Sprawa Serweta

Rzut oka na historię eklezjalną
Alkhilion
Posty: 7293
Rejestracja: 23 gru 2010, 20:26
wyznanie: Agnostyk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Alkhilion » 10 maja 2013, 16:32

ginajka pisze:Męczennika tamtych czasów

Terrorystę namawiającego do zabójstwa można nazwać męczennikiem? Chyba tylko w Islamie.


ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 10 maja 2013, 16:56

20 Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności,
którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!
21 Biada tym, którzy się uważają za mądrych
i są sprytnymi we własnym mniemaniu!
23 Tym, którzy za podarek uniewinniają winnego,
a sprawiedliwego odsądzają od prawa.

Izajasza 5


ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 10 maja 2013, 17:01

Sprawa Michała Serveta

Sprawa Michała Serveta poważnie zaciążyła na dobrym imieniu Jana Kalwina. Przeciwnicy genewskiego reformatora nieraz ją wyciągali, aby skompromitować zarówno jego osobę, jak i kierowaną przezeń reformę. Niekiedy w czasie rozmów pada jak kamień oskarżenie: ale Kalwin spalił Serveta. I ma to być koronny argument moralny przeciw niemu.

Jak sprawa przedstawiała się w rzeczywistości?

Co mówią fakty? Nie będziemy w tym artykule dążyli do wybielenia genialnego Francuza ani go usprawiedliwiali, albowiem z naszego współczesnego punktu widzenia wyrok w procesie nad Aragończykiem zasługuje bez wątpienia na potępienie. Podejmujemy ten temat bez fałszywego wstydu, bo chodzi nam o ukazanie prawdy, o wyświetlenie roli odegranej w tym dramacie przez najwybitniejszego reformatora Kościoła chrześcijańskiego w drugim pokoleniu, kontynuatora dzieła genialnie zapoczątkowanego przez Marcina Lutra. Ukrywanie czy zamazywanie faktów niczemu pożytecznemu nie służy, przeciwnie, dostarcza argumentów przeciwnikom. Bohaterowie "bez zmazy i skazy" żyją jedynie w wyobraźni świeckich i kościelnych hagiografów, ukazując się jako płaskie, papierowe i nieprzekonujące postaci. Wielkości Jana Kalwina nie przyćmi fakt, że popełnił taki czy inny błąd, a jego obrona i próby wybielenia nie są nam do niczego potrzebne, ponieważ jego wielkość nie polega na tym, że jako człowiek był bez skazy, lecz na dziele, jakiego dokonał, co jednak nie wchodzi w zakres tego artykułu. Ponadto nie jest Kalwin przedmiotem specjalnego kultu w Kościele reformowanym, możemy więc bez obawy wyrazić nasze zdanie o tym człowieku i całkowicie solidaryzować się z opinią wyrażoną przez genewczyków na kamieniu pamiątkowym, wzniesionym na miejscu, gdzie 27 października 1553 zapłonął nieszczęsny stos:
"Pełni szacunku i wdzięczności synowie Kalwina, naszego wielkiego Reformatora, potępiając błąd, który należał do specyfiki jego czasów, i mocno przywiązani do wolności sumienia według prawdziwych zasad Reformacji i Ewangelii, wznieśliśmy ten ekspiacyjny pomnik 27 października 1903".

Specjalny komitet, składający się z przedstawicieli Kościołów reformowanych w Genewie i we Francji, postanowił ustawić pamiątkowy kamień z takim właśnie napisem w Champel, miejscu tragicznej śmierci Michała Serveta. Trzeba przy tym podkreślić, że ogromnie rzadko się zdarza, aby błąd został uznany w sposób tak uroczysty.

Ks. Bogdan Tranda


ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 10 maja 2013, 17:14

Michał Servet — samotny poszukiwacz prawdy


OD NASZEGO KORESPONDENTA Z HISZPANII


Dnia 27 października 1553 roku w Genewie spalono na stosie Michała Serveta. Oprawca Guillaume Farel, reprezentujący Jana Kalwina, ostrzegł zgromadzonych na miejscu egzekucji: „[Servet] to mądry człowiek, który niewątpliwie sądził, że naucza prawdy, ale wpadł w ręce diabła (...). Uważajcie, by nie przytrafiło się to komuś z was!” Czym ów nieszczęśnik zasłużył sobie na tak straszną śmierć?


MICHAŁ SERVET urodził się w roku 1511 w hiszpańskiej wiosce Villanueva de Sijena. Od dzieciństwa wykazywał wybitne uzdolnienia. „W wieku 14 lat znał już grekę, łacinę i język hebrajski; miał też rozległą wiedzę z zakresu filozofii, matematyki oraz teologii” — podaje pewien biograf.


Jako nastolatek Servet dostał się na służbę do Juana de Quintany — spowiednika hiszpańskiego króla Karola V. Towarzysząc swemu opiekunowi w oficjalnych podróżach, Servet zaobserwował głębokie podziały religijne występujące w Hiszpanii. Z kraju tego wypędzano Żydów i muzułmanów albo siłą nawracano ich na katolicyzm.*


W wieku 16 lat Servet rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie w Tuluzie we Francji. Właśnie tam po raz pierwszy zobaczył całą Biblię. Chociaż czytanie jej było surowo zabronione, robił to potajemnie. Gdy skończył, przysiągł sobie, że uczyni to „jeszcze tysiąc razy”. Prawdopodobnie korzystał z Poliglotty kompluteńskiej, która umożliwiała mu czytanie Biblii w językach oryginalnych (hebrajskim i greckim) oraz w przekładzie na język łaciński.* Analiza s. 19Pisma Świętego oraz upadek moralny hiszpańskiego duchowieństwa poderwały zaufanie Serveta do religii katolickiej.


Jego wątpliwości pogłębiły się podczas koronacji Karola V. Papież Klemens VII ustanowił owego hiszpańskiego władcę głową Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Siedząc na przenośnym tronie, papież przyjął króla, a ten ucałował jego stopy. Servet napisał później: „Na własne oczy widziałem, jak papież był niesiony na ramionach książąt, z wielkim przepychem, a tłumy na ulicach składały mu hołdy”. Ów młody człowiek nie potrafił pogodzić tej całej pompy i zbytku z ewangeliczną prostotą.


Zaczyna szukać prawdy


Servet bez rozgłosu zrezygnował ze służby u Quintany i zaczął samotnie poszukiwać prawdy. Wierzył, że nauki Chrystusa nie były kierowane do teologów czy filozofów, lecz do prostych ludzi, którzy je pojmą i wprowadzą w czyn. Postanowił więc zbadać tekst Biblii w językach oryginalnych i odrzucić wszelkie niezgodne z nią doktryny. Co ciekawe, słowo „prawda” i pokrewne pojawiają się w dziełach Serveta z wyjątkową częstotliwością.


Analizując historię i Pismo Święte, Servet nabrał przekonania, że w ciągu trzech pierwszych stuleci naszej ery chrystianizm uległ skażeniu. Dowiedział się, że cesarz Konstantyn i jego następcy propagowali fałszywe poglądy, czego rezultatem było uznanie doktryny o Trójcy za oficjalną naukę Kościoła. W wieku 20 lat Servet opublikował dzieło De Trinitatis erroribus libri septem (O błędach Trójcy ksiąg siedmioro), którym ściągnął na siebie gniew inkwizycji.


Servet odznaczał się wnikliwością. „W Biblii”, dowodził, „nie ma żadnej wzmianki o Trójcy (...). Boga poznajemy przez Chrystusa, a nie przez nasze zarozumiałe koncepcje filozoficzne.

Przemyślenia Serveta wywołały przychylną reakcję niektórych osób. Protestancki reformator Sebastian Franck napisał: „Hiszpan Servet twierdzi w swoim traktacie, że w Bogu istnieje tylko jedna osoba. Kościół rzymski utrzymuje, że w jednej istocie są trzy osoby. Zgadzam się raczej z Hiszpanem”. Ale ani Kościół katolicki, ani kościoły protestanckie nigdy nie wybaczyły Servetowi podważenia ich fundamentalnej doktryny.


Studium Biblii skłoniło Serveta do odrzucenia jeszcze innych nauk Kościoła, na przykład dotyczących kultu obrazów. Dlatego półtora roku po wydaniu dzieła De Trinitatis erroribus libri septem Servet zwrócił się z szacunkiem do katolików i protestantów: „Ani się nie zgadzam we wszystkim, ani się nie sprzeciwiam jednej czy drugiej stronie. Wydaje mi się bowiem, że wszyscy mają trochę racji i trochę się mylą, ale każda ze stron zauważa błędy u drugiej, nie widzi ich natomiast u siebie”. W poszukiwaniu prawdy Servet był skazany na samotność.*


Chociaż szczerze szukał prawdy, nie uchroniło go to od wyciągnięcia błędnych wniosków. Sądził na przykład, że Armagedon i Tysiącletnie Panowanie Chrystusa nastąpią za jego życia.


Poszukiwanie prawdy naukowej


Zmuszony do ucieczki przed prześladowcami, Servet zmienił nazwisko na Villanovanus i zamieszkał s. 20w Paryżu. Tam uzyskał tytuł magistra sztuk i stopień doktora medycyny. Interesował się nauką i chciał zrozumieć funkcjonowanie organizmu ludzkiego. Zaczął więc przeprowadzać sekcje zwłok. Dzięki temu był prawdopodobnie pierwszym Europejczykiem, który opisał płucne krążenie krwi, o czym wspomniał w dziele Christianismi restitutio (Odrodzenie chrześcijaństwa) — około 75 lat przed tym, jak William Harvey sporządził opis całego układu krążenia.


Servet opracował także nowe wydanie Nauki geograficznej Ptolemeusza. Cieszyło się ono takim powodzeniem, że niektórzy nazywają Serveta ojcem etnografii i porównawczych badań geograficznych. Później, w czasie procesu w Genewie, potępiono go za nakreślenie obrazu Palestyny jako słabo uprawianej, jałowej ziemi. Broniąc się, Servet argumentował, że pisał o tym, jak Palestyna wygląda w dobie obecnej, a nie w czasach Mojżesza, kiedy to niewątpliwie była krainą mlekiem i miodem płynącą.


Ponadto Servet jest autorem traktatu o syropach (Syruporum universa ratio ad Galeni censuram diligenter expolita), w którym przedstawił nowatorskie, zrównoważone podejście do medycyny. Zawarte w tym dziele bogactwo wiedzy uczyniło go prekursorem farmakologii i stosowania odkrytych później witamin. Biorąc pod uwagę wszechstronność zainteresowań Serveta, pewien historyk nazwał go „jednym z najtęższych umysłów w dziejach, człowiekiem, który przyczynił się do rozwoju wiedzy”.


Groźny przeciwnik


Poszukiwacze prawdy zawsze mieli wielu przeciwników (Łukasza 21:15). Do licznych adwersarzy Serveta należał Jan Kalwin, który w Genewie wprowadził autorytarne rządy protestanckie. Jak zauważa historyk Will Durant, „dyktatura [Kalwina] nie opierała się na prawie ani na sile, tylko na nieugiętości jego woli i charakteru”. Kalwin „odrzucał indywidualizm wierzeń równie kategorycznie jak wszyscy papieże”.


Servet i Kalwin spotkali się prawdopodobnie w Paryżu, gdy obaj byli jeszcze młodzi. Od początku ich osobowości się ścierały i Kalwin stał się najbardziej nieprzejednanym wrogiem Serveta. Chociaż Kalwin był przywódcą reformacji, w końcu wydał Serveta w ręce katolickich inkwizytorów. Oskarżonemu ledwie udało się uciec z Francji, gdzie dokonano symbolicznego spalenia jego podobizny. Został jednak rozpoznany i uwięziono go niedaleko granicy z Francją — w Genewie, a tu słowo Kalwina traktowano na równi z prawem.


Kalwin okrutnie obszedł się z Servetem w więzieniu. Mimo to Servet, prowadząc z nim w trakcie procesu dysputę, zadeklarował, że zmieni poglądy, jeśli ten poda przekonujące argumenty z Pisma Świętego. Kalwin nie był w stanie tego uczynić. W końcu Serveta skazano na stos. Zdaniem niektórych historyków był on jedynym dysydentem spalonym dwukrotnie: przez katolików symbolicznie, a przez protestantów — dosłownie.


Zapowiedź wolności religijnej


Chociaż Kalwin pozbył się osobistego rywala, przestał być autorytetem moralnym. Ta niesprawiedliwa egzekucja wywołała wśród myślących ludzi w całej Europie głębokie oburzenie. Dostarczyła mocnego argumentu zwolennikom wolności obywatelskich, którzy domagali się, żeby nikogo nie zabijano z powodu przekonań religijnych. Byli teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem zdecydowani walczyć o wolność religijną.


Włoski poeta Camillo Renato protestował przeciwko postępowaniu Kalwina: „Ani Bóg, ani Jego duch nie wskazał takiego postępowania. Chrystus nie traktował w ten sposób ludzi, którzy się z nim nie zgadzali”. A francuski humanista Sébastien Castellion napisał: „Zabicie człowieka nie jest obroną doktryny, tylko zabiciem człowieka”. Sam Servet powiedział wcześniej: „Skazywanie ludzi na śmierć tylko dlatego, iż błędnie tłumaczą jakąś naukę biblijną, to moim zdaniem poważna sprawa; przecież wiadomo, że nawet wybrani mogą zostać wprowadzeni w błąd”.


W książce Michael Servetus — Intellectual Giant, Humanist, and Martyr (Michał Servet — wielki umysł, humanista i męczennik) czytamy: „Śmierć Serveta była punktem zwrotnym w ideologii i mentalności dominującej od IV wieku”. Dodano też: „Z historycznego punktu widzenia Servet zginął po to, by każdy obywatel współczesnego społeczeństwa zyskał prawo do wolności sumienia”.


W roku 1908 we francuskiej miejscowości Annemasse, jakieś 5 kilometrów od miejsca stracenia Serveta, wzniesiono pomnik ku jego czci. Widnieje na nim napis: „Michał Servet, (...) geograf, lekarz, fizjolog, przyczynił się do pomyślności ludzi przez swe odkrycia naukowe, poświęcenie dla chorych i ubogich oraz przez bezkompromisowość w myśleniu i w kwestiach sumienia. (...) Niewzruszenie trwał przy swoich przekonaniach. W obronie prawdy złożył w ofierze życie”.


ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 10 maja 2013, 17:31

Czy w genewie mieszkają chrześcijanie?

Trudno jest mi ocenić jakość informacji na Wikipedii. Ale dla mnie jest ona wielce użyteczna. Brawo i chwała.

Na Wikipedii znalazłem zdjęcie monumentu jaki wystawiono w Genewie aby upamiętnić Michała Serveta zamordowanego przez władze miasta, za wiedzą i przyzwoleniem Jana Kalwina i jego kolegi Farrela.

W tej samej Genewie stoi wspaniały pomnik reformacji. Wielki monument. Jeżeli chcesz się przekonać zajrzyj do Wikipedii. Zajrzyj zresztą gdzie chcesz i sprawdź mnie - czym mam rację mówiąc, że skazanie za odmienne poglądy na spalenie żywcem jest morderstwem. Kalwin nie odważył się uczestniczyć w egzekucji, ale Farel był na miejscu.

Straszne. Straszna zbrodnia.

Mój przyjaciel, opowiadał mi, że sienkiewiczowskie opisy męczeństwa chrześcijan z Quo Vadis wpłynęły na jego pozytywne myślenie o chrześcijanach. Dobrze, że nie przeczytał najpierw opisu śmierci Serveta - nieprawdaż? Mając to wszystko w głowie, porównując dwa pomniki (ich wielkość i znaczenie dla miasta Genewy) zastanawiam się kto tak naprawdę mieszka w Genewie. Dzieci Nerona czy Winicujsza?

Obracam się w środowisku protestanckim. Protestanci podśmiewają się z katolików za ich prymitywizm, za ich ludyczną formę religijności. Opisują sobie zbrodnie papiestwa, a przecież w swojej historii mają też brudu co nie miara. Wypadek z Servetem to nie jedno - prześladowanie anabaptystów to zbrodnia jeszcze większa bo powszechna w Europie. Można powiedzieć, że chrześcijańska Europa nie umie rozliczyć się ze swoich zbrodni. Milczy, gdy trzeba o tym mówić. Ileż to razy pytani przeze mnie o Michała Serveta aktwiści chrześcijańscy otwierali szeroko oczy, jakby pierwszy raz słyszeli to nazwisko.

Dlatego słuchając ludzi związanych ze środowiskami ateistycznymi muszę tłumić złość. Oczywiście nie na ateistów, ale na moich współwyznawców za ich moralne tchórzostwo. Za to, że ofierze swojej zbrodni wystawiają pomnik z nędznego kamienia, a jego oprawcom Wielką Ścianę.

Jedną z fundamentalnych biblijnych nauk jest zasada, że poprawne zdefioniowanie tego co złe i dobre w naszym życiu jest punktem wyjścia do naprawiania samego siebie. Dlatego, chrześcijańscy ewangeliści nauczają tej wielkiej zasady już na samym starcie. I twierdzą, słusznie zresztą, że uznanie swoich słabości jest konieczne aby przyjąć łaskę przebaczenia. Dlaczego jednak najpierw nie pójdą z tą nauką do swoich przełożonych? Nie zaczną naprawiania świata od siebie? W prawdzie, w chrześcijaństwie nie o naprawianie świata chodzi, ale o zbawienie jednostek, ale zawsze to lepiej wygląda jak nauczyciel stosuje nauki których naucza.

Dlatego, kiedy słyszę wśród moich współwyznawców głosy oburzenia na Dodę, Nergala czy Biedronia za to, że podarli Biblię, albo się z niej naśmiewali zastanawiam się kiedy pojmą słowa Jezusa, o łatwości dostrzeżenia źdźbła w oku cudzym niż belki w swoim. Przecież te słowa odnoszą się właśnie do nich.


(z sieci)


Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 10 maja 2013, 22:01

ginajka pisze:Opisują sobie zbrodnie papiestwa, a przecież w swojej historii mają też brudu co nie miara.


A czy istnieje/istniał kiedykolwiek krystalicznie czysty i bezbłędny człowiek ?

Pisząc o anabaptystach nie zauważasz zasadniczego faktu. Reformacja wybuchła po wielu wiekach potężnej degeneracji chrześcijaństwa. Przed nią płonące stosy , tortury , prześladowania były na porządku dziennym. (vide Hus , Waldo , Wiklif i inni) Wniosła naprawdę dużo nowego ze sobą , ale zanim zaczęto odchodzić od "starych zwyczajów" , upłynęło sporo czasu.

Próbujesz zrównać papiestwo z protestantyzmem.. Sęk w tym , że protestanci nigdy nie uważali się za swoistą "ambasadę Boga" na Ziemi.

Co więcej , począwszy od Kalwina zaczął mieć miejsce rozdział Kościoła od państwa , czego nie wprowadził jeszcze Luter. Za prześladowania zwykle odpowiadały władze cywilne. Powołujesz się na prawo do wolności , ale nie dostrzegasz jednej ogromnie ważnej rzeczy. W tamtych czasach sprzyjanie katolicyzmowi lub prawosławiu w praktyce oznaczało sprzyjanie obcym interesom i zabieganie o obcą interwencję w państwie. Natomiast pójście w stronę luteranizmu budowę Kościoła , którym dyryguje władca , z oczywistych powodów ograniczający innowierców.

Z kolei anabaptyści głosili zbyt radykalny program społeczny , który w Niemczech doprowadził do wojny chłopskiej.

Z powyższych powodów można wysnuć jeden prosty wniosek - gdyby każde z powyższych wyznań było wówczas mniej zaborcze i radykalne , wszystkim żyłoby się łatwiej i z pewnością nie przelałoby się tyle krwi.

Nie przesadzałbym z wyolbrzymianiem wpływu Kalwina na politykę Genewy. Gdyby traktowano go jak "małego Boga" , wątpię czy zostałby z niej wygnany w pewnym czasie.

Odnośnie życiorysu Kalwina i jego wpływu na Genewę , mogę Ci polecić monografię autorstwa McGratha. Na pewno znajdziesz ją w nie jednej bibliotece publicznej. :)

ginajka pisze:Ale ani Kościół katolicki, ani kościoły protestanckie nigdy nie wybaczyły Servetowi podważenia ich fundamentalnej doktryny.


Historii starożytnej też nie znasz.. Arianizm (antytrynitaryzm) jest herezją znaną od IV wieku naszej ery.. Potępił ją Sobór Nicejski w 325 roku..


Awatar użytkownika
Realista
Posty: 1333
Rejestracja: 10 maja 2009, 19:33
wyznanie: Kwakrzy
O mnie: Wciąż na nowo odkrywam istotę człowieczeństwa w moim Mistrzu Jezusie z Nazaretu.
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Realista » 11 maja 2013, 13:56

Piotrek. pisze:Historii starożytnej też nie znasz.. Arianizm (antytrynitaryzm) jest herezją znaną od IV wieku naszej ery.. Potępił ją Sobór Nicejski w 325 roku..

Zabawne, ale zarzucasz komuś nieznajomość historii sam jej nie znając. Na soborze potępiono poglądy chrystologiczne Ariusza a nie trynitologiczne.


Nominatissimus Acerrimusque Socinismi defensor...
http://christianismirestitutio.pl/
Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 11 maja 2013, 14:06

Realista pisze:Zabawne, ale zarzucasz komuś nieznajomość historii sam jej nie znając. Na soborze potępiono poglądy chrystologiczne Ariusza a nie trynitologiczne.


Czyli w takim razie Ariusz uznawał Trójcę , mimo , że przeczył boskiej naturze Chrystusa ? Sprzeczne samo w sobie.

Odrzucając boskość Jezusa , automatycznie stawał się antytrynitarzem. Potępiono jego poglądy chrystologiczne oraz (pośrednio) wyrażony w nich antytrynitaryzm.


ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 12 maja 2013, 19:45

Dziedzictwo Serweta: Humanizm i początek zmian modelu społecznego.


Tłumaczenie z angielskiego tekstu prof. Mariana Hillara pt. "Dziedzictwo Serveta: Humanizm i początek zmian modelu społecznego. W 450 rocznicę jego męczeńskiej śmierci."



Michał Serwet zajmuje wyjątkowe miejsce w dziejach Europy, Samotny uczony i śmiały umysł, który pozostawił po sobie dwa wielkie dziedzictwa.

W zakresie wyzwań intelektualnych żądał radykalnych przewartościowań całej sfery ideologicznej systemu twierdzeń i dogmatów religijnych narzuconych Europie Zachodniej od czwartego wieku. Teologiczne poszukiwania Serweta rozpoczęły się od studium pisemnej tradycji, w próbie odkrycia rzeczywistych doktryn w niej zawartych. Na poziomie moralnym Serwet żądał wolności intelektualnych poszukiwań, myśli, sumienia i wypowiedzi, które w zakresie podstaw doktryn religijnych, zostały zakazane milionom.

Przez swoje poświęcenie Serwet wprawił w ruch proces zmian całego modelu społeczeństwa i odzyskania prawa do wolności sumienia.

Ustanowienie paradygmatu kościelnego.

Rola Serweta jako centralnej postaci historycznej, która zainicjowała proces przywracania humanistycznego modelu społeczeństwa, staje się oczywista, jeśli uwzględnimy perspektywę historyczną. Grecko-rzymskie przedchrześcijańskie społeczeństwo cieszyło się tolerancją, wolnością religijną, wolnością sumienia i myśli. Starożytne religie nigdy nie żądały konwersji. Starożytny świat zachodu nie miał koncepcji "herezji" lub "heretyka". Powodem tego był brak religii państwowej i państwowo usankcjonowanych doktryn religijnych, mimo, że ludzie i centra władzy były bardzo religijne.

Wszystko to uległo radykalnej zmianie wraz z pojawieniem się wspieranego przez państwo chrześcijaństwa. Od IV wieku chrześcijaństwo stało się instytucją zorganizowanego duchowieństwa i dokonało połączenia z polityczną władzą Imperium Rzymskiego, a później z pozostałą częścią Zachodniej Europy.

28 lutego 380 roku cesarze Walentynian II i Teodozjusz I postanowili, że chrześcijaństwo, zgodne z interpretacją biskupa Rzymu, jest obowiązującą religią w Cesarstwie, nazywając tych, którzy nie przyjmą tego za "obłąkanych i chorych psychicznie" i którzy "będą karani wpierw boską zemstą, a następnie odpłatą z naszej własnej inicjatywy, którą będziemy stosować, zgodnie z boskim osądzeniem". Ta deklaracja może być traktowana jako oficjalny dokument po raz pierwszy zmuszający do przestrzegania religii państwowej i urzędowo rozpoczynający prześladowania za przekonania sumienia.

W krótkim czasie chrześcijańscy cesarze dokonali wyeliminowania wolności poglądów i nałożyli totalitarny system teokratyczny, więc mogli pogratulować sobie w roku 423 dobrze wykonanej pracy stwierdzając: "Przepisy konstytucji wcześniej ogłaszane powinny zdławić wszystkich pogan, którzy przetrwają, choć uważamy, ze żaden nie pozostał".

Konstantyn Wielki, który wydał edykt przeciw nim już 1 września 326 roku, od początku prześladował heretyków i schizmatyków. Podstawową zasadą, na której oparte były prześladowania, było odejście od oficjalnej religii państwowej. Herezja została uznana za "publiczne przestępstwo - cokolwiek jest popełnione przeciwko bożej religii ze szkodą dla wszystkich". Definicja herezji nie pozostawia wątpliwości, że społeczeństwo teokratyczne nie toleruje wolności poglądów:

"Te osoby, które mogą być ujawnione jako odchodzące, nawet w mniejszym punkcie doktryny, od dogmatów i drogi religii katolickiej zostaną uznani za heretyków i muszą być przedmiotem sankcji, które zostały nakazane przeciwko nim" (3 września 395r., Cod Theod 16.5.28)

W szóstym wieku cesarz Justynian wyraźnie włączył katolicką doktrynę wiary, szczególnie Trójcę, do rzymskiego prawa państwowego. W księdze 1, zatytułowanej "De Trinitate et Fide catholica" ("Trójca w wierze katolickiej"), rozdział 1 potwierdza ustanowienie wiary katolickiej i Trójcy jako oficjalnej religii państwowej i zabrania jakiegokolwiek krytycznego wyrażania myśli pod karą spalenia na stosie. W sekcji 5 Justynian definiuje wiarę w Trójcę na warunkach credo nicejskiego ("trinitatem consubstantialem") i każda próba odejścia od tej wiary powinna być karana, tak jak również tzw. heretyckie poglądy. Interesujące jest, że w Art. 5.6 (413r.) Kodeks Teodozjański wyznacza karę śmierci za przestępstwo powtórnego chrztu.

Tak więc w IV wieku miało miejsce przejście, jeśli pozwolimy sobie na zapożyczenie pojęcia z historii nauki, w modelu społecznym, od zasad humanistycznych starożytnej moralności do nowej - kościelnej. Model społeczny można określić jako zespół wierzeń, wartości i światopoglądu, który jest wspólny dla społeczności i ma charakter normatywu. Początkowo był narzucony siłą przez cesarza i formułowany przez duchowieństwo, później stał się tradycją ustaloną przez system prawa (państwowego i kościelnego) oraz teologicznych doktryn, a jego przestrzeganie było skrupulatnie nadzorowane przez władze i instytucje kościelne (np. chrzest niemowląt, prawo kanoniczne) i sądy (np. inkwizycja).

Reformacja powstała w XVI wieku, jako tendencja zmierzająca do skorygowania nadużyć instytucji kościelnych i kompetencji politycznej władzy lokalnych centrów kościoła. Przyniosła także nowe nurty: domaganie się uznania indywidualnego, osobistego doświadczenia jako podstawy religijności i nacisk na studia biblijne. Podkreśliła także potrzebę tolerancji, przynajmniej w początkowej fazie, dla własnego przetrwania. Niestety , "zreformowane" kościoły szybko stały się nietolerancyjne, tak jak stary kościół rzymski, i stały się skostniałe w dawnej dogmatycznej tradycji. Kilku liderów liberalnej myśli religijnej przeciwstawiło się upadkowi moralnemu oraz władzy papieży i duchowieństwa, jednak, rzeczywiste badanie dogmatów lub dogmatycznych twierdzeń było prześladowane zarówno przez kościół rzymski jak i kościoły protestanckie.



Przypadek Serweta.

Serwet został oskarżony przez katolicką inkwizycję w momencie opublikowania jego "De Trinitatis erroribus" w 1531, udało mu się uniknąć schwytania przez ukrycie swojej tożsamości pod przybranym nazwiskiem Michaelis Villanovanus i powstrzymywanie się przed publicznym ujawnianiem swoich poglądów. Kalwin, jednakże, gdy dowiedział się o książce "Christianismi restitutio", którą Servet postanowił wydać potajemnie w 1553 roku, zaplanował zawiłą intrygę aby potępić Serweta i zadenuncjował go do Inkwizycji Katolickiej w Vienne. Serwet zorganizował ucieczkę z więzienia, ale został osądzony i skazany zaocznie 17 czerwca 1553. Lista oskarżeń była następująca: "skandaliczne przestępstwo herezji, dogmatyzacji, oraz opracowania nowych doktryn, publikacja heretyckich książek, bunt, schizma, zakłócenie jedności i spokoju publicznego, nieposłuszeństwo wobec dekretu przeciwko herezjom, wyrwanie się i ucieczka z królewskiego więzienia"
Kalwin sam będąc heretykiem, w standardach katolickich, mocno popierał karę śmierci dla osób, które odeszły od nakazanych doktryn - jego własnych doktryn w regionie pod jego kontrolą. Później bronił kary Serweta w swoim Defensio orthodoxae fidei (Genewa 1554) gdzie atakował prawo do wolności sumienia i usprawiedliwiał prawo do skazywania na śmierć, tak zwanych heretyków, na podstawie własnej doktryny prześladowań "w mandacie Boga".
Doktryna Kalwina jest reprezentatywna nie tylko dla jego własnych poglądów, jest on rzecznikiem całego katolickiego i protestanckiego chrześcijaństwa. Jego argumenty na uzasadnienie takiej doktryny pochodzą ze Starego Testamentu i są w opozycji do ducha i litery Nowego Testamentu.
Gdy Serwet pojawił się w Genewie w sierpniu 1553 roku, Kalwin wykorzystał ten moment aby zrealizować swoją obietnicę z 13 lutego 1546 roku i nie pozwolić mu odejść żywym z Genewy. Aresztowania dokonano na wyraźne żądanie Kalwina, który przyznał to w kilkunastu dokumentach. Cały proces i postępowanie w Genewie było zaaranżowane przez Kalwina, który, jako przywódca kościoła, był uznany za "pierwszego po Bogu" (co jest potwierdzone przez Théodore de Bèze, jego biografa). Poza tym, Kalwin był zmotywowany przez swój własny sposób chrześcijańskiego myślenia. Zwolennicy Kalwina uznali to jako powód jego działania. Mówili, że Kalwin robi tylko to co całe chrześcijaństwo akceptuje: jednomyślnie, wszystkie kościoły Szwajcarii odpowiedziały: "Serwet powinien być skazany na śmierć". Prawo według którego Serwet został skazany na śmierć był to Kodeks Justyniana, w którym opisano karę śmierci za wyparcie się Trójcy i powtórny chrzest. Wyrok został wykonany 27 października 1553 roku.

Humanizm Serweta


Serwet podkreślał wielką wartość w ludzkiej naturalnej spontaniczności, powodach i zdolności do dobrych uczynków i przez to podkreślał godność człowieka i autonomię w decyzjach moralnych. Katolicy nie mogli zgodzić się z nim ponieważ eliminował rolę kościoła i papiestwa w usprawiedliwieniu i zbawieniu. Także protestanci nie zgadzali się z jego koncepcją wiary i akceptacji dzieła miłości. Tym niemniej podkreślał pierwszeństwo wiary poprzedzającej wtórną łaskę. Potwierdza także, że miłość jest największa i popierał to stwierdzenie kilkoma argumentami. "Wiara więc, konkludując, jeśli rozważona w jej czystej i zasadniczej właściwości, nie mieści w sobie takiej doskonałości jak miłość... Miłość jest większa od wszystkiego...trwała, wzniosła, bardziej przypominająca Boga, i bliższa doskonałości przyszłego wieku". Właśnie wiara z aktu rozumowej akceptacji wiarygodnych wnioskowań staje się aktem woli i jest "twórczym działaniem duszy". Luter, Kalwin i inni reformatorzy odmawiali człowiekowi jakichkolwiek spontanicznych i moralnych impulsów.
Natura ludzka nie może być niemoralna, potępiona, całkowicie skorumpowana i bezradna, twierdził Serwet w przeciwieństwie do reformatorów i katolików. Nie ma nieodłącznej konieczności dla grzechu w człowieku, nie ma stanu grzechu i deprawacji. Mimo, że Serwet usprawiedliwiał ten stan bezgrzeszny przez stałą łączność w Bogiem przez przyrodzonego bożego ducha i wewnętrzne światło, stwierdzał jednak, że mamy poznanie dobra i zła i działamy wg naszej wolnej woli. Zatem grzech staje się uwarunkowany, kwalifikowany przez czynniki historyczne, kulturowe i osobiste. Na tej podstawie Serwet był w stanie wyprowadzić powszechną zasadę humanistyczną:
"Naturalną sprawiedliwością jest dać każdemu to czego potrzebuje: to jest pomagać każdemu w potrzebie i nie szkodzić nikomu; robić to co sumienie i naturalny rozum dyktują, aby cokolwiek chcesz aby inni tobie czynili, czyń innym. W takiej sprawiedliwości ... narody są usprawiedliwione i zbawione, włączając Żydów."
Dlatego wszystkie narody i ludzie są uczeni przez naturę. Izraelici mieli możliwość osiągnięcia sprawiedliwości przez Prawo, a wszyscy inni ludzie przez naturalne wewnętrzne światło. Serwet przyznaje wszystkim ludziom godność i uznaje wszystkich za równo obdarowanych w ich zdolności rozeznania dobra i zła. Serwet był pierwszym myślicielem chrześcijańskim, w czasach nowożytnych, który głosił prawo każdego człowieka do podążania za własnym sumieniem i wyrażania własnych sądów. Był pierwszym, który wyraził myśl, że jest przestępstwem prześladować i zabijać dla idei. Jego argument był racjonalnie oparty na humanistycznej zasadzie moralności:
"Ani z tymi, ani z innymi nie zgadzam się we wszystkim, ponieważ wszyscy wydają się częściowo mieć rację a częściowo być w błędzie. Co więcej, kazdy widzi błąd innych ale nie widzi własnego...To wszystko byłoby łatwe do rozeznania jeśli wszystkim ludziom w kościele pozwolonoby mówić przez rywalizację w proroczym duchu."
Serwet wyraźnie stwierdził, że prześladowania i zabijanie dla idei jest sprzeczne z nauczaniem apostołów i pierwotną doktryną kościoła. W liście z 1532 roku do Iohannes'a Oecolampadius'a (Johan Hausschein), przywódcy Reformacji w Bazylei, Serwet stwierdził:
"Wydaje mi się poważnym błędem zabić człowieka tylko dlatego, że może on być w błędzie w interpretacji niektórych kwestii Pisma Świętego, gdy wiemy, że nawet najbardziej uczeni nie są wolni od błędów"
To stwierdzenie Serweta, zostało póżniej w pełni opracowane przez Sebastiana Castellio w jego słynnej obronie Serweta i potępienia Kalwina " Contra libellum Calvini (1554):
"Zabić człowieka to nie jest obrona doktryny lecz zabicie człowieka. Gdy mieszkańcy Genewy zabili Serweta, nie bronili doktryny, ale zabili człowieka. Obrona doktryny nie jest przedmiotem rozstrzygnięć sędziów, to tylko kwestia do rozwiązania przez nauczycieli. Co miecz ma robić w sprawach nauczania?"
W liście do sędziów w Genewie datowanym na 22 sierpnia 1553 roku, Serwet bronił prawa do wolności przekonań i wypowiedzi. Zarzucił sądowi ustanowienie "nowego wynalazku nieznanego apostołom, ich uczniom i starożytnemu kościołowi tj. wszczynania postępowań karnych z powodu doktryn Pisma Świętego lub z powodu tematów teologicznych z niego pochodzących". Nawet arianie w czasie Konstantyna Wielkiego nie byli przekazani cywilnym trybunałom, co było zgodne z antyczną doktryną, lecz kościół sam zajął się tą kwestią, a jedyną możliwą karą za herezję było wygnanie. Taka kara była zawsze używana przeciwko heretykom w pierwotnym kościele. Na podstawie tych precedensów domagał się uwolnienia od zarzutów karnych.
Walka Serweta o wolność przekonań była częścią jego programu restytucji chrześcijaństwa i jedną z "herezji" za które został skazany. Serwet próbował przedyskutować problem z Kalwinem w jednym ze swoich listów opublikowanych z Christianismi restitutio. Przybliża problematyczny temat retorycznie pytając siebie czy to jest etyczne dla chrześcijanina by wypełniać obowiązki sędziego, być królem lub zabijać. I Serwet odpowiada sam sobie, że: "Dopóki jest świat, niezaleznie od tego czy chcemy czy nie, musimy zachować światowy porządek, zwłaszcza ten, który jest chroniony przez sprawiedliwość administracyjną." Dopuszcza karę śmierci za niektóre szczególnie szkodliwe przestępstwa ale kategorycznie odrzuca taką karę za schizmę lub herezję: "W innych przestępstwach...musimy spodziewać się skarcenia przy użyciu kar innego typu, a nie zabijania. Wśród nich preferujemy banicję... jak również wyklęcie przez kościół, które były początkowo stosowane, gdy jeszcze zachowane były pozostałości tradycji apostolskiej i którymi schizmy i herezje były karane"

Uruchomienie procesu zmian modelu społecznego.

Tak jak w nauce gdzie akumulacja nowych danych i faktów naukowych czyni koniecznym ponowną ocenę starego paradygmatu i ustalenie nowego, tak osobiste poświęcenie bogobojnego uczonego stało się punktem zwrotnym skłaniającym ludzi myślących do przemyślenia moralności panującej ideologii kościoła i ram myślowych tego jak religia i społeczeństwo traktuje kwestię rozważań intelektualnych i ich represjonowania.
Pomysł karania "heretyków" był tak wrzechobecny w społeczeństwie, że żadnemu z większości protestanckich myślicieli nie zdarzyło się stwierdzić, że cała koncepcja represji za poglądy była zła i sprzeczna z duchem i literą Ewangelii. Żaden protestancki przywódca nie był, generalnie, przeciwny karom dla heretyków. Nawet Sebastian Castellio, znany jako mistrz racjonalnej tolerancji i prekursor Rewolucji Francuskiej i Déclaration des Droits de l'Homme, nie mógł uniknąć tych sprzeczności. Dopiero później odkrył, dzięki doświadczeniom braterskiej wojny religijnej we Francji, pojęcie wzajemnej tolerancji i wolności sumienia opartych na podstawie reguł wynikających z racjonalnizmu, humanizmu i naturalnej moralności. Pułapka sprzeczności i teokratycznej mentalności była tak powszechna, że nawet w XVIII wieku Jean Jacques Rousseau napisał w 1762 roku w swoim Contrat social, że w przyszłym idealnym państwie, ten, który nie wierzy w prawdy religijne ustanowione przez prawodawcę powinien być wypędzony z państwa lub wręcz ten, który przyznał się, że przestał wierzyć, powinien być ukarany śmiercią.

Miesiąc po opublikowaniu przez Kalwina Defensio..., pojawił się w Bazylei, anonimowy, wymowny pamflet przeciwko nietolerancji zatytułowany De haereticis, an sint persequendi... Kilka tygodni później pojawił się francuski przekład tego traktatu zatytułowany Tracté des hérétiques, savoir, les si na doit persecuter etc. . Traktat ten był później przetłumaczony na niemiecki i duński (1620 i 1663 rok) i angielski (1935 rok).

Traktat ten zawierał fragmenty promujące tolerancję zaczerpnięte z pism około dwudziestu pięciu pisarzy chrześcijańskich, starożytnych i współczesnych, w tym Lutra i Kalwina, autorem był Castellio, prawdopodobnie przy współpracy Laelius's Socyna i Celio'a Secundo Curione. Castellio napisał także polemikę z Defensio... Kalwina, we wspominanej wcześniej Contra libellum Calvini.


Ruch na rzecz tolerancji wyrósł pod wpływem Castellio i jego towarzyszy w Bazylei. Męczeństwo Serweta dało impuls do powstania tolerancji religijnej ogólnie w polityce jak i w zasadach moralnych. Lecz proces ten ,bardzo powolny, trwał już kilkanaście wieków nim mogła nastapić tak znacząca zmiana paradygmatu.


Postać Serweta wyróżnia się w początkach ruchu. W późniejszej fazie to Castellio zasługuje na większe uznanie niż jest mu przyznawane. Kontynuował aż do stwierdzenia, że najważniejsza jest zasada absolutnej tolerancji różnych poglądów. Stanowisko to stworzyło zupełnie nową koncepcję religii, zainicjowane przez Serweta jako koncentrujące się nie na dogmacie, ale na życiu i charakterze. Istotą tego rodzaju religii jest traktować wolność i rozum, nie marginalnie, ale jako podstawowe warunki prawidłowego funkcjonowania religii.
W dłuższej perspektywie, dziedzictwo Serweta doprowadziło do pierwszego ruchu antytrynitarzy i unitarian reprezentowanego przez Unitarian w Transylwani i Socynian w Polsce, także Unitarian w Anglii i Ameryce. Socynianie byli pierwszymi, którzy domagali się i w pełni rozumieli moralny imperatyw całkowitego oddzielenia państwa od kościoła. Takie idee były rozwijane przez Fausta Socyna (1539-1604), Johna Crell'a (1590-1633), Christopher'a Ostorodt'a (zm. ok 1611), Andrzeja Wojdowskiego (1565-1622), Johna Sachs'a (1641-1671), a zwłaszcza przez Samuela Przypkowskiego (1592-1670) i Jonasza Szlichtynga(1592-1661).


Ich moralne, społeczne i polityczne doktryny doprowadziły ostatecznie do rozwoju Oświecenia w pismach takich filozofów jak: John Locke (1632-1704), Pierre Bayle (1647-1706), Voltaire (1694-1778) i David Hume (1711-1776), prowadząc wreszcie do ustanowienia zasad amerykańskiej demokracji przez Thomas'a Jefferson'a (1743-1826) i James'a Madison'a (1751-1836), wyrażonych w Karcie Praw i zainspirowały Deklarację Praw Człowieka rewolucji francuskiej. W sferze religijnej wynikiem przełomowych poglądów Serweta i tendencji Odrodzenia był rozwój uniwersalistycznego rozumienia boskości, która zrywa z plemiennym lub kościelnym partykularyzmem i znajduje swój wyraz w formie teistycznej jako Uniwersalizm Unitariański lub w nieteistycznych lub ateistycznych formach współczesnego humanizmu.


Z perspektywy historycznej Serwet zginął w tym celu, aby wolność sumienia mogła stać się osobistym prawem każdej jednostki w nowoczesnym społeczeństwie.


Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 12 maja 2013, 20:11

ginajko , czy biorąc udział w dyskusji mogłabyś dodać do niej coś od siebie , jakąś własną opinię albo wniosek ? Bo teraz zachowujesz się jak ŚJ , którzy nie potrafiąc samodzielnie sklecić paru zdań , wrzucają na forum same wklejki z własnych źródełek. To nie tylko nie ukazuje tego , co masz na myśli , lecz także przede wszystkim zniechęca do czytania.

ginajka pisze:Z perspektywy historycznej Serwet zginął w tym celu, aby wolność sumienia mogła stać się osobistym prawem każdej jednostki w nowoczesnym społeczeństwie.


Dlaczego tylko Serwet ? A co powiesz o Husie albo tysiącach prześladowanych protestanów w czasach reformacji i po niej ?

To stwierdzenie jest zdecydowanie za bardzo na wyrost. Myśląc w ten sposób moglibyśmy powiedzieć , że dla "powszechnej wolności sumienia" ginęli ludzie od najdawniejszych czasów.. Nawet w tych przedchrześcijańskich.. Problem w tym , że wtedy nikomu coś takiego nawet się nie śniło..

Serwet zginął broniąc własnych interesów i możliwości ich rozwoju. (czyli tolerowanie jego współwyznawców)

Robiący z niego męczennika nie biorą pod uwagę faktu , że gdyby żył on w sąsiedniej Francji , taki albo nawet gorszy los spotkałby go niemal od razu. Nie wspomniawszy o szalejącej w jego Hiszpanii inkwizycji.

Cały czas pisząc o prześladowaniach , nie odniosłaś się do mojej uwagi o radykaliźmie ówczesnych wyznań i poglądów społeczno-politycznych z nimi związanych. Oceniając wydarzenia sprzed prawie 500 lat , popełniasz zasadniczy błąd - patrzysz na nie z dzisiejszej perspektywy , bez uwzględnienia tamtejszych realiów. :-/

ginajka pisze:Socynianie byli pierwszymi, którzy domagali się i w pełni rozumieli moralny imperatyw całkowitego oddzielenia państwa od kościoła. Takie idee były rozwijane przez Fausta Socyna (1539-1604)


Żart chyba jakiś. Rozdział Kościoła od państwa to idea ściśle związana z kalwinizmem. Kiedy zaczęto ją realizować , o Socynie nikt jeszcze nie słyszał. W którym z reformowanych państw powstał Kościół zależny od władcy ? W Holandii , Szwajcarii , Szkocji ? Nie było i nie ma takiego.


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 13 maja 2013, 09:35

Piotrek. pisze:ginajko , czy biorąc udział w dyskusji mogłabyś dodać do niej coś od siebie , jakąś własną opinię albo wniosek ? Bo teraz zachowujesz się jak ŚJ , którzy nie potrafiąc samodzielnie sklecić paru zdań , wrzucają na forum same wklejki z własnych źródełek. To nie tylko nie ukazuje tego , co masz na myśli , lecz także przede wszystkim zniechęca do czytania.

ginajka pisze:Z perspektywy historycznej Serwet zginął w tym celu, aby wolność sumienia mogła stać się osobistym prawem każdej jednostki w nowoczesnym społeczeństwie.


Dlaczego tylko Serwet ? A co powiesz o Husie albo tysiącach prześladowanych protestanów w czasach reformacji i po niej ?

To stwierdzenie jest zdecydowanie za bardzo na wyrost. Myśląc w ten sposób moglibyśmy powiedzieć , że dla "powszechnej wolności sumienia" ginęli ludzie od najdawniejszych czasów.. Nawet w tych przedchrześcijańskich.. Problem w tym , że wtedy nikomu coś takiego nawet się nie śniło..

Serwet zginął broniąc własnych interesów i możliwości ich rozwoju. (czyli tolerowanie jego współwyznawców)

Robiący z niego męczennika nie biorą pod uwagę faktu , że gdyby żył on w sąsiedniej Francji , taki albo nawet gorszy los spotkałby go niemal od razu. Nie wspomniawszy o szalejącej w jego Hiszpanii inkwizycji.

Cały czas pisząc o prześladowaniach , nie odniosłaś się do mojej uwagi o radykaliźmie ówczesnych wyznań i poglądów społeczno-politycznych z nimi związanych. Oceniając wydarzenia sprzed prawie 500 lat , popełniasz zasadniczy błąd - patrzysz na nie z dzisiejszej perspektywy , bez uwzględnienia tamtejszych realiów. :-/

ginajka pisze:Socynianie byli pierwszymi, którzy domagali się i w pełni rozumieli moralny imperatyw całkowitego oddzielenia państwa od kościoła. Takie idee były rozwijane przez Fausta Socyna (1539-1604)


Żart chyba jakiś. Rozdział Kościoła od państwa to idea ściśle związana z kalwinizmem. Kiedy zaczęto ją realizować , o Socynie nikt jeszcze nie słyszał. W którym z reformowanych państw powstał Kościół zależny od władcy ? W Holandii , Szwajcarii , Szkocji ? Nie było i nie ma takiego.



Niestety ginajka to typowa osoba uprawiająca propagandę.

Wbrew FAKTOM tworzy niby historię.
Servet to wzór cnót wszelakich :roll: męczennik ;) którego jedyna zasługa był faktycznie to ze poszegł do Genewy wszczął rozubę oskarżał fałszywie ludzi i spłonał.

To Cze GUea Vara tamtych czasów. - sam nieczysty ale Jego nieczystości zaczyna się zakrywać "męczeństem:" a tysiące dają się nabrać :/


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
nesto
Posty: 3634
Rejestracja: 05 wrz 2011, 12:51
Ostrzeżenia: 1
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Wyzwolony z KRzK
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: nesto » 13 maja 2013, 21:00

Lash pisze:Niestety ginajka to typowa osoba uprawiająca propagandę.

Wbrew FAKTOM tworzy niby historię.
Servet to wzór cnót wszelakich :roll: męczennik ;) którego jedyna zasługa był faktycznie to ze poszegł do Genewy wszczął rozubę oskarżał fałszywie ludzi i spłonał.

To Cze GUea Vara tamtych czasów. - sam nieczysty ale Jego nieczystości zaczyna się zakrywać "męczeństem:" a tysiące dają się nabrać :/


Czyżbyś wyśmiewał się z męczennika, który oddał życie za nauki Jezusa?


Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 13 maja 2013, 21:26

[quote="Piotrek."]ginajko , czy biorąc udział w dyskusji mogłabyś dodać do niej coś od siebie , jakąś własną opinię albo wniosek ?




Może dlatego że są lepsi ode mnie.
Zresztą nie uważam się za znawcę życia i dzieł Miguela. Ogarnia mnie tylko święty gniew gdy widzę jak bruka się pamięć prawego i wybitnego człowieka a wysławia jego oprawców jako bohaterów.
Typowa przewrotność, ale cóż tak właśnie miało być. Tak przepowiada Święta Księga.

Czy Ty wogóle masz jakąś refleksje co to znaczy żywcem spalić człowieka?!
I to wszystko w imię Chrystusa! Przez Jego "naśladowców" rzekomo!
Czy postawiłeś się kiedyś na jego miejscu??? Gdyby ktoś postanowił spalić Cię za Twoje np kalwińskie pogłądy?


Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 13 maja 2013, 23:33

nesto pisze:Czyżbyś wyśmiewał się z męczennika, który oddał życie za nauki Jezusa?


Oddał życie za wszczynanie burd. Jeżeli wg Ciebie sam Jezus propagował tego typu postawę , to ja nie mam żadnych pytań.. Poza tym kto mu kazał działać w Genewie ? Ówczesny świat nie ograniczał się do jednego miasta. Zamiast żyć w prowincjonalnej wtedy Szwajcarii , mógł głosić swoje teorie w znaczącej więcej na arenie międzynarodowej Francji , Anglii czy Holandii. Albo rodzimej Hiszpanii. Ups.. Prawdopodobnie wtedy o wiele szybciej musiałby się pożegnać z tym światem. :oops:


ginajka pisze:Może dlatego że są lepsi ode mnie.
Zresztą nie uważam się za znawcę życia i dzieł Miguela. Ogarnia mnie tylko święty gniew gdy widzę jak bruka się pamięć prawego i wybitnego człowieka a wysławia jego oprawców jako bohaterów.
Typowa przewrotność, ale cóż tak właśnie miało być. Tak przepowiada Święta Księga.

Czy Ty wogóle masz jakąś refleksje co to znaczy żywcem spalić człowieka?!
I to wszystko w imię Chrystusa! Przez Jego "naśladowców" rzekomo!
Czy postawiłeś się kiedyś na jego miejscu??? Gdyby ktoś postanowił spalić Cię za Twoje np kalwińskie pogłądy?


Skoro uważasz , że są lepsi od Ciebie , to samodzielnie wyciągaj wnioski z ich pism , zamiast je kopiować.

Czym jest "święty gniew" ? Czy cokolwiek negatywnego może być "święte" ? Bynajmniej nie dla chrześcijan , którzy nie powinni kierować się resentymentami.

Nie jego jednego spalono żywcem. Nie odniosłaś się do straconego w identyczny sposób prekursora protestantyzmu Jana Husa.

Owszem , jest to straszna zbrodnia , ale miejmy na uwadze inne niż obecnie standardy. Pamiętajmy , że od czasów starożytnych takie i inne równie przerażające formy kary śmierci były praktykowane oraz nie spotykały się one z większym sprzeciwem. Reformacja nie była całkowitym zerwaniem z przeszłością , lecz próbą modyfikacji jej dziedzictwa. Przyniosła długotrwałe efekty , gdyż nie była rewolucją , za którą zawsze jak bumerang wraca stare zło w gorszej wersji. A takich "rewolucjonistów" nie brakowało w tamtych czasach. Byli nimi min. anabaptyści i antytrynitarze.

Zwróć uwagę , że na przestrzeni lat to właśnie w państwach protestanckich system kar uległ największemu "złagodnieniu". Mierzmy historię uwzględniając ówczesną rzeczywistość , a nie obecną. Gdybyś w XVI powiedziała , że kara śmierci zadana w jakikolwiek sposób jest nieludzka , zwyczajnie by Cię wyśmiano.

Kalwini i inni protestanci również ginęli za swoją wiarę w XVI oraz XVII wieku i też nierzadko cierpiąc przy tym tortury albo zostali zmuszeni do emigracji. Mógłbym tu przytoczyć bliski mi przykład braci czeskich.


ginajka
Posty: 17
Rejestracja: 08 maja 2013, 09:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ginajka » 14 maja 2013, 12:56

Piotrek. pisze:Owszem , jest to straszna zbrodnia , ale miejmy na uwadze inne niż obecnie standardy.


Standardy są znane od dawna:
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie.

Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego

Nie należy nikczemności wybielać rzekomymi realiami tamtych czasów.
Wtych samych czasach żyli prawdziwi uczniowie Chrystusa którzy rozumieli i zachowywali przesłanie Ewangelii. Do nich nie należeli Kalwin, Beze czy papiestwo.
Ci stali w jednym szeregu po stronie złoczyńców.

Mam jak najlepsze zdanie nt Husa,Wiclifa, waldensów, albigensów, katarów, braci czeskich, braci polskich i wielu, wielu innych. Ci stali po stronie Ewangelii. Hus faktycznie zginął z rąk swych oprawców podobnie jak Servet. Oprawców którym zdawało się w ich zaślepieniu że czynią wolę Boga.

Dyskredytowanie Serveta kalumniami w stylu:
"Oddał życie za wszczynanie burd" albo
"Terrorystę namawiającego do zabójstwa można nazwać męczennikiem?"
jest żenujące.
Rusz głową! Do czego namawiano Serveta w więzieniu? Czy do tego by się wyparł terroryzmu i wszczynania burd czy wyrzeczenia się przekonań wiary?

Servet był prawdziwym uczniem Jezusa, sługą Ewangelii i Bożego Słowa.
Nikogo nie skrzywdził.
Był też genialnym naukowcem o czym wiedza nawet dzieci.

http://www.youtube.com/watch?v=6uTvyLCe-6U



Wróć do „Historia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości