Umywanie nóg

Bieżące aspekty życia w kościołach nieprotestanckich
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 15 sty 2013, 19:14

Zbyszekg4 pisze:
fauxpas pisze:Ja bym tego nie łączył z sakramentami. O ile np. wieczerzę pańską sprawujemy na pamiątkę, a chrzest jako symbol tudzież publiczne wyznanie, to umywanie nóg jest raczej przykładem kolejnego z wielu rodzajów postępowania zalecanego przez Jezusa (bo przecież nikt nie forsuje "nadstawiania policzka" jako sakramentu).
Dlatego rozumiem to właściwie tak samo jak Kamil M., choć w KZ nie spotkałem się z symbolicznym umywaniem nóg.

Biorąc pod uwagę kontekst, umywanie nóg jest swego rodzaju wstępem, wprowadzeniem do Pamiątki Wieczerzy i skoro obchodzimy Pamiątkę, to pozbawianie jej tego "wstępu" wydaje się pozbawianiem czegoś ważnego- zwłaszcza, że słowa Jezusa nie budzą watpliwości: On zaleca naśladownictwo!... (i to bardziej niż w przypadku "nadstawiania policzka" bo i Jezus, i Paweł, gdy zostali uderzeni w policzek, to raczej chcieli uzasadnienia tej przemocy, niż rzekli: "teraz w drugi poproszę!").

Finałem zaś powinno być równie symboliczne ukrzyżowanie :-D.
A tak serio, to jednak jest różnica między słowami Jezusa ustanawiającego Wieczerzę Pańską, a słowami wyrażającymi wskazanie właściwego postępowania w różnych okolicznościach (w tym przypadku: pokora, służba etc, jak pisał Kamil).


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 15 sty 2013, 19:34

fauxpas, nie przekonują mnie Twoje wywody... Masz do nich prawo, więc walczyć nie będziemy... :lol:


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 15 sty 2013, 19:43

Zbyszekg4 pisze:Z tego tekstu poniżej nie wynika, aby to tylko w przenośni nogi umywano (owszem nie ma tu nic o wieczerzy, ale praktykowano i ceniono takie czyny - nie symbole czy przenośnie...):

1Ti 5:9-10 bw "(9) Na listę wdów może być wciągnięta niewiasta licząca lat co najmniej sześćdziesiąt i raz tylko zamężna, (10) mająca dobre imię z powodu szlachetnych uczynków: że dzieci wychowała, że gościny udzielała, że świętym nogi umywała, że prześladowanych wspomagała, że wszelkie dobre uczynki gorliwie pełniła."

Jak już pisałem, umywanie nóg było zwyczajną czynnością w ciągu dnia w tamtych czasach i kulturze, gdy wszyscy chodzili w sandałach, mieli często brudne nogi. Gdy ktoś wchodził do domu i chciał spocząć, sprawiało się ulgę gościowi, gdy (zazwyczaj za pomocą sługi) umyło mu się te zmęczone nogi. Chrystus wykonał robotę sługi, wspomniana doskonała wdowa również dokonywała, ale nie w charakterze rytuału czy jakiegoś symbolu - to była zwyczajna robota, choć wskazująca na wielkie uniżenie wykonującego.
Zbyszekg4 pisze:To są fakty i nie wiemy czemu tak to zostało spisane, ale Jan 13 nie może innego wieczoru dotyczyć, jak tylko tego, gdy Ostatnia Wieczerza się odbyła!

Tak, ale Ewangelie to nie są reportaże, tylko teologiczne kompozycje, ich struktura i organizacja zawartości jest również komunikatem.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
azariasz
Posty: 555
Rejestracja: 20 mar 2012, 08:27
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: azariasz » 15 sty 2013, 19:45

dla mnie kwestia umywania nóg, dotyczy tylko i wyłącznie "ukrzyżowania" starego człowieka, własnego egocentryzmu i zmiany myślenia na chrystocentryczne. Z osobistego doświadczenia wiem, że ludzie, którym "w głowie się nie mieści" umycie nóg bratu, mają problem z uniżeniem siebie samego, pokorą i służbą bliźniemu. A problem umycia nóg jest naturalną konsekwencją momentami bardzo "lekkiego" (letni dla mnie jest pojęciem bardzo pejoratywnym) podejścia do słuchania Słowa Bożego. Bo ci sami ludzie bardzo często mają również problem ze wspólnym kielichem (obrzydzenie itp) i tak dalej i tak dalej.
Moja osobista refleksja.


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 15 sty 2013, 19:57

estel pisze:dla mnie kwestia umywania nóg, dotyczy tylko i wyłącznie "ukrzyżowania" starego człowieka, własnego egocentryzmu i zmiany myślenia na chrystocentryczne. Z osobistego doświadczenia wiem, że ludzie, którym "w głowie się nie mieści" umycie nóg bratu, mają problem z uniżeniem siebie samego, pokorą i służbą bliźniemu. A problem umycia nóg jest naturalną konsekwencją momentami bardzo "lekkiego" (letni dla mnie jest pojęciem bardzo pejoratywnym) podejścia do słuchania Słowa Bożego. Bo ci sami ludzie bardzo często mają również problem ze wspólnym kielichem (obrzydzenie itp) i tak dalej i tak dalej.
Moja osobista refleksja.

Dziękuję za wartościową wypowiedź!
PS. Jestem mile zaskoczony, że w Twoim zborze (jak przypuszczam) dokonujecie tego obrzędu pokory i służby... Jest to rzadkością, prawda?!
Pozdrawiam :)


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 15 sty 2013, 23:06

Myślę, że to co mówi się na ogół o umywaniu nóg jest niekompletne.
Kamil M. pisze:umycie nóg Apostołom to lekcja Chrystusa o pokorze, służbie, uniżeniu,

Oczywiście racja.
Ale ja widzę lekcję też w drugą stronę, i ani trochę się nie dziwię Piotrowi, który mówi: "Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich!", powiedziałabym dokładnie to samo na jego miejscu i każdy inny pewnie też.
Rzecz w tym, że człowiek raczej nie jest nastawiony na to, aby ktoś jemu właśnie służył, czy dla niego się uniżał, a już szczególnie nie Bóg. Gdy Jezus mówi " Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. ", to tak jakby mówił, że tylko dzięki Jego służbie i uniżeniu, możemy być oczyszczeni z grzechu. A to nie jest wygodna prawda i prosta do zaakceptowania, bo jako ludzie chcemy coś zrobić, chcemy czuć się potrzebni i oglądać tego rezultaty. A Bóg nas nie potrzebuje, pokazuje nam, że to mu potrzebujemy Jego.

Może tylko ja tak to widzę i pewnie piszę na tyle chaotycznie, że nikt nie zrozumie, ale to nic.

Zbyszekg4 pisze:Co myślicie o w/w tekście- czy mamy naśladować Pana Jezusa i zgodnie z Jego przykładem umywać nogi sobie nawzajem, przed przystąpieniem do pamiątki Wieczerzy?!

Nie, bo wg mnie ma to sens taki jak wyżej (łącznie z tym co pisał KamilM)


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 15 sty 2013, 23:12

Iv, ja myślę chaotycznie najwidoczniej, bo Cię zrozumiałem i pod tym również się podpisuję :-).


Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 15 sty 2013, 23:28

Iv pisze:Oczywiście racja.
Ale ja widzę lekcję też w drugą stronę, i ani trochę się nie dziwię Piotrowi, który mówi: "Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich!", powiedziałabym dokładnie to samo na jego miejscu i każdy inny pewnie też.
Rzecz w tym, że człowiek raczej nie jest nastawiony na to, aby ktoś jemu właśnie służył, czy dla niego się uniżał, a już szczególnie nie Bóg. Gdy Jezus mówi " Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. ", to tak jakby mówił, że tylko dzięki Jego służbie i uniżeniu, możemy być oczyszczeni z grzechu. A to nie jest wygodna prawda i prosta do zaakceptowania, bo jako ludzie chcemy coś zrobić, chcemy czuć się potrzebni i oglądać tego rezultaty. A Bóg nas nie potrzebuje, pokazuje nam, że to mu potrzebujemy Jego.

Może tylko ja tak to widzę i pewnie piszę na tyle chaotycznie, że nikt nie zrozumie, ale to nic.

Ciekawe, na pewno masz rację, że jest w tym pewna konieczność zgody na uniżenie się Boga dla nas (co doprowadza znowu nas do jeszcze większej pokory). Jak jednak to przekładałoby się jako wzór dla Apostołów? Zapewne w ten sposób, że chrześcijanie potrzebują służby innych, że w chwili, gdy pasterze i nauczyciele służą wiernym na wzór Pana, najwyższego (najniższego?) Sługi, dokonuje się coś zbawiennego w Ciele Chrystusa. To lekcja o współzależności, nie każdy sobie, ale sobie nawzajem trzeba te nogi umywać, nikt nie jest samowystarczalny, tylko włączenie się we wspólnotę usługiwania i otrzymywania służby wybawia, daje dział z Chrystusem, który pierwszy poruszył tę lawinę umywania nóg.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 16 sty 2013, 08:10

A ktoś się orientuje, jak to to było w historii Kościoła z tym umywaniem nóg?
Wikipedia podaje:
Praktyka umywania nóg wspomniana jest również w pismach apostolskich (1 Tm 5,10).
Protestancka tradycja umywania nóg sięga czasów przedreformacyjnych. Wiele wspólnot będących protoplastami protestantyzmu uważało, iż w Biblii znajduje się wyraźnie polecenie praktykowania tego obrzędu. Już albigensi dopatrywali się związku umywania nóg z Wieczerzą Pańską, zaś waldensi praktykowali go jeszcze w średniowieczu. Istnieją również dowody, iż wśród husytów toczyły się spory w tej kwestii. Przełom przyniósł wiek szesnasty, wybuch reformacji i ukształtowanie się pierwszych zborów radykalnych protestantów – anabaptystów. Wiele z nich zaakceptowało obrzęd umywania nóg. Na ziemiach polskich ideę tę krzewili bracia polscy. Również część wspólnot mennonickich poparła tę praktykę i stosuje ją do dziś.

Więcej na: http://pl.wikipedia.org/wiki/Umywanie_n%C3%B3g

Zatrzymajmy się przy 1 Tym 5,9-10:
"Na listę wdów może być wciągnięta niewiasta licząca lat co najmniej sześćdziesiąt i raz tylko zamężna, (10) mająca dobre imię z powodu szlachetnych uczynków: że dzieci wychowała, że gościny udzielała, że świętym nogi umywała, że prześladowanych wspomagała, że wszelkie dobre uczynki gorliwie pełniła."

Paweł wymienia kilka "znaków rozpoznawczych dobrej wdowy"- wśród nich jest mowa o UMYWANIU NÓG ŚWIETYM.
Czyli komu wdowa miała nogi umywać? Świętym! To znaczy wierzącym!
Apostoł nie pisze o niewierzących, co było by jeszcze większą cnotą wdowy, gdyby to robiła (zgodnie zresztą z ówczesnymi zwyczajami kulturowo-higienicznymi), ale Paweł mówi o tym, co wierząca wdowa winna robić współwierzącym: umywać im nogi.
A skoro taka praktyka umywania nóg świetym była mile widziana wśród cech dobrej wdowy (stanowiło to nawet surowy warunek bycia na liście wdów do pomocy), tzn., że Kościół apostolski to praktykował. Gdzie i kiedy? No skoro to miało dotyczyć "nóg świętych" (a nie każdych nóg- np. tych pogan, co w gościnę przybywali), to wniosek się nasuwa, że odbywać się to mogło podczas zgromadzeń chrześcijańskich.
A co było częstym zwyczajem wówczas? Spożywanie Pamiątki Wieczerzy! A skoro tak, to i umywanie nóg świętym miało by tam rację bytu...

A daczego Kościół apostolski miałby by praktykować umywanie nóg świętym?
Jan 13 jest odpowiedzią, gdzie Jezus apostołom powiedział, aby to robiąc, naśladowali Pana swego!...

Szukając, znalazłem jeszcze takie małe opracowanie tematu:
W zborze korynckim Kościoła niektórzy wierzący przystępowali do Łamania Chleba nie przygotowani, bez wyznania i usunięcia grzechów i nieporozumień. To powodowało, że byli "sądzeni i karani przez Boga" (1 Kor 11,20-34). Przykład Jezusa Chrystusa, to w jaki sposób przygotował On Swych uczniów do spożywania Chleba i Wina, jest dla nas wyraźną wskazówką. W związku z tym zwraca uwagę obrządek Umywania Nóg (czyt. Jan 13,1-17).

1. Wierzący spełniają obowiązek Umywania Nóg rozumiejąc, że jest on:
a. wyrazem posłuszeństwa poleceniu Jezusa (Jan 13,16.17);
b. aktem oczyszczenia (Jan 13,6-11);
c. aktem pokory i uniżenia (Jan 13,12-16);
d. znakiem służby (Jan 13,12-15).

Czasami zadawane jest pytanie o to, czy Umywanie Nóg ma mieć miejsce przed, czy po spożyciu Wieczerzy Pańskiej. Jest to ważne pytanie, i ważna jest odpowiedź. - Biorąc pod uwagę, że jest to akt oczyszczania "z pyłu, który przylgnął do nóg" (por. Jan 13,10 BT - "... potrzebuje tylko nogi sobie umyć") - a więc z codziennych drobnych uchybień czy ewentualnych nieporozumień braterskich - by przystąpić godnie do Wieczerzy Pańskiej (por. 1 Kor 11,27-31), to jest oczywiste, że Umywanie Nóg powinno poprzedzać spożywanie Chleba i Wina! Sam obrządek Umywania Nóg stanowi wspaniałą okazję do usunięcia wszelkich nieporozumień i wyznania wzajemnych uraz. Całe nabożeństwo przygotowujące do obrządku Łamania Chleba, podczas którego "śmierć Pańską opowiadamy [rozpamiętujemy]" (1 Kor 11,26), ma za cel jak najlepiej nas do tego obrządku przygotować. Punktem kulminacyjnym tego przygotowania, usunięcia przeszkód by móc przystąpić godnie do Wieczerzy Pańskiej, jest właśnie Umywanie Nóg. Z powyższego wynika jeszcze jeden wniosek, a mianowicie; skoro Umywanie Nóg jako akt oczyszczania przygotowuje do godnego uczestniczenia w Chlebie i Winie, to przed każdym przystąpieniem do Wieczerzy Pańskiej należy umywać nogi!

http://www.kchds.pl/index.php?show=17&art=57

Jak widać jest sporo zasadnych powodów, aby nie lekceważyć tej części Bożego Słowa, gdzie o tym umywaniu nóg czytamy...
:papa:


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 16 sty 2013, 11:50

Kamil M. pisze:
Iv pisze:Oczywiście racja.
Ale ja widzę lekcję też w drugą stronę, i ani trochę się nie dziwię Piotrowi, który mówi: "Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich!", powiedziałabym dokładnie to samo na jego miejscu i każdy inny pewnie też.
Rzecz w tym, że człowiek raczej nie jest nastawiony na to, aby ktoś jemu właśnie służył, czy dla niego się uniżał, a już szczególnie nie Bóg. Gdy Jezus mówi " Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. ", to tak jakby mówił, że tylko dzięki Jego służbie i uniżeniu, możemy być oczyszczeni z grzechu. A to nie jest wygodna prawda i prosta do zaakceptowania, bo jako ludzie chcemy coś zrobić, chcemy czuć się potrzebni i oglądać tego rezultaty. A Bóg nas nie potrzebuje, pokazuje nam, że to mu potrzebujemy Jego.

Może tylko ja tak to widzę i pewnie piszę na tyle chaotycznie, że nikt nie zrozumie, ale to nic.

Ciekawe, na pewno masz rację, że jest w tym pewna konieczność zgody na uniżenie się Boga dla nas (co doprowadza znowu nas do jeszcze większej pokory). Jak jednak to przekładałoby się jako wzór dla Apostołów? Zapewne w ten sposób, że chrześcijanie potrzebują służby innych, że w chwili, gdy pasterze i nauczyciele służą wiernym na wzór Pana, najwyższego (najniższego?) Sługi, dokonuje się coś zbawiennego w Ciele Chrystusa. To lekcja o współzależności, nie każdy sobie, ale sobie nawzajem trzeba te nogi umywać, nikt nie jest samowystarczalny, tylko włączenie się we wspólnotę usługiwania i otrzymywania służby wybawia, daje dział z Chrystusem, który pierwszy poruszył tę lawinę umywania nóg.


Dokładnie. Ale obmywanie nóg, zapowiada też obmycie z grzechów, dzięki krwi Pańskiej.
Dlatego Jezus mówi: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz..
Na pewno nie chodziło o to, że Piotr nie wie, że mu Panu umywa nogi i on ma czynić tak innym. Dlatego ja nie brałabym owej "lekcji" tak dosłownie jak Zbyszek.
Pan nie uniżył się samym umyciem nóg, ale pokazał im "wstęp" do tego jak bardzo uniżył się dla człowieka.

Odbieram to bardziej jak Fil 2,5-8
(5) Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie,
(6) który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,
(7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
(8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 16 sty 2013, 13:17

Iv pisze:
Kamil M. pisze:
Iv pisze:Oczywiście racja.
Ale ja widzę lekcję też w drugą stronę, i ani trochę się nie dziwię Piotrowi, który mówi: "Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich!", powiedziałabym dokładnie to samo na jego miejscu i każdy inny pewnie też.
Rzecz w tym, że człowiek raczej nie jest nastawiony na to, aby ktoś jemu właśnie służył, czy dla niego się uniżał, a już szczególnie nie Bóg. Gdy Jezus mówi " Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. ", to tak jakby mówił, że tylko dzięki Jego służbie i uniżeniu, możemy być oczyszczeni z grzechu. A to nie jest wygodna prawda i prosta do zaakceptowania, bo jako ludzie chcemy coś zrobić, chcemy czuć się potrzebni i oglądać tego rezultaty. A Bóg nas nie potrzebuje, pokazuje nam, że to mu potrzebujemy Jego.

Może tylko ja tak to widzę i pewnie piszę na tyle chaotycznie, że nikt nie zrozumie, ale to nic.

Ciekawe, na pewno masz rację, że jest w tym pewna konieczność zgody na uniżenie się Boga dla nas (co doprowadza znowu nas do jeszcze większej pokory). Jak jednak to przekładałoby się jako wzór dla Apostołów? Zapewne w ten sposób, że chrześcijanie potrzebują służby innych, że w chwili, gdy pasterze i nauczyciele służą wiernym na wzór Pana, najwyższego (najniższego?) Sługi, dokonuje się coś zbawiennego w Ciele Chrystusa. To lekcja o współzależności, nie każdy sobie, ale sobie nawzajem trzeba te nogi umywać, nikt nie jest samowystarczalny, tylko włączenie się we wspólnotę usługiwania i otrzymywania służby wybawia, daje dział z Chrystusem, który pierwszy poruszył tę lawinę umywania nóg.


Dokładnie. Ale obmywanie nóg, zapowiada też obmycie z grzechów, dzięki krwi Pańskiej.
Dlatego Jezus mówi: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz..
Na pewno nie chodziło o to, że Piotr nie wie, że mu Panu umywa nogi i on ma czynić tak innym. Dlatego ja nie brałabym owej "lekcji" tak dosłownie jak Zbyszek.
Pan nie uniżył się samym umyciem nóg, ale pokazał im "wstęp" do tego jak bardzo uniżył się dla człowieka.

Odbieram to bardziej jak Fil 2,5-8
(5) Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie,
(6) który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,
(7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
(8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.
czyli podwójna lekcja w jednym zdarzeniu :)


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
ola7
Posty: 1205
Rejestracja: 31 gru 2012, 08:49
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ola7 » 14 lut 2013, 09:31

O kurcze, ale suuuper rzeczy tu napisaliście!
Zgadzam się dokładnie z tym co piszecie, ale muszę przyznać że rzuciliście mi więcej światła na temat poruszony przez Zbyszka.
Zwłaszcza wypowiedzi Kamila, estel, Iv - dziękuję wam bardzo!
Aż mi łzy popłynęły czytając, Pan potwierdza to w moim sercu.

Może by założyć odrębny, bardziej ogólniejszy temat o znaczeniu religii czy rytuałów w kościele (a może jest już taki?) i przyjrzeć się temu bliżej od strony duchowej i też historycznie /kulturowo/. To ogromnie ciekawe, zwłaszcza, że współcześnie religia albo jest nadmiernie wywyższona /święte rytuały/ albo całkiem zaniedbywana, uważana za coś zbędnego lub nawet zło... Według mnie jedno i drugie podejście jest niewłaściwe.


Wolność, jest darem od Boga i wyrazem Jego najwyższej Miłości do nas.
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 14 lut 2013, 13:58

ola7 pisze:To ogromnie ciekawe, zwłaszcza, że współcześnie religia albo jest nadmiernie wywyższona /święte rytuały/ albo całkiem zaniedbywana, uważana za coś zbędnego lub nawet zło... Według mnie jedno i drugie podejście jest niewłaściwe.

Myślę, że słusznie uważasz. Zarówno myślenie, że mechaniczne wykonanie szeregu rytów jest celem samym w sobie, jak i myślenie, że można się bez nich obyć jest poważnym błędem. Rytuał nie jest celem samym w sobie, ale człowiek jest z natury głęboko rytualny - można znaleźć tu analogię do pracy (z resztą po hebrajsku awoda to zarówno praca, jak i służba oraz sprawowanie rytuałów ku czci Boga): praca nie jest celem samym w sobie, ale człowiek jest stworzony do pracy, do działania, do kreatywności, do służby, w tym się spełnia i w tym odzyskuje utracony obraz Boży.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
ola7
Posty: 1205
Rejestracja: 31 gru 2012, 08:49
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ola7 » 14 lut 2013, 15:58

Prawda. Czasem rytuał skłania nas żeby się po prostu zatrzymać i pomyśleć głębiej. Pamiątka komunii jest przecież taką właśnie chwilą, gdy łamiąc chleb rozmyślamy o tym co uczynił Jezus.. Można też zjeść i wypić bezmyślnie i to jest już nadużycie. /Ciekawe kto miałby odwagę np.błaznować, na ceremonii na cześć jakiegoś króla czy cara czy innego monarchy ludzi/. Paweł pisze, że wielu z tego powodu jest chorych a nawet pomarło... upss.. czy to nie to wskazuje, że jednak Bóg chce od nas tych chwil skupienia, zastanowienia, oddania Mu w tym czci..
Podobnie możemy traktować ten rytuał z umywaniem nóg. Co prawda nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim, ale wiem, że to się czasami robi /rzadko/ w kościołach protestanckich. I myślę, że jeśli podchodzi się do tego z właściwym zrozumieniem, tak jak pisaliście wyżej, to może przynieść tylko dobre rzeczy w naszym chrześcijaństwie. Bo czy właśnie pokora nie jest najważniejszą cechą nowej natury człowieka. Warto ją rozważać..
Zbyszku, czy u was często się wykonuje ten rytuał? Przed każdą pamiątką komunii?


Wolność, jest darem od Boga i wyrazem Jego najwyższej Miłości do nas.
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 14 lut 2013, 18:31

ola7 pisze:Prawda. Czasem rytuał skłania nas żeby się po prostu zatrzymać i pomyśleć głębiej. Pamiątka komunii jest przecież taką właśnie chwilą, gdy łamiąc chleb rozmyślamy o tym co uczynił Jezus.. Można też zjeść i wypić bezmyślnie i to jest już nadużycie. /Ciekawe kto miałby odwagę np.błaznować, na ceremonii na cześć jakiegoś króla czy cara czy innego monarchy ludzi/. Paweł pisze, że wielu z tego powodu jest chorych a nawet pomarło... upss.. czy to nie to wskazuje, że jednak Bóg chce od nas tych chwil skupienia, zastanowienia, oddania Mu w tym czci..

Rytuał ma wiele pozytywnych właściwości. Po pierwsze - jak powiedział pewien znajomy mi duchowny - potrzebujemy, by ciągle nam przypominano podstawowe prawdy, potrzebujemy wracać zawsze do źródła i rytuał to zapewnia. Po drugie, zapewnia stałość i trwałość nauki - mniemania w ludzkich głowach się zmieniają, ale rytuał zawsze pozostaje ten sam. Po trzecie, jest potężnym lekarstwem na indywidualną rozbuchaną duchowość, ponieważ rytuał zawsze odnosi się jakoś do wspólnoty, z którą go sprawujemy albo od której go przejęliśmy z wiarą. W rytuale jednostka jest częścią większej całości. Po czwarte, dobry rytuał wyraża więcej niż tysiąc słów, jeden pokłon oddaje wszystkie możliwe pieśni chwały tak, jak jeden pocałunek może oddać wszystkie "Kocham Cię" (i przecież nie burzymy się przeciw zwyczajowemu, rutynowemu, rytualnemu całowaniu ukochanej osoby gdy się z nią rozstajemy i gdy do niej wracamy). Rytuał jest kopalnią znaczeń, wyrazem mnóstwa emocji, dlatego Chrystus przed swą męką nie zrobił uczniom kazania na temat swojej Ofiary, ale wziął Chleb, łamał i dawał uczniom mówiąc... Ze wszystkich sił trzeba starać się przeniknąć w taki właśnie rytualny świat myślenia Chrystusa i Apostołów, zważając np. na to, że hektolitry krwi ofiarnej lały z ołtarza przez dziesiątki lat jego istnienia, tysiące ludzi brały udział w uroczystościach w tym czasie i nikt nie myślał, by o tym pisać rozprawy i kazania wyjaśniające o co chodzi - wszyscy uczestniczący w rytuałach pod skórą, całymi sobą czuli o co chodzi bez słów, że oto chodzi o życie i śmierć, gniew i przebaczenie, zmazę i oczyszczenie, przemoc i świętość. To jest moc rytuału, rytuał nie jest dla Boga tak jak nie dla Niego jest modlitwa i nie dla Niego pieśń - to wszystko jest dla nas i dla naszego zbawienia.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.

Wróć do „Życie kościelne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości