Cały pontyfikat dla Niej

Bieżące aspekty życia w kościołach nieprotestanckich
Hallers
Posty: 667
Rejestracja: 01 lut 2008, 21:10
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Cały pontyfikat dla Niej

Postautor: Hallers » 14 wrz 2008, 08:50

Bardzo ciekawy artykuł - napisany przez katolika - pokazujący jaki to "duch" stał za wyborem Karola Wojtyły na Papieża, komu Jan Paweł II zawdzięcza ten Urząd, kto był dla niego "najważniejszy", komu oddał się całkowicie, do kogo należał on cały jak i jego pontyfikat a także w kim Jan Paweł II nakazał pokładać ufność i nadzieję w trudnych chwilach.

Wortal Jana Pawła II Wielkiego pisze:Cały pontyfikat dla Niej

Logika każe nam postawić pytanie: Skoro Jan Paweł II, już na długo przed wyborem na Stolicę Świętą, był "Totus Tuus" dla Maryi, a więc wszystko, co Jego, należało do NIEJ, to czy i Jego pontyfikat nie był całkowicie JEJ? Oczywiście, że był. Dlatego spróbujmy dostrzec maryjny wymiar służby Jana Pawła II, pojąć, jak ważna dla Niego jako Papieża była Najświętsza Maryja Panna, zrozumieć, że ze związku Jego pontyfikatu z Maryją wynikało wszystko - nawet Jego zaangażowanie społeczne.

Nie sposób opisać całą maryjną drogę tego 26-letniego pontyfikatu. Wskażmy palcem choć kilka kamieni milowych na szlaku Jana Pawła II. Zacznijmy od przejmującego świadectwa: jeden z najbliższych współpracowników Papieża powiedział, że nie było posiłku, podczas którego Jan Paweł II nie wspomniałby o Matce Bożej. To mówi nam wszystko! Ojciec Święty miał JĄ "na samej górze swego myślenia", ONA była jednym z najważniejszych ogniw wszelkich sylogizmów, jakie powstawały w Jego umyśle i sercu; konsekwentnie o NIEJ słyszał każdy, kto z Nim dyskutował. Mamy do czynienia ze współczesną wersją średniowiecznego "de Maria numquam satis" ("O Maryi nigdy dość"). Zresztą, czy nie mówi się wiele o tym, kogo się kocha? Czy sami nie rozmawiamy często o tym, co dla nas najważniejsze? Jan Paweł II posługiwał się w swej logice argumentem maryjnym; chciał też przekonać rozmówców do uznania, że Maryja jest "najważniejsza", że jest amabilis - godna miłości.
Cofnijmy się do dnia wyboru, do 16 października 1978 r. Ten wybór był JEJ.

"To Jej wybór"

Sługa Boży Prymas Stefan Wyszyński tak wspomina chwilę wyboru kard. Wojtyły na Papieża: "Gdy podszedłem do Jana Pawła II z pierwszym homagium, usta nasze niemal jednogłośnie otworzyły się imieniem Matki Bożej Jasnogórskiej: 'To Jej dzieło!'. Wierzyliśmy w to mocno i wierzymy nadal". Prymas Tysiąclecia i jego dotychczasowy najbliższy współpracownik byli przekonani, że Matka Najświętsza zaplanowała ten pontyfikat i że musi to być wielki pontyfikat maryjny. Zresztą Jan Paweł II wspomniał o tym publicznie na Jasnej Górze w czerwcu 1979 r. Mówił o akcie oddania Matce Bożej, "który rodzi się (...) z nowych zadań, które za Twoją sprawą, o Maryjo, zostały powierzone mnie... Twemu przybranemu synowi". Przy okazji można postawić dodatkowe maryjne pytanie: Czy w tym ostatnim wyrażeniu nie ma czegoś więcej niż zwykłego odwołania się do pobożności, która nazywa nas wszystkich przybranymi dziećmi Maryi? Kiedy Jan Paweł II mówi o sobie jako o "synu przybranym", słowom tym nadaje chyba szczególne znaczenie. Wie, że jest wyjątkowo blisko Matki Najświętszej. Przez szkaplerz? Przez bycie "Totus Tuus"? A może przez wybór samej Maryi? Chyba należałoby, nie negując pierwszych hipotez, skłaniać się ku ostatniej. Mało jeszcze wiemy o życiu duchowym tego człowieka, ale to, co już zostało ujawnione, daje nam prawo sądzić, że Jan Paweł II był nie tylko mistykiem. Był też wizjonerem.

Pierwsze słowa Jana Pawła II
Od prymasowskiego homagium minęło kilkanaście minut, kiedy postać nowego Papieża ukazała się na balkonie bazyliki. Za chwilę padną znowu słowa mówiące nam wiele o związku Jana Pawła II z Matką Najświętszą. Papież mówi: "Bałem się przyjąć ten wybór, ale zrobiłem, to (...) w całkowitym zaufaniu do Jego Matki, Panienki Przenajświętszej... Oto stoję przed wami, aby wyznać naszą wspólną wiarę, naszą nadzieję i naszą ufność w Matkę Chrystusa i Matkę Kościoła". Okazuje się, że nowy pontyfikat rozpoczął się od głębokiego przeświadczenia, że będzie nad nim czuwała Maryja, że ONA sama poprowadzi go zgodnie z zamysłami Boga. A Papież chce dać temu publiczne świadectwo.
Jan Paweł II mówił o lęku związanym z przyjęciem wyboru dokonanego przez kardynałów. To miał być trudny pontyfikat. Ówczesny świat był zaplątany w sieć zagrożeń, aż po niebezpieczeństwo samobójstwa ludzkości. Trzy lata później Papież powie: "Znaki czasu przemawiają za tym, że znajdujemy się w orbicie wielkiego zmagania między dobrem a złem, pomiędzy potwierdzeniem a zaprzeczeniem Boga, Jego obecności w świecie oraz zbawienia, które w Nim ma swój początek i kres". Co mówi dalej Ojciec Święty? "Znaki te wskazują na Niewiastę, wespół z którą winniśmy zejść nad tę krawędź czasu (...). Właśnie z Nią powinniśmy stawić czoła tym zmaganiom, których nasz czas jest pełen". Na pytania: "Jak przez to wzburzone morze dziejów ludzkich sterować łodzią Piotrową?" i "Jak ludzkość może wyjść bezpieczną ręką z ogromu współczesnych niebezpieczeństw?", z ust Papieża pada jednakowa odpowiedź. Trzeba wyruszyć w przyszłość w duchu zaufania do Maryi. Już na progu swego pontyfikatu Papież ogłosił: "W tej godzinie, ciężkiej i budzącej niepokój, musimy z synowskim oddaniem zwrócić myśl ku Maryi Dziewicy, która (...) działa jako Matka, i musimy powtórzyć te słowa: TOTUS TUUS, jakie przed 20 laty w dniu sakry biskupiej, wpisaliśmy w nasze serce i w nasze godło". Ten pontyfikat rozpoczął się od aktu całkowitego zawierzenia Matce Najświętszej i dzień po dniu był prowadzony przez wciąż na nowo ponawiane "Totus Tuus".

Encykliki z maryjną puentą
Śladów maryjnego wymiaru ponty fikatu Jana Pawła II jest wiele, uważny obserwator napotyka je co krok. Zwróćmy np. uwagę na fakt, że każda encyklika papieska kończyła się wzmianką o Matce Bożej. Dotyczy to nie tylko dokumentów teologicznych, ale nawet społecznych. Czytamy pod koniec encykliki "Solicitudo rei socialis" opublikowanej w Roku Maryjnym 1987: "Tak jak to zawsze czyniła pobożność chrześcijańska, przedkładamy Najświętszej Dziewicy trudne sytuacje indywidualne, aby ukazując je Synowi, uzyskała od Niego złagodzenie ich i odmianę. Ale przedstawiamy Jej również sytuację społeczną i kryzys międzynarodowy z tym wszystkim, co budzi troskę: nędzę, bezrobocie, brak żywności, wyścig zbrojeń, pogardę dla praw ludzkich, konflikty już istniejące czy zagrażające, częściowe lub totalne. Wszystko to pragniemy złożyć po synowsku przed Jej 'miłosierne oczy'". Bo ONA, Pośredniczka Łask, skutecznie wyprasza "złagodzenie ich i odmianę".
W tym momencie zaczynamy przeczuwać, jak bardzo maryjny wymiar miało społeczne zaangażowanie Jana Pawła II. Jego cześć do Matki Bożej przekładała się bezpośrednio na sprawy społeczne! Nic w tym dziwnego, skoro Niepokalana Dziewica sama ogłosiła manifest społeczny, wpisany w JEJ hymn uwielbienia, w wielkie Magnificat.

Karmelitański szkaplerz
Dodajmy słowo o tradycyjnej pobożności Papieża - o szkaplerzu. Szkaplerz, ukryty pod sutanną, nosił Jan Paweł II zawsze. Raz jeden było go widać - kiedy leżał w szpitalu po zamachu. Wtedy też stał się on pośrednikiem cudu - w dniu Matki Bożej Szkaplerznej cofnął się śmiertelny wirus cytomegalii, który dostał się do organizmu Ojca Świętego z przetaczaną krwią, mający zabić Papieża pewniej niż ręka zamachowca.
"Od bardzo długiego czasu noszę na sercu szkaplerz karmelitański!" - wyznał 25 marca 2001 r., dodając, że dzięki noszeniu szkaplerza ustawicznie doznaje opieki Matki Niebieskiej. Więcej, być może właśnie szkaplerz zaczął jako pierwszy formować całą maryjną duchowość Papieża. Jan Paweł II pisał pod koniec życia: "To głębokie życie maryjne, które wyraża się w ufnej modlitwie, w pełnym zachwytu uwielbieniu i pilnym naśladowaniu, prowadzi do zrozumienia, że najbardziej autentyczną formą nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, wyrażającą się w skromnym znaku szkaplerza, jest poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu".
Papież szkaplerz nosił zawsze. Z nim też umierał... Tak jak życzyła sobie Matka Najświętsza w wizji z 1151 r. Kiedy słuchał modlitwy tłumów zebranych na placu św. Piotra, kiedy powtarzał swe "Totus Tuus", na Jego piersiach spoczywał karmelitański szkpalerz - znak wybrania opieki Maryi nad swoim życiem i śmiercią.

Fatimska Madonna przy łóżku Papieża

Opowiedzmy też o figurze maryjnej, która od 1982 r. stała przy łóżku Jana Pawła II. Był to wizerunek Matki Bożej Fatimskiej, dar z Cova da Iria. Ku niej biegło ostatnie spojrzenie Papieża Polaka kończącego pracowity dzień, ku niej biegło też pierwsze spojrzenie po przebudzeniu. I ciepła myśl o Matce. I gorące zawołanie maryjne, którego treści nigdy nie poznamy. Są słowa, które pozostają do końca zamknięte w izdebce rozmodlonego serca. Może było to po prostu "Touts Tuus"? A może były to inne święte słowa?
Papieska Madonna czuwała nad każdym Jego snem w Pałacu Apostolskim. Z pewnością czuwała też nad Jego umieraniem. To właśnie Ona stała przy łóżku Jana Pawła II, który zamykał wszystko, co za Nim, a otwierał się cały na Niebo. Pani Fatimska (z góralską koroną otrzymaną z Krzeptówek) rozgarniała przed Nim pajęcze nici czasu i doczesnej przestrzeni, by ten, który na chrzcie otrzymał imię Karol, a swą posługę na Stolicy Piotrowej naznaczył imionami Jana i Pawła, mógł wyruszyć w ostatnią pielgrzymkę, a przekroczywszy bramę nieba, ucałować ziemię wieczności...
Warto poznać ten fakt, bo on pozwala nam lepiej zrozumieć, kim był ten Papież. I nauczyć się od Niego wielkiej miłości do Maryi, miłości, która potrzebuje znaków. Choćby figury przy łóżku, chociażby maryjnego szkaplerza pod koszulą, medalika na szyi, obrazka na biurku. Miłość znajduje tysiące sposobów, by wyrazić to, czego nie zamkną żadne słowa.

Różańcowa rewolucja

7 października 2002 r. Jan Paweł II wprowadził do Różańca nowe tajemnice (światła), zaproponował nowy sposób różańcowej modlitwy (bardziej biblijny i kontemplacyjny), wyznaczył też jej nowe cele (ratowanie rodziny i zabieganie o pokój). Był Papieżem różańcowym, o czym świadczą rozdawane przez Niego różańce i prowadzona przez Niego modlitwa różańcowa, transmitowana przez Radio Watykańskie w każdą pierwszą sobotę. Jego wkład w rozwój Różańca jest porównywalny ze św. Dominikiem Guzmanem (otrzymał w wizji od Matki Najświętszej pouczenie o mocy Różańca) i Dominikiem z Gdańska (twórca dopowiedzeń różańcowych). Przypomnijmy, że w XIV w. przedstawiono niektórych świętych nie w aureolach, ale w wieńcach różanych. To ci, których do świętości poprowadził Różaniec! Jan Paweł II byłby dziś jednym z nich. Wokół Jego głowy Maryja uplotła różańcowy wieniec świętości.

Inne kamienie milowe
Nie sposób ponazywać po imieniu wszystkie maryjne miejsca, na których Papież rok po roku stawiał pewną stopę na drodze ku jasnej przyszłości. Wymieńmy choć kilka z nich, a ujrzymy kierunek papieskiej wędrówki.
Przypomnijmy słowa, jakie powtarzał Jan Paweł II, kiedy 13 maja 1981 r. śmiertelnie ranny, na granicy przytomności, leżał na dnie białego jeepa pędzącego w stronę czekającego na Niego ambulansu. Papież szeptał: "Maryjo, Matko moja! Maryjo, Matko moja!". Zwróćmy uwagę, że człowiek w nagłym niebezpieczeństwie reaguje na poziomie podświadomości; takie sytuacje pokazują całą prawdę o Jego wnętrzu. A wnętrze Jana Pawła II było całe maryjne...
Przywołajmy na pamięć papieską Madonninę - ową mozaikę, którą Jan Paweł II polecił wykonać po zamachu na swe życie. Na jednej z ścian Pałacu Apostolskiego kazał umieścić wizerunek Matki Kościoła tak, by Maryja pochylała się w stronę tłumów gromadzących się na placu św. Piotra. "Oprawie tego pięknego placu brakowało wizerunku, który by przypominał, również w sposób widzialny, obecność Tej, którą Kościół katolicki czci jako Matkę" - powiedział Papież w dniu poświęcenia obrazu, 8 grudnia 1981 r.
Wspomnijmy o słowach "Totus tuus", które znaczyły każdą stronicę zapisywaną piórem Jana Pawła II. Najpierw było "Totus tuus", jak akt strzelisty przyzywający pomocy Nieba, potem Papież kreślił słowa listów, dokumentów, testamentu, poezji. Ów znak można zobaczyć, biorąc do rąk "Tryptyk", którego wydanie zawiera kilka odbitek rękopisu poematu, widzimy go też w najważniejszym dziś tekście Papieża - w Jego testamencie.
Odnotujmy jeszcze, że 25 marca 1984 r. Papieżowi po raz pierwszy w historii Jego pontyfikatu załamał się głos ze wzruszenia (drugi raz zdarzyło się to w Zakopanem, w sanktuarium fatimskim). Stało się to podczas odmawiania aktu zawierzenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi, przy słowach: "W szczególny sposób zawierzamy Ci i poświęcamy tych ludzi i te narody, które tego zawierzenia i poświęcenia najbardziej potrzebują". Ten góral twardy jak tatrzańska skała musiał zamilknąć, by nie rozpłakać się ze wzruszenia spowodowanego czułą obecnością Jego Matki i doświadczeniem JEJ mocy.
Jaki był pontyfikat Jana Pawła II? Wiele pada w tych dniach odpowiedzi. Kiedy jednak próbujemy sięgnąć do jego duchowych korzeni, są one bez wątpienia właśnie maryjne.
Wincenty Łaszewski


Źródło : http://www.jp2w.pl/index.html?id=27993&site_id=31657


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 02 lis 2013, 15:34

No a tak na prawdę to jego wybór na papieża to była polityka zwiazana z obaleniem socjalizmu i dojściem wielkiej finansjery do władzy w krajach bloku wschodniego, co też się stało. Jak zwykle KK to polityka czyli

Ap 17:18 bw "A kobieta, którą widziałeś, to wielkie miasto, które panuje nad królami ziemi."

Mowa tu o nierzadnicy ktora z władcami nierząd płodzi itp jak to jest opisane w Apokalipsie.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 02 lis 2013, 15:36

Jasne. A teraz UDOWODNIJ swoją tezę, że wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża "to była polityka zwiazana z obaleniem socjalizmu i dojściem wielkiej finansjery do władzy w krajach bloku wschodniego". :D


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 02 lis 2013, 16:23

Rozejrzyj sie to nie będę musiała ci udawadniać.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 02 lis 2013, 16:24

magda pisze:Rozejrzyj sie to nie będę musiała ci udawadniać.

To hasło jasno pokazuje, że nie masz żadnego dowodu na poparcie swojej tezy. :D


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 02 lis 2013, 16:34

A w Biblii w apokalipsie to uważasz niewyraźnie jest napisane że ta niewiasta cudzołożna, kościł odstępczy, Babilon z królami ziemi ma konszachty?


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 02 lis 2013, 16:45

Wybacz, ale ten zapis można interpretować w różny sposób. Ja zaś proszę o DOWÓD, a nie antykatolickie interpretacje Apokalipsy. :D


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
inquisitio
Posty: 4898
Rejestracja: 15 maja 2012, 11:41
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: inquisitio » 02 lis 2013, 16:57

magda pisze:A w Biblii w apokalipsie to uważasz niewyraźnie jest napisane że ta niewiasta cudzołożna, kościł odstępczy, Babilon z królami ziemi ma konszachty?

Droga Magdo samo przytoczenie jakiegos tekstu to nie dowod tylko cytatologia.
Rownie dobrze moze ktos twierdzic ze ow nierzadnica to np Mongolia i udowodnij ze tak nie jest, przeciez to oczywiste pasuje w/g mnie jak ulał :-/


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 02 lis 2013, 17:55

inquisitio pisze:Rownie dobrze moze ktos twierdzic ze ow nierzadnica to np Mongolia i udowodnij ze tak nie jest, przeciez to oczywiste pasuje w/g mnie jak ulał


Własnie nie pasuje bo to babilon a apostoł będąc w Rzymie pisze ,że z Babilonu wysyła ten list i Rzym nazywa Babilonem . Jak widzisz miejsce to juz jest bezdyskusyjne.

1P 5:13 bw "Pozdrawia was zbór w Babilonie, wespół z wami wybrany, i Marek, syn mój."


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
inquisitio
Posty: 4898
Rejestracja: 15 maja 2012, 11:41
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: inquisitio » 03 lis 2013, 22:38

magda pisze:
inquisitio pisze:Rownie dobrze moze ktos twierdzic ze ow nierzadnica to np Mongolia i udowodnij ze tak nie jest, przeciez to oczywiste pasuje w/g mnie jak ulał


Własnie nie pasuje bo to babilon a apostoł będąc w Rzymie pisze ,że z Babilonu wysyła ten list i Rzym nazywa Babilonem . Jak widzisz miejsce to juz jest bezdyskusyjne.

1P 5:13 bw "Pozdrawia was zbór w Babilonie, wespół z wami wybrany, i Marek, syn mój."

Z tym ze babilon to Rzym to ja sie zgadzam.Tlko chodzilo o poganski Rzym z przed 2 tys lat.
Chcesz powiedziec ze wspolczesni mieszkancy Rzymu to poganie i powinni go opuscic?
Zapewne chodzi ci o Watykan,tylko co on ma wspolnego z starozytnym Rzymem?Zapewne w/g ciebie Watykan to poganstwo jak sadze.
A moze jest tak ze ten dawny Rzym cezarow ktory przesladowal chrzescijan i mial jakby nie patrzec udzial w ukrzyzowaniu Pana zostal pokonany przez tych ktorych przesladowal i zabijał? PAN zwyciezyl i stracil z piedestalu.Ostatni stali sie pierwszymi.Poganski Rzym padl po paru wiekach rzadow a Kosciol Chrystusowy trwa juz 2 tys lat.No chyba ze uwazasz ze Pan dal sie pokonac.Bramy piekielne przemogly bo PAN dopuscil aby prawda ewangelii nie dotarla do miliardow ludzi.A podobno Kosciol mial byc filarem i podpora prawdy?Coz chyba apostol sie omyli.No i sam Jezus :-/


Awatar użytkownika
inquisitio
Posty: 4898
Rejestracja: 15 maja 2012, 11:41
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: inquisitio » 03 lis 2013, 22:42

kn pisze:Maryjność JP2 ukształtowała się między innymi na "Traktacie o doskonałym nabożeństwie do NMP" Ludwika Marii Grignon de Montforta...
Pisze o tym tu:
(Jan Paweł II, Dar i tajemnica, Kraków 1996, s. 29, 30)

No i? Moja tez i co z tego?
Czytales encyklike JP2 ,,Redemptoris Mater''?


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 04 lis 2013, 12:49

Starozytny Rzym mordował chrześcijan a potem przejął to mordowanie Watykan, każdy to wie i mordowałby gdyby nie stracił władzy. mam nadzieje ze jej nigdy nie odzyska bo stosy zapłonełyby ponownie. Teraz mu pozostało jedynie ukazanie się ludziom jako anioł swiatłosci.
Załączniki
stosy inkwizycji1.jpg
stosy inkwizycji2.jpg
stosy inkwizycji3.jpg
stosy inkwizycji3.jpg (18.48 KiB) Przejrzano 6720 razy
stosy inkwizycji4.jpg


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 04 lis 2013, 17:44

magda, protestanci nie lepiej traktowali ogniem katolików.


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)

Wróć do „Życie kościelne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości