Ależ nie przesadzam.U mnie kobieta została wybrana starszą i zasiada na nabożeństwie ze starszymi,chodzi na modlitwy ze starszymi.
Od papierów księgowości ,szkółki organizacja sa wyznaczone inne siostry więc coś jest nie tak
KAAN fajnie napisał że sa bracia starsi a siostra nie może być bratem bo jest siostrą
Dla mnie taki argument to żaden argument. Jezus uczył, że każdy jest równy przed Bogiem. Dzieli się ludzi jedynie w zborach na lepszych i gorszych. Mężczyźni-bracia to ci lepsi, a kobiety - gorszy sort.
Załóżmy hipotetycznie, że jest niewielki zbór, w którym mężczyźni są w mniejszości i w dodatku bez daru nauczania, wykładania. Natomiast Bóg takimi łaskami obdarzył kilka kobiet. Czy (cały czas mówię hipotetycznie) nalezy nieudacznika mężczyznę, bez właściwej znajomości Słowa Bożego, bez talentu do przewodzenia społecznością itd. ustanowić pastorem=pasterzem zboru, czy raczej pozwolić kobiecie obdarowanej dać przewodnictwo?
Kobiety były obecne cały czas przy Jezusie. Przez jedno zdanie Pawłą: "Kobiecie nie pozwalam nauczać" zepchnięto kobiety do roli usługiwania, sprzątania, gotowania, mycia ubikaci w zborach i nawet najbardziej utalentowana w nauczaniu prawidłowym o Bogu nie ma nic do gadania, bo ... no właśnie, bo "brat to nie siostra". No fakt. Tylko dokąd to prowadzi? Widzimy podziały, pomnożenie się nauk i zborów, jak przez pączkowanie. /Widzimy totalny zamęt w protestantyzmie.