PanJestMocaMoja pisze:JA Jestem pedałem, i jak to się mówi - i **uj.
Mężczyźni mnie podniecają dlatego JA patrzę na nich na ulicy i w autobusie.
JA szukałem w Bogu sensu życia zanim nawet jeszcze ukształtowała się moja seksualność, ale w ostatecznym rozrachunku JA nie jestem w stanie Go znaleźć.
JA nie jestem w stanie sobie pomóc, w zborze dowiedziałem się że JA jestem taki bo nie chodze po ludziach i JA nie rozgłaszam ewangelii, i bo Rzymian 1 jest o mnie.
Pewnie jak JA kiedyś umrę to pójdę do piekła, i JA bede sie smażył całe wieki i JA jęczał jak JA zrujnowałem swoje życie, ale co JA mogę zrobić?
JA Już mam dość.
Biblia stała się dla mnie trochę zbiorem baj. Jest dla mnie jak równanie sprzeczne.
O jakże JA bym chciał aby Bóg sie zmiłował nade mną.
Jak żyć? JA czuje sie beznadziejnie, JA jestem samotny, JA nie mam w nikim wsparcia.
JA rzadko sie już nawet myję, JA nie mam siły na to. Ktoś mi w pracy powiedział, że czuć ode mnie.
Narka.
Pozytywisto, twoim najwiekszym problemem jest EGOCENTRYZM. I prosze cie, nie bierz mnie na litosc,bo juz jestem zastara i zbyt doswiadczona zeby dawac sie manipulowac egoistom. Piszesz ze jestes samotny... Tak, jak pol kuli ziemskiej. Nie ty jeden i nie ostatni. Moze tu na forum tez ktos czuje sie samotny. Moze nawet bardziej od ciebie. Przejales sie? Pocieszyles go? Nosiles jego/jej bzremie jak dobry chrzescijanin? Piszesz ze czujesz sie beznadziejnie. Nie ty jeden, polowa kuli ziemskiej czuje to samo. Czulam sie tryliardy razy beznadziejnie i nigdy o tym nikomu nie mowilam... bo nie chcialam nikogo zasmucac i zwalac moich problemow na innych. Nie masz w nikim wsparcia? Teraz jestes bezczelny. A kto ma w tobie? Od miesiecy cie wspieralam, ale czy ty wspierales mnie? Kto na tym forum ma w tobie wsparcie? Moj drogi, oko za oko, zab za zab, miarka za miarke. Nie dajesz nic od siebie? Nic w zamian nie dostaniesz. Tym bardziej, Bog nie bedzie sie krecil wokol ciebie jak cale forum, bo ludzi moze zmanipulujesz biorac ich na litosc jak islamski azylant, ale Bog jest Madroscia i na takie cos sie nie zlapie. Bog nie jest dzinem z lampy, ktory wyskoczy z niej na kazde twoje potarcie lampa.
Większość tego co mówisz, to bzdury. Co wg Ciebie taki człowiek ma zrobić? Nie prosić nikogo o pomoc? I gdzie Ty tu dostrzegasz egoizm? Człowieka, który poprosi miliardera o 10 zł na jedzenie też nazwiesz egoistą? Bo myśli tylko o sobie, i żeruje na pieniądzach innych?
I takie gadanie, "o nie ty jeden się tak czujesz, jest mnóstwo innych osób na świecie w podobnym stanie" jest takie żałosne... W czym to ma mu niby pomóc? Człowiek jest człowiekiem, nie da się nie myśleć o sobie, co pewnie Ty już byś nazwała egoizmem. Po to ma się w życiu przyjaciół, rodzinę(i chrześcijańską i duchową) żeby na niej polegać. Nie ma gorszej rzeczy, niż zwrócenie się do kogoś z powyższych i usłyszeć, jak ktoś generalizuje twój problem. Dla mnie równoznaczne z olewką. Może i jest mnóstwo osób takich jak on na świecie, ale to nie znaczy, że są pozostawieni sami sobie. Oni też mają przyjaciół, rodziny...mają do kogo się zwrócić. Może w przyszłości twój syn przyjdzie do Ciebie, i powie, że go boli głowa, a Ty mu na to, żeby nie przeżywał i nie robił wokół siebie zamieszania, bo są tacy, którzy w ogóle nie mają głów? ;d
I jeszcze te pretensje, że nie masz u niego wsparcia... To tak jakbyś była zła na żebraka, że Cię nie wspiera finansowo. Nie wspiera, bo nie ma jak! Powiedz mi, jak człowiek który jest może nawet na skraju załamania psychicznego, pomagać jeszcze w tej sferze innym? Oczekujesz niemożliwego. On może Ci pomóc w innej dziedzinie, przemeblować mieszkanie, skosić trawę, ale nie akurat w tej, w której sam jest słaby i potrzebuje pomocy.
"Manipulacja" - słowo, którego znaczenia chyba w ogóle nie rozumiesz. Jakbym nie próbował, tak nie mogę doszukać się najmniejszego przejawu manipulacji ze strony pozytywisty. Doucz się, zanim zaczniesz kogoś ranić swoim potokiem słów. Rozumiem, że w realu mogą puścić czasem nerwy i można palnąć to i owo, ale nie w internecie. Możesz 10 razy przeczytać swoją wiadomość zanim wyślesz, o czym chyba zdaje się, że zapominasz.