„Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Analiza tekstów oraz komentarze biblijne.
Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

„Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Czekoladowy » 13 kwie 2016, 22:19

Tutaj wersja trochę przyjemniejsza do czytania: https://drive.google.com/open?id=0B13xF ... mxONXA4MWs Forum niestety nie pozwala na tak dobre formatowanie tekstu jak Word, więc musiałem wszystko wkleić i ustawiać ręcznie. Mam nadzieję, że niczego przy tym nie popsułem :P

„Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła



Wstęp

Omawiany list zawsze wiązał się dla mnie z pewnym problemem – tym, jak Jan ukazuje stosunek chrześcijan do grzechu. Lekturę rozpocząłem (1) więc z obawą o kwestię, która mogłaby znów powrócić w postaci negatywnej refleksji na temat mojego życia chrześcijańskiego. Czy było czego się obawiać?

Można byłoby się spodziewać, że tak. W końcu nie tylko w moim przypadku, ale i w przypadku wielu innych młodych chrześcijan, był czas, że werset ten i jemu podobne zdawały się spędzać sen z powiek: „Kto popełnia grzech, jest z diabła”; „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, (...) i nie może grzeszyć” – grzmi tekst listu. Tak odczytywana treść nie tylko brzmi przerażająco ultymatywnie, ale główny problem tkwi w tym, że przeczy doświadczeniu naszego życia jako chrześcijan. W każdym razie tych chrześcijan, którzy są uczciwi względem samych siebie, w związku z czym nie mogą się wykręcić od przyznania z żalem, że grzech jest jednak obecny w ich życiu. Wobec tego, czy wszyscy pomyliliśmy się i nie jesteśmy prawdziwymi chrześcijanami? Co jeszcze musimy wykonać, by nasze życie zostało tak potężnie przemienione, jak w zapierających dech „świadectwach” z internetu? Jak wypadamy na tle tych, którzy opowiadają, że po nawróceniu właściwie już nie grzeszą, a sam grzech wcale ich nie nęci? Dość blado, trzeba przyznać.

Myślę jednak, że w całym tym rozumowaniu popełniono szereg błędów, które doprowadziły do wykreowania w umysłach wielu dzieci Bożych, z gruntu fałszywej wizji chrześcijańskiego doświadczenia wobec grzechu. Te błędy to: zignorowanie pozostałej treści listu, tj. wyrwanie fragmentu z kontekstu; odseparowanie fragmentu od oryginalnego ciągu myślowego przekazanego w liście i nadanie mu znaczenia obcego myśli autora, tj. popełnienie eisgezy miast egzegezy; brak refleksji na temat znaczenia używanych przez Jana terminów; brak zastanowienia się nad tym dlaczego list powstał i do kogo był skierowany.

Przyjrzyjmy się więc dokładniej treści listu.

(1) - Artykuł ten traktuję jako zwieńczenie mojej lektury 1 Listu Jana metodą proponowaną przez Johna MacArthura. Polega ona na czytaniu jednej księgi biblijnej (lub jej partii w przypadku dłuższych ksiąg) przez miesiąc, za każdym razem w całości.

Charakterystyka 1 Listu Jana

Cel spisania listu i jego adresaci: Kluczową kwestią w zrozumieniu 1 Listu Jana jest uzmysłowienie sobie do kogo i w jakim celu został on napisany. Z samego tekstu nie można wyciągnąć zbyt wielu informacji na temat adresatów listu. Prawdopodobnie byli to chrześcijanie gromadzący się w Azji Mniejszej w okolicach Efezu, być może o korzeniach żydowskich. Nie to jest jednak istotne w kontekście poruszanej problematyki. Ważna jest natomiast sytuacja, w jakiej znaleźli się wierzący do których apostoł kierował swoje pismo, gdyż to właśnie rzuci nam właściwe światło na cel spisania listu.

Dokładna analiza treści nie pozostawia żadnej wątpliwości co do tego, że list napisany był przede wszystkim w celu odparcia herezji rozprzestrzeniającej się pośród wierzących – „To wam napisałem o tych, którzy was zwodzą” (1J 2:26). Cała wymowa listu wskazuje na to, iż apostoł głosił swoje tezy w opozycji do fałszywej nauki głoszonej przez zwodzicieli. Dokładna analiza treści pozwala na utożsamienie tej nauki z herezją zbliżoną do gnostycyzmu. Taka teoria nie powinna powodować zdziwienia, gdyż nawet pozabiblijne źródła pisane potwierdzają zetknięcie się apostoła Jana z gnostycyzmem. Na przykład w dziele „Adversus haereses” autorstwa Ireneusza z Lyonu znajdujemy historię mówiącą o spotkaniu Jana z gnostykiem Cerintusem. Apostoł miał go zauważyć po wejściu do publicznej łaźni i krzyknąć: „Uciekajmy stąd, bo łaźnia może się zawalić, gdyż jest tam Cerintus, nieprzyjaciel prawdy” (2) . Opowieść przekazał Ireneuszowi Polikarp – jeden z uczniów apostoła Jana.

(2) - Ireneusz z Lyonu, Przeciw heretykom 3.3.4


Gnostycyzm: W telegraficznym skrócie zakładał podział rzeczywistości na dwie sfery – duchową (dobrą, pochodzącą od dobrego Boga, całkowicie oddzielonego od materialnego świata) oraz materialną (złą, stworzoną przez złego Demiurga lub archontów). Istoty ludzkie według nich pierwotnie miały stanowić cząstki boskiej substancji – pleromy i na skutek jakiegoś wydarzenia odpaść od niej, w wyniku czego zostały uwięziona w złych, materialnych ciałach pośród złego, upadłego świata. Zbawienie miało być więc ostatecznym wyzwoleniem się z materii i powrotem do stanu pierwotnego, co możliwe było dzięki poznaniu prawdy co do siebie samego i swego pochodzenia. Wprowadzenie tego rodzaju dualizmu do teologii chrześcijańskiej niesie za sobą większe konsekwencje, niż można byłoby się tego spodziewać. Przyjrzyjmy się elementom i skutkom tej nauki, które możemy wyśledzić za pośrednictwem treści listu. Należy jednak pamiętać, że gnostycyzm był ruchem różnorodnym, a jego poczynania możemy identyfikować na podstawie form już wykształconych. W pismach Jana mamy do czynienia raczej z kształtującymi się herezjami o zabarwieniu gnostyckim, co nie daje zbyt wielu możliwości, by utożsamiać je z jakimiś konkretnymi ugrupowaniami.

Chrystologia: Wśród gnostyków istniało zróżnicowanie poglądów chrystologicznych, jednak większość z nich posiadała cechę wspólną – uznanie Chrystusa jako pośrednika za pomocą którego zupełnie transcendentny Bóg dociera do ludzi, by pomóc im w zdobyciu zbawiennej samoświadomości. Boży pośrednik musiał jednak być istotą duchową, niebiańską i dobrą, co w tym swoistym rozumieniu prowadziło do odrzucenia przez gnostyków Jego wcielenia, człowieczeństwa, cierpienia i śmierci, gdyż nie mógł On być skażony przez materię. Wydaje się, że z podobnymi poglądami miał do czynienia już apostoł Jan pisząc swój list. Ich konsekwencją był doketyzm (gr. dokeo – wydawać się) – pogląd utrzymujący, iż Jezus w rzeczywistości był w pełni istotą duchową, posiadał jedynie ciało pozorne, pozornie cierpiał i pozornie umarł, udając przed ludźmi. Być może właśnie dlatego Jan podkreśla już na początku listu: „co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota” (1J 1:1), a także później wypowiada nieco osobliwie brzmiące twierdzenia: „Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest. Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie.” (1J 4:2-3). Inną konsekwencją gnostyckiego dualizmu był ceryntianizm - wiara w to, że Chrystus jako istota duchowa jedynie wstąpił w człowieka, Jezusa z Nazaretu, podczas jego chrztu w Jordanie i w pewnym momencie opuścił go zaraz przed śmiercią krzyżową. Być może właśnie temu lub podobnemu poglądowi przeciwstawiał się Jan wypowiadając enigmatyczne stwierdzenie: „On jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, Jezus Chrystus; nie w wodzie tylko, ale w wodzie i we krwi, a Duch składa świadectwo, gdyż Duch jest prawdą. Albowiem trzech jest świadków: Duch i woda, i krew, a ci trzej są zgodni.” (1J 5:6-8). Kolejnymi herezjami, jakim mógł przeciwstawiać się Jan były poglądy utożsamiane z adopcjonizmem. Przede wszystkim wiązały się one z zaprzeczaniem prawdziwej boskości Jezusa - uznawano Go jedynie za człowieka wybranego przez Boga do nadzwyczajnej roli oraz zaprzeczano preegzystencji Syna Bożego. Być może z podobnymi temu poglądami wiąże się zakończenie 1 Listu Jana: „Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym. Dzieci, wystrzegajcie się fałszywych bogów.” (1J 5:20-21) oraz podkreślanie więzi pomiędzy wiarą w Syna, a wiarą w Ojca, np.: „Każdy, kto podaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca. To, co słyszeliście od początku, niech pozostanie w was. Jeżeli pozostanie w was to, co od początku słyszeliście, i wy pozostaniecie w Synu i w Ojcu.” (1J 2:23-24). Interesujące jest wobec tego np. zdanie Fotyna Starszego, który twierdził że człowiek wypierający się Chrystusa, nie wypiera się Boga, gdyż Chrystus jest jedynie człowiekiem. Oczywiście podany fragment dotyczy wiary konkretnie ukierunkowanej – w to, że Jezus jest Chrystusem (=Mesjaszem). Jednak fakt, że gnostycy uważali Jezusa za pośrednika, nie oznaczał jeszcze, że uznawali Go za Chrystusa. Znaczna część wykrystalizowanych gnostyków, jak np. Marcjonici czy Walentynianie, zaprzeczała temu, że Jezus jest Mesjaszem, gdyż odrzucała religię starotestamentową zapowiadającą nadejście Mesjasza. Dlatego też z powodzeniem można do tych poglądów odnosić werset poprzedzający cytowany wcześniej fragment: „Któż jest kłamcą, jeżeli nie ten, który przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna.” (1J 2:22).

Hamartiologia: Poglądy głoszone przez gnostyków na skutek wprowadzonego do chrześcijaństwa dualizmu odbijały się także na nauce o grzechu i w praktycznym postępowaniu. W tym kontekście gnostyków łączy się najczęściej z bardzo surowym, ascetycznym stylem życia, unikaniem jedzenia niektórych potraw, stronieniem od zawierania związków małżeńskich i współżycia seksualnego. Wszystko to motywowane było pragnieniem jak najsilniejszego odcięcia się od złej materii i zbliżenia się do sfery duchowej. Nie była to jednak cecha wspólna wszystkich gnostyków. Wśród tego różnorodnego nurtu religijnego istniały także poglądy zupełnie przeciwne. Wydaje się, że zwodzicielom o których pisze apostoł Jan, znacznie bliżej do tych właśnie poglądów. Na podstawie gnostyckiego dualizmu mogli oni głosić twierdzenia przeciwne – materia nie może mieć żadnego negatywnego wpływu na samą sferę duchową, a więc można bez przeszkód folgować wszelkim grzesznym żądzom i pragnieniom. Wśród gnostyckich nauczycieli niemoralność promował np. Karpokates, jednak był on motywowany przez nieco inne pobudki związane ze swoiście rozumianą koncepcją mesjanizmu – człowiek miał spłacić swój dług wobec archontów poprzez podporządkowanie się wszelkiemu złu, jakiego są oni autorami. Pobudki mają tu jednak mniejsze znaczenie, ponieważ nieodrodzony rozum wykorzysta wszystko, aby usprawiedliwić swój grzech. W każdym razie na podstawie treści listu Jana możemy dość jasno określić jakiemu zwiedzeniu w hamartiologii sprzeciwiał się apostoł. Przede wszystkim zwodziciele mogli negować sam fakt grzeszności człowieka i potrzebę oczyszczenia oraz wyznawania przewinień: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego.” (1J 1:8-10). Mogli także bagatelizować grzech uznając go za coś bez znaczenia, co wydaje się być poglądem pokrewnym antynomianizmowi. Jan jednak stwierdza: „Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem.” (1J 3:4 BT) (por. Rz 3:31; Rz 6:1-2; Rz 7:12). Zauważmy przy tym w jaki sposób Jan rozumie grzech. Jest on, jak wynika z powyższego, bezprawiem, tj. przekroczeniem prawa Bożego. Niekoniecznie musimy rozumieć je jako starotestamentowe Prawo. Jan w swoim liście zwraca uwagę na najważniejsze przykazania: miłość do Boga, miłość do Braci i posłuszeństwo Bogu: „A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał. A kto przestrzega przykazań jego, mieszka w Bogu, a Bóg w nim, i po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka.” (1J 3:23-24). Wszystko wygląda na to, że adresaci 1 Listu Jana znajdowali się pod destrukcyjnym wpływem ludzi, którzy nie dostrzegali potrzeby zachowywania przykazań, a już na pewno nie przestrzegali ich w życiu codziennym. Zwodziciele mogli jednocześnie deklarować swoją wiarę w Boga uznając się za chrześcijan, ewentualnie już po odejściu od wspólnoty chrześcijańskiej głosząc swoje nauki zachęcali wierzących do podążania za swą niemoralnością. Jan jednak w sposób bezkompromisowy wykazuje niemożność współistnienia prawdziwej wiary z praktykowaną przez nich niemoralnością i nieposłuszeństwem Bogu: „Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma.” (1J 2:4), „Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego.” (1J 3:10)

Miłość: Apostoł Jan bezpośrednio łączy temat przestrzegania przykazań Bożych z praktykowaniem miłości bratniej, gdyż miłość do braci jest przykazaniem Pańskim, a także oznaką miłości do Boga. „A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał.” (1J 3:23). Jan w wielu miejscach dokonuje przeciwstawienia pomiędzy praktykowaniem miłości bratniej, a niepraktykowaniem jej, a nawet nienawiścią (np. 1J 3:11-12, 3:14-15, 3:17-18). Mimo, że nie jest to powiedziane wprost, nagromadzenie tego typu przeciwieństw pozwala sądzić, że zwodzący adresatów listu heretycy mogli odznaczać się wyjątkowym brakiem miłości w swoim postępowaniu lub głoszona przez nich herezja mogła doprowadzać do takich właśnie uczynków. W myśl listu wszystkie te trzy zagrożone herezją elementy – zdrowa nauka, posłuszeństwo i miłość, wynikają z siebie nawzajem i przeplatają się wzajemnie jako oznaka prawdziwej wiary. Moim zdaniem, właśnie z tym należy wiązać pytanie i odpowiedź pojawiające się w wersecie 3:12: „Albowiem to jest zwiastowanie, które słyszeliście od początku, że mamy się nawzajem miłować; Nie jak Kain, który wywodził się od złego i zabił brata swego. A dlaczego go zabił? Ponieważ uczynki jego były złe, a uczynki brata jego sprawiedliwe.”(1J 3:11-12). Tak więc apostoł sprzeciwiając się zgubnym naukom głoszącym brak potrzeby przestrzegania przykazań, wskazywał na dwa najważniejsze przykazania, tj. miłość do Boga i braci, jako na rzeczy wzajemnie się przenikające i nieodzowne w przypadku prawdziwie wierzących: „Każdy, kto wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził, a każdy, kto miłuje tego, który go zrodził, miłuje też tego, który się z niego narodził. Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy.” (1J 5:1-2).

Główne przesłanie listu: Zrozumienie kwestii wzajemnego przeplatania się tych przykazań, a zarazem oznak życia, pozwala nam wyraźnie dostrzec główne przesłanie listu. Wersety te niestety często są pomijane i bagatelizowane, jeśli czytelnik nie uzmysłowi sobie powyższej kwestii. „A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności.” (1J 1:5) – to jest główna myśl listu, z której wynika wszystko inne, o czym pisze Jan. Tak więc główny ciąg myślowy wygląda następująco: Po pierwsze Jan ukazuje jaki Bóg jest (1J 1:5), po drugie wykazuje, że z tego jaki On jest wynika potrzeba, by chrześcijanie postępowali tak, jak On (1J 1:6-7, 2:6, 2:29, 3:3), a to postępowanie wyraża się w posłuszeństwie Jego przykazaniom (1J 2:3-4), z których najwyrazistsza jest miłość (1J 3:16, 4:7-8, 4:11, 4:16, 4:20, 4:21, 5:1-3). Wszystkie te cechy prawdziwych wierzących są ukazane jako oznaka społeczności z Bogiem i zbawczej wiary, która gwarantuje pewność życia wiecznego. Jednocześnie ten ciąg myślowy przez cały czas prowadzony jest jako zaprzeczenie fałszywej nauce i potwierdzenie zdrowej doktryny, o czym nie należy zapominać w trakcie lektury.

Struktura: 1 List Jana na pierwszy rzut oka charakteryzuje się pewnym nieuporządkowaniem treści. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się jego strukturze, takie wrażenie zanika. Tym, co najbardziej rzuca się w oczy jest wielokrotne powtarzanie tych samych prawd. Kiedy weźmiemy pod uwagę to, co napisano powyżej, mianowicie, że prawdy te wynikają z siebie nawzajem w uporządkowany sposób, a także przenikają się wzajemnie, dochodzimy do wniosku, że list ma strukturę spirali (3)- tekst porusza kilkukrotnie ten sam ciąg przyczynowo-skutkowy zakreślając go w formie coraz szerszych kręgów, w których Jan na podstawie tych samych prawd eksponuje coraz to nowe wnioski i uwagi praktyczne. Być może autor ułożył tak swój list chcąc podkreślić główną myśl swojego dzieła, być może także zależało mu na tym, by jego odbiorcy dobrze zapamiętali powtarzającą się prawdę. Pamiętajmy, że w owym czasie tego typu pisma służyły do publicznego odczytywania wobec zgromadzonych słuchaczy, a więc istotne było w tym przypadku kilkukrotne powtórzenie danej prawdy. Być może wiąże się to także z pewną zmianą, jaka zaszła pomiędzy dzisiejszym sposobem wypowiadania się, argumentacji i w ogóle myślenia, a sposobem ówczesnym.

(3) - Dostrzeżenie tej kwestii zawdzięczam książce „Komentarz MacArthura do Nowego Testamentu” autorstwa Johna MacArthura

Środki wyrazu: Wszystkie pisma apostoła Jana, tj. czwarta Ewangelia, 3 listy janowe oraz Objawienie cechują się charakterystycznymi środkami wyrazu. W omawianym liście dość mocno widoczne są niektóre z nich. Przede wszystkim jest to specyficzna polaryzacja (4) – przeciwstawianie sobie dwóch przeciwnych sobie idei, sposobów postępowania, doktryn itd. Głównie są to: światłość i ciemność, posłuszeństwo i nieprawość, miłość i nienawiść, prawda i błąd, bycie w świecie i bycie w Bogu, życie i śmierć. Na pierwszy rzut oka myśl Jana jest czarno-biała, uderzająca skrajnościami, nie ma w niej miejsca na szarości i stany pośrednie. Przytłoczenie tego typu rozumowaniem mija jednak, kiedy czytelnik dokładnie przeanalizuje co konkretnie autor rozumiał pod tymi pojęciami. Jest to istotna kwestia, która odbija się także na zrozumieniu omawianego w tej pracy zagadnienia. Ważne jest bowiem, aby wystrzegać się nadawania znaczenia terminom wedle własnego rozumienia, podczas gdy autor może używać ich w sposób specyficzny. Najlepszym przykładem jest znaczenie światłości i ciemności: „A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności. Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy.” (1J 1:5-6). Światłość i ciemność powszechnie utożsamia się ze złem i dobrem. Nie jest to do końca błędne, jednak błędne często bywają wnioski stosowane do interpretacji powyżej cytowanego fragmentu. Zgodnie z tym, przesłaniem fragmentu jest to, że Bóg czyni jedynie dobre rzeczy i żadnych złych, a zatem ten, kto nie postępuje w sposób identyczny, nie jest prawdziwym wierzącym. Rozumowanie to pomija jednak szereg istotnych kwestii. Po pierwsze te pojęcia w 1 Liście Jana zastosowane do sposobu postępowania wyrażają coś więcej, niż jedynie dobre i złe czyny, bezgrzeszność i grzeszność. Według mnie „chodzenie w światłości” oznacza tutaj całokształt elementów składających się na prawdziwą wiarę. Na chodzenie w światłości składa się nie tylko dobre postępowanie, ale także trwanie w prawdzie, zdrowej nauce, miłości i pobożności, a przede wszystkim – w Bogu, w społeczności z Nim, gdyż sam Bóg jest światłością. Nie może być tu mowy o bezgrzesznym postępowaniu zważywszy na następujące zestawienie: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” (1J 1:7). Temu, kto postępuje bezgrzesznie, nie potrzebne jest oczyszczenie i odpuszczenie grzechów. Po drugie nie wydaje mi się także, by światłość i ciemność były potwierdzeniem pewnego dualizmu. Trwanie w światłości nie jest stanem równorzędnym z trwaniem w ciemności. Ciemność jest w tym przypadku raczej brakiem światła – odnosi się do stanu poza społecznością z Chrystusem. Stanu, ponieważ właśnie na to wskazuje zwrot „chodzić w”, który najprawdopodobniej nie odnosi się do jednorazowych aktów uczynkowych, a do ogólnej kondycji. Tak więc werset 1:6 niekoniecznie musi mówić jedynie o dwóch sposobach postępowania, ale o tym w jakim stanie znajduje się człowiek względem światłości – Chrystusa. Tak więc podstawowym sensem tego wersetu nie musi być to, jak postępować, aby trwać w światłości, ale to, że jeśli ktoś nie trwa w światłości, to chodzi w ciemności niezależnie od tego, co twierdzi, stąd stwierdzenie: „(...)kłamiemy i nie czynimy prawdy.” (1J 1:6). Ta polaryzacja wyrażałaby więc fakt istnienia 2 stanów – we więzi z Chrystusem i w odłączeniu od Niego, pomiędzy którymi nie ma żadnej sytuacji pośredniej. Ze światłości nie można przejść do ciemności (1J 2:9), co między innymi, mówiąc na marginesie, sprawia że list ten jest wybitnie niezgodny z koncepcją utracalności zbawienia.

Należy jednak zauważyć, że cechy prawdziwie wierzących, nawet jeśli ukazane bywają poprzez polaryzacje, w żadnym razie nie świadczą o tym, że właściwe postępowanie jest sposobem osiągnięcia zbawienia. Poprzez posłuszeństwo, miłość itd. nie dostajemy się do stanu trwania w światłości, a jedynie rozpoznajemy, że w niej trwamy. Są to przejawy, a nie sposoby osiągnięcia zbawienia: „Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania.” (1J 2:3 BT), „Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy.” (1J 2:5).

(4) - Temat polaryzacji w pismach Jana kompleksowo opisuje książka „Teologia Biblijna Nowego Testamentu” pod red. Roy B. Zucka



Egzegeza 1J 3:9

„Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. (1J 3:9).
Popularne rozumienie tego wersetu głosi, iż mówi on o wzorcu i standardzie postępowania prawdziwych chrześcijan – doskonałości wolnej od grzechu. Mimo, że nie jest złe stawianie sobie za cel takiego wzorca, do którego zmierza się w swoim życiu chrześcijańskim, to uważam, że tego typu egzegeza jest błędna w kontekście całego listu. Okazuje się to szczególnie niebezpieczne w przypadku, gdy z owego wyidealizowanego wzoru uczyni się standard według którego rozpoznaje się prawdziwych wierzących, co może skutkować załamaniem pewności wiary i zbawienia wśród chrześcijan. Spróbuję więc przedstawić, jak według mnie należy rozumieć ten werset i jemu podobne.
Werset ten tworzy „komplet” myślowy z kilkoma sąsiadującymi wersetami. Zacytujmy całość: „Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego.” (1J 3:8-10)

Możemy tu zauważyć znów powracające główne przesłanie listu – Bóg jest światłością. Jan wciąż i wciąż na nowo powtarza prawdy dotyczące Boga, ze względu na które wierzący mają się do Niego upodabniać. W tym przypadku mamy do czynienia z polaryzacją pomiędzy diabłem, a Synem Bożym. Grzech pochodzi od diabła, a celem Boga jest unicestwienie tego, co diabłu udało się osiągnąć. Z tego wynika prawda, że dzieci Boże naśladują swojego Pana i nie poddają się temu, co On zniweczył. Ten więc, kto naśladuje Boga, jest dzieckiem Bożym, ten zaś, kto staje po stronie diabła, jest dzieckiem diabelskim. Przesłanie o upodabnianiu się do Boga wyrażone jest w innych wersetach w bezpośrednim sąsiedztwie omawianego fragmentu. Tworzą one podobne „zestawy” myślowe. Zauważmy podobieństwa: „Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu. A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma. Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał.” (1J 3:4-6) oraz „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.” (1J 3:2-3). W całym 3 rozdziale znajduje się szczególne nagromadzenie takich „zestawów”, nie będę jednak cytował ich wszystkich. Możemy w każdym razie zauważyć ten sam schemat – to, jaki jest Bóg przedkłada się na to, jak postępować powinny Jego dzieci.

Powróćmy jednak do najistotniejszego pytania - Skoro więc w Bogu nie ma grzechu, to tak samo jest również w przypadku Jego dzieci? Myślę, że na odpowiedź może naprowadzić nas ostatni cytowany wyżej werset: „I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.” (1J 3:3). Nie „jest czysty, jak i On jest czysty”, ale „oczyszcza się”. Wskazuje to na pewną postawę, jaką przyjął wierzący. Zapytajmy jeszcze raz - Skoro w Bogu nie ma grzechu, tak samo jest również w przypadku Jego dzieci? Jan powiada: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma.” (1J 1:8). Czy chrześcijanin nie może grzeszyć (w znaczeniu „nie jest w stanie grzeszyć”)? Jan powiada: „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy.” (1J 2:1). Jak pogodzić te fragmenty? Nie wydaje mi się, by Jan był tak roztrzepany, iż zaprzeczyłby sobie tyle razy w tak krótkim liście. Niektórzy próbują wytłumaczyć ten problem wskazując na różnice gramatyczne (aspekt czasowy), jakimi wyróżniają się greckie czasowniki oznaczające grzeszenie. Na tej podstawie uważa się, że grzeszenie w w. 3:6 jest czynnością ciągłą, a z w. 2:1 jednorazową lub okazjonalną. Inni natomiast uważają, że w pierwszym przypadku mamy do czynienia z grzechem świadomym, a w drugim z nieświadomym. Nie wydaje mi się, by Jan miał zamiar przekazać tak ważną sprawę przez subtelności gramatyczne. Natomiast podział na grzechy świadome i nieświadome nie ma żadnego odzwierciedlenia w tekście. Moim zdaniem rozwiązania należy szukać w kontekście listu.

Spójrzmy na te wersety w kontekście herezji gnostyckiej. Wierzący, do których Jan kierował swój list znajdowali się pod wpływem zwodzicieli głoszących heterodoksyjne poglądy na temat Chrystusa, grzechu itd. co przedkładało się na ich niemoralne postępowanie. Tak jak dokładniej omówiłem to wcześniej, niewłaściwa chrystologia mogła odegrać tutaj decydujące znaczenie. W związku z tym, iż zwodziciele zaprzeczali boskości Jezusa nie wierząc w Jego rzeczywistą egzystencję pośród złej „materii”, mogli dojść do wniosku, że nie muszą naśladować Pana, gdyż życie ziemskiego Jezusa nie miało dla nich żadnego znaczenia. Jezus i jego ziemska służba nie mogłyby być przecież dla nas przykładem postępowania bezgrzesznej ludzkiej natury, gdyby Jezus pozbawiony był ludzkiej natury, jak twierdzili heretycy. Na skutek dualizmu mogli przyjąć także, że złe uczynki popełnione w materialnym ciele również nie mają żadnego znaczenia dla ich sfery duchowej. Z tego więc płyną wnioski wyrażające się w następujących przekonaniach i praktykach heretyków: antynomianizm (3:4), zaprzeczanie własnemu grzechowi (1:8), nie przyznawanie się do własnego grzechu (1:10), nieprzestrzeganie przykazań (2:4 i in.), brak miłości bratniej (2:9 i in.). Wszystkie te poglądy w połączeniu z upadłą naturą zwodzicieli musiały prowadzić do jednego – beztroskiego oddawania się niemoralności. Jeśli Jan pisząc o o chodzących w ciemności, pozbawionych prawdy, zaślepionych dzieciach diabła i antychrystach, miał na myśli właśnie tych zwodzicieli, to ich grzeszne praktyki należy utożsamiać konkretnie z takim właśnie postępowaniem. Tak więc werset 3:8 w tym kontekście mówi o całkowitym folgowaniu pożądliwościom i upadłej naturze na skutek przyjęcia herezji. W żadnym razie nie może być tu mowy o grzechach, jakie zdarzają się wierzącym. Zwróćmy uwagę na następujące fragmenty: „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy.” (1J 2:1). Jeśli przyjęlibyśmy popularną interpretację „grzeszenia” z w. 3:8-9, to nieunikniony jest wniosek, że wierzący o jakich pisze Jan w w. 2:1 byli... niewierzący. Niepotrzebna okazuje się także rola orędownika Jezusa Chrystusa, ponieważ nie musiałby On wstawiać się u Ojca za ludzi idealnych. Zbędne byłoby także wyznawanie grzechów oraz oczyszczanie z nieprawości: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” (1J 1:9). Myślę więc, że mocne osadzenie treści listu w jego kontekście i nie pozwalanie interpretacjom na dryfowanie i miotanie powiewami subiektywnych odczuć, jest najlepszą rzeczą jaką możemy uczynić w celu właściwego zrozumienia omawianego zagadnienia.



Dlaczego wierzący trwa w sprawiedliwości, posłuszeństwie i miłości

1. Gdyż trwa w społeczności z Bogiem: „Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy. Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” (1J 1:6-7), „Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał.” (1J 3:6)
2. Gdyż oczyszcza go krew Chrystusa: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” (1J 1:9)
3. Gdyż zna Boga i naśladuje Go: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma.” (1J 2:3-4), „Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował.” (1J 2:6), „A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma.” (1J 3:5), „Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie.” (1J 3:8), „Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci.” (1J 3:16), „Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością.” (1J 4:7-8), „Umiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować.” (1J 4:11), „Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował.” (1J 4:19)
4. Gdyż miłuje Boga, a nie świat: „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata.” (1J 2:15:16)
5. Gdyż Jego nadzieja jest wieczna: „I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki” (1J 2:17)
6. Gdyż trwa w prawdzie dzięki namaszczeniu od Świętego: „Nie pisałem wam nie dlatego, że nie znacie prawdy, ale dlatego, że ją znacie i że żadne kłamstwo nie wywodzi się z prawdy.” (1J 2:21)
7. Gdyż wyczekuje przyjścia Pana: „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.” (1J 3:2-3)
8. Gdyż pozostaje w nim nasienie Boże: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził.” (1J 3:9)
9. Gdyż jest posłuszny przykazaniom Pańskim: „Albowiem to jest zwiastowanie, które słyszeliście od początku, że mamy się nawzajem miłować” (1J 3:11), „A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał.” (1J 3:23), „A to przykazanie mamy od niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego.” (1J 4:21)
10. Z miłości do Boga: „Każdy, kto wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził, a każdy, kto miłuje tego, który go zrodził, miłuje też tego, który się z niego narodził. Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy. Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe.” (1J 5:1-3)
11. Gdyż wierzy Bogu: „Jeżeli świadectwo ludzkie przyjmujemy, to tym bardziej świadectwo Boże, które jest wiarogodniejsze; a to jest świadectwo Boga, że złożył świadectwo o swoim Synu.” (1J 5:9)



Grzech śmiertelny

Jeśli ktoś zobaczy, że jego brat grzeszy grzechem nie na śmierć, będzie się modlił i (Bóg) da mu życie, to jest tym, którzy grzeszą nie na śmierć. Jest grzech na śmierć; nie o takim mówię, aby prosić. (1J 5:16-17 przekład dosłowny).
Powyższy fragment wiąże się z licznymi problemami interpretacyjnymi, zważywszy na to, że Jan wspomniał o „grzechu śmiertelnym” w sposób dość lakoniczny. Najprawdopodobniej było to spowodowane tym, że adresaci doskonale zdawali sobie sprawę z tego, o czym mowa. Myślę więc, że dokładnych odpowiedzi na pytanie o to, czym jest grzech, o którym pisał Jan, trzeba poszukiwać w innych częściach Biblii i jest to zadanie raczej dla dogmatyka, niż egzegety. Pragnę jednak pokrótce zwrócić uwagę na kilka zagadnień.

Pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa się po przeczytaniu tych wersów jest „bluźnierstwo przeciwko Duchowi” opisane w Mt 12:30-32, Mk 3:28-30, Łk 12:8-10. Myślę jednak, że taka analogia nie jest wcale oczywista. Jan pisząc o owym grzechu nie musiał mieć wcale na myśli konkretnego występku górującego niegodziwością nad wszystkimi innymi grzechami. Takie rozumienie fragmentu spowodowane jest prawdopodobnie skojarzeniami z powyższymi fragmentami lub z „grzechem śmiertelnym” w rozumieniu katolickim. Kościół ten wypracował specyficzną kazuistyczną gradację grzechów, która nie posiada zbyt wielkiego poparcia w tekście biblijnym, nie ma więc sensu poświęcać jej tutaj większej uwagi. Nieco światła może rzucić na omawianą sprawę sięgnięcie do tekstu greckiego. Mamy tam do czynienia ze sformułowaniem „αμαρτια προς θανατον” (hamartia pros thanaton) – „grzech ku śmierci”. Grzech ten jest więc wyróżniony nie jako szczególnie zły uczynek, ale jako postępek o szczególnie złych skutkach. W związku z tym niektórzy teolodzy utrzymują, że Jan pisał o uczynku, po popełnieniu którego kończyła się cierpliwość Boga wobec człowieka. Mógł to być więc nie tylko wyjątkowo zły występek, ale także grzech wiążący się ze szczególnie silnym uporem albo nawet ostatecznym odrzuceniem prawdy, a wraz z nią życia wiecznego.

Grzech śmiertelny a wierzący: To, czy „grzechem ku śmierci” są w stanie zgrzeszyć prawdziwi wierzący jest kwestią dyskusyjną. Odpowiedź zależy od tego, jak interpretujemy owy grzech – czy jako grzech niewybaczalny sprawiający potępienie, czy jako grzech wybaczalny skutkujący jedynie śmiercią doczesną. Nie jest to do końca oczywiste, kluczowe może okazać się zrozumienie kilku kwestii pojawiających się w następującym wersecie: „Jeżeli ktoś widzi, że brat jego popełnia grzech, lecz nie śmiertelny, niech się modli, a Bóg da mu żywot, to jest tym, którzy nie popełniają grzechu śmiertelnego.” (1J 5:16). Co oznacza tutaj wyrażenie „dać żywot”? Jeśli przyjmiemy popularną interpretację, że oznacza ono przywrócenie życia wiecznego, nieunikniony jest następujący wniosek: Każdy grzech (por. 1J 5:17) powoduje odłączenie od Chrystusa, zaś modlitwa wstawiennicza ma skutkować przywróceniem człowieka do zbawienia (5). Nie wydaje mi się to zbyt prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak apostoł mówi o życiu wiecznym, które jest udziałem wierzących (o tym dalej). Po skreśleniu nieakceptowalnej interpretacji, pozostaje kilka innych wariantów. Jan mógł pisać np. o przywróceniu człowieka do pobożności ze stanu duchowego marazmu i upadku. Co zaś oznacza tutaj słowo „brat”? Myślę, że niekoniecznie jedynie człowieka prawdziwie wierzącego, ale możliwe że ogólnie człowieka należącego do zgromadzenia lub w ogóle „bliźniego”. Jan pisze tu bowiem z perspektywy adresatów listu. Czy należeć do zgromadzenia mógł człowiek przysłuchujący się głoszonej Ewangelii, który jednak nie stał się jeszcze w pełni chrześcijaninem? Myślę, że jest to możliwe. W takim wypadku „grzech ku śmierci” oznaczałby ostateczne zamknięcie się na Ewangelię, np. poprzez uparte trwanie w niemoralności, zaś modlitwa o życie byłaby prośbą o nawrócenie takiego człowieka.

(5) - W oczy rzuca się także ciekawa niezgodność takiego zrozumienia z doktryną katolicką, mimo że przedstawiciele tego wyznania powołują się na omawiany fragment w celu poparcia doktryny o grzechu śmiertelnym. Przy przyjęciu katolickich założeń i zinterpretowaniu fragmentu, nieunikniona jest konkluzja, że to „grzechy powszednie” skutkują odcięciem od zbawienia, czy inaczej wypadnięciem ze stanu łaski uświęcającej, do którego można jednak powrócić – jak dzieje się według doktryny katolickiej w przypadku „grzechu śmiertelnego”, a nie „powszedniego”. Janowy „Grzech śmiertelny” byłby natomiast grzechem niewybaczalnym. Tak więc doktryna katolicka, mimo że powołuje się na ten fragment, w obliczu omawianego tekstu plącze ze sobą dwa zagadnienia, wpadając w sprzeczność z Pismem Świętym.

Pewność zbawienia: W każdym razie jestem całkowicie przekonany co do tego, że w myśl 1 Listu Jana, wierzący nie może zostać potępiony. Jan pisze: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” (1J 1:7) . Jan nie pisałby o „wszelkim grzechu”, gdyby istniał grzech z którego wierzący nie mógłby być oczyszczony. Z drugiej strony zwolennicy utracalności zbawienia, w związku z tym prawdopodobnie byliby skłonni podkreślić warunkowość tego stwierdzenia. Oczyszczenie z grzechów miałby zapewniać pewien stan, którego można byłoby się pozbawić. Uważam jednak, że kontekst fragmentu, jak również rozliczne wersety, specyfika listu, stosowana terminologia i ciąg myślowy w nim ukazany są całkowicie sprzeczne z tym stanowiskiem. 1 List Jana w sposób bardzo wyraźny mówi o niewierzących jako o ludziach, którzy nigdy nie osiągnęli zbawienia (2:9, 2:19, 3:6, 3:15). Jest to bardzo ciekawa kwestia zasługująca pełne na rozwinięcie, jednak niestety nie mieści się ona w ramach omawianej tu problematyki. Postanowiłem jednak opisać ją pokrótce:

Zauważmy w jaki sposób apostoł Jan wypowiada się o życiu wiecznym, które jest udziałem wierzących: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci; kto nie miłuje, pozostaje w śmierci. (1J 3:14); „To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny.”(1J 5:13); „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim.” (J 3:36); „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota.” (J 5:24); „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny.” (J 6:47). Zauważalna jest pewna rzecz wspólna dla wszystkich tych wersetów: wierzący już mają żywot wieczny, już przeszli ze śmierci do żywota. Żywot wieczny natomiast nie jest czymś, co może ustać lub zakończyć się czy to za 5 lat, czy za 5 tysięcy. Nawet jeśli przyjmiemy, że mowa tu jest jedynie o pewności osiągnięcia żywota wiecznego po śmierci, na skutek wytrwania, to znów wpadamy w sprzeczność – nie można być pewnym żywota wiecznego, jeśli nie można być pewnym wytrwania (por. 1J 5:13). "Przejście ze śmierci do żywota" wskazuje natomiast na nieodwracalność tego wydarzenia, zważywszy na to, że są to rzeczy sobie przeciwne ukazane w ramach polaryzacji. Po przejściu do żywota nie ma już miejsca na śmierć. Zwróćmy teraz uwagę w jaki sposób Jan wypowiada się o ludziach niezbawionych: „Kto mówi, że jest w światłości a brata swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal.” (1J 2:9); „Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas.” (1J 2:19); „Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał.” (1J 3:6) - por. 1J 3:9; „Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego.” (1J 3:15). Te wersety w sposób bardzo jasny wyrażają się o niezbawionych ludziach, jako o tych, którzy nigdy nie osiągnęli życia wiecznego, społeczności z Bogiem, ani nie chodzili w światłości. Zastosowana w 1 Liście Jana polaryzacja nie pozwala na doszukiwanie się żadnych faz pośrednich, czy przejść od zbawienia do potępienia. Za odwrotnym przejściem – od potępienia do zbawienia przemawiają niektóre sformułowania (np. 2:9), jednak nie ma żadnych opisów przejścia ze światłości do ciemności, z życia do śmierci itd. Wszystkim, na co mogą się powoływać zwolennicy utracalności zbawienia, są liczne zdania wyrażone w trybie warunkowym, co jednak nie dodaje żadnej mocy dowodowej ich twierdzeniom.



Zakończenie

Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże komuś w zrozumieniu zagadnienia grzechu w 1 Liście Jana, choć zdaję sobie sprawę, że wiele kwestii poruszyłem dość pobieżnie, a inne pominąłem. Jak próbowałem wykazać powyżej, do gruntownego zrozumienia zagadnienia konieczne jest podejście kompleksowe, biorące pod uwagę wszystkie elementy mogące składać się na obraz oryginalnej myśli autora. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu, hamartiologia apostoła Jana nie wydaje się już tak straszna i oderwana od rzeczywistości życia szczerych wierzących. Niech jednak Bóg broni, by tekst ten miał przyczynić się do opieszałości wierzących względem grzechu. Charles Spurgeon powiedział: "Ale nie myślcie, że ktokolwiek będzie zbawiony bez wiary i bez świętości. Nie wyobrażajcie sobie, moi słuchacze, że jakiś wyrok, wydany w ciemnych wiekach wieczności, zbawi wasze dusze, jeśli nie uwierzycie w Chrystusa. Nie siedźcie i nie wymyślajcie sobie, że macie być zbawieni bez wiary i świętości. To jest najbardziej obrzydliwa i przeklęta herezja, która zrujnowała tysiące. Niech wybranie nie będzie dla was poduszką na której się ułożycie do snu, abyście nie zostali zniszczeni. Niech Bóg broni, abym miał szyć poduszki pod wasze łokcie abyście mogli wygodnie spoczywać w swoich grzechach. ” (6) Słowa te mają bardzo mocne umocowanie w przekazie 1 Listu apostoła Jana. Jeśli jednak postępujemy według tych prawd, możemy być pewni, że „mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata.” (1J 2:1-2). A więc „Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy.” (1J 3:1)!

(6) - Fragment pochodzi z kazania Charlesa H. Spurgeona pt. Wybranie


Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Kamil M. » 15 kwie 2016, 14:31

Bardzo ciekawy artykuł, znalazłem w nim sporo wartościowych obserwacji!

Jednakże potraktowanie zagadnienia "grzechu na śmierć" wydaje mi się trochę niewystarczające i nie piszę tego z perspektywy jakiejś przyjętej tradycyjnej wykładni, tylko zwyczajnie nie współbrzmi mi to jakoś z resztą listu. Trochę tak, jakbyś mykiem chciał się wywinąć z trudności jaką ten tekst przedstawia :D Myślę, że o wiele lepszą drogą byłoby przestudiować ogólnie jak literatura Janowa mówi o śmierci, o grzechu, o proszeniu, czyli o tych pojęciach, które występują w tekście. Przy egzegezie zawsze istnieje taka pokusa, że tekst nie może czegoś oznaczać ponieważ [tu wstaw pewne ogólne twierdzenie na dany temat]. Wydaje mi się, że o wiele lepiej spojrzeć właśnie np. na użycie słów w innych fragmentach. Ciekawym jest dla mnie np. to jak Jan ujmuje słowa Jezusa na temat śmierci Łazarza: [i]A usłyszawszy to Jezus, rzekł: Ta choroba nie jest na śmierć (Αὕτη ἡ ἀσθένεια οὐκ ἔστιν πρὸς θάνατον), lecz na chwałę Bożą, aby Syn Boży był przez nią uwielbiony.[i] (Jan 11:4) Tymczasem dobrze wiemy, że choroba faktycznie była na śmierć - Łazarz umarł i zdążył cztery dni poleżeć w grobie, a jednak w jakimś sensie Jezus mówi, że to nie jest na śmierć. Jest tutaj pewna gra na dwuznaczności słowa "śmierć" - a także "życie", skoro już o tym mowa - przeplatają się obrazy śmierci fizycznej, zmartwychwstania, życia duchowego. To tylko jeden przykład, który pokazuje, jak dużej ostrożności wymaga odczytywanie przesłania św. Jana tak w ogóle. Ale zdaję sobie sprawy, że cały tekst nie dotyczył tylko tej kwestii, która zasługuje na własne studium.

Drugą kwestią, którą zwróciła moją uwagę to to jak jednostronnie podszedłeś do, jakby to ująć, charakterystyki wiernych w ujęciu Jana (mam na myśli te wszystkie sformułowania "kto cośtam, ten cośtam", albo "każdy robiący cośtam, jest cośtam" itd.). Piszesz np. o "osiągnięciu żywota wiecznego", co jakby sugeruje pewien punkt w czasie i staje się to też twoim bardzo mocnym punktem odniesienia dla odczytywania innych sformułowań. Tymczasem bardzo uderzające dla mnie jest to, jak te Janowe frazy w przeważającej części funkcjonują w aspekcie ciągłym: kto trwa, kto grzeszy, kto miłuje, kto wierzy, ten trwa, ten ma, ten miłuje itd. Egzystencja wiernych ujęta jest w taki całościowy sposób, jakby z lotu ptaka, nacisk pada na istniejącą rzeczywistość, jakby stałą właściwość, współzależne cechy (bo przecież św. Jan odwraca często swoje związki "kto ..., ten..."), a w mniejszym stopniu na decydujące wydarzenia. Nie neguję obecności tych drugich, ale sądząc po przewadze tych pierwszych sformułowań, chyba teologię Janową należałoby odczytywać bardziej w świetle tych współzależności, tego takiego wewnętrznie i organicznie ściśle powiązanego życia duchowego chrześcijan, z którego nie można wyjąć ani jednej kostki budulca, by się nie zawaliła ta konstrukcja.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Czekoladowy » 15 kwie 2016, 15:47

Bardzo ciekawy artykuł, znalazłem w nim sporo wartościowych obserwacji!

Cieszę się wobec tego :)

Jednakże potraktowanie zagadnienia "grzechu na śmierć" wydaje mi się trochę niewystarczające i nie piszę tego z perspektywy jakiejś przyjętej tradycyjnej wykładni, tylko zwyczajnie nie współbrzmi mi to jakoś z resztą listu. Trochę tak, jakbyś mykiem chciał się wywinąć z trudności jaką ten tekst przedstawia :D Myślę, że o wiele lepszą drogą byłoby przestudiować ogólnie jak literatura Janowa mówi o śmierci, o grzechu, o proszeniu, czyli o tych pojęciach, które występują w tekście. Przy egzegezie zawsze istnieje taka pokusa, że tekst nie może czegoś oznaczać ponieważ [tu wstaw pewne ogólne twierdzenie na dany temat]. Wydaje mi się, że o wiele lepiej spojrzeć właśnie np. na użycie słów w innych fragmentach. Ciekawym jest dla mnie np. to jak Jan ujmuje słowa Jezusa na temat śmierci Łazarza: [i]A usłyszawszy to Jezus, rzekł: Ta choroba nie jest na śmierć (Αὕτη ἡ ἀσθένεια οὐκ ἔστιν πρὸς θάνατον), lecz na chwałę Bożą, aby Syn Boży był przez nią uwielbiony.[i] (Jan 11:4) Tymczasem dobrze wiemy, że choroba faktycznie była na śmierć - Łazarz umarł i zdążył cztery dni poleżeć w grobie, a jednak w jakimś sensie Jezus mówi, że to nie jest na śmierć. Jest tutaj pewna gra na dwuznaczności słowa "śmierć" - a także "życie", skoro już o tym mowa - przeplatają się obrazy śmierci fizycznej, zmartwychwstania, życia duchowego. To tylko jeden przykład, który pokazuje, jak dużej ostrożności wymaga odczytywanie przesłania św. Jana tak w ogóle. Ale zdaję sobie sprawy, że cały tekst nie dotyczył tylko tej kwestii, która zasługuje na własne studium.


Mi też się wydaje, że to co napisałem jest niewystarczające :-P Jest tak z tego powodu, że praca z początku w ogóle miała nie poruszać tego zagadnienia, miała natomiast mówić jedynie o sprawie grzechu w życiu chrześcijanina. Dlatego też dopisałem resztę trochę na szybko zastanawiając się na bieżąco, bo wcześniej właściwie nie rozpatrywałem tej sprawy dokładnie. Teraz dopiero widzę jak wielu kwestii nie poruszyłem.
Może niewystarczająco zaznaczyłem to w tekście, ale to, co napisałem o grzechu śmiertelnym w żadnym razie nie jest jakimś wykładem, za którym mocno obstaję, a jedynie zwróceniem uwagi na różne możliwości rozumienia tego fragmentu i kwestie, które mogą być rozumiane na więcej sposobów, niż się wydaje. Dlatego prawie cały czas stosuję tam przypuszczenia, a nie twierdzenia (eliminując jedynie te interpretacje, co do których jestem pewny, że nie mogą być zastosowane ze względu na pojawiające się sprzeczności). Z tego powodu też zdaję sobie sprawę, że nie wszystko tutaj pasuje i tak być musi, ponieważ rozpatruję dwa przeciwne sobie poglądy. Postawione wątpliwości rzeczywiście wyglądają, jakby były próbą ucieczki od niewygodnej prawdy, ale to głównie dlatego, że poświęciłem więcej miejsca drugiemu poglądowi, niż pierwszemu i nie rozdzieliłem wyraźnie tych rozważań. W sumie przydałoby się to poprawić. Zwłaszcza, że właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że prawie nie opisałem poglądu do którego sam bym się przychylał :P

Na razie przestudiowałem jedynie 1 List Jana i tylko na nim wolałem bazować. Postaram się zwrócić uwagę na te kwestie, kiedy będę czytał pozostałe Jego pisma.

Drugą kwestią, którą zwróciła moją uwagę to to jak jednostronnie podszedłeś do, jakby to ująć, charakterystyki wiernych w ujęciu Jana (mam na myśli te wszystkie sformułowania "kto cośtam, ten cośtam", albo "każdy robiący cośtam, jest cośtam" itd.). Piszesz np. o "osiągnięciu żywota wiecznego", co jakby sugeruje pewien punkt w czasie i staje się to też twoim bardzo mocnym punktem odniesienia dla odczytywania innych sformułowań. Tymczasem bardzo uderzające dla mnie jest to, jak te Janowe frazy w przeważającej części funkcjonują w aspekcie ciągłym: kto trwa, kto grzeszy, kto miłuje, kto wierzy, ten trwa, ten ma, ten miłuje itd. Egzystencja wiernych ujęta jest w taki całościowy sposób, jakby z lotu ptaka, nacisk pada na istniejącą rzeczywistość, jakby stałą właściwość, współzależne cechy (bo przecież św. Jan odwraca często swoje związki "kto ..., ten..."), a w mniejszym stopniu na decydujące wydarzenia. Nie neguję obecności tych drugich, ale sądząc po przewadze tych pierwszych sformułowań, chyba teologię Janową należałoby odczytywać bardziej w świetle tych współzależności, tego takiego wewnętrznie i organicznie ściśle powiązanego życia duchowego chrześcijan, z którego nie można wyjąć ani jednej kostki budulca, by się nie zawaliła ta konstrukcja.

Rzeczywiście wcześniej nie zwróciłem większej uwagi na tę kwestię. A wygląda na to, że występuje tutaj bardzo ciekawa współzależność twierdzeń w aspekcie ciągłym z tymi, które ilustrowane są w sposób bardziej "punktowy". Myślę, że nie można tutaj pomijać ani jednych, ani drugich. Intuicyjnie zauważyłem jednak pewną zależność - stany ciągłe wynikają z wydarzeń punktowych i opierają się na nich. Jednocześnie te punkty wyrażają się poprzez stany ciągłe. Nacisk rzeczywiście postawiony jest na stan ciągły, jednak ten stan z czegoś wynika i nie można tego pominąć. Ilustruje to np. ten sztandarowy werset: "Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził." (1J 3:9). Dlatego też tak a nie inaczej opisałem pewność zbawienia opartą na tekście 1 Listu Jana, choć zrobiłem to bardziej intuicyjnie.


Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Zbyszekg4 » 16 kwie 2016, 14:28

Czekoladowy, a gdybyś tak miał streścić i króciutko odpowiedzieć na pyt. o kim i o czym mowa, gdy czytamy: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - to jak byś to ujął?...
Będę wdzięczny, bo może wtedy zapamiętam krótką sentencję, niż takie obszerne opracowanie.
Dzięki


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Norbi » 16 kwie 2016, 16:31

Czekoladowy, nie wiem co tam napisałeś, aczkolwiek w tekście "kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia" chodzi o to, że Bóg osobie nowonarodzonej grzechu NIE POCZYTUJE.
Innymi słowy - Jezus umarł za nasze grzechy przeszłe, teraźniejsze oraz przyszłe.
Znaczy to, że kiedy dziecko boże grzeszy, jego grzech nie powoduje takiego skutku (śmierć), jak w stanie przed nowym narodzeniem.


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Czekoladowy » 16 kwie 2016, 16:50

Czekoladowy, a gdybyś tak miał streścić i króciutko odpowiedzieć na pyt. o kim i o czym mowa, gdy czytamy: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - to jak byś to ujął?...
Będę wdzięczny, bo może wtedy zapamiętam krótką sentencję, niż takie obszerne opracowanie.
Dzięki

Nie wiem czy uda mi się to tak streścić, nie za bardzo mogę się skupić. Wytnę kawałek podsumowania:

"Z tego więc płyną wnioski wyrażające się w następujących przekonaniach i praktykach heretyków: antynomianizm (3:4), zaprzeczanie własnemu grzechowi (1:8), nie przyznawanie się do własnego grzechu (1:10), nieprzestrzeganie przykazań (2:4 i in.), brak miłości bratniej (2:9 i in.). Wszystkie te poglądy w połączeniu z upadłą naturą zwodzicieli musiały prowadzić do jednego – beztroskiego oddawania się niemoralności. Jeśli Jan pisząc o o chodzących w ciemności, pozbawionych prawdy, zaślepionych dzieciach diabła i antychrystach, miał na myśli właśnie tych zwodzicieli, to ich grzeszne praktyki należy utożsamiać konkretnie z takim właśnie postępowaniem. Tak więc werset 3:8 w tym kontekście mówi o całkowitym folgowaniu pożądliwościom i upadłej naturze na skutek przyjęcia herezji. W żadnym razie nie może być tu mowy o grzechach, jakie zdarzają się wierzącym. Zwróćmy uwagę na następujące fragmenty: „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy.” (1J 2:1). Jeśli przyjęlibyśmy popularną interpretację „grzeszenia” z w. 3:8-9, to nieunikniony jest wniosek, że wierzący o jakich pisze Jan w w. 2:1 byli... niewierzący. Niepotrzebna okazuje się także rola orędownika Jezusa Chrystusa, ponieważ nie musiałby On wstawiać się u Ojca za ludzi idealnych. Zbędne byłoby także wyznawanie grzechów oraz oczyszczanie z nieprawości: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” (1J 1:9)."

Czekoladowy, nie wiem co tam napisałeś, aczkolwiek w tekście "kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia" chodzi o to, że Bóg osobie nowonarodzonej grzechu NIE POCZYTUJE.
Innymi słowy - Jezus umarł za nasze grzechy przeszłe, teraźniejsze oraz przyszłe.
Znaczy to, że kiedy dziecko boże grzeszy, jego grzech nie powoduje takiego skutku (śmierć), jak w stanie przed nowym narodzeniem.

Szczerze mówiąc w ogóle mi to nie pasuje do treści listu.


Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Zbyszekg4 » 16 kwie 2016, 17:08

Mi też zdanie Norbiego nie pasuje do Listu [czytałem Twoje Czekoladowy opracowanie i wydaje się sensowne, a prosiłem o takie małe streszczenie, aby łatwo zapamiętać].

No to ja tak bym to streścił, w oparciu o to coś napisał:
„Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - czyli: Kto narodził się z Boga [przeżył nowonarodzenie], ten nie żyje jak gnostycki heretyk, a co za tym idzie nie popełnia grzechu (-ów) w stylu ich folgowania sobie cielesnej naturze.

Może być takie jednozdaniowe streszczenie, Czekoladowy?


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Czekoladowy » 16 kwie 2016, 17:09

O, chyba może być :P


Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Zbyszekg4 » 16 kwie 2016, 17:13

I w tym duchu odwołań do gnostyków, odbierasz całość nauczania Jana na temat grzechu w 1Jana, tak? [a co najmniej w 1Jana 3] (z wyjątkiem może sprawy grzechu na śmierć; jak by to ugryźć, hmmm...?)


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Zbyszekg4 » 16 kwie 2016, 18:15

Nowe Przymierze tak oddaje 1Jana 5,16-18 [nawias kwadratowy informuje, że jego zawartości nie ma w tekście Pisma]:
16. Jeśli ktoś zauważy, że jego brat popełnia grzech, lecz nie [taki, przy którym upierałby się] na śmierć, niech się modli, a [Bóg] da mu życie. Chodzi o osoby, które grzeszą, lecz nie [upierają się przy tym] na śmierć. Jest grzech na śmierć. W takim przypadku nie mówię, aby zanosić prośby.
17. Wszelka nieprawość jest grzechem, lecz jest grzech, który nie musi prowadzić do śmierci.
18. Wiemy, że nikt narodzony z Boga nie żyje w sposób grzeszny. Ten, który się narodził z Boga, strzeże go i zły go nie dotyka.
19. Wiemy, że jesteśmy z Boga, a cały świat tkwi z mocy złego.


Ten sam przekład [w tym jeszcze półroczu ma się ukazać cała Biblia w tym przekładzie - warto tu zaglądać, czy już jest: http://www.sklep.ligabiblijna.pl/new-products.php ]
tak oddaje 1Jn 3,9:
Nikt narodzony z Boga, nie postępuje grzesznie, gdyż jest w nim Boże nasienie. Nie jest on w stanie żyć w grzechu, gdyż został zrodzony z Boga.


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Norbi » 16 kwie 2016, 20:31

Czekoladowy pisze:
Czekoladowy, nie wiem co tam napisałeś, aczkolwiek w tekście "kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia" chodzi o to, że Bóg osobie nowonarodzonej grzechu NIE POCZYTUJE.
Innymi słowy - Jezus umarł za nasze grzechy przeszłe, teraźniejsze oraz przyszłe.
Znaczy to, że kiedy dziecko boże grzeszy, jego grzech nie powoduje takiego skutku (śmierć), jak w stanie przed nowym narodzeniem.

Szczerze mówiąc w ogóle mi to nie pasuje do treści listu.

Egzegaza panoramiczna się kłania. To co napisałem, autor wyjaśnia w stosownym fragmencie.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2016, 20:35 przez Norbi, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Zbyszekg4 » 16 kwie 2016, 20:35

Norbi, a to palce Cię bolą, że nie możesz więcej napisać?... :hihi:


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Norbi » 16 kwie 2016, 20:41

Nie bolą ale piszę z telefonu i nie bardzo potrafię zacytować Biblię :-) W 4 rozdziale listu do Rzymian chyba jest to napisane ;)


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: Czekoladowy » 16 kwie 2016, 21:37

I w tym duchu odwołań do gnostyków, odbierasz całość nauczania Jana na temat grzechu w 1Jana, tak? [a co najmniej w 1Jana 3] (z wyjątkiem może sprawy grzechu na śmierć; jak by to ugryźć, hmmm...?)

W duchu odwołań do gnostyków odbieram kontekst listu, a następnie staram się nauczanie Jana w tym kontekście osadzić. Nie tylko naukę o grzechu i nie tylko ten fragment. Nie oznacza to, że każdy fragment w taki sam sposób bezpośrednio mówi o gnostykach, bo tak nie jest - np. uważam że grzeszenie z 2:1 raczej oznacza coś innego niż grzeszenie z 3:9.
Podobnie grzech na śmierć można byłoby w tym kontekście osadzić. Wtedy byłby on np. jakiegoś rodzaju odstępstwem na wzór zwodzicieli o których mowa w liście. Nie za bardzo potrafię to jednak dopasować.

Nowe Przymierze tak oddaje 1Jana 5,16-18 [nawias kwadratowy informuje, że jego zawartości nie ma w tekście Pisma]:
16. Jeśli ktoś zauważy, że jego brat popełnia grzech, lecz nie [taki, przy którym upierałby się] na śmierć, niech się modli, a [Bóg] da mu życie. Chodzi o osoby, które grzeszą, lecz nie [upierają się przy tym] na śmierć. Jest grzech na śmierć. W takim przypadku nie mówię, aby zanosić prośby.
17. Wszelka nieprawość jest grzechem, lecz jest grzech, który nie musi prowadzić do śmierci.
18. Wiemy, że nikt narodzony z Boga nie żyje w sposób grzeszny. Ten, który się narodził z Boga, strzeże go i zły go nie dotyka.
19. Wiemy, że jesteśmy z Boga, a cały świat tkwi z mocy złego.

Jest to jakaś interpretacja, jednak mi to zupełnie nie pasuje do wersetu. Co owe upieranie na śmierć miałoby znaczyć? Trwanie w grzechu do śmierci? Jeśli tak, to dlaczego jest powiedziane, by się nie modlić o taką osobę? Co wtedy oznacza "da mu życie"? Myślę, że interpretację tego, czym jest śmierć w tym wersecie trzeba ściśle wiązać z odpowiedzią na to co oznacza tutaj życie.

Ten sam przekład [w tym jeszcze półroczu ma się ukazać cała Biblia w tym przekładzie - warto tu zaglądać, czy już jest: http://www.sklep.ligabiblijna.pl/new-products.php ]
tak oddaje 1Jn 3,9:
Nikt narodzony z Boga, nie postępuje grzesznie, gdyż jest w nim Boże nasienie. Nie jest on w stanie żyć w grzechu, gdyż został zrodzony z Boga.
Ta interpretacja jest trochę podobna do tego, co ja przedstawiam w swojej pracy. Myślę jednak, że takie wstawianie swojej interpretacji w przekład jest niewłaściwe. Dlatego też nie przepadam za przekładami dynamicznymi, bo to już jest bardziej słowo tłumacza, niż Słowo Boże.

Egzegaza panoramiczna się kłania. To co napisałem, autor wyjaśnia w stosownym fragmencie.

I tym stosownym fragmentem jest Rzymian 4?


Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia” - hamartiologia 1 Listu Jana Apostoła

Postautor: kontousunięte1 » 16 kwie 2016, 21:51

Czekoladowy
Podobnie grzech na śmierć można byłoby w tym kontekście osadzić. Wtedy byłby on np. jakiegoś rodzaju odstępstwem na wzór zwodzicieli o których mowa w liście. Nie za bardzo potrafię to jednak dopasować.


Mnie zawsze zwrot taki lub podobny /"grzech na śmierć"/ kojarzy się z grzechem przeciwko Duchowi św., jako nieprzebaczalny. Jednak nie potrafię tak ująć i wytłumaczyć tego w kontekście Listu Jana i twojego opracowania. /Tak,że nie bierz pod uwagę mojego wpisu.Tylko chciałam się myślą podzielić :-D /.



Wróć do „Kącik Egzegetyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości