Wszystko, czego nie umiesz sobie wyobrazić w sposób zwyczajny i racjonalny jest dla ciebie dowodem na istnienie chrześcijańskiego Boga.
W tym wypadku nie umiesz sobie wyobrazić, że drzewo jest skamieniałe i przechodzi przez różne warstwy geologiczne.
Uważasz, że to sprawa potopu i skamieniałego błota, a warstwy powstały w ciągu kilku tygodni, a nie tysięcy lat?
Bo nie potrafisz podejść racjonalnie?
No to zapoznaj się z innymi fotkami, gdzie skamieniałe drzewa stoją nie w warstwach geologicznych, ale na powierzchni ziemi.
Jak to możliwe? Znowu pewnie wytłumaczysz to potopem i Boską interwencją.
Tymczasem.....
Drzewa-skamieliny są dosyć częstym zjawiskiem i nie mają żadnego "nadzwyczajnego" tj. potopowego pochodzenia.
Są skamieniałe drzewa przechodzące przez warstwy węgla (a czym jest węgiel) piaskowców (a czym są piaskowce) i skał wulkanicznych (a czym są skały wulkaniczne).
Co to znaczy?
A to, że drzewo skamieniało STOJĄC np. w wyniku przysypania przez warstwę popiołu wulkanicznego.
Następnie popioły zostały wymyte przez tysiące lat.
Zostały sterczące kamienne kikuty drzew. Sprawdź - współcześnie są takie kikuty sterczące w górę i nie są niczym zasypane.
Teraz wystarczy, aby taki teren porósł las, został przykryty błotem lub pisakiem, a następnie po wybuchu jakiegoś wulkanu magmą.
To wszystko na przestrzeni setek tysięcy lat.
Masz warstwy geologiczne, a w środku nich masz skamieniałe drzewo.
Ludzie o małym rozumku zawsze jednak uproszczą problem.
Jest skamieniałe drzewo w różnych warstwach geologicznych? No to pewnie dowód na potop... tyle, że akurat to jest zwyczajnie głupie, bo w przypadku "wielkiej powodzi" drzewa byłyby w błocie co najwyżej i skamieniałyby w jednej warstwie.
A jeśli zostały odsłonięte, to również w sposób naturalny i przez tysiąclecia schowałyby się w różnych warstwach geologicznych jak wszystko.
Tyle z waszych "dowodów".
Antylogiczne i ubliżające rozumowi "dowody" są śmieszna próbą "udowodnienia" różnych teorii fundamentalistycznych, np. tej, którą sam wyznajesz, że ziemia ma 6000 lat.
Tyle, że w przedszkolu padają mądrzejsze argumenty, niż te którymi ty się posługujesz.