A jaki niby jest kontekst? przecież jasno jest powiedziane...
Branham raz mówił to, a raz co innego, jak mu akurat pasowało, raz zachęcał aby poselstwo oceniać i odrzucać co w nim niebiblijne, a raz straszył, że kobieta nie chciała go słychać, to padła trupem. Ja przed chrztem nie miałem, żadnego zestawu testów i pytań, nie wiem skąd ta informacja i gdzie tak jest.
A jak nazwać taką grupę co wszystkich innych krytykuje po za sobą, twierdzi, że tylko oni są wybrani ich poselstwo doprowadzi ich do paruzji/ zachwycenia jak mówią/, mają niechęć do innych wierzących, nawet we własnej wsi Woli Piotrowej dogadać się nie potrafią? Spotykają się tylko we własnym gronie z wyznawcami z innych miast, którzy wierzą tylko tak samo jak oni, robią konferencje tylko dla własnych wyznawców, nie utrzymują kontaktów z innymi, wychodzą za mąż i się żenią tylko we własnym gronie, dodają do Pisma nauki ludzkie, w które trzeba wierzyć i twierdzą, że jak ktoś odejdzie od ich nauki proroka to jednocześnie odpada od wiary od Boga? Czyli zrównują proroka z Bogiem.
Według wszelkich definicji to jest sekta, cysterna ludzkiej produkcji i oparta na człowieku, a denominacja to grupa zborów w różnych miejscach, która ma podobne zrozumienie Biblii, i razem współpracuje ze sobą, nie ma nic w tym złego. Ewangeliczni, baptyści, Chrystusowi, wolni utrzymują ze sobą kontakty, uznają się na wzajem, kupowałem u baptystów książki wolnych, ewangelicznych, czy zielonych, mają wspólne uczelnie teologiczne, czasem spotkania pastorów w mieście, czasem wspólne konferencje. Branham zwalczał denominację, a stworzył coś gorszego...
Kończę bo tu nie ten temat.....