Przestrzeganie Zakonu

Rozmowa o teologicznych różnicach międzywyznaniowych
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 01 maja 2013, 13:14

Nikt mnie nie poprosił :)

Dla mnie spoko moge przenieść do dzialu powszechnej teologii :)


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
alessa
Posty: 588
Rejestracja: 21 maja 2010, 21:51
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: gdynia
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: alessa » 01 maja 2013, 13:20

ok dzięki. Co prawda tytuł zupełnie nie trafiony tak zresztą jak i początek tematu ale to tylko świadczy o tym że wszyscy to trochę inaczej rozumiemy


Przez wiarę z miłości do Boga Sabat świecąca, którego tajemnica z łaski objawiona jest przez Ducha Świętego
Potem ujrzałem anioła, mającego odwieczną Dobrą Nowinę do obwieszczenia tym, którzy siedzą na ziemi, wszystkim narodom, szczepom różnojęzycznym i ludom. Wołał on głosem donośnym: "Ulęknijcie się Boga i dajcie Mu chwałę, bo nadeszła godzina Jego sądu. Oddajcie pokłon Temu, który uczynił niebo i ziemię, i morze, i źródła wód!"
Obrazek
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 01 maja 2013, 15:14

alessa pisze:ok dzięki. Co prawda tytuł zupełnie nie trafiony tak zresztą jak i początek tematu ale to tylko świadczy o tym że wszyscy to trochę inaczej rozumiemy
ttuł nawiązuje do PIERWSZEGO ZDANIA Thinkera

Jest w pełni TRAFIONY ale jak widać - faktycznie inaczej rozumiemy :D


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)

i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)

Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy


"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
Dati be Jeszua
Posty: 33
Rejestracja: 05 cze 2014, 18:33
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Haarec hamuwtachat.
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Dati be Jeszua » 26 cze 2014, 07:47

thethinker pisze:Chciałbym jeszcze w kilku zdaniach tak od siebie coś zostawić na forum. Spotkałem w życiu bardzo wielu ludzi, którzy opowiadali mi o nowo narodzeniu, o Owocach i Darach Ducha Świętego, wypowiadając w moim odczuciu wiele pustych i martwych słów. Ja rozumiem że oni wszyscy byli podekscytowani tym co mówią. I na werset biblijny odpowiadali wersetem biblijnym. Dla mnie ta rozmowa „nigdy się nie odbyła”. Ja szczerze powiem nie chcę być w takich Kościołach Protestanckich i słuchać kazania takiego Pastora który tylko mówi. Puste i martwe słowa. Ja się cieszę i dziękuję Bogu za to że nie jestem i nie myślę jak kolega Lash bo byłbym pod działaniem prozium z filmu Equilibrium.
http://www.filmweb.pl/Equilibrium
Wiecie że całe życie można słuchać o Owocach i Darach Ducha Świętego, umieć je wymienić w kolejności, tak jak kolejno wszystkie księgi Nowego Testamentu i na tym się kończy duchowość 99% ludzi na świecie? Ja nie chcę być jednym z nich.
Ponieważ od wielu lat jestem elektronikiem hobbystą chciałbym posłużyć się pewnym porównaniem. Nie wiem jak to ocenią, odczują inni ale proszę, może to kogoś zainteresuje.

Rozmowa (wymyślona) dwóch ludzi z użyciem „martwych słów”:
- Straszne te telewizory teraz robią. Psują się zaraz po gwarancji.
- Wiem, wiem. Masz rację. Zięć ostatnio zawoził do serwisu. Zapłacił z pięć stów.
- Ja mam Panasonika. Mówił mi taki jeden, że one nie są dobre.
- No ja Ci coś powiem. Gorsze są LG. Panasoniki to tak pośrodku. Wiesz dobrze jest mieć Sonego.
- No fakt japońskie są dobre. Żadne inne. Tylko japońskie. Tyle że kosztuje to ustrojstwo.

A teraz przez analogię jedna z niekończących się rozmów (wymyślonych) na forum biblijnym z użyciem „martwych słów”:
- Wczoraj słuchałam pięknego kazania w naszym Zborze.
- A na jaki temat?
- Na temat miłości która jest Owocem i Darem Ducha Świętego. Ile Bóg ofiarował ludziom w postaci Darów. Najbardziej podobało mi się to porównanie miłości do śmierci Jezusa na krzyżu za nas. Pastor nazwał do bezgraniczną miłością do wszystkich ludzki. Bóg nie robi różnicy między człowiekiem a człowiekiem. Byłam tym wzruszona.
- Nagrywacie kazania? Można je gdzieś posłuchać?
- Tak można. Są na naszej stronie. Słuchałam go później jeszcze raz. Mam już kilka na płycie. Zawsze z mężem gdy jedziemy gdzieś autem słuchamy naszych pieśni ze Zboru. Potem kazania.

Wbrew pozorom ta rozmowa (wymyślona) na czacie zawiera „martwe słowa”. Ktoś zapyta czy dla mnie słowo Jezus jest martwe? Nie tyle jest co może być lub nie tak jak słowo miłość (Breaveheart). To zależy na ile w różny sposób potrafisz odczytać kontekst tej rozmowy. Bo można o miłości mówić i zwyczajnie nigdy jej nie przeżyć.

A teraz coś dla odmiany.
Rozmowa (wymyślona) dwóch ludzi z użyciem „żywych słów”:
- Od wczoraj mam problem z moim Panasonicem. Nie mogę poradzić sobie z przetwornicą.
- Jakie masz objawy?
- Typowe. Pali się bezpiecznik po włączeniu do sieci. Pojechałem i kupiłem dwa tranzystory w stopniu końcowym. Takie same ale w rożnych sklepach. Wiesz jak to jest. Ten sam tranzystor w tym sklepie jest chiński podrobiony a w innym może jakiś lepiej wykonany albo oryginalny.
- Wyślij mi zdjęcie tej płyty od spodu, od strony druku, i z wierzchu, od strony elementów, żebym się temu bliżej przyjrzał i pomyślał chwile nad tym. Potem Ci powiem co masz zrobić.
- Wysłałem. Dostałeś?
- Tak. Wymień na początek ten pozystor w układzie rozmagnesowywania kineskopu.
- Wymieniłem. Uruchomił się. Wygląda na to że chyba, działa już dobrze.

A teraz przez analogię jedna z niekończących się rozmów (wymyślonych) już nie na forum biblijnym tylko między dwojgiem ludzi z użyciem „żywych słów”. Na forum biblijnym już tego nie znajdziesz:
- Pokłóciłem się w wczoraj z żoną. Powiedziałem jej że źle robi wysyłając naszą córkę na obóz.
- Co jej takiego powiedziałeś?
- Że jest nienormalna. I wtedy wiesz rozpłakała się.
- ...
- Potem próbowałem ja jakoś przeprosić. Powiedziałem, że źle zrobiłem, że chcę to jakoś naprawić, że wcale tak nie myślałem. Ona mi powiedziała, że takiego mnie nie znała, że taki nie byłem odkąd się poznaliśmy. Że się zmieniłem na gorsze. Albo, że coś przed nią ukrywałem.
- To już wiem czemu dzisiaj jesteś taki przybity. Wyprowadziła się do rodziców? Spakowała manatki?
- Nie. Przebaczyła mi. Kupiłem wieczorem kwiaty. I przeprosiłem ją. I powiedziałem jej, że tak jak wtedy, nie zachowam się już nigdy więcej. Ze muszę nad sobą panować. Myśleć co mówię i co robię, by nie ranić ludzi.
- Masz wspaniała żonę. I córkę. Zaufaj mi. Ona umie się bawić. I musi się wyszumieć. Wcale nie musi rozpocząć współżycia.
- Masz chyba rację. Po prostu porozmawiam z nią. I powiem co może, a co nie, i jakie są konsekwencje...


Na koniec dodam że nie muszą mnie zaraz atakować moi przeciwnicy, choć pewnie to zrobią. W życiu zamiast tylko mówić należy czynić. Bo jeśli za słowami nie pójdą konkretne uczynki. Konkretne drogi. Z których to jednych trzeba zrezygnować i postawić szlaban a na innych postawić nakaz jazdy. To Łaska będzie jednym z w/w martwych słów za którym w jej założeniu/znaczeniu nie zrealizują się już działa w praktyce, co doprowadzi szeroka rzeszę, do zagłady....


Odpowiedź na to,co napisałeś możesz znaleźć w Biblii:

``Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił:

"Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam".

Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił:

"Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!"

Powiadam wam:

Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten.

Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.`` Łk 18:11-14.

Pozdrawiam!


Szema Israel,Jehowa Elohim,Jehowa Echad.

Rak Tora we Tanach
Awatar użytkownika
Pokoja
Posty: 357
Rejestracja: 17 lut 2013, 21:36
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Przestrzeganie Zakonu

Postautor: Pokoja » 27 cze 2014, 00:00

thethinker pisze:Moim zdaniem obowiązuje nas przestrzeganie Zakonu. Bez Zakonu nie ma mowy o grzechu. Bez zdiagnozowania grzechu w człowieku, nie ma z kolei mowy o Łasce, którą daje Bóg dla nawróconych grzeszników. Brak grzechów ludzkości, to śmierć Jezusa na daremnie. Grzech jest zawsze wtedy, gdy człowiek postanowił sobie odpuścić przestrzeganie Prawa Bożego, bo uznał że zrobi inaczej, i też będzie dobrze.
http://kchds-namyslow.pl.tl/ZAKON-CZY-LASKA-f-.htm


Słowo Boże wyraźnie nas poucza, że zakon był pedagogiem prowadzącym nas do Chrystusa. Nie jesteśmy, więc już pod Zakonem, lecz pod łaską. Chrystus Zakon wypełnił i uczył jak dzięki Duchowi Świętego Ojca może to, też uczynić człowiek usprawiedliwiony przez wiarę w Niego. Wszystkie przykazania Zakonu streszczają się w jednym przykazaniu miłości, a Boga nie można miłować inaczej jak tylko przez przestrzeganie Jego przykazań.

Jeżeli spojrzymy w podobieństwie, to przestrzeganie przykazań Zakonu można przyrównać do nauki nut, a Zakon do nauczyciela nut i muzyki. Natomiast Pana Jezusa należy uznać za dyrygenta zespołu śpiewającego i wygrywającego melodię, czyli za Głowę Kościoła zjednoczonego miłością. Nauczyciel uczył w sposób monotonny nut/przykazań, a dyrygent przewodzi w śpiewaniu i graniu melodii, czyli w czynieniu miłości życia, zapewniającej większą motywację. Czy można wygrać melodię bez znajomości nut? Czy można okazać miłość bez przestrzegania przykazań? Nauka nut jest rzeczą bardziej indywidualną, a okazywanie miłości jest sprawą społeczną, duchową, dla którego potrzebna jest współpraca, wzajemne uzupełnianie się w harmonii. Dodatkowa wartość jaką tu osiągamy jest laską wiary, która daje mocną motywację do wygrania pięknej melodii życia, jaką jest miłość zapewniająca błogosławieństwo innym, gdyż ożywia, wyzwala ze smutku itp.


Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim,...daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko...w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy...Z jego bowiem rodu jesteśmy. Dz.17:24-28 Wierzę w: CHRZEST DLA SŁAWY OJCA I SYNA I TO DUCHEM ŚWIĘTEGO (Mat.28:19); paruzję Chrystusa/1874r., powrót rozumu w społeczeństwie wyboru/1914r. Publiczne w chrzcie wodnym wyznanie wiary jest też potwierdzane publicznie darami Ducha Świętego Ojca, gdy zostaje wyznane przez Chrystusa przed aniołami Bożymi, Łuk.12:8,9; Dz.1:4,5; Jan14:26,27; 15:26,27; Łuk.21:24
thethinker
Posty: 61
Rejestracja: 25 sie 2010, 13:39
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Namysłów
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: thethinker » 13 gru 2014, 23:28

Jak mnie tu dawno nie było.
Przeglądam Wasze wpisy i widzę, że po tak długim upływie czasu, nie pojawiły się żadne mądre nauki o unieważnieniu Zakonu.
Kolega chyba Lash albo jj wspominał kiedyś na tym forum, że jako Nowe Stworzenia nie jesteśmy pod Zakonem ale pod Łaską.
A czy te Nowe Stworzenia zdaniem Lasha albo jj mogą popełnić grzech bałwochwalstwa, kradzieży, cudzołóstwa, morderstwa itp? Bo ja wiem że mogą. W końcu Biblia mówi wyraźnie, iż nie ma człowieka, który by nie grzeszył.
Czym wobec tego jest grzech Nowego Stworzenia?
Czym wobec tego jest przesłanie dla Nowego Stworzenia, iż świadome trwanie w grzechu nie będzie odpuszczone, bowiem drugi raz Jezusa przybić do krzyża nie można.
Gdyby w Biblii nie było to napisane, można byłoby sądzić, że śmierć Jezusa "załatwia wszystko". A tu się okazuje, że tak nie jest.

Ja bym miał taką prośbę do tego uczonego Lasha albo jj.
Jest w Biblii napisane:

Ef 2:8-9
8. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga:
9. nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.
(BT)

jest też napisane:

1 Kor 6:9-10
9. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,
10. ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
(BT)

jeśli wobec powyższego, pierwszego wersetu z Ef 2:8-9 zbawienie jest z łaski, nie zaś ze względu na jakiekolwiek uczynki, to dlaczego Ci ludzie wymienieni w 1 Kor 6:9-10 nie dostępują zbawienia? dlaczego zbawienie i łaska mają być uzależnione od bałwochwalstwa, cudzołóstwa, homoseksualizmu, kradzieży, rozpusty itp., słowem "od uczynków", skoro tylko Zakon odwołuje się do tych zagadnień? Apostoł Paweł to potwierdził w słowach: nie wiedziałbym że nie należy pożądać, gdyby Zakon nie mówił: nie pożądaj.
po drugie czy rzeczywiście zdaniem uczonych: Lasha czy jj, nie istnieje różnica pomiędzy definicją Nowego Stworzenia a praktykowaniem bałwochwalstwa? dla mnie istnieje, i wiem, że każdy pokłon przed bałwanem jest złamaniem II przykazania, bez względu na to, czy klęka stare czy nowe stworzenie.
zatem wracamy do punktu wyjścia. kto nie dostąpi łaski i zbawienia?
bałwochwalca czy stare stworzenie?

PS. Niech mi tylko Lash, czy jj, czy ktokolwiek inny nie pisze takich bajek na forum, że Nowe Stworzenie "nie grzeszy". Każdy pastor, każdy starszy zboru z protestanckich kościołów Was wyśmieje. Po chrzcie, po nowo-narodzeniu, jako Nowe Stworzenia, możecie ulec grzechowi w ciągu najbliższych pięciu minut, godziny, lub jednego dnia. Wystarczy piwo, film erotyczny, kradzież gry z internetu i jesteście "załatwieni". Pytanie, jakie się wówczas nasuwa, to czy chrzest zmywa kiedykolwiek na przyszłość waszą słabość do popełnienia nowego grzechu przez Was, a to jak wiemy jest bzdurą, czy może odpuszcza Wam te dotychczasowe, podczas gdy stoicie w zagrożeniu by móc zgrzeszyć ponownie, za co czeka Was śmierć, jeśli nie wyznacie grzechu.
Tyle tylko, że jedynie Zakon mówi, co jest grzechem, bo grzech jest przestępstwem zakonu. Jeśli dziś nie zgrzeszyłeś kradnąc, cudzołożąc, czy kłaniając się bałwanowi, jakim może być mamona i władza, to dlatego, że Zakon jest zniesiony, czy tylko dlatego, że miałeś więcej sił do walki z grzechem?


thethinker
Posty: 61
Rejestracja: 25 sie 2010, 13:39
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Namysłów
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: thethinker » 14 gru 2014, 11:15

Pokoja pisze:Słowo Boże wyraźnie nas poucza, że zakon był pedagogiem prowadzącym nas do Chrystusa. Nie jesteśmy, więc już pod Zakonem, lecz pod łaską. Chrystus Zakon wypełnił i uczył jak dzięki Duchowi Świętego Ojca może to, też uczynić człowiek usprawiedliwiony przez wiarę w Niego. Wszystkie przykazania Zakonu streszczają się w jednym przykazaniu miłości, a Boga nie można miłować inaczej jak tylko przez przestrzeganie Jego przykazań.


Zaprzeczasz sama sobie.
Jeśli Boga nie można miłować inaczej, jak tylko przez przestrzeganie Jego przykazań (posłuszeństwo jest Bogu drogocenne aniżeli ofiara) to nie bardzo rozumiem gdzie w NT unieważnia się Jego przykazania? Przez przybicie ich do krzyża? A gdzie są spisane?
Po drugie, jeśli ma być tak jak piszesz, że nie jesteśmy pod Zakonem, lecz pod łaską, to dlaczego nie dostępują darmowej łaski sami grzesznicy? Z łaski o ile mi wiadomo, nie korzystają sprawiedliwi, ale łaska kierowana jest do niesprawiedliwych. W końcu od czego mieliby być zbawieni sprawiedliwi? Niesprawiedliwi to rozumiem - zbawieni od zagłady za grzech, ale sprawiedliwi? Skąd mają wiedzieć, kiedy są w oczach Boga grzesznikami?
Po trzecie jeśli wszystkie przykazania Zakonu streszczają się w przykazaniu o miłości, to w przykazaniu o miłości streszczone są wszystkie przykazania Zakonu. Jeśli dla Ciebie Zakon jest nieważny, to owe przykazanie o miłości też. Nie można bowiem mówić, że coś co nie jest ważne, lub coś pod czym nie jesteśmy, przy czym nadal streszcza się i jest wpisane np. w przykazanie o miłości, które nie zostało jednak "przybite do krzyża".
Cztery... Jezus nauczał, że nie przyszedł znieść Zakonu, ale go wypełnić. Każdy słownik języka polskiego, każdy słownik obcojęzyczny podaje, że znieść znaczy unieważnić, a wypełnić znaczy wywiązywać się z poleceń. Nigdy nie natrafiłem na słownik, który tłumaczyłby znaczenie słowa wypełnić, jako unieważnić. Gdyby tak faktycznie było, to mamy kolejny problem, bo Jezus zaprzeczyłby sam sobie mówiąc, iż nie przyszedł znieść Zakonu, ale go unieważnić.
Mam wrażenie że podobnie jak Ty, wielu ludzi zwyczajnie nie rozumie co czyta.
Pięć... Żaden członek jakiegokolwiek kościoła protestanckiego (i nie tylko) nie jest zwolniony z zagrożenia popełnienia grzechu wobec Boga. Nic na świecie nie istnieje bez swojego przeciwstawnego odpowiednia. Cały świat zbudowany jest z przeciwności. I tak będzie zawsze. Bóg też się do tego przyznał że zna zło, ale go nie praktykuje. Adam z Ewą stali się równi Bogu jak my wszyscy do dziś że znamy te przeciwstawienia z jakich zbudowany jest świat. I całe życie będziesz wybierać między każdego rodzaju przeciwnościami: zrobię- nie robię.
Zakon to nie litania paragrafów, ale stanowisko Boga jak należy zrobić w danej chwili, więc kto ma odwagę z protestantów mówić, pisać i kłamliwie uczyć niby to na podstawie Biblii, że Boża wola i Jego punkt widzenia, Jego Syn zniósł, bo przybił do krzyża? Kto jest aż tak chory, żeby tego nauczać?
Zakon obowiązuje wszystkich ludzi. O tym czy wiedzą co się podoba Bogu, a co nie, to sorry, jest to inny temat na inną dyskusję.
Ja myślę, że protestantyzm popełnia ten błąd, że widzi w nowonarodzeniu nie tyle nawrócenie od praktyk znienawidzonych przez Boga, które pozostają znienawidzone bez względu na czas, zawarcie chrztu itp., o ile uważają, że lista Bożych wymagań i znienawidzonych praktyk nie ma nad nimi władzy. Bo już nie grzeszą, bo nie ma Zakonu, a jeśli niby zgrzeszą, to jest im to z automatu z łaski odpuszczone.
Czemu ludzie z 1Kor 6:9-10 nie dostępują darmowej łaski, jeśli wpierw nie „spełnią” określonego warunku? Przecież darmowa łaska wyklucza „konieczność spełniania” „przestrzegania” czegokolwiek – w znaczeniu wymogu. Nie byłoby nowonarodzenia, gdyby człowiek „nie musiał” się zmienić. Zatem nie jest wcale obojętne, między czym a czym balansuje całe życie. Sęk jednak w tym, że jeśli już się „nawróci” to „musi wytrwać do końca, by być zbawionym” mówi Apokalipsa Jana. Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy nawracając się od grzechu przestrzegają czego...? Jeśli „uchybią” czemu? Czemu mogą uchybić?


Awatar użytkownika
Pokoja
Posty: 357
Rejestracja: 17 lut 2013, 21:36
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Pokoja » 19 gru 2014, 18:36

thethinker pisze:
Pokoja pisze:Słowo Boże wyraźnie nas poucza, że zakon był pedagogiem prowadzącym nas do Chrystusa. Nie jesteśmy, więc już pod Zakonem, lecz pod łaską. Chrystus Zakon wypełnił i uczył jak dzięki Duchowi Świętego Ojca może to, też uczynić człowiek usprawiedliwiony przez wiarę w Niego. Wszystkie przykazania Zakonu streszczają się w jednym przykazaniu miłości, a Boga nie można miłować inaczej jak tylko przez przestrzeganie Jego przykazań.


Zaprzeczasz sama sobie.
Jeśli Boga nie można miłować inaczej, jak tylko przez przestrzeganie Jego przykazań (posłuszeństwo jest Bogu drogocenne aniżeli ofiara) to nie bardzo rozumiem gdzie w NT unieważnia się Jego przykazania? .


"thethinker" dostrzegam, że kompletnie nie rozumiesz mojego stanowiska opartego na Słowie Bożym, dlatego mam do Ciebie bardzo proste pytania.

Jaka jest różnica między nauczycielem nut i muzyki, a dyrygentem prowadzącym zespół, chór w graniu i śpiewaniu melodii utworu?
Czy można stosować się do przewodnictwa dyrygenta bez znajomości nut i zasad muzyki?

Na czym polega okazywanie łaski, uchybiającemu, ale niezbędnemu członkowi zespołu, czy chóru?

A teraz odpowiednio zastosuj to do Zakonu, jako Pedagoga przykazań i prawa i do Chrystusa, jako Głowy Kościoła?

W ten sposób zwracam Twoją uwagę na to, co już wcześniej napisałem:

http://forum.protestanci.info/viewtopic ... =75#392214

Dalsza dyskusja może mieć sens tylko po udzieleniu sobie rzetelnej odpowiedzi na te pytania.


Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim,...daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko...w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy...Z jego bowiem rodu jesteśmy. Dz.17:24-28 Wierzę w: CHRZEST DLA SŁAWY OJCA I SYNA I TO DUCHEM ŚWIĘTEGO (Mat.28:19); paruzję Chrystusa/1874r., powrót rozumu w społeczeństwie wyboru/1914r. Publiczne w chrzcie wodnym wyznanie wiary jest też potwierdzane publicznie darami Ducha Świętego Ojca, gdy zostaje wyznane przez Chrystusa przed aniołami Bożymi, Łuk.12:8,9; Dz.1:4,5; Jan14:26,27; 15:26,27; Łuk.21:24

Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości