Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Rozmowa o teologicznych różnicach międzywyznaniowych
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: magda » 09 gru 2015, 01:02

Doktorski ja mówię o grechu z premedytacja a nie o jakims lekkomyślnym bezmyslnym małolacie synu marnotrawnym co zrobił jakąś rzecz zła przez bezmyslnosć a mówie o kims kto na zimno planuje grzech liczac na to ze Bóg go kocha i musi przebaczyć. Wielu Żydów ma takie myslenie , rozmawiam czasem z nimi, oni nie wierza ze Bóg ich moze niezbawic bo są zbawieni jako dzieci Abrahama co by nie wyprawiali. Pogadaj z takimi co wierza w Judaizm.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: konto skasowane » 09 gru 2015, 07:19

Nie wiem skąd przekonanie że wyznanie ustami jest gwarancją zbawienia. Zbawienie to przeżycie wewnętrzne i duchowe a nie przed ludźmi i kościołem. Jeżeli wyznanie nie odbywa się z pełnym przekonaniem wewnętrznym to sobie można opowiadać co komu ślina na język przyniesie :)


.
Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: niebieski » 09 gru 2015, 11:26

dr.sky pisze:Jeżeli dyskutujesz o tym z Bogiem to robisz z niego kłamcę a sam jesteś niedowiarkiem.
A to przepraszam. Myślałem, że dyskutuję z kimś innym.


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: konto skasowane » 09 gru 2015, 11:44

Dobrze że się wyjaśniło ^^


.
Awatar użytkownika
jwd
Posty: 460
Rejestracja: 25 maja 2010, 13:17
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: jwd » 09 gru 2015, 21:20

dr.sky pisze:Nie wiem skąd przekonanie że wyznanie ustami jest gwarancją zbawienia. Zbawienie to przeżycie wewnętrzne i duchowe a nie przed ludźmi i kościołem. Jeżeli wyznanie nie odbywa się z pełnym przekonaniem wewnętrznym to sobie można opowiadać co komu ślina na język przyniesie :)
Nie mozna redukować aktu otrzymania zbawienia, czyli zrodzenia na nowo, tylko do przeżycia duchowego. Zbawienie jest faktem wynikającym wprost z Biblii(jest przemianą ontologiczną).

Gdy mówimy o przeżyciu wewnętrznym mamy na myśli raczej nawrócenie, a nie zrodzenie z Boga, które jest aktem przemiany jednego ludzkiego bytu w innym ludzki byt: przemianą człowieka zrodzonego z ciała(w wodzie), w człowieka zrodzonego z ducha. Byt cielesny staje się bytem duchowym.

Nawrócenie jest możliwością naturalną człowieka i jest dostepne każdemu bez względu na religię, a nawet poza nią.
Akt nowego narodzenia dostępny jest tylko wyznawcom Jezusa Chrystusa. Wewnetrzne przeżycie nawrócenia stymuluje zmiany ZEWNĘTRZNE w życiu człowieka. Akt zrodzenia z Boga wywołuje przemianę wewnętrzną. To własnie nawrócenie mozna nazwać wspólnym dziełem Boga i człowieka(a może być nawet dziełem czysto ludzkim). Zbawienie jest dziełem wyłącznie Boga. Rola człowieka ogranicza się do roli biorcy: do przyjęcia niezasłuzonego daru łaski.

Bóg wybiera moment zrodzenia i podprowadza nas do niego, poprzez szereg nawróceń: dziecko zrodzone z ciała, wpierw musi umrzeć duchowo, z pomocą zakonu, póżniej umarły duchowo człowiek musi starać się odwrócić od grzechu, przeżyć w tym swoją bezsilność, jednak doświadczając czasami uwolnienia od mocy różnych zniewoleń, czyli nawracać się. I po Bogu znanym, indywidualnym czasie, zostaje przygotowany do odebrania daru nadprzyrodzonej wiary usprawiedliwiającej, zwanej w Biblii wiarą Abrahama, a przez teologów wiarą zbawczą.

Dla tak przygotowanego człowieka: Blisko niego jest słowo, w ustach jego i w sercu jego; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Człowiek przygotowany poprzez nawrócenia dostaje słowo nadprzyrodzonej wiary do serca i w swoje usta: Bóg wzbudza w nim chcenie i daje moc wiary do jego wykonania. Wszystko dzieje się w człowieku z łaski, poprzez wiarę wzbudzoną na daną wyjatkową chwilę : zbawcze kairos. Wtedy, w modlitwie wzywamy Jezusa jako Pana, a serce wyznaje wiarę w moc Jego zmartwychwstania. Wiara, która pojawia się w sercu usprawiedliwia nas z naszej grzeszności(Bóg widzi w nas sprawiedliwość Swojego Syna), a wyznanie jej ustami pięczetuje nasze zbawienie.

Albowiem wtedy dzieje się kilka zasadniczych rzeczy: Duch/Tchnienie Chrystusa wchodzi w nasze serce, umysł zostaje otwarty na zrozumienie Pisma, oraz zostajemy posłani aby świadczyć o Jezusie. Przechodzimy w tym momencie z królestwa grzechu do Królestwa świetych, oddzielonych do świata, poprzez przyjecie do Królestwa Syna Bożego.

W wyznaniu ustami wiary, w świadectwie, doświadczamy pewności zbawienia, gdyż PO RAZ PIERWSZY w nowym życiu, to sam Duch Świety bierze nad nami władanie i wyznaje poprzez nasze usta, że Jezus jest Panem, to jest moment zapięczętowania nas Duchem: to znaczy początek przemiany duchowego noworodka w dojrzałego męża, na podobieństwo Jezusa Chrystusa. Jest to akt naszego posłuszeństwa i skorzystania z darów złożonych w nas, w momencie zrodzenia z Boga. Bez świadectwa nie zacznie się nasza przemiana, będziemy stale noworodkami.

Takie świadectwo jest łatwo rozpoznawalne poprzez wspólnotę Kościoła, ale także poprzez przygotowywanych do narodzenia z Boga, gdyż przez nie Duch Świety rozgrzewa serca wielu i wywołuje w nich nawrócenie, lub zaczyna ich prowadzić do niego. Nikt, gdy mówi o swoim świeżo dokonanym zbawieniu nie nazwie Jezusa Panem w innym duchu, tylko w Duchu Świętym. Nikt, kto nie złożył świadectwa, nie może mieć całkowitej pewności, że jest człowiekiem zbawionym, nawet na łożu śmierci(oczywiście Bóg wie jak jest naprawdę). A pewność zbawienia potrzebna jest, aby skutecznie poddawać się działaniu łaski Bożej przez całe zycie.

Pozdrawiam


J 14:6 "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: konto skasowane » 09 gru 2015, 21:50

@W wyznaniu ustami wiary, w świadectwie

W wyznaniu czy w świadectwie? To są dwie różne rzeczy. Wyznawać można przed Bogiem, gdzie Kościół nie słyszy, zatem dla nich nie ma też świadectwa? Z drugiej strony można ustami wyznawać przed Kościołem, ale nie mieć wiary w sercu potrzebnej do narodzenia się na nowo. Wiele takich osób przewija się przez zbory. Najpierw się pokazują, robią zamieszanie i szum wokoło siebie, latają wszystkim pomagać i po jakimś czasie znikają lub wracają do starego życia, bo swoją wiarę zbudowali właśnie na wyznaniu ustami, a nie na przemianie serca i szczerej chęci pokuty.


.
Awatar użytkownika
jwd
Posty: 460
Rejestracja: 25 maja 2010, 13:17
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: jwd » 10 gru 2015, 00:00

dr.sky pisze:@W wyznaniu ustami wiary, w świadectwie

W wyznaniu czy w świadectwie?
Swiadectwo nowego narodzenia, przyznanie się do Jezusa jako Pana, jest wyznaniem wiary w Jego dzieło, jest oddaniem naszych ust do dyspozycji Boga i w związku z tym przypieczętowaniem aktu zbawienia-uzyskaniem wewnętrznej pewności, że Syn Boży w nas mieszka[A my widzieliśmy i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna jako Zbawiciela świata. (15) Kto tedy wyzna, iż Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on w Bogu.[1Jan 4:14-15], Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim. (11) A takie jest to świadectwo. że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. (12) Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. (13) To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny. [1Jan 5:10-13].
Wiara i wyznawanie jej w świadectwie, świadczeniu ustami, jest niezbędne do uzyskania pewności zbawienia i zycia w zbawieniu.
Wyznawać można przed Bogiem, gdzie Kościół nie słyszy, zatem dla nich nie ma też świadectwa?
A logiki tego zdania nie rozumiem :-/
Z drugiej strony można ustami wyznawać przed Kościołem, ale nie mieć wiary w sercu potrzebnej do narodzenia się na nowo.
Wyznawać wiarę, że jest się zbawionym i składać świadectwo o dziele Boga w sobie? Nazywać Jezusa, że jest Panem zaraz po zrozumieniu, że zostało się zbawionym w innym duchu, niz Duch Święty? Nie jest to mozliwe !

Paweł wyraznie stwierdza; można wyznać, że Jezus jest Panem, tylko w Duchu Świetym! Musisz jakoś inaczej wyjasnić problemy z odchodzeniem ludzi "od Boga", niż poprzez to, że nie zostali zbawieni z łaski, przez wiarę całkowicie bez wpływu ich uczynków na działanie Boga.

Posłuchaj Jezusa:
A posiany na gruncie skalistym, to ten, kto słucha słowa i zaraz z radością je przyjmuje, (21) ale nie ma w sobie korzenia, nadto jest niestały i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa, wnet się gorszy. (22) A posiany między ciernie, to ten, który słucha słowa, ale umiłowanie tego świata i ułuda bogactwa zaduszają słowo i plonu nie wydaje[Mt 13:20-22]

Ludzie nie wytrzymują prób, odchodzą do świata, ale nie znaczy to, że nie zostali zbawieni! Przed trybunałem Chrystusowym zostaną zawstydzeni, odbiorą, albo wiele batów, albo trochę mniej, utracą przeznaczone im nagrody, przejdą przez ogień sądu, ale zbawienie utrzymają, bo dostali do wnętrza cząstkę Syna Bożego, a o to w pierwszej kolejności chodzi w zbawieniu.

Pozdrawiam


J 14:6 "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: magda » 10 gru 2015, 00:17

Dla mojego syna chciałabym żeby tak było jak piszesz , zeby był zbawiony , może jeszcze wróci jak ten syn marnotrawny , lub Jezus pójdzie za zgubioną owieczką. Licze w tej materii na Boga bo sama juz nie dam rady.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
jwd
Posty: 460
Rejestracja: 25 maja 2010, 13:17
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: jwd » 10 gru 2015, 00:41

Amen. Jestem z Tobą :-)

Nie siłuj się swoją naturalną, ludzką wiarą, proś Boga o Jego wiarę, o ten dar łaski, a gdy ją posiądziesz, będziesz wiedzieć kiedy, bo moc Boża podniesie Cię z Twojej słabości, Bóg, poprzez tę wiarę, przebaczy grzechy Twojemu synowi. Czasami trzeba trochę poczekać, przez wiarę i cierpliwość Pan realizuje Swoje obietnice.

Jak to piszę, staje mi przed oczami Monika matka Augustyna z Hippony[ https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99ta_Monika ], więc wierzę, że z wami będzie podobnie :)

Pozdrawiam


J 14:6 "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: konto skasowane » 10 gru 2015, 09:03

Jwd kombinujesz jak koń pod górkę z tym dopasowywaniem wersetów. Można sobie mówić co się chce przed ludźmi, można kłamać przed ludźmi, można się nawet powoływać przed ludźmi i zakładać kościoły przed ludźmi. I to jest i tak wszystko marne jeżeli robi się to z cielesnej woli a nie z Boga. Apostoł pisał: powołany z Boga, nie przez ludzi...
A takich co sami sobie mianują pastorami, sami siebie powołują do służby, sami siebie zwodzą i jeszcze innych. Potem przychodzą koledzy koleżanek i wyznają przed wszystkimi wiarę bo tak im kazano, tylko po to żeby się koleżance spodobać, bo się zakochał. Ale prędzej czy później i tak wszystko wychodzi. A tacy jak ty uparcie będą twierdzić Halleluja, on na szczęście jest zbawiony. HIPOKRYZJA pełną gębą.


.
Awatar użytkownika
jwd
Posty: 460
Rejestracja: 25 maja 2010, 13:17
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: jwd » 11 gru 2015, 01:04

Dr.Sky:
Musisz się zdecydować, o czym rozmawiamy o soteriologii, czy eklezjologii. Ja o zbawieniu indywidualnym, Ty o życiu zbawionych w społeczności. Zauważ róznice. :roll:

Skoncentrujmy się na tym od kiedy człowiek może mieć pewność swojego zbawienia. Ok?

Czy myślisz, że Biblia bez przyczyny nazywa, ponowne stworzenie człowieka jako istoty duchowej, nowym narodzeniem, czy zrodzeniem z Boga, albo zrodzeniem z góry? Czy nie sądzisz, że czyni tak, gdyż istnieje podobieństwo między fizycznym narodzeniem, a duchowym? Masz dzieci? Jeżeli tak to zapewne wiesz, że jak dziecko wychodzi z łona matki TO OD RAZU KRZYCZY. W ten sposób ogłasza rodzicom i całemu światu; JA ZYJĘ ! Mało które, żywe dziecko, nie krzyczy po urodzeniu i raczej jest to stan nienormalny. Owszem takie dziecko też żyje, ale wtedy lekarz robi wszystko, aby wymusić krzyk u dziecka, aby mieć pewność, że ma siłę żyć. Tak samo jest z narodzeniem duchowym. Dzieci duchowe, obdarzone nową naturą Jezusa zaczynają krzyczeć, cieszyć się życiem, a jak tego nie robią to należy ja zachęcić, sprowokować !

Trzeba byc dla nich takim dobrym akuszerem, powiedzieć:
-Synu, córko Ty żyjesz w Chrystusie, wydaj głos w Duchu Świętym, daj o tym znać rodzinie i całemu światu!
Wtedy mamy pewność, że dziecko narodziło się na nowo i ono odtąd ono też ma niezatartą pewność, że zostało zbawione.
Te słowa, które Ci podałem, a które zlekceważyłeś mówią właśnie o tym.

Spójrz na dzień zrodzenia apostołow-jest to dzień zmartwychwstania Pana, gdy tchnął w nich Swojego Ducha i odtąd to wydarzenie było dla nich nowym stworzeniem, podobnym do stworzenia Adama:[Jan 20:21 "I znowu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam." ; Mar 16:15 bw " I rzekł im: Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu." ].

Jak myśisz skąd w dzień Pięćdziesiątnicy wzięło się 120 osób oczekujących na zanurzenie w Duchu Świetym, kto im złożył świadectwo, czy aby nie tych 11 z wieczernika i jeszcze kilka kobiet? W jakim duchu wyznali, że Jezus jest Panem, gdy przyjełi Jego tchnienie do swoich serc? Tylko w Duchu Świetym ! Tak jest z każdym, kto narodził się na nowo, bo on krzyczy zniewolony przez Ducha Świętego: JA ŻYJĘ DLA PANA!


J 14:6 "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: konto skasowane » 11 gru 2015, 09:28

Jwd, z całym szacunkiem do ciebie, ale to twoje uparte odrzucenie pewnych możliwości to skutki uboczne Domaty czy tym podobnych szkół. Ty mylisz że każdy kto chce iść za Chrystusem ma czyste intencje, a to jest wielka naiwność. Zbawienie ostatecznie należy do Boga, a nie twoją wiarę że kogoś wyznanie było szczere ;)


.
Awatar użytkownika
jwd
Posty: 460
Rejestracja: 25 maja 2010, 13:17
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: jwd » 11 gru 2015, 20:27

Dr.Sky:

To za Chrystusem mają prawo iść tylko Ci co mają czyste intencje :-( ? Co Ty wymyślasz :-/ ?!
Niech jak najwięcej ludzi o nieczystych intencjach, nieczystych sercach przyjmuje dar zbawienia, gdyż tylko wtedy mają szansę stać się czystymi.

1. Soteriologia:

Dar zbawienia jest dziełem Boga i tylko On ma prawo obdarzać nim jak chce, kiedy chce i kogo chce. Nie nam to oceniać.
To Bóg wybiera moment(kairos), kiedy Jego Syn wchodzi do naszego serca. To Duch Świety przynosi wiarę, otwiera serce i daje słowo świadectwa, aby usta je wypowiedziały.

Dnia zbawienia nie rozpoznasz po uczynkach zbawianego- one mówią o dniach jego nawróceń ! Dzień zbawienia rozpoznasz po świadectwie zbawionego, gdy jego usta zostały przymuszone przez Ducha Świętego do powiedzenia, że Jezus jest Panem, bo wtedy zamieszkał w jego sercu.

Jaki jest znak widzialny niewidzialnej łaski Boga, gdy człowiek rodzi się na nowo?

Stare kościoły mówią, że tym znakiem jest chrzest. Biblia mówi, ze tym znakiem jest OSOBISTE SŁOWO ZBAWIONEGO GRZESZNIKA. Od dnia wygłoszenia słowa świadectwa możemy miec pewność, że jestesmy zbawieni. Wtedy Duch Boga, obciąża nas odpowiedzialnością za wypowiedziane slowo świadectwa i z jego efektów zostaniemy już rozliczeni jako ludzie zbawieni.

2. Eklezjologia.

Wszyscy ludzie, którzy przychodzą do zborów są przyciągani przez Ojca do Syna. To co tam dostają zależy juz od zboru. Dobry zbór, wypełniający wolę Pana, da im szansę na pewność zbawienia, jeżeli odejdą, będzie szukał zagubionych owiec i da im szansę powrotu.

Jeżeli przyszli w złych intencjach rozpozna je, będzie za nich się modlił, będzie za nich walczył. Zbór Pana to nie instytucja, to społeczność przeznaczona do ratowania innych i dbania o wyratowanych. Z tego zostanie rozliczony. Jeżeli zbawiony zmarnuje swoje zbawienie to starsi zboru zostaną rozliczeni ze swojej opieki nad nim, czy aby nie ma w tym ich winy- czy płakali za nim w modlitwie po nocach, czy ze łzami go napominali, czy poscili, czy był dla nich drogim bratem. Nie daj Boże, gdy byli tylko urzednikami dbającymi o swoje stołki, baty ich nie ominą, bo znali wolę Pana, a nie wypełnili jej.

Tylko wtedy, gdy dopełnili wszystko co było ich obowiązkiem, tylko wtedy cały ciężar poniesie ten, który odszedł ze zboru i zakpił w ten sposób z wielkiego zbawienia, które posiadł.

Dr.Sky pisze: Zbawienie ostatecznie należy do Boga, a nie twoją wiarę że kogoś wyznanie było szczere
Mam dla ciebie prezent i wiesz jaki, bo tobie powiedziałem. Ale będziesz się nim mógł w pełni nacieszyć dopiero we właściwym czasie. Prościej już nie da się tego wytłumaczyć.
Dr.Sky czy Ty masz zbawienie w tej chwili, czy Ty wierzysz tylko w to, ze kiedyś je otrzymasz, jak obiecany, ale jeszcze nie rozpakowany prezent?

Pozdrawiam


J 14:6 "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: konto skasowane » 11 gru 2015, 23:02

A ty już jesteś w Niebie, czy wierzysz że do Nieba pójdziesz? Teraz każdą wypowiedź będziesz próbował dopasować do swojej teorii zbawienia opartego na ustnym wyznaniu?


.
Awatar użytkownika
jwd
Posty: 460
Rejestracja: 25 maja 2010, 13:17
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Zbawieni "już" czy "jeszcze nie"?

Postautor: jwd » 11 gru 2015, 23:45

Czy do "starego Nieba(ha Szamajim)" pójdę tego nie wiem, ale że dziś jestem w "nowym Niebie(Krolestwie Syna)" to wiem. W chrześcijaństwie Niebo nie jest miejscem, ale pewną nową rzeczywistością duchową, dostępną tylko nowonarodzonym w Chrystusie.

Tylko człowiek może należeć do tej rzeczywistości. Ona istnieje tylko w ludziach, którzy żyją na Ziemi, oraz w tych, którzy przeniesli ją do "starego Nieba". "Nowe Niebo" to Syn Boży mieszkający w nas, jako człowiek i Bóg.
Ten stan Biblia nazywa zbawieniem (żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus: życie moje jest życiem wiary Syna Bożego).
Tę pewność możemy mieć i w niej możemy wytrwać. ("Nowe Niebo" i "Nowa Ziemia" to czas, gdy wszyscy wybrani i ludzie i wszyscy aniołowie będą juz mieli Syna Bożego w sobie.)

Dlatego dzieło Boże w Chrystusie jest tak ważne i zbawienie niezależne od nawrócenia(czyli ludzkiej współpracy z Bogiem), gdyż Bóg chce mieć jak najwięcej ludzi mających Jego Syna w sobie, gdyż oni przenoszą duchową odnowę "starego Nieba" w swoich wnętrzach- oni potrzebni są w nim. "Stare Niebo" po śmierci właściwie nie jest żadną nagrodą dla zbawionych, ono jest naszym obowiązkiem- istoty tam mieszkające czekają na ziemskich synów Bozych, bo z nimi przyjdzie do nich ostateczna odnowa. Powinnismy pielgrzymować w wierze do "starego Nieba" nie ze względu na nas, ale ze względu na Boga i jego plan dla istot niebiańskich, który realizuje przez nas.

Pozdrawiam


J 14:6 "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."

Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości