Papież Franciszek

Bieżące aspekty życia w kościołach nieprotestanckich
Awatar użytkownika
inquisitio
Posty: 4898
Rejestracja: 15 maja 2012, 11:41
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: inquisitio » 15 cze 2014, 11:06

maria pisze:
inquisitio pisze:Poza tym ,jezeli Franciszek prosi muzelmanina o modlitwe to nie oznacza ze rowna islam z chrzescijanstwem.
Jasnym tez do odczytania sa intencje prosby o pokoj.Jezeli ktos modli sie o to,to za tym zawsze ida ( jezeli jest to szczere ) czyny.Pokoj jest dobrem,a kazde dobro moze pochodzic tylko od Boga.


A co to oznacza jeśli chrześcijanin prosi wyznawcę innej wiary o modlitwę? Czy Franciszek uważa, że Allah jest Bogiem
i spełni prośbę swych wyznawów?
A jeśli tak nie uważa to dlaczego prosi muzułmaninów by sie modlili do kogoś kto Bogiem nie jest?

Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.
Jezeli np taki muzelmanin bedzie sie modlil o pokoj to za tym zawsze powinny isc czyny-w tym akurat chrzescijanie nie roznia sie od nich niczym,czyny powinny potwierrdzac intencje.
Dialog z muzelmanami ma na celu czlowieka i pokojowe wspolistnienie z nim jako takim w mysl slow Pawla abysmy zyli w zgodzie ze wszystkimi,a nie islamem.
Chrzescijanin powinien byc czlowiekiem pokoju gdyz Duch Bozy wprowadza pokoj a nie wojny.Dzieki chrzescijanom Duch ktory ich prowadzi ( roznie z tym bywalo w historii) ma tez wplyw i na innych.
Mamy byc tymi.ktorzy wprowadzaja pokoj w mysl slow Pana.

Glowna sprawa w dialogu z wyznawcami innych religii jest pokojowa przeniknieta Duchem relacja z czlowiekiem a nie tymi religiami.KK moze uznac tylko to co.w tych religiach jesy dobre i zgodne z ewangelia i nic wiecej.
Podobnie.jest jak spotykamy np drugiego czlowieka ktory np w nic nie wierzy.Nie mozna powiedziec o nim ze wszystko co mysli,robi itd jest zawsze zle.W kazdym czlowieku jest zawsze troche dobra i probojac nawiazac z nim dialog robimy go w tym co nas laczy czyli dobru.
Podobnie postepuje sie np w pracy z ludzmi pokaleczonymi moralnie ( z tzw marginesem ).Rownam tu podejscie a nie ludzi i nie porownoje np muzelmanow do marginesu ( oczywiscie pelnia moralnosci jest tylko w Chrystusie a nie Mahomecie ).



Ps
Pomijajac juz to,to islam powstal jakby niepatrzec na bazie judaizmu +jakies tam widzimisie Mahometa+ cos tam,cos tam ( niepamietam juz co dokladnie) .Oczywiscie muzelmanin temu zaprzeczy ale to juz ich problem.Dlatego min sa przeciwni wszelkiej krytyce naukowej koranu.


Contemplari et contemplata aliis tradere
Awatar użytkownika
inquisitio
Posty: 4898
Rejestracja: 15 maja 2012, 11:41
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: inquisitio » 15 cze 2014, 11:17

piernik pisze:Nie bardzo rozumiem wasze zdziwienie.
Ostatni sobór jasno zdefiniował kto jest częścią ludu bożego (i dlaczego).

Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus wedle ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29). Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny.

Jak się wieki temu przyjęło doktrynę o śmierci Pana Jezusa za wszystkich ludzi, to prędzej czy później trzeba tych wszystkich do ludu bożego przyporządkować :)


inquisitio

Poza tym ,jezeli Franciszek prosi muzelmanina o modlitwe to nie oznacza ze rowna islam z chrzescijanstwem.


Masz rację. Ale nie o zrównanie tu chodzi a osobę, do której muzułmanin się modli.
Tyle razy rozmawialiśmy o tym, że prosimy siebie nawzajem o modlitwę do Boga - uznajemy to wszyscy za fundamentalną podstawę życia chrześcijańskiego. Prośba taka zakłada, że uznajemy Jednego i tego samego Boga. To leży u podstaw "prośby kogoś o modlitwę". Dlatego nie proszę o modlitwę muzułmanina, buddysty i w ogóle niechrześcijanina (czyli kogoś, kto nie uznaje, że jest Jeden Bóg, w trzech osobach, że jest to Jahwe - bo takie imię objawił ludziom, że jest to Jezus Chrystus, który jest drogą prawdą i życiem, i nikt nie może dojść do ojca inaczej niż przez Syna, i Ducha świętego, który w nas zamieszkuje i poucza o Prawdzie.
Prośba o modlitwę to prośba o to, żeby ktoś zwrócił się w mojej intencji do Boga
- ale nie "jakiegokolwiek Boga" a Boga, który objawił się w historii pod jednym tylko imieniem.
Dlatego inquisitio mogę prosić o modlitwę Ciebie, bo ufam, że obaj wierzymy w tego samego Boga, w Trójcy jedynego a nie w dwóch różnych bogów.
Gdybyśmy wierzyli w dwóch różnych bogów, moja prośba abyś zwrócił się do swego boga, byłaby jednocześnie uznaniem prawdziwości jego istnienia - przynajmniej na równi z moim bogiem. A dwóch bogów nie ma i być nie może.
Kto nie wyznaje Jedynego Boga ten wyznaje ..... nieboga - więc nie będę prosił wyznawcy nieboga by się zwrócił do nieboga bo to obraża Boga prawdziwego - jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu.

Ale to tylko moja opinia... Ty masz prawo do każdej innej - np. do takiej, że nie ma nic złego w proszeniu wyznawców nieboga o wsparcie modlitewne i ich nieboże błogosławieństwo



kitka bardzo mi się podoba:
Przychodzi mi tu na myśl Eliasz, który, owszem, urządził wspólne spotkanie "modlitewne" z kapłanami Baala.

Pierniku,fajnie ze zagladasz do tekstow soborowych,a jeszcze lepiej jakbys nie wyciagal z nich tego czego tam nie ma.
Niechrzescijanie ,w tym muzelmanie i zydzi NIE NALEZA do Ludu Bozego - nim sa tylko chrzescijanie-tylko sa PRZYPORZADKOWANI.Bylo juz to swego czasu walkowane i wyjasniane a ty dalej swoje.Podobnie jak temat zbawienia dla niechrzescijan.Napisalem ci o tym szcsegolowo ale nie raczyles odpowiedziec i temat sie zakonczyl.
Nie chce mi sie znowu tego opisywac,jak bedziesz chcial to sobie przeczytaj.


Contemplari et contemplata aliis tradere
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Pan Piernik » 15 cze 2014, 13:25

inquisitio

Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.

I będą mówić ... pokój... pokój... pokój

inquisitio - nadal nie rozumiesz :) muzułmanie należą do Ludu Bożego z powodu tego, że obejmuje ich plan zbawienia, zachowują "wiarę Abrahama" oraz czczą "jedynego" Boga. Na tym polega ich relacja do tych, którzy w pełni są do ludu bożego wcieleni. Tak samo jest z tzw. "chrześcijanami anonimowymi" :) którzy przynależą do ludu z powodu "dobrych uczynków sumienia", których silą sprawczą ma według katolików być sam Duch święty... (choć jak wiemy ludzie ci mogą spokojnie być ateistami itd...)

Ale przyzwyczaiłem się do tego, że nie dostrzegasz konsekwencji (oczywiście nie zakładam Twojej złej woli) teologii swego Kościoła, a zatrzymujesz się w pół drogi.
Ale mniejsza z tym.


Nie odniosłeś się jednak do reszty postu, tej najważniejszej - skierowanej do Ciebie.

Masz rację. Ale nie o zrównanie tu chodzi a osobę, do której muzułmanin się modli.
Tyle razy rozmawialiśmy o tym, że prosimy siebie nawzajem o modlitwę do Boga - uznajemy to wszyscy za fundamentalną podstawę życia chrześcijańskiego. Prośba taka zakłada, że uznajemy Jednego i tego samego Boga. To leży u podstaw "prośby kogoś o modlitwę". Dlatego nie proszę o modlitwę muzułmanina, buddysty i w ogóle niechrześcijanina (czyli kogoś, kto nie uznaje, że jest Jeden Bóg, w trzech osobach, że jest to Jahwe - bo takie imię objawił ludziom, że jest to Jezus Chrystus, który jest drogą prawdą i życiem, i nikt nie może dojść do ojca inaczej niż przez Syna, i Ducha świętego, który w nas zamieszkuje i poucza o Prawdzie.
Prośba o modlitwę to prośba o to, żeby ktoś zwrócił się w mojej intencji do Boga
- ale nie "jakiegokolwiek Boga" a Boga, który objawił się w historii pod jednym tylko imieniem.
Dlatego inquisitio mogę prosić o modlitwę Ciebie, bo ufam, że obaj wierzymy w tego samego Boga, w Trójcy jedynego a nie w dwóch różnych bogów.
Gdybyśmy wierzyli w dwóch różnych bogów, moja prośba abyś zwrócił się do swego boga, byłaby jednocześnie uznaniem prawdziwości jego istnienia - przynajmniej na równi z moim bogiem. A dwóch bogów nie ma i być nie może.
Kto nie wyznaje Jedynego Boga ten wyznaje ..... nieboga - więc nie będę prosił wyznawcy nieboga by się zwrócił do nieboga bo to obraża Boga prawdziwego - jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu.



Czy w modlitwie chodzi o "gest", o formę, o to, że ktoś uklęknie, czy przyjmie inną - dozwoloną w swej kulturze postawę?
Czy papież poprosił o wykonanie gestu? Czy o to, żeby muzułmanie zwrócili się do kogoś, kogo uważają za istotę najwyższą?

Pisząc o
Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.
Jezeli np taki muzelmanin bedzie sie modlil o pokoj to za tym zawsze powinny isc czyny-w tym akurat chrzescijanie nie roznia sie od nich niczym,czyny powinny potwierrdzac intencje.

rozumiem to jako wezwanie do podjęcia wspólnych wysiłków na płaszczyźnie etycznej.
Możemy prosić siebie nawzajem, żebyśmy podejmowali wysiłki zmierzające do "niewojny" a "pokoju" - zgoda. To płaszczyzna ludzka i tylko taka.
Modlitwa jednak wykracza poza tę płaszczyznę - wprowadza pierwiastek pozaludzki.
A ten pierwiastek jest zdecydowanie nadrzędny wobec wszystkich innych relacji. Najpierw winniśmy zawsze i wszędzie posłuszeństwo naszemu Bogu. Najpierw jest przykazanie pierwsze: nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.
To jest podstawowe pierwsze prawo, które jest punktem odniesienia wobec innych "bogów", także wobec wyznawców innych religii.
Nasze poczynania od tego przykazania mają brać swój początek, na nim się opierać.
Oznacza to, że nie ma innych bogów do których można się zwracać (łamania przykazania nie usprawiedliwia nawet najbardziej szlachetna idea - jak np. pokój na świecie).
Nie ma żadnych ludzkich usprawiedliwień, które byłoby ważniejsze od tego przykazania.
Wiemy, że wyznawcy niechrześcijańskich religii wierzą, że ich bogowie są prawdziwi - ale my wiemy, że to nieprawda. Dlatego troszcząc się o pokój możemy jedynie nawoływać o wspólne gesty i czyny, które pozostają wyłącznie w sferze międzyludzkiej. Na jedynej łączącej nas płaszczyźnie.
Na płaszczyźnie religijnej jest pomiędzy nami przepaść nie do przebycia. Po jednej stronie tej przepaści stoimy My w relacji do Naszego Boga, po drugiej oni w relacji do swojego Boga.
Nasz Bóg mówi, że przed Nim nie może w naszym życiu być nikogo, potem powtarza, że pierwszym podstawowym przykazaniem jest kochać Boga z całej swojej duszy, serca i ciała. Ta miłość wyraża się przede wszystkim w tym, że On jest (pisząc kolokwialnie) i Jego plany wobec nas i Jego przykazania - na pierwszym miejscu i są miarą naszego postępowania, punktem odniesienia.
A nasz Bóg mówi, że jest Jeden, Jedyny i nie ma innego.
Do kogo więc modlą się wyznawcy innych religii?
Piszesz że
Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.


Możesz wyjaśnić dokładnie co masz na myśli?
Z kontekstu wynika (ja tak rozumiem) że najważniejszy jest pokój, a nie to czy osoba, do której zwracają się muzułmanie jest prawdziwa.

Właśnie uczyniłeś z "pokoju" swego bożka i najwyższy cel.
Dlaczego tak myślę? Ano dlatego, że po pierwsze najpierw złamałeś pierwsze przykazanie uznając, że istnieje jakaś inna Boska Istota do której może zwrócić się ktoś kto nie wyznaje Boga w Trójcy Jedynego. Uznajesz taką boską istotę gdy prosisz niechrześcijanina by się do tej istoty pomodlił.
Następnie stwierdzasz, że tak naprawdę to nie jest w ogóle istotne, by ta istota była prawdziwa (mimo tego, że prosisz osobę wierzącą w tę istotę o to by się do tej nieważne czy istniejącej - istoty zwróciła), istotne jest tylko by wykonała jakiś gest, w którym nie rożni się od chrześcijanina.
Po co więc prosić o modlitwę niechrześcijanina?
a... dla pokoju....

potem wprowadzasz do rozmowy nakaz, wskazanie by żyć ze wszystkimi w pokoju:
abysmy zyli w zgodzie ze wszystkimi,a nie islamem.
Chrzescijanin powinien byc czlowiekiem pokoju
- z czym się zgadzam. Starasz się przywrócić tym zdaniem podstawową płaszczyznę odniesienia. Najwłaściwszą - boską. Bóg mówi, żyjcie ze wszystkimi w pokoju. Piękne zalecenie - ale to zalecenie dotyczy naszego współistnienia z innymi ludźmi. To współistnienie nie zakłada "wspólnych" modlitw do "wszystkich bogów", a jedynie zasad życia społecznego. Tam gdzie jesteś żyj ze wszystkimi w pokoju i tylko tyle mówi apostoł Paweł. Nawet z niego w tym przypadku możemy wziąć przykład - bo pokojowo nie rozbił posągów bogów greckich i rzymskich tylko zauważył, że poganie są ludźmi religijnymi - a potem zamiast się z nimi pomodlić głosił im ewangelię. Wykorzystał religijność pogańską jako pretekst do głoszenia ewangelii. Wiedział bowiem, że nie ma "innych bogów", że jest Jeden Bóg. Pewnie dlatego nie przyszło mu na myśl, żeby poprosić pogan o wspólną modlitwę bo najpierw złamałby boskie przykazanie a po drugie oszukałby pogan do których przyszedł - oszustwo polegałoby na tym, że Paweł wiedząc że nie istnieje inny Bóg prosi pogan, by się zwrócili do tego nieistniejącego Boga tylko z szacunku do nich... a co Ty piszesz?
Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.


Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 15 cze 2014, 13:59

piernik pisze:inquisitio - nadal nie rozumiesz :) muzułmanie należą do Ludu Bożego z powodu tego, że obejmuje ich plan zbawienia, zachowują "wiarę Abrahama" oraz czczą "jedynego" Boga.

Masz ciekawą wiarę odnośnie tego, kto należy do Ludu Bożego.


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
inquisitio
Posty: 4898
Rejestracja: 15 maja 2012, 11:41
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: inquisitio » 15 cze 2014, 15:32

PIERNIK @

Nagminnie mieszasz przynaleznosc z przyporzadkowaniem do Ludu Bozego i dlatego nie mozemy sie co dogadac.Prawda jest ze kazdy czlowiek jest przed Bogiem rowny jednak z drugiej strony to w co czlowiek wierzy ,,ustawia" jego relacje tak do Stworcy jak i do Ludu Bozego.
Np zyd nie nalezy do Ludu NT tylko jest do niego przyporzadkowany ze wzgledu na podzielanie po czesci wspolnej wiary i obietnic ( w skrucie ).
I co wazne ,KK nie mowi ze tak zydzi,muzelmanie czy wyznawcy innych religii BEDA zbawieni tylko ze JEZELI OSIAGNA zbawienie to nie dokoona sie to poza Chrystusem.
Co ocxywiscie nie oznacza ze wszyscy wierzwcy w Jezusa maja zbawienie na 100%.( nie zbawia sam fakt np urodzenia sie w rodzinie chrzescijanskiej ,tak samo nie decyduje o potepieniu sam fakt urodzenia w poganskiej )

Co do modlitwy to nie chodzi tu aby muzelmanin za mnie sie modlil.
Ma sie modlic za siebie i za pokoj.
Tu akurat wychodzi ciekawy temat czy Bog jedyny w ogole ich slyszy mimo ze wzywaja go mniej lub bardziej swiadomie( pomijam jakies kulty typu okultystycznego,vudu,kali ect ).Wszak,jak mowi ap Pawel ,,jest On blisko kazdego z nas",zsyla dobro zarowno na tych co Go znaja jak i tych co bladza.Zauwazmy ze np Korneliusza Bog wysluchal mimo ze nie wierzyl w Jezusa a zydem w sensie scislym tez nie byl.
Nie sadze tez aby prosba aby np muzelmanina aby modlil sie do swojego boga o pokoj bylo zlamanuem dekalogu.
Nie jest to zachecanie do czci takiego czy innego bostwa jako kogos obok Jedynego Boga-KK zdecydowanie odrzuca rownanie kogo i czego kolwiek z Jahwe.
Troche mnie nie zrozumiales tez z tym ze najwazniejszy jest pokoj a nie prawdziwosc Boga.Nie chodzilo mi o to ze idea jest wazniejsza od prawdy o Bogu,cos sie tu niezrozumielismy.
Dobrze napisales ze Pawel wykorzystal plaszczyzne religijna aby nawiazac dialog.I wlasnie o to chodzi w takich spotkaniach czy apelach o pokoj.Zauwaz ze papiez nie modli sie do Allaha,Wisznu czy kogo tam jeszcze,tylko do Jahwe,nie kaze tez stawiac pomnikow np Buddzie itd.
Oczywiscie mozna sie spierac czy modlitwa moze wchodzic tez w plaszczyzne dialogu.Wazne jest tez ze jest to apel o prosbe o pokoj a nie prosba o wielbienie np Buddy.

Rozumiem ze jestes sklonny prowadzic dialog z niewierzacymi poza prosba ich aby sie modlili o pokoj?


Contemplari et contemplata aliis tradere
Klangman
Posty: 2418
Rejestracja: 26 maja 2013, 18:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Klangman » 15 cze 2014, 15:36

piernik pisze:inquisitio

Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.

I będą mówić ... pokój... pokój... pokój

inquisitio - nadal nie rozumiesz :) muzułmanie należą do Ludu Bożego z powodu tego, że obejmuje ich plan zbawienia, zachowują "wiarę Abrahama" oraz czczą "jedynego" Boga. Na tym polega ich relacja do tych, którzy w pełni są do ludu bożego wcieleni. Tak samo jest z tzw. "chrześcijanami anonimowymi" :) którzy przynależą do ludu z powodu "dobrych uczynków sumienia", których silą sprawczą ma według katolików być sam Duch święty... (choć jak wiemy ludzie ci mogą spokojnie być ateistami itd...)

Ale przyzwyczaiłem się do tego, że nie dostrzegasz konsekwencji (oczywiście nie zakładam Twojej złej woli) teologii swego Kościoła, a zatrzymujesz się w pół drogi.
Ale mniejsza z tym.


Nie odniosłeś się jednak do reszty postu, tej najważniejszej - skierowanej do Ciebie.

Masz rację. Ale nie o zrównanie tu chodzi a osobę, do której muzułmanin się modli.
Tyle razy rozmawialiśmy o tym, że prosimy siebie nawzajem o modlitwę do Boga - uznajemy to wszyscy za fundamentalną podstawę życia chrześcijańskiego. Prośba taka zakłada, że uznajemy Jednego i tego samego Boga. To leży u podstaw "prośby kogoś o modlitwę". Dlatego nie proszę o modlitwę muzułmanina, buddysty i w ogóle niechrześcijanina (czyli kogoś, kto nie uznaje, że jest Jeden Bóg, w trzech osobach, że jest to Jahwe - bo takie imię objawił ludziom, że jest to Jezus Chrystus, który jest drogą prawdą i życiem, i nikt nie może dojść do ojca inaczej niż przez Syna, i Ducha świętego, który w nas zamieszkuje i poucza o Prawdzie.
Prośba o modlitwę to prośba o to, żeby ktoś zwrócił się w mojej intencji do Boga
- ale nie "jakiegokolwiek Boga" a Boga, który objawił się w historii pod jednym tylko imieniem.
Dlatego inquisitio mogę prosić o modlitwę Ciebie, bo ufam, że obaj wierzymy w tego samego Boga, w Trójcy jedynego a nie w dwóch różnych bogów.
Gdybyśmy wierzyli w dwóch różnych bogów, moja prośba abyś zwrócił się do swego boga, byłaby jednocześnie uznaniem prawdziwości jego istnienia - przynajmniej na równi z moim bogiem. A dwóch bogów nie ma i być nie może.
Kto nie wyznaje Jedynego Boga ten wyznaje ..... nieboga - więc nie będę prosił wyznawcy nieboga by się zwrócił do nieboga bo to obraża Boga prawdziwego - jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu.



Czy w modlitwie chodzi o "gest", o formę, o to, że ktoś uklęknie, czy przyjmie inną - dozwoloną w swej kulturze postawę?
Czy papież poprosił o wykonanie gestu? Czy o to, żeby muzułmanie zwrócili się do kogoś, kogo uważają za istotę najwyższą?

Pisząc o
Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.
Jezeli np taki muzelmanin bedzie sie modlil o pokoj to za tym zawsze powinny isc czyny-w tym akurat chrzescijanie nie roznia sie od nich niczym,czyny powinny potwierrdzac intencje.

rozumiem to jako wezwanie do podjęcia wspólnych wysiłków na płaszczyźnie etycznej.
Możemy prosić siebie nawzajem, żebyśmy podejmowali wysiłki zmierzające do "niewojny" a "pokoju" - zgoda. To płaszczyzna ludzka i tylko taka.
Modlitwa jednak wykracza poza tę płaszczyznę - wprowadza pierwiastek pozaludzki.
A ten pierwiastek jest zdecydowanie nadrzędny wobec wszystkich innych relacji. Najpierw winniśmy zawsze i wszędzie posłuszeństwo naszemu Bogu. Najpierw jest przykazanie pierwsze: nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.
To jest podstawowe pierwsze prawo, które jest punktem odniesienia wobec innych "bogów", także wobec wyznawców innych religii.
Nasze poczynania od tego przykazania mają brać swój początek, na nim się opierać.
Oznacza to, że nie ma innych bogów do których można się zwracać (łamania przykazania nie usprawiedliwia nawet najbardziej szlachetna idea - jak np. pokój na świecie).
Nie ma żadnych ludzkich usprawiedliwień, które byłoby ważniejsze od tego przykazania.
Wiemy, że wyznawcy niechrześcijańskich religii wierzą, że ich bogowie są prawdziwi - ale my wiemy, że to nieprawda. Dlatego troszcząc się o pokój możemy jedynie nawoływać o wspólne gesty i czyny, które pozostają wyłącznie w sferze międzyludzkiej. Na jedynej łączącej nas płaszczyźnie.
Na płaszczyźnie religijnej jest pomiędzy nami przepaść nie do przebycia. Po jednej stronie tej przepaści stoimy My w relacji do Naszego Boga, po drugiej oni w relacji do swojego Boga.
Nasz Bóg mówi, że przed Nim nie może w naszym życiu być nikogo, potem powtarza, że pierwszym podstawowym przykazaniem jest kochać Boga z całej swojej duszy, serca i ciała. Ta miłość wyraża się przede wszystkim w tym, że On jest (pisząc kolokwialnie) i Jego plany wobec nas i Jego przykazania - na pierwszym miejscu i są miarą naszego postępowania, punktem odniesienia.
A nasz Bóg mówi, że jest Jeden, Jedyny i nie ma innego.
Do kogo więc modlą się wyznawcy innych religii?
Piszesz że
Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.


Możesz wyjaśnić dokładnie co masz na myśli?
Z kontekstu wynika (ja tak rozumiem) że najważniejszy jest pokój, a nie to czy osoba, do której zwracają się muzułmanie jest prawdziwa.

Właśnie uczyniłeś z "pokoju" swego bożka i najwyższy cel.
Dlaczego tak myślę? Ano dlatego, że po pierwsze najpierw złamałeś pierwsze przykazanie uznając, że istnieje jakaś inna Boska Istota do której może zwrócić się ktoś kto nie wyznaje Boga w Trójcy Jedynego. Uznajesz taką boską istotę gdy prosisz niechrześcijanina by się do tej istoty pomodlił.
Następnie stwierdzasz, że tak naprawdę to nie jest w ogóle istotne, by ta istota była prawdziwa (mimo tego, że prosisz osobę wierzącą w tę istotę o to by się do tej nieważne czy istniejącej - istoty zwróciła), istotne jest tylko by wykonała jakiś gest, w którym nie rożni się od chrześcijanina.
Po co więc prosić o modlitwę niechrześcijanina?
a... dla pokoju....

potem wprowadzasz do rozmowy nakaz, wskazanie by żyć ze wszystkimi w pokoju:
abysmy zyli w zgodzie ze wszystkimi,a nie islamem.
Chrzescijanin powinien byc czlowiekiem pokoju
- z czym się zgadzam. Starasz się przywrócić tym zdaniem podstawową płaszczyznę odniesienia. Najwłaściwszą - boską. Bóg mówi, żyjcie ze wszystkimi w pokoju. Piękne zalecenie - ale to zalecenie dotyczy naszego współistnienia z innymi ludźmi. To współistnienie nie zakłada "wspólnych" modlitw do "wszystkich bogów", a jedynie zasad życia społecznego. Tam gdzie jesteś żyj ze wszystkimi w pokoju i tylko tyle mówi apostoł Paweł. Nawet z niego w tym przypadku możemy wziąć przykład - bo pokojowo nie rozbił posągów bogów greckich i rzymskich tylko zauważył, że poganie są ludźmi religijnymi - a potem zamiast się z nimi pomodlić głosił im ewangelię. Wykorzystał religijność pogańską jako pretekst do głoszenia ewangelii. Wiedział bowiem, że nie ma "innych bogów", że jest Jeden Bóg. Pewnie dlatego nie przyszło mu na myśl, żeby poprosić pogan o wspólną modlitwę bo najpierw złamałby boskie przykazanie a po drugie oszukałby pogan do których przyszedł - oszustwo polegałoby na tym, że Paweł wiedząc że nie istnieje inny Bóg prosi pogan, by się zwrócili do tego nieistniejącego Boga tylko z szacunku do nich... a co Ty piszesz?
Zasadncza sprawa w tym wszystkim jest pokoj a nie czy np jest czy nie jest prawdziwy.


Wprowadzając pokój nie czyni się z pokoju swego bożka. Wprowadzanie pokoju odbywa się ze względu na ludzi i życie jako dar od Boga dla każdego. Jeżeli mamy nadzieję, że Jezus wraz z Ojcem mieszkają (lub zamieszkają w przyszłości) w serach ludzi to wówczas stając w obronie pokoju, stajemy w obronie Życia przez duże Ż. Wobec tego bronimy tym samym Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem (Tego, Który Był, Który Jest i Który Przychodzi).

Sam Jezus, jak to już słusznie zostało przytoczone, mówił o błogosławionych, którzy wprowadzają pokój. Wychodzę z założenia, że te Słowa Mistrza powinny do nas bardziej przemawiać niż ostrzeżenia mówiące o tym, że zagłada nastąpi, gdy będzie się mówić pokój, pokój. Co ma nastąpić to nastąpi; my jesteśmy powołani do tego, by pokój wprowadzać (co ciekawe w ten sposób również doprowadzimy do tego, że Słowa ostrzeżenia zawarte w Piśmie zostaną umocowane w Prawdzie).

Uznanie innego boga (oznaczające założenie, że on istnieje) nie jest równoznaczne z postawieniem go nad Bogiem Stwórcą. Czy Bóg zakazałby tego, by mieć cudzych bogów przed Nim, gdyby oni nie istnieli? :)

Pozdrawiam :)


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Pan Piernik » 22 cze 2014, 21:40

inquisitio pisze:PIERNIK @


Co do modlitwy to nie chodzi tu aby muzelmanin za mnie sie modlil.
Ma sie modlic za siebie i za pokoj.


Do kogo ma się modlić?
Wcześniej pisałeś, że nie jest ważne czy "istota - osoba" do której modli się wyznawca innej religii jest prawdziwa czy nieprawdziwa. Teraz proszę byś się zdecydował czy niechrześcijanin modli się do "prawdziwej czy nieprawdziwej istoty".


Klangman
Pierwsze przykazanie domaga się od nas uznania prawdy, że jest JEDEN Bóg - jeden i jedyny. Nie ma innych - choć apostoł Paweł pisał to w kontekście pokarmów zacytujmy go (1 kor 8 - 4-6) (4) W wypadku więc pokarmów pochodzących z ofiar składanych bożkom wiemy, że nie ma na świecie żadnego bożka i żadnego bóstwa. Jest tylko jeden Bóg. (5) Chociaż mówi się o istnieniu bogów czy to na niebie, czy to na ziemi - jakby rzeczywiście było wielu bogów i panów - (6) to dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec. Wszystko pochodzi od Niego, a my dla Niego żyjemy. Jeden jest również Pan - Jezus Chrystus, dzięki któremu wszystko istnieje i przez którego my także jesteśmy. Biblia Poznańska

A od katolików różni nas to, że oni uznają wiarę muzułmanów w "jednego Boga i że ich wiara pochodzi od Abrahama". I w tym znaczeniu uznają niejako, że "to ten sam Bóg"
Ja nie uznaję ich wiary "w jednego Boga" za podobną mojej -


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Papież Franciszek

Postautor: Pan Piernik » 22 cze 2014, 22:01

A powracając do meritum:

Maksymilian pisze:Witam Was Bracia i Siostry !
Mam do Was pytanie jakie macie odczucia po konklawe i jego wyborze - Jorge Borgoglio.
Mówiąc szczerze jestem na razie zachwycony nowym biskupem Rzymu,początkowo byłem w lekkim szoku, że to nie Europejczyki że jest jezuitą, ale potem jakoś odniosłem się do niego serdeczniej.Mam nadzieję, że będzie tu raczej ocena i wiązane z nim nadzieję niż wypominanie nadużyć, błędów, wypaczeń oraz oskarżeń. Czy nie macie odczucia, że skoro głową kościoła jest Chrystus to każdy kto wierzy w Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie dla naszego zbawienia należy do tego kościoła, oczywiście mówimy o prawdziwej wierze.


Papież Franciszek wydaje mi się "ściemniaczem", medialnym gwiazdorem, który niewiele ma do zaproponowania tak światu jak i Kościołowi katolickiemu. Jego wezwania są tyleż piękne co naiwne, a wszystko zdaje się robić tylko po to, by dostać oklaski od świata. Jakby na tym mu zależało, by pokazać, że Kościół katolicki również "dba" o sferę socjalną, o biednych i wykluczonych. Jakby Kościół katolicki był tylko jedną z wielu "wielkich światowych instytucji" zachowywania kultury i "dobrych ogólnoludzkich wartości". Franciszek ma bowiem doświadczenie zupełnie obce polskim biskupom, ma doświadczenie biedy i konfrontacji z chrześcijaństwem(?) charyzmatyczno-ewangelicznym, które odbiera wiernych Kościołowi katolickiemu. Aby to zjawisko zatrzymać, bądź opóźnić Franciszek chciałby metody tych wspólnot przenieść na grunt katolicki, chce też mówić ich językiem. Więcej - będzie mówił (jak myślę) językiem świata, a będzie to tłumaczył "dobrem wszystkich ludzi".
To będzie się podobało światu - już się podoba. Bo świat ubóstwia człowieka. A Kościół (nawet katolicki) nie powinien być instytucją socjalną włączającą się w budowanie wspólnego dobrego światowego porządku. A do tego to pod przewodnictwem papieża Franciszka zmierza.


Klangman
Posty: 2418
Rejestracja: 26 maja 2013, 18:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Klangman » 23 cze 2014, 19:10

piernik pisze:
inquisitio pisze:PIERNIK @


Co do modlitwy to nie chodzi tu aby muzelmanin za mnie sie modlil.
Ma sie modlic za siebie i za pokoj.


Do kogo ma się modlić?
Wcześniej pisałeś, że nie jest ważne czy "istota - osoba" do której modli się wyznawca innej religii jest prawdziwa czy nieprawdziwa. Teraz proszę byś się zdecydował czy niechrześcijanin modli się do "prawdziwej czy nieprawdziwej istoty".


Klangman
Pierwsze przykazanie domaga się od nas uznania prawdy, że jest JEDEN Bóg - jeden i jedyny. Nie ma innych - choć apostoł Paweł pisał to w kontekście pokarmów zacytujmy go (1 kor 8 - 4-6) (4) W wypadku więc pokarmów pochodzących z ofiar składanych bożkom wiemy, że nie ma na świecie żadnego bożka i żadnego bóstwa. Jest tylko jeden Bóg. (5) Chociaż mówi się o istnieniu bogów czy to na niebie, czy to na ziemi - jakby rzeczywiście było wielu bogów i panów - (6) to dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec. Wszystko pochodzi od Niego, a my dla Niego żyjemy. Jeden jest również Pan - Jezus Chrystus, dzięki któremu wszystko istnieje i przez którego my także jesteśmy. Biblia Poznańska

A od katolików różni nas to, że oni uznają wiarę muzułmanów w "jednego Boga i że ich wiara pochodzi od Abrahama". I w tym znaczeniu uznają niejako, że "to ten sam Bóg"
Ja nie uznaję ich wiary "w jednego Boga" za podobną mojej -


Istnienie Prawdy, nie powoduje nieistnienia kłamstwa. Istnieje Prawda --> Jezus - Bóg - Człowiek napełniony Duchem w stopniu doskonałym i to w Nim mamy zbawienie.

Jednak istnieje również kłamstwo (np. inni bogowie), których nie charakteryzuje wieczność (można uznać, że są wymysłem ludzi).

Paweł napisał, że dla nas istnieje tylko jeden Bóg. Obiektywnie rzecz ujmując (a dostrzeganie faktów - opartych o rzeczywistość - z perspektywy człowieka nie jest kłamstwem lecz... ludzką prawdą budowaną wedle naszych zdolności poznawczych) dla ludzkości istnieją inni bogowie (wiadomo, że mamy różne religie, a wszystkie - w tym nasza - opiera się na wierze). Dlatego też Bóg zakazuje tego, by mieć innych Bogów przed Nim.

Tak to - po ludzku i może błędnie - rozumiem :)


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Pan Piernik » 23 cze 2014, 20:17

Owszem, że "istnieją" bo zostali stworzeni przez ludzi, którzy nie rozpoznali Boga Prawdziwego. Ale to, że ludzie ich sobie wymyślili, jeszcze nie oznacza że oni istnieją.

pzdr


Klangman
Posty: 2418
Rejestracja: 26 maja 2013, 18:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Klangman » 24 cze 2014, 09:19

piernik pisze:Owszem, że "istnieją" bo zostali stworzeni przez ludzi, którzy nie rozpoznali Boga Prawdziwego. Ale to, że ludzie ich sobie wymyślili, jeszcze nie oznacza że oni istnieją.

pzdr


Pamiętaj, że mówimy o wierze. Z punktu widzenia człowieka* (a przykazania były dane ludziom, którzy są ograniczeni poznawczo i mieli jakieś wyobrażenia cudzych bogów - choćby dlatego, że w Egipcie się z nimi zetknęli i mogli być pod wrażeniem rozwoju cywilizacyjnego tego imperium) istnienie Jahwe było tak samo prawdopodobne lub wątpliwe jak istnienie cudzego boga. Można wykluczyć Mojżesza, który miał z Bogiem kontakt.


* wiadomo, że człowiekiem jest nie tylko Żyd, Chrześcijanin, ale i Egipcjanin.

Myślę, że Bóg uwzględnia nasze niedoskonałości poznawcze i Swoje Słowa kieruje do nas uwzględniając i szanując nasze przekonania, które nawet jeśli są błędne, czy fikcyjne to według ludzkiej miary poznania jawią się wielu jako prawdziwe.

W sumie to myślę, że w dużym stopniu się zgadzamy, a różni nas detal w postaci przyjęcia określonej perspektywy.

Pozdrawiam :)


Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 17 mar 2015, 11:37

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... aid=11485c
Czyżby Franciszek chciał powiedzieć: "nie dosypujcie mi niczego do herbaty, sam zwolnię stołek"?



Wróć do „Życie kościelne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości