egzorcyzmy

Bieżące aspekty życia w kościołach nieprotestanckich
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 16 cze 2009, 13:43

Marcus pisze:Wyobraź sobie sytuację, że jesteś w pomieszczeniu z osobą opętaną.
Podczas uwolnienia, demon/ demony manifestują się i robią/mówią różne rzeczy by przestraszyć.
Na przykład młoda dziewczyna zaczyna mówić męskim głosem [a raczej rykiem], dostaje ponad naturalną siłę, atakuje modlących się, unosi się w powietrzu itp...
Wszystko po to, by przestraszyć i biada Ci, jeśli będziesz się bać- wyczuje to!!

Oczywiście po uwolnieniu, wszystko wraca do normy i "choroba" znika całkowicie.
Piszę z autopsji.


Widywałam takie sceny w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, na ulicy Sobieskiego w Warszawie. Farmakologia była równie skuteczna co modlitwa.


Pozdrowienia - Joanna
(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
joann
Posty: 127
Rejestracja: 09 sty 2009, 18:22
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: joann » 16 cze 2009, 14:34

Machu Picchu pisze:Widywałam takie sceny w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, na ulicy Sobieskiego w Warszawie. Farmakologia była równie skuteczna co modlitwa.


w takim razie jak chory sam unosił się w powietrzu? jest takie prawo fizyki? jakie leki przywróciły go do normalnego stanu? nawet jeśli pomogły na pewno była to tymczasowa pomoc ( o ile w ogóle można nazwać pomocą)


"Niech umilknie przed Panem wszelkie ciało, gdyż Pan już rusza ze swojego miejsca świętego."(Za 2:17)
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 16 cze 2009, 14:50

joann pisze:w takim razie jak chory sam unosił się w powietrzu? jest takie prawo fizyki? jakie leki przywróciły go do normalnego stanu? nawet jeśli pomogły na pewno była to tymczasowa pomoc ( o ile w ogóle można nazwać pomocą)


Chory mający silny atak padaczki (a czasami 'zwykłych' drgawek) wygląda czasami jakby unosił się nad ziemią. Gdy wiesz co jest przyczyną tego stanu wiesz także, że prawa fizyki zostały zachowane. Gdy chcesz wierzyć w działanie nadprzyrodzone widzisz lewitację. Gdy chory wierzy w opętanie wystarczy go 'uwolnić' - działa wtedy najlepszy lek na świecie - psychika chorego.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 16 cze 2009, 15:55

Machu Picchu pisze:Widywałam takie sceny w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, na ulicy Sobieskiego w Warszawie. Farmakologia była równie skuteczna co modlitwa.

W przypadku opętania, żadna farmakologia nie jest skuteczna.
Można jedynie "zaleczyć" (wprowadzić w stan "ogłupienia" za pomocą leków psychotropowych, które silnie działają na centralny układ nerwowy [mózg]).
Działa to [o ile w ogóle można takiego stwierdzenia użyć] jedynie w czasie bycia pod wpływem tych środków.

Machu Picchu pisze:Chory mający silny atak padaczki (a czasami 'zwykłych' drgawek) wygląda czasami jakby unosił się nad ziemią.

Wiem dobrze, jak wygląda silny atak padaczki. W swoim czasie mieszkałem z epileptykiem pod jednym dachem.
Machu Picchu pisze:Gdy chory wierzy w opętanie wystarczy go 'uwolnić' - działa wtedy najlepszy lek na świecie - psychika chorego.

Osoba opętana nie musi w nic wierzyć, by doświadczyć uwolnienia.
Machu Picchu pisze:Gdy chcesz wierzyć w działanie nadprzyrodzone widzisz lewitację.

Nie widzę żadnego związku z wiarą.
Kiedy człowiek unosi się na wysokość metra, na kilka sekund pozostaje w tym stanie (bez żadnych drgawek!!!), po czym zostaje jakby rzucony na przeciwległą ścianę z siłą która łamie mu kości szczęki i żebra, to NIE JEST wytworem "wiary" czy omamów wzrokowych osób przebywających w tym samym pomieszczeniu.

Z resztą wybacz, ale... nie wiesz o czym mówisz...
Starasz się koniecznie uzyskać na wszystko racjonalne [do zaakceptowania przez Ciebie!!] wytłumaczenie.
Wspominasz często, że wierzysz w Boga, a Bóg przecież jest duchem... jak Ty to godzisz :roll:


Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 16 cze 2009, 16:23

Marcus pisze:Starasz się koniecznie uzyskać na wszystko racjonalne [do zaakceptowania przez Ciebie!!] wytłumaczenie.


Owszem. Staram się zrozumieć otaczającą mnie rzeczywistość racjonalnie na ile to możliwe. Systemy magiczne mnie rażą.

Marcus pisze:Wspominasz często, że wierzysz w Boga, a Bóg przecież jest duchem... jak Ty to godzisz :roll:


Nie wierzę w duchy. A On pozostaje przede wszystkim niepojęty i nieopisywalny. Więc staram się nie dywagować Kim lub Czym mógłby być. I nie opisywać Go. Bo takie opisanie Go słowami niczym się nie różni od posągu z kamienia i drewna, ani od obrazu na płótnie lub desce. Niczym poza techniką wykonania.

Ps. Ciekawy opis. Rozumiem, że po egzorcyzmach odwieziono pacjenta karetką do szpitala. A może miał miejsce kolejny cud i kości zrosły się na miejscu?


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 16 cze 2009, 16:40

Machu Picchu pisze:Systemy magiczne mnie rażą.

Mnie "systemy magiczne" również rażą i unikam okultyzmu jak tylko potrafię :)
Machu Picchu pisze:Nie wierzę w duchy.

Zatem i w Boga nie wierzysz [Tego z Biblii], bo On jest Duchem, czy Ci się to podoba, czy nie 8-)
Machu Picchu pisze:Ciekawy opis. Rozumiem, że po egzorcyzmach odwieziono pacjenta karetką do szpitala.

Nie, niestety dopiero po dwóch dniach [kiedy ból narastał i pojawił się obrzęk] sama zgłosiła się do lekarza.
Machu Picchu pisze:A może miał miejsce kolejny cud i kości zrosły się na miejscu?
Niestety nie :lol:


Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: niebieski » 16 cze 2009, 16:42

Machu Picchu pisze:
niebieski pisze:Hmmm, Joanno, myślę, że upadłego anioła.


Zatem Neron, Hitler, Judasz, Kain i ks. Fleischmann odpadają jako możliwe źródło opętania, gdyż mogą być najwyżej duchami zmarłych wątpliwej reputacji.

Pytanie czy Lucyfer jako stwór mitologiczny wydedukowany przez średniowiecze razem z Rogatym Mojżeszem może zostać uznany za upadłego anioła?
Joanno, nie przejmowałbym się za bardzo tymi imionami. Dlaczego? Myślę, że tekst z książki Rene Laurentina "Szatan, mit czy rzeczywistość?" (PAX, 1998 r.) str. 198-199 wyjaśnia to dosyć dobrze:

Obrazek

Odnośnie "Lucyfera" to na stronie 69 tej samej książki, autor pisze: Ogólnie biorąc, Pismo Święte zgodne jest co do tego, by umieścić na wierzchołku Bożego Stworzenia najwyższego anioła, któremu według Izajasza (14, 12-13) dano imię Lucyfer: "Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu Jutrzenki?" (słowa z apostrofy, skierowanej do króla babilońskiego). Łacińskie słowo Lucifer oznacza: "niosący światło". Jest to nazwa gwiazdy porannej: planety Wenus, która pierwsza jaśnieje na niebie i ostatnia gaśnie o brzasku. To dlatego Bóg powie do swego Syna w Psalmie 110, 3: Ante Luciferum genui te, to znaczy: przed Jutrzenką zrodziłem Cię. Jeśli zaś chodzi o anioła Lucyfera, to

"został zrodzony jako pierwszy i rychło upoił się dumą" - pisze św. Grzegorz Wielki (PL 79, 205 i 22).

Egzorcyści są podzieleni w kwestii imienia pierwszego anioła: Lucyfer czy Szatan? Niektórzy uważają, że szatan jest drugi po Lucyferze; inni na odwrót, a jeszcze inni utożsamiają obie postaci. Świadczy to o ograniczeniu naszego poznaniu aniołów, którymi wielu egzorcystów się interesuje, ponieważ tradycja wywodząca się od Chrystusa i skodyfikowana rytuałami egzorcyzmowania, zachęca do postawienia pytania: "Jak ci na imię?" (Mk 5, 9).
Anioł zrodzony jako pierwszy, zachęcił do buntu inne anioły; tak uważa wielu autorów (...)


Na temat samej Anneliese Michel została napisana książka Felicitas D. Goodman, (1981) The Exorcism of Anneliese Michel, która ostatnio została przetłumaczona także na polski.


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 16 cze 2009, 17:40

Marcus pisze:
Machu Picchu pisze:Nie wierzę w duchy.

Zatem i w Boga nie wierzysz [Tego z Biblii], bo On jest Duchem, czy Ci się to podoba, czy nie 8-)


Uświadom mnie. Duchem czy duchem. I co to oznacza wg. Ciebie? Oraz co to oznacza w kontekście.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 16 cze 2009, 18:10

niebieski pisze:Joanno, nie przejmowałbym się za bardzo tymi imionami. Dlaczego?


Rozumiem. Patrzę jednak na to przez pryzmat własnej kultury a więc tak oto http://fzp.net.pl/614_9.html - oraz przez pryzmat takich np. opracowań http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=3261

Dla mnie jedyną realną konsekwencją całej tej sytuacji jest to, iż w wyniku zdarzenia opisanego całkowicie zaniechano w Niemczech egzorcyzmów, przynajmniej w Twoim Kościele. Jeśli więc miałabym mówić o zjawisku posesji to rozciągnęłabym je na biskupa, egzorcystów, rodzinę, przyjaciół i lekarzy tej dziewczyny; oraz napisała, że jedyną faktyczną ofiarą jest społeczność Twojego Kościoła w tym kraju.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 16 cze 2009, 20:09

Machu Picchu pisze:Uświadom mnie. Duchem czy duchem.

Jest jednocześnie Duchem- co można na przykład potraktować jako jedno z imion/atrybutów Boga, takich jak Miłość, Prawda, Wszechmocny
2.Kor.3-17[BW]: "A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność."

jak i duchem- ponieważ jest stwórcą materii, a sam nie jest materią
Ew.J. 4.24[BW]: "Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie."

Wymowa jest dosadna, zwrócenie uwagi na kontekst, nic nie zmienia.
W angielskim, lub grece, jest równie dosadnie


Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: niebieski » 16 cze 2009, 20:34

Machu Picchu pisze:
niebieski pisze:Joanno, nie przejmowałbym się za bardzo tymi imionami. Dlaczego?


Rozumiem. Patrzę jednak na to przez pryzmat własnej kultury a więc tak oto http://fzp.net.pl/614_9.html - oraz przez pryzmat takich np. opracowań http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=3261
Też rozumiem :)

Machu Picchu pisze:Dla mnie jedyną realną konsekwencją całej tej sytuacji jest to, iż w wyniku zdarzenia opisanego całkowicie zaniechano w Niemczech egzorcyzmów, przynajmniej w Twoim Kościele. Jeśli więc miałabym mówić o zjawisku posesji to rozciągnęłabym je na biskupa, egzorcystów, rodzinę, przyjaciół i lekarzy tej dziewczyny; oraz napisała, że jedyną faktyczną ofiarą jest społeczność Twojego Kościoła w tym kraju.
W gruncie rzeczy, w ocenie tego wydarzenia nie różnisz się od większości katolików w tym kraju.

Jeśli jednak było to opętanie, to dlaczego Pan Bóg do tego dopuścił, skoro, jak się wydaje, przyniosło to więcej szkody niż pożytku? Nie wiem. Może na tej samej zasadzie, według której Pan pozwolił, żeby demony z opętanego weszły w świnie (Mk 5, 1-20)? Bo nie tylko, że świnie poginęły, ale praktycznie ci ludzie stali się nieprzychylni do Jezusa i oporni względem Ewangelii. Dlaczego Pan na to pozwolił? Może dlatego, żeby nauczyć nas, że dusza jednego człowieka jest więcej warta niż 2 000 świń? A może były jeszcze inne powody? Nie wiem. Wierzę, że z powodu jakiegoś dobra, którego teraz nie widzę, a o którym, mam nadzieję, dowiem się w swoim czasie. Podobnie jest z opętaniem i egzorcyzmami Anneliese Michel. Trudno to zrozumieć, ale jeśli Pan Bóg to dopuścił, to tylko dla jakiegoś większego dobra, o którym mówienie teraz byłoby tylko spekulacją.


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/

Wróć do „Życie kościelne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości