Jestem pedałem

Bieżące aspekty życia w kościołach nieprotestanckich
Ariela
Posty: 1061
Rejestracja: 21 gru 2013, 22:33
Ostrzeżenia: -1
wyznanie: Agnostyk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Ariela » 04 lip 2015, 00:31

Onlyou pisze:Większość tego co mówisz, to bzdury. Co wg Ciebie taki człowiek ma zrobić? Nie prosić nikogo o pomoc? I gdzie Ty tu dostrzegasz egoizm? Człowieka, który poprosi miliardera o 10 zł na jedzenie też nazwiesz egoistą? Bo myśli tylko o sobie, i żeruje na pieniądzach innych?

I takie gadanie, "o nie ty jeden się tak czujesz, jest mnóstwo innych osób na świecie w podobnym stanie" jest takie żałosne... W czym to ma mu niby pomóc? Człowiek jest człowiekiem, nie da się nie myśleć o sobie, co pewnie Ty już byś nazwała egoizmem. Po to ma się w życiu przyjaciół, rodzinę(i chrześcijańską i duchową) żeby na niej polegać. Nie ma gorszej rzeczy, niż zwrócenie się do kogoś z powyższych i usłyszeć, jak ktoś generalizuje twój problem. Dla mnie równoznaczne z olewką. Może i jest mnóstwo osób takich jak on na świecie, ale to nie znaczy, że są pozostawieni sami sobie. Oni też mają przyjaciół, rodziny...mają do kogo się zwrócić. Może w przyszłości twój syn przyjdzie do Ciebie, i powie, że go boli głowa, a Ty mu na to, żeby nie przeżywał i nie robił wokół siebie zamieszania, bo są tacy, którzy w ogóle nie mają głów? ;d

I jeszcze te pretensje, że nie masz u niego wsparcia... To tak jakbyś była zła na żebraka, że Cię nie wspiera finansowo. Nie wspiera, bo nie ma jak! Powiedz mi, jak człowiek który jest może nawet na skraju załamania psychicznego, pomagać jeszcze w tej sferze innym? Oczekujesz niemożliwego. On może Ci pomóc w innej dziedzinie, przemeblować mieszkanie, skosić trawę, ale nie akurat w tej, w której sam jest słaby i potrzebuje pomocy.

"Manipulacja" - słowo, którego znaczenia chyba w ogóle nie rozumiesz. Jakbym nie próbował, tak nie mogę doszukać się najmniejszego przejawu manipulacji ze strony pozytywisty. Doucz się, zanim zaczniesz kogoś ranić swoim potokiem słów. Rozumiem, że w realu mogą puścić czasem nerwy i można palnąć to i owo, ale nie w internecie. Możesz 10 razy przeczytać swoją wiadomość zanim wyślesz, o czym chyba zdaje się, że zapominasz.


Nie czuje sie ani troche zawstydzona tym co napisales i dalej stoje przy swoim, bo mam kilkuletnie doswiadczenie z takimi osobami jak Pozytywista. Ja cie rozumiem bo tak samo reagowalam na tego typu komentarze kilka lat temu, kiedy jeszcze mialam sile sie poswiecac egoistom. Jesli jestes taki pelen empatii, to wez problemy Pozytywisty na swoj grzbiet przez chocby miesiac i nos je. Nie wal pieknymi frazesami, tylko zyj wedlug tego co glosisz, bo mnie nie obchodzi co ludzie pisza sobie na forum, ale to wedlug czego zyja.Ja nie mam pretensji do Pozytywisty ze nie dal mi zadnego wsparcia, bo nie dlatego mu pomagalam. Co mnie uderzylo to to ze on nigdy nie zpaytal sie co u mnie slychac, a gdy to robil to tylko po to zebym go pocieszala i uzalala sie nad nim razem z nim.

Uwierz mi OnlyYou, ja piec lat stracilam na pocieszanie, kochanie i uzalanie sie nad kobieta z osobowoscia borderline. Jesli faktycznie jestes tak ciepla i empatyczna osoba, to dam ci rade jako doswiadczona, starsza kolezanka. Uwazaj, zebys nie padl ofiara wyrachowanych egoistow, ludzi z osobowoscia narcystyczna i osobowoscia borderline ktore za cel biora wlasnie takie osoby jak ty, jesli taka osoba faktycznie jestes. Bo sa osoby ktore "wspieraja", "slodza" i pisza milusie komentarze, a sa posrod nich osoby ktore sie naprawde przejmuja. Jesli nalezysz do tych ostatnich, to lepiej moj drogi idz pomoz tym ktorzy naprawde na pomoc zasluguja. Nie trac czasu na osoby ktore kazde zdanie zaczynaja od zaimka "Ja" bo wyssa z ciebie krew do ostatniej kropli, a dalej bedzie im malo i konca nie bedzie z tym rzadaniem wsparcia. Takie osoby to duchowe pasozyty, zywia sie twoja energia a na koncu cie zabijaja i przenosza sie do drugiego zywiciela ktorego rowniez wykanaczaja. Lepiej ten czas poswiec tacie czy mamie czy babci czy dziadkowi ktorzy cale zycie nosili twoje brzemiona, bo my w Europie, zauwarzylam ze, uzalamy sie nad terrorystami, gwalcicielami, nierobami, egoistami, a nie dajemy ani troszke wsparcia ludziom ktorzy naprawde go potrzebuja.

Ja zaluje ze moj czas poswiecilam Pozytywiscie. Ten czas moglam poswiecic mojej mamie ktora walczyla o moje przetrwanie, gdy moj ojciec egoista walczyl o to by pozbawic nas srodkow do zycia. Takim osobom dam wspracie i jeszcze ponad to. Takim osobom powinno sie pomagac. Co do twojego porownania z zebrakiem, to sie zgadzam, bo Pozytywista jest wlasnie jak romski zebrak - udaje ze jest biendy. Juz nie raz pisalam o tych romskich zebrakach, ze im przez dwa lata dawalam co miesiac pieniadze. To sa nieroby i oszusci, wiec fiansowo tez bym ich nie wsparla. Wesprzec moglabym osobe ktora ciezko pracuje, ale nie nierobow. To jest wlasnie kolejna grupa nad ktora sie litujemy, w czasie gdy osoby harujace od rana do wieczora okradamy zeby rozdac ich ciezko zarobione pieniadze tym wlasnie pasozytom. Swietna analogia.

Co do manipulacji, to wiem czym ona jest. Jedna z technik manipulacji jest wlasnie wbijanie innych w poczucie winy, zeby moc dalej eksploatowac swoje ofiary. Dziwie sie ze nie poznales jeszcze tej najbardziej znanej i skutecznej metody manipulowania ludzmi.


Ariela
Posty: 1061
Rejestracja: 21 gru 2013, 22:33
Ostrzeżenia: -1
wyznanie: Agnostyk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Ariela » 04 lip 2015, 00:36

pozytywista pisze:
Nosiles jego/jej bzremie jak dobry chrzescijanin?

Nie bo nie jestem dobrym chrzescijaninem, jeśli tego nei zauwazyłaś. Sama jesteś niezrównoważona i zmieniasz zdanie ciągle.


Jesli chrzescijanin mysli tylko o sobie, a nie o innych, to nie jest slabym chrzescijaninem, tylko nie jest chrzescijaninem wcale. Ja tez kilka lat krecilam sie wokol siebie samej. Wiesz, kiedy przestalam? Kiedy przyjelam do siebie Pana Jezusa, wtedy przestalam myslec wylacznie o sobie.

A co do wagi twoich problemow. To jestes bezczelny. Poznalam ludzi ktorzy uciekli z Iraku i bomby im lataly nad glowami jak spali w nocy, przyjechali do obcego kraju i nigdy nie slyszalam zeby uzalali sie nad soba. Znalam dziewczyne z Afryki ktorej nie stac nawet bylo na dzinsy za pieciedziast koron, a byla tak usmiechnieta i radosna ze ani razu nie slyszalam zeby domagala sie jaiegos specjalnego traktowania. Ludzie w Syrii sa mordowani codziennie a ich corki robia za seksniewolnice a ty mi prawisz o problemach. Sama mialam problemy przez tyle lat, takie zeby ci oczy na wierzch wyszly, wiec co? Tez mam tu ryczec i kazac sie wspierac, bo jestem biedna? Wiecie co? Nie jestem dobra chzrescijanka, zatem tanczcie wokol mnie, bo jesli nie to nie macie serca.

A co ty masz najwieksze problemy na swiecie? Moze wszyscy zaczniemy tu uzalac sie nad soba, bo my tez mamy problemy. Czy sugerujesz ze twoje sa wieksze od naszych? Nie mam zamiaru tutaj startowac w konkursie o najwieksze problemy, bo to zenujace. Co ty masz dziesiecioro dzieci do wykarmienia? Mieszkasz w Afryce i idziesz na pieszo 100 kilometrow po czysta wode? Wstydz sie. Jedyna pomoc jakiej potrzebujesz to pomoc w przesunieciu fokusu z wlasnej osoby na Boga i innych.


Awatar użytkownika
navi31
Posty: 1399
Rejestracja: 11 sty 2015, 02:19
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Ziemia Lubelska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: navi31 » 04 lip 2015, 02:41

aska pisze:moze kto się zgorszy taką historią może nie, ale...warte przemyślenia.

zgorszy?
a w zyciu:) świetne świadectwo asko :)

PJMM pisze:Co mnie uderzylo to to ze on nigdy nie zpaytal sie co u mnie slychac, a gdy to robil to tylko po to zebym go pocieszala i uzalala sie nad nim razem z nim.

Tzw. wampir energetyczny : :ranting:

zacytuję zatem pewne przemyślenie, choc nieznam meandrów, bo wiem ze użytkowniczka
PJMM ma tendencje do rozumienia rzeczywistosci na swoj sposób , (szczegolnie w utożsamianiu symptomów z intencjami..)

jednak w tym wypadku moze mieć rację!
Bo odkąd ten temat padło juz wiele dość celnych rad , a użytkownik
pozytywista nadal twierdzi ze nikt mu nie pomaga :sugoi:



40 czy 60% żon alkoholików nie chce, by ich mąż przestał pić! A po co? "Facet wytrzeźwieje, weźmie się za siebie, każe być posłuszny sobie... i na co ja będę zwalać wszystkie nieszczęścia... a po co mi to?"

Wielu ludzi intuicyjnie chce być chorymi! I jeszcze trzeba się upokorzyć!


[ stopka to nie post z gigantycznymi obrazkami na pol strony :) nie wiemy kiedy piszesz a kiedy masz stopkę]

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu".
Awatar użytkownika
navi31
Posty: 1399
Rejestracja: 11 sty 2015, 02:19
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Ziemia Lubelska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: navi31 » 04 lip 2015, 03:13


Niczego tak się nie boimy jak obciachu... Nie cierpimy być śmieszni... Lubimy być mądrzy i za mądrych się uważamy.

- Samarytanka zostawiła dzban,
- niewidomy zostawił swoje poczucie godności i szedł na oczach wszystkich przez miasto,
- Bartymeusz zostawił swój płaszcz,
- Zacheusz wszedł na drzewo,
- Piotr płakał...
[..]
Zawsze chodzi o pokorę. Dopóki jesteś "wielki", wzroku nie odzyskasz!

Czy jesteśmy pokorni? Czy pójdziemy z błotem na oczach do sadzawki Siloe?

Dlaczego tylu ludzi nie chce uzdrowienia? Bo czują, że im się jeszcze pogorszy... Jaki biznes zrobił ten niewidomy jak wrócił? Sąsiedzi pokłócili się: "ten! to nie ten!" Nikt go nie witał ucieszony, że jest zdrowy! Co zrobili? Na policję poszli – do faryzeuszy: "od Boga pochodzi; nie od Boga pochodzi, bo w szabat zrobił uzdrowienie!" Potem rodzice – też nie są zachwyceni, kłopotu im narobił, bo faryzeusze ich przesłuchują: "niech on sam mówi! jest dorosły, niech sam mówi". Nikt tego niewidomego po uzdrowieniu nie chce! Faryzeusze wyrzucili go precz i chłopak został sam. Mógłby przyjść szatan i zapytać: "i po co ci to uzdrowienie było?"

"są niewidomi, którym medycyna może przywrócić wzrok, a oni tego nie chcą!"

40 czy 60% żon alkoholików nie chce, by ich mąż przestał pić! A po co? "Facet wytrzeźwieje, weźmie się za siebie, każe być posłuszny sobie... i na co ja będę zwalać wszystkie nieszczęścia... a po co mi to?"

Wielu ludzi intuicyjnie chce być chorymi! I jeszcze trzeba się upokorzyć!


[ stopka to nie post z gigantycznymi obrazkami na pol strony :) nie wiemy kiedy piszesz a kiedy masz stopkę]

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu".
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 04 lip 2015, 14:27

PanJestMocaMoja pisze:Jesli chrzescijanin mysli tylko o sobie, a nie o innych, to nie jest slabym chrzescijaninem, tylko nie jest chrzescijaninem wcale. Ja tez kilka lat krecilam sie wokol siebie samej. Wiesz, kiedy przestalam? Kiedy przyjelam do siebie Pana Jezusa, wtedy przestalam myslec wylacznie o sobie.

Wszyscy teraz powinni zacząć bić brawo i zaniemówić wobec tego, o ile świętsza jesteś od Pozytywisty. Czapki z głów! Do tego wszystkiego nawet nie wiedzieliśmy do tej pory, że jest wśród nas wcielona ostateczna miara wszechświata i wszystkich ludzkich problemów. Jak to dobrze, że się ujawniłaś, teraz będziemy mogli wszyscy spojrzeć na siebie przez twój pryzmat!

To jest takie charakterystyczne i byłem świadkiem tego już tyle razy na żywo i w realu, że kiedy ludzie nie potrafią sobie przez dłuższy czas poradzić z problemem bliźniego to koniec końców wpadają w złość, stają się agresywni i całą winę zrzucają na tego, kto potrzebuje pomocy. Ostatecznie jeszcze pojawia się ten arcyargument: JA tak nie miałem/nie mam, więc twoja sytuacja jest przesadzona/nieistotna/śmieszna itd. Ewentualnie: JA sobie z tym poradziłem, więc ty też możesz, a jak nie możesz to oznacza, że to twoja wina. Szast-prast i problem "rozwiązany", winni znalezieni, sprawa zamknięta. Tyle że efekt realny jest taki, że stan osoby zgnębionej jest po tym wyroku jeszcze gorszy niż na początku. Szczerze powiedziawszy, jak nie ma się cierpliwości czy pomysłu jak komuś rzeczywiście pomóc, to najlepiej zamknąć jadaczkę, zamiast pleść takie dyrdymały, które służą wyłącznie usprawiedliwieniu własnej niemocy w poradzeniu sobie z cudzym problemem albo potrząsać niecierpliwie drugim człowiekiem jak zepsutą zabawką. Niedobrze się robi patrząc, jak temat, który został założony jako wołanie o pomoc, zamienia się w scenę do publicznego wymądrzania i wywyższania się.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: kontousunięte1 » 04 lip 2015, 14:58

Kamil M.,
Gdyby to ode mnie zależało dostałbyś punkcik. ;-)
Ja też nie rozumiem sposobu myślenia PanJestMocaMoja,
W każdym razie krucjata ;-) :oops: modlitewna o Pozytywistę idzie.A co Bóg postanowi nie nam gdybać :-D


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 04 lip 2015, 15:04

Kamil M., napisałem do pozytywisty, tu w temacie, tak:
Jak możemy Ci pomóc? Czy swoim zwierzeniem się dajesz do zrozumienia: ratujcie mnie- jeśli tak, to jak możemy to zrobić?... I czy w ogóle chcesz jakiejkolwiek pomocy?...

Nie dał odpowiedzi, więc co mamy robić, Twoim zdaniem?

Ja się obawiam tego, że w atmosferze coraz silniejszego sceptycyzmu pozytywisty do Biblii [ostatnio nawet napisał, że prawdopodobnie nie było potopu], nie ma on silnego moralnego oparcia wstrzymującego go przed dalszymi krokami zgodnymi z orientacją, którą ujawnił...
I niestety, ale jak się pozytywista nie wesprze na Bogu i Jego Słowie (nie pomaga mu w tym wzrastająca niewiara), to wnet "wyczuje go" jakiś seksualista i zacznie się "wspólne życie"...

Co robić, skoro pozytywista krok po kroku oddala się od Boga, a przybliża do życia bez Boga?!? [dałem mu namiar na bardzo ciekawy audiobook chrześcijański, ale nie wysłuchał w całości...; co można więcej zrobić oprócz modlitwy??]
Poradź, Kamil M., bo masz ciekawe przemyślenia...


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
sibela
Posty: 1033
Rejestracja: 07 wrz 2008, 17:16
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dolna Bawaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: sibela » 04 lip 2015, 17:09

aska pisze:Bóg kocha grzesznika, nie kocha grzechu..i o tym pomyśl pozytywisto....
doslownie wyjelas mi z ust :)
Nie takie z takich grzechow oczyszcza Bog. Chcesz tego oczyszczenia? bede sie za to modlic


Niektórzy modlą się o całą beczkę, a nadstawiają kubek.
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 04 lip 2015, 18:10

kontousunięte1 pisze:W każdym razie krucjata ;-) :oops: modlitewna o Pozytywistę idzie.A co Bóg postanowi nie nam gdybać :-D

I to jest najważniejsze - rzeczywista, żarliwa, pełna współczucia i miłosierdzia modlitwa.
Zbyszekg4 pisze:Nie dał odpowiedzi, więc co mamy robić, Twoim zdaniem?

Są takie sprawy, w których nie da się nic "zrobić" tak, żeby było zrobione. Jak napisałem wyżej - módlmy się. Najbardziej pomógłby ktoś, kto mógłby być blisko Pozytywisty. Tak niestety nie jest (chociaż wbrew wszelkiemu jego przeświadczeniu, Bóg jest blisko). A sprawa - jak nawet poprzez forum można dostrzec, jeśli się ma oczy - jest bardzo skomplikowana i wielowątkowa. Nie chciałbym udzielać rad zgromadzonym tutaj, bo chyba trzeba się znaleźć blisko Pozytywisty, żeby rzeczywiście i sensownie mu pomóc, a my w takiej sytuacji nie jesteśmy. Nie sądzę, by z naszej pozycji dało się coś znaczącego zrobić. Jedyne rady, jakie mam są takie, żeby nie próbować nic robić na siłę, okazywać Pozytywiście cierpliwość i szacunek, nie myśleć, że ma się złote rozwiązanie. Gdyby takie istniało, zaiste już dawno sytuacja zaczęłaby się rozwikływać. Tak więc: trochę pokory wobec problemu, szacunku wobec Pozytywisty, modlitwy do Boga i - jakkolwiek to może być trudne do przyjęcia - tylko tyle.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 04 lip 2015, 18:15

Kamil M. pisze:Tak więc: trochę pokory wobec problemu, szacunku wobec Pozytywisty, modlitwy do Boga i - jakkolwiek to może być trudne do przyjęcia - tylko tyle.

OK


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 04 lip 2015, 20:23

przepraszam jeśli przeze mnie poczułeś się gorzej, wybacz ;/

Nic się nie stało.

Jesli chrzescijanin mysli tylko o sobie, a nie o innych, to nie jest slabym chrzescijaninem, tylko nie jest chrzescijaninem wcale.

Zapytałaś czemu nie zachowuję się jak dobry chrześcijanin, więc ci odpowiedziałem ci że nie zachowuję się tak bo nim nie jestem, tj. kim? Dobrym chrześcijaninem, odrobinę znajomości języka polskiego pozwala wnioskować że wypowiedź ta nie implikuje że uważam się za chrześcijanina w ogóle, ale czy ty byś przepuściła taką okazję? Zejdź ze mnie kobieto i idź do swoich spraw, pojenia Afrykanów którzy idą 100 km na piechotę za wodą lub uwalniaj islamskie seksniewolnice. Dla ciebie nawet kalwiniści nie są chrześcijanami, a co dopiero ja miałbym się starać o status chrześcijanina przed tobą. Aha, chyba że za tydzień zostaniesz kalwinistką i sie mylę...

Ja zaluje ze moj czas poswiecilam Pozytywiscie.

A ja żałuje że gadałem z tobą, na szczęście juz wiem że gadka z kimkolwiek nic mi nie pomoże. Żałuje obrotu całego mojego życia, zmarnowałem kilka lat na gadki z ludźmi i zainteresowania niepotrzebnymi rzeczmi, co nic mi nie pomogło i wpędziło w protestantyzm, więcej pokoju z samym sobą miałem jak jeszcze byłem szczylem i chodziłem do kościola jak mnie wyuczono, niż teraz, to "swiadkojehowstwo". Spotkalem w swoim życiu ludzi, który wyciągali do mnie rękę i byli mi zyczliwi, gdybym się na to otworzył moje życie z pewnością wtedy wzięłoby inny obrót, ale ja głupi to odrzucałem bo to przecież ludzie bezbożni i chrzescijanin nie zadaje się z takimi. Dziś mam tylko garstkę staruszków w zborze z którymi nic mnie nie łączy, zburzony porządek w domu i psychiczne kołowrotki we łbie.

Ja się obawiam tego, że w atmosferze coraz silniejszego sceptycyzmu pozytywisty do Biblii [ostatnio nawet napisał, że prawdopodobnie nie było potopu], nie ma on silnego moralnego oparcia wstrzymującego go przed dalszymi krokami zgodnymi z orientacją, którą ujawnił...

Oto chrześcijaństwo, tworzenie "moralnych oparć" i barier "wstrzymujących" od naturalnych zachowań. Co więcej, Zbyszek już w temacie o którym mówi udowodnił, że to "tworzenie oparć wstrzymujących", zwane także wiarą chrześcijańską, powinno nie być nigdy chwiane przez jakiekolwiek fakty. Ważniejsza od faktów jest ślepa wiara.
Nie wiem czy Bóg istnieje. Może tak a może nie. Może nie, a "Bóg" to tylko opis kolejno nastepujących po sobie zdarzeń. Jedni nazywają to "losem", inni "działaniem Boga", i tak tworzą pochodne tych definicji w zależności od biegu zdarzeń np. "ironia losu", "gniew Boga" itd.


Co robić, skoro pozytywista krok po kroku oddala się od Boga, a przybliża do życia bez Boga?!? [dałem mu namiar na bardzo ciekawy audiobook chrześcijański, ale nie wysłuchał w całości...; co można więcej zrobić oprócz modlitwy??]

A co mi pomoże twój audiobook?? Nie pomogło 5 rozdziałów to nie pomoże i 10 kolejnych! Biblia mi nie pomogła, ale twój audiobook na pewno to zrobi!
Bóg jest mi potrzebny tylko jako emocjonalne ubezpieczenie że "wszystko zawsze bedzie dobrze". Możecie sie pomodlic więc za jutrzejszy mój dzien w pracy do mojego emocjonalnego ubezpieczenia. PJMM nie musi.


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 04 lip 2015, 21:18

pozytywista pisze:Możecie sie pomodlic

Dzięki za pozwolenie, z pewnością tak będzie!
Żadnych rad już Ci nie daję, ale o jedno proszę: nie daj się uwieść chłopu!!


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 04 lip 2015, 21:46

pozytywista pisze:Nie bo nie jestem dobrym chrzescijaninem, jeśli tego nei zauwazyłaś.

Odpowiedź:
PanJestMocaMoja pisze:Jesli chrzescijanin mysli tylko o sobie, a nie o innych, to nie jest slabym chrzescijaninem, tylko nie jest chrzescijaninem wcale.

Kilka akapitów dalej:
PanJestMocaMoja pisze:Sama mialam problemy przez tyle lat, takie zeby ci oczy na wierzch wyszly, wiec co? Tez mam tu ryczec i kazac sie wspierac, bo jestem biedna? Wiecie co? Nie jestem dobra chzrescijanka, zatem tanczcie wokol mnie, bo jesli nie to nie macie serca.


PJMM ogarnij się :)


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 04 lip 2015, 21:50

kontousunięte1 pisze:Kamil M.,
Gdyby to ode mnie zależało dostałbyś punkcik.

Ode mnie też :D


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 04 lip 2015, 23:08

brr700 pisze:Autor tego wpisu chce mieć efekt relacji z Bogiem,ale nie zamierza nawet szukać Boga.


A skąd Ty to wiesz?
Miałeś objawienie czy może masz nadnaturalny dar badania ludzkich serc i intencji???
Jeśli nic z powyższych to uprzejmie proponuję stulić dziób, bo tego typu sądy, jeśli trafią na podatny grunt- mocno szkodzą.



Wróć do „Życie kościelne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości