Chciałbym rozwinąć temat, który rozpoczął się w innym wątku: o możliwości zostania wykluczonym z Kościoła Katolickiego. Myślę, że dobrze będzie napisać też parę słów ogólnie o dyscyplinie kościelnej tamże uprawianej.
Do rzeczy:
W jaki sposób Kościół Katolicki napomina swoich wiernych? I - co ważniejsze - w jaki sposób egzekwuje zasady swojej dyscypliny kościelnej?
Niech punktem wyjścia będą te fragmenty Pisma (cytowanie innych mile widziane):
Mt 18: (15) Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. (16) Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. (17) Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (18) Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
(BT)
1Kor 5: (1) Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. (2) A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. (3) Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa. (4) Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, (5) wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa. (6) Wcale nie macie się czym chlubić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? (7) Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. (8) Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy. (9) Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. (10) Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. (11) Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. (12) Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? (13) Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych.
(BT)
Dla przykładu: katolik dowiaduje się, że jego znajomy, z którym rozmawia zawsze po mszy w niedzielę, cudzołoży. Napominanie go nie przynosi skutku. Co wtedy powinien zrobić katolik? I co się stanie z tym znajomym, jeśli żadne napominanie nie przyniesie skutku?
Motywacja tematu: zastanawiałem się, czy da się w ogóle zostać wykluczonym z KK. Bo jeśli nie - i nawet konwertyci i ateiści na zawsze zostają "liczeni" jako katolicy - to dlaczego? Skąd taka praktyka w KK? Czemu służy? Rozumiem odsuwanie takich osób od uczestnictwa w Eucharystii, ale po co komu takie osoby w statystykach Kościoła?
Ponadto, ostatecznym impulsem do założenia wątku była ta wypowiedź Rembova w temacie wspomnianym na początku:
Rembov pisze:Jak widzę nadal nie potraficie zrozumieć, że chrzest w Kościele katolickim, Kościele Chrystusa, to nie jest jakieś zwykłe polanie głowy wodą, przez co jego skutki są dla człowieka zupełnie inne, niż zwykłego obmycia pod kranem. No, ale to nie miejsce dla takiej rozmowy.
Cóż, tutaj jest miejsce dla takiej rozmowy. Co w praktyce "daje" chrzest osobie, która zapiera się Chrystusa całkowicie i gardzi Jego Kościołem?
Wreszcie, mam nadzieję, że ten temat zakończy serię wątków pod wspólnym tytułem "katolik zrobił to-i-tamto, mamy wideo". Zawsze, gdy oskarża się Kościół Katolicki o nieodpowiedzialne czy wręcz grzeszne działanie jakichś jego członków, ten broni się "oficjalnym nauczaniem". Katolik modli się do Maryi zamiast prosić ją o wstawiennictwo - cóż, Kościół tak nie naucza, więc co my możemy? No właśnie, co Kościół może? Czy KK prostuje błędne wierzenia swoich członków?
Dużo pytań i długi wstęp, wiem. Dlatego szybko kończę to zdanie i zapraszam do dyskusji .