Saileh pisze:Jak wiadomo, dosyć popularny we wspólnotach charyzmatycznych jest dar języków. Jest on bardzo ciekawy i można by o nim długo dyskutować, ale dużo ciekawsza jest dla mnie jedno ze znaczeń "mówienia w językach" na jakie przypadkiem się natknąłem.
„modlitwa w językach” to możliwa do wyuczenia modlitewna technika tworzenia niezrozumiałych dźwięków bez potrzeby chrztu w Duchu Świętym; często proponowana dzisiaj w Odnowie forma „modlitwy w językach”.
Wiem na pewno o przypadkach podobnej modlitwy w hmm "wspólnotach protestanckich", chociaż one były dosyć patologiczne i nie jestem pewien, czy w normalnych wspólnotach też coś takiego występuje.
nie bardzowiem jakimTy jęxzykiem chwilami mówisz - np. co to są "normalne" wspólnoty
Pomine to bez winikania i wyjasnie, że ruch charyzmnatyczny jet ruchem idącym w poprzek podziału: protestantyzm - katolicym.
O istnieuniu "fałszywej" modlitwy językami jestemprzekonany od 25 lat, czyli odkad sie tym zjawiskiem osobiście bliżej zetknąłem, i nie potzreba do tego wcale żadnych "technika tworzenia dźwięków", tylko wystarczy poddanie sie pewnej (zwykle pewnie niświadomej) manipulacji duzspasterza. I diee się tak zarówno w katolickich wspóplnotach charyzmtycznych, jak i protestanckich.
I jest to bez semsu.
Tym bardziej, że odbywa się to wykle z pominięciuem zakazu Pawłą, który wyrźnie opisał jednoczesną modlitwę językami i modlitwę językami bez tłumaczeia, jako niewłaściwą.
Z tego co wiem, na ten właśnie fragment powołujecie się, jako jeden z argumentów przeciwko modlitwie różańcowej (chociaż chyba najważniejszym dla was jest to, że to modlitwa w jakimś stopniu maryjna).
dlatego że modlitwa różańcowa to mnożenie słów, jeżeli sam stwierdzasz, że "słowa nie mają w niej wielkiego znaczenia" (nie jestem pewien, czy ini katolicy by sie tym zgodzili), to tym bardziej nie jest zrozumiałe po co mnożyć slowa, które nie maja znaczenia, i czy nie mozna kontemplować bez nich?
Tym bardziej, że - tologicznie oceniając - sens zwrcania w modlitwie do LUDZI i to ZMARŁYCH - jest - delikatnie mówiąc - wątpliwy
W tym momencie nie mogę zrozumieć, w jaki sposób to godzicie? Różaniec jak by nie było jest modlitwą kontemplacyjną i słowa nie mają w niej wielkiego znaczenia - w sumie niewiele różni się on od "modlitwy w językach", chociaż dodano do niego kontemplację.
nie całkiem
modlitwa w językach - teoretycznie przynajmniej - jest modlitwą Ducha Świętego w nas
modlitwa różancowa zś jest powtaraniem wyuczonych słów, którym - teoretycznie przynajmniej - towarzyczy rozważanie tajemnic związanych z odkupieniem
I teraz proszę o wyjaśnienie - czy mylę się i nic podobnego nie ma miejsca w waszych wspólnotach? A jeżeli jednak - to w jaki sposób to wyjaśniacie?
w charyzmatycznych wspólnotach na pewno ma to miejsce (tak samo u nas, jak u was) W niecharyzmatycznych nie ma to miejsca.
a wyjśnienie jest proste: to błąd