jeszcze nawet nie istniało. Po drugie, czego ciągle nie potrafisz przyjąć do wiadomości, istotna jest NAUKA, którą Bóg przekazał przez te dwa opisy stworzenia świata, a nie to, czy stworzył wszystko w sekundę, godzinę, 7 dni, czy 7 tysięcy lub więcej lat.

No i jaka nauka płynie z tego, że Adam nie istniał, nie było grzechu, nie było upadku, nie było potopu, nie było wieży Babel, nie było nefilimów, nie
było upadłych aniołów, nie było powszechnego zepsucia, nie było bezpośredniej kreacji przez Jahwego, nie było węża w Edenie i nie było... potrzeby
odkupienia... No i jaka nauka płynie z tego, ze Pan Bóg odwalił fuszerkę, stwarzając człowieka grzesznego i wciskając bajki o rzekomym upadku?
W sumie coraz bliżej Kościołowi do muzułmanów - nie będzie więc nic dziwnego, jeśli gremialnie się nawrócicie na "prawdziwą wiarę" arabską...

Rembov, język przypowieści ma swoje prawa!
Pierwsze rozdziały Biblii to nie ten gatunek literacki (może dla Ciebie tak, ale nie dla mnie)...

Spodobała mi się myśl Rethela, to ją skopiuję: A to do jakich interpretacji Biblii się skłaniasz? - tych ze średniowiecza, czy wspólczesnych?
Oczywiście współczesnych, ale gdybyś żył wieli temu, to byś na takim forum nauczanie biskupów szerzył, a ono wówczas było jedno: cała Biblia mówi to, co czytamy - było stworzenie w tydzień, był globalny potop, była wieża Babel... itd.

Czemu nie chcesz dziś słuchać swoich pasterzy z dawnych czasów?!?

Zbyszekg4 pisze:Rembov, język przypowieści ma swoje prawa!

Prawo przypowieści stwierdza, że za pomocą fikcyjnych wydarzeń czy obrazów, przekazuje się konkretne nauki. A ty nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Co wskazuje, że zdajesz sobie sprawę z tego, że Bóg posługuje się opisami zdarzeń, które nie miały miejsca w rzeczywistości, ale nie możesz tego przyznać, bo to by oznaczało, że opisy stworzenia świata również mogą być przypowieścią.

Pierwsze rozdziały Biblii to nie ten gatunek literacki (może dla Ciebie tak, ale nie dla mnie)...

Liczą się fakty, a nie opinie. To, że mamy dwa RÓŻNIE opisy stworzenia świata, a nie jeden spójny, jasno wskazuje, że mamy tutaj opowieści dydaktyczne (czyli przypowieść), a nie zapis wydarzeń dokładnie tak, jak one miały miejsce. Możesz zamykać na to oczy i próbować na siłę pogodzić ze sobą opisy, których pogodzić się nie da, ale to nie ulegnie zmianie.



Rethelowską erystykę sobie odpuść.

Filip pisze:Ale mam zastrzeżenie co do sformułowania odpowiedzi. Symbolika nie stoi w opozycji do prawdziwości (jak najbardziej wierzę w prawdziwość tego o czym mówi opis). Myślę, że poprzez "prawdziwy" masz na myśli bardziej "dosłowny".

W sumie masz rację, mialam na mysli zestawienie realizmu a raczej naturalizmu opisu i symboliki - myslac w kategoriach jakie przypisuje sie stylom sztuki w malarstwie. Tyle, ze aby bylo jasniej uzylam zbyt prostego i jak sie okazuje nizbyt trafnego slowa.

Dziękuje Tobie i wszystkim za glosy:)

Rembov pisze:. To, że mamy dwa RÓŻNIE opisy stworzenia świata, a nie jeden spójny,...

Nie ma różnych opisów stworzenia, opis stworzenia jest jeden, natomiast z innego punktu widzenia został przedstawiony fakt stworzenia człowieka. Księga Genesis to nie przypowieść, ale fakty.

Prawdziwy, Bóg stworzył świat w 6 dni. Teoria ewolucji jest tak dziurawa i sprzeczna z nauką i Biblią, ze trzeba wielkiej (i slepej) wiary by w nią wierzyć.

Do osób, które nie wierzą w dosłowne 6 dni stworzenia: Czy nie przez pryzmat tego co głosi dzisiejsza "nauka" patrzycie na opis stworzenia zapisany w Biblii? Jak myślicie, gdybyście nie znali poglądów dzisiejszych naukowców na ten temat lub gdyby wszyscy zgodnie głosili powstanie świata w kilka dni, to czy też byście uważali biblijny opis stworzenia za symboliczny?

To nawet nie o to chodzi: wierzyć - nie wierzyć. Chodzi o to, ze w Biblii napisano, że sześć dni. Może
jest to alegoria - ale o tym nic nie powiedziano. Dlatego twierdzenia, że Biblia nie uczy, że Bóg stworzył
świat w 6 dni, albo, ze sześc dni z cała pewnością sześciu dni nie oznacza - są po prostu pogwałceniem
dostępnego nam tekstu i tyle. Pół biedy ze stwarzaniem, bo świadkiści sobie z tym radzą. O wiele gorzej
jest, jeżeli ktoś twierdzi, ze Adam nie istniał. W tym momencie można już kolejnego rozdziału nie czytać,
wyrzucając Biblię do kosza. Pierwszy Adam i grzech w Edenie jest powodem napisania Biblii. Jeżeli on jest
bajką, to każdy następny werset też. Co innego, gdyby Biblia zaczynała się od złów: Oto dzieje Teracha...
Niestety zaczynają się od: Na początku Bóg stworzył... dzień pierwszy... uczyńmy Adama... z całą pewnością
nie umrzecie... wprowadzam nieprzyjaźń... postawił cherubów... Amen.

Jeżeli XI pierwszych rozdziałów to fikcja - nic nam się nie stanie, jeżeli będziemy w nie wierzyć dosłownie.
Ale jeżeli tych jedenaście rozdziałów fikcją nie jest - to niewiara w nie jest ryzykowaniem życia wiecznego.

Jestem dość mocno przekonany, że opis z Genesis jest opisem mitycznym/symbolicznym/literackim/metaforycznym/teologicznym, ale jak powstał świat to nie jestem pewien (poza tym, że stworzył go Bóg i że nad nim czuwa w każdej chwili i w każdym aspekcie). Daję kredyt zaufania współczesnej nauce, która skłania się ku ewolucjonizmowi, ale nie będę płakał, jeśli okaże się, że to nieprawda - po prostu szczegóły nie są dla mnie ważne. I dla ścisłości: raczej najpierw przekonałem się o symbolicznym sensie tekstu z Genesis, a wtórnie zainteresowałem się ewolucjonistycznym wyjaśnieniem pochodzenia świata.

A jakie jest Kamilu stanowisko Cerkwi?

bostonski pisze:Do osób, które nie wierzą w dosłowne 6 dni stworzenia: Czy nie przez pryzmat tego co głosi dzisiejsza "nauka" patrzycie na opis stworzenia zapisany w Biblii?

Nie. Ja to widzę przez pryzmat tego, że w Biblii mamy dwa opisy stworzenia świata, które są sprzeczne ze sobą. A co ciekawe, to ten z drugiego rozdziału jest o kilkaset lat wcześniejszy, niż opis z pierwszego.