Mam chwilę to napiszę krótkie wyjaśnienie nt. NPP.
Na początek odnośnie wideo, które linkował Czekoladowy - posłuchałem go i wbrew tytułowi niewiele tam rzeczy ściśle związanych z NPP, więc nie traktowałbym tego jako źródła wiedzy. Rozróżnienie na semickie i greckie pojęcie sprawiedliwości jest ważne i ciekawe, ale w moim odczuciu nie zostało za dobrze oddane. Nawet semickie pojęcie sprawiedliwości ma zabarwienie etyczne, więc opowiadanie o złodzieju który jest sprawiedliwy bo kradnie to moim zdaniem pomyłka. Chodzi raczej o coś takiego: ktoś jest sprawiedliwy, jeśli jest taki jak ma być, jeśli działa jak miał działać, jednak chodzi o pewien ideał, dobrostan a nie o zwyczajną konsekwentną funkcjonalność. To pojęcie sprawiedliwości zakłada pewien stan idealny, właściwy, którego spełnienie jest sprawiedliwością i ten stan idealny jest zamierzony czy też wskazany przez osobę powołującą człowieka czy rzecz do działania. Dlatego złodziej nie jest sprawiedliwy, bo nikt go nie powołał do kradzieży, nikt mu tego nie zlecił. Złodziej nie jest tym, kim powinien być.
Co do NPP zaś to chyba najbardziej fundamentalną kwestią łączącą różne interpretacje w jej ramach jest odkrycie, że judaizm palestyński czasów Jezusa i Pawła nie był religią zarabiania na indywidualne zbawienie. To było właśnie odkrycie Sandersa w
Paul and the Palestinian Judaism z 1977 roku. Dlaczego to ważne? Dlatego, że i Jezusa, i św. Pawła odczytuje się jako odpowiadających na problemy swoich współczesnych i jeśli źle te problemy rozumiemy, źle zrozumiemy odpowiedź. Sam raczej nie identyfikuję się z jakąś konkretną interpretacją NPP, jednak myślę, że te podstawowe jej założenia są poprawne. Oczywiście zrozumienie św. Pawła wymaga dużo więcej niż zrozumienia ówczesnego judaizmu
ale to ważny składnik.
Jeszcze chciałbym się odnieść do tego:
Czekoladowy pisze:Zaś późniejsze niezrozumienie myśli pawłowej jest bardzo mocno uwarunkowane historycznie, jeśli weźmiemy pod uwagę przemiany choćby kulturowe i narodowościowe wewnątrz Kościoła, czego najlepszym przykładem jest to, że na samym początku Kościoła, niemal 100% jego głównych przedstawicieli była semitami, zaś już w okresie Ojców Apostolskich (I/IIw.) niemal 100% z nich to grecy. Później Ojcowie Kościoła zaczęli interpretować Ewangelię pod kątem filozofii Platona i Arystotelesa, co jeszcze bardziej mogło pogłębić problem.
To prawda że odczytywanie św. Pawła jest uwarunkowane kulturowo, to naturalne. Dopiero współczesne metody krytyczne pozwalają częściowo pokonać te kulturowe okulary, chociaż Duch Święty pozwalał i pozwala odczytywać św. Pawła w sposób owocny duchowo w każdym wieku. Jednakże to przejście od bardziej judeo-chrześcijańskiego Kościoła do bardziej etno-chrześcijańskiego Kościoła w I/II wieku dobrze wyjaśnia dlaczego pewne tematy tak ważne dla św. Pawła, jak np. uczynki Prawa, nie były już tak prominentne u wczesnych Ojców Kościoła - ten pierwotny konflikt etniczny żydowsko-pogański zaczął wygasać i takiej zmiany w retoryce, jeśli NPP jest słuszne, należało się spodziewać. Swoją drogą, Kościół nie stał się jakoś strasznie niesemicki, pamiętajmy, że największe skupiska chrześcijan były na Bliskim Wschodzie i Azji Mniejszej, terenach o kulturze hellenistycznej, która sama miała charakter dość orientalny. Do tego te tereny zamieszkiwali oczywiście Semici, zwłaszcza Syryjczycy wokół Antiochii (3. miasto imperium). W IV wieku Efrem Syryjczyk pisał teologiczną poezję do szpiku kości semicką w pojęciach i ekspresji, a jednocześnie doskonale zgodną z teologią greckich chrześcijan. Jak zwykle wszystko jest bardziej złożone niż by się wydawało
Z tą interpretacją Ewangelii w świetle filozofii to jeszcze inna sprawa. Najczęściej wyobrażamy sobie grecką myśl i myśl semicką czy żydowską jako dwie odrębne rzeczy, tyle że w praktyce tak nie było. Granice tutaj były płynne, interakcje częste, a podobieństwa liczne. To nie oznacza, że myśl św. Pawła nie została w ogóle odczytana mylnie, ale jednak często różnice nie były tak radykalne jak się często mówi.
W ogóle w tle tych wszystkich rzeczy leżą wahnięcia naszych uprzedzeń w kulturze Zachodu. Przed II Wojną Światową wśród teologów, zwłaszcza protestanckich, panował swoisty antysemityzm teologiczny, który skłaniał do rozumienia judaizmu w pewien sposób i postrzegania chrześcijaństwa jako wyzwolenia z okowów tej złej judaistycznej religii. Po II Wojnie Światowej przyszła rewizja tego podejścia i do dzisiaj, na pewno spotkaliście się z tym, pojawiają się różne ruchy kładące okropny nacisk na powrót do żydowskich źródeł chrześcijaństwa, a jednocześnie mające awersję do wszystkiego co "nieżydowskie" w chrześcijaństwie. To są pewne trendy kulturowe które odbijają się na badaniach, ale które muszą być nieustannie krytykowane by nie wykrzywiać obrazu rzeczywistości.