Jak długo jeszcze będziesz SWOJĄ "logiczną" filozofię serwował, zamiast zawierzyć Bogu i Jego Słowu?! To już stało się tak kuriozalne, że nawet podałem Cię
viewtopic.php?f=57&t=14862&p=499936#p499936 jako przykład do czego to prowadzi!
Przy takim Twoim traktowaniu Biblii, to czytelnik nie ma żadnej pewności czy to co czyta, to fakt czy mit! Ależ to głupie... i smutne zarazem
sahcim pisze:Polecam Zbyszku na otwarcie oczy...przypowieść o nieurodzajnym drzewie figowym Łk.13:6:9...jak myślisz typem kogo jest ogrodnik(porównaj także z Iz. 42 :3)...???
O! Jakaś nowość u Ciebie!
Zamiast do swej logiki, to do Biblii mnie odsyłasz... Brawo, że w końcu zrozumiałeś, że na forum biblijnym mamy się kierować przede wszystkim Biblią, a nie SWOIMI wymysłami [wybacz, ale nie mogę inaczej nazywać tego co prezentujesz; zapracowałeś sobie na taką wizytówkę].
I na cóż ma mi otworzyć oczy ten tekst?:
Łk 13:6-9 bw
(6) I powiedział to podobieństwo: Pewien człowiek miał figowe drzewo zasadzone w winnicy swojej i przyszedł, by szukać na nim owocu, lecz nie znalazł.
(7) I rzekł do winogrodnika: Oto od trzech lat przychodzę, by szukać na tym figowym drzewie owocu, a nie znajduję. Wytnij je, po cóż jeszcze ziemię próżno zajmuje?
(8) A tamten odpowiadając, rzecze: Panie, pozostaw je jeszcze ten rok, aż je okopię i obłożę nawozem,
(9) może wyda owoc w przyszłości; jeśli zaś nie, wytniesz je. Czy dlatego do niego kierujesz bo mniemasz, że on popiera Twoje myślenie? Bzdura!
Owo drzewo dostać miało dodatkową pielęgnację, w nadziei [nie pewności], że wyda owoc... A co, drogi sahcimie, się miało stać z nim, jeśli mimo to owocu nie przyniesie?
Masz odp.: "
może wyda owoc w przyszłości;
jeśli zaś nie,
wytniesz je."
I co? Jest tu poparcie dla Twojego rozumienia Biblii??
Analogicznie jest to opisane w Jan 15 - ogrodnik pielęgnuje winorośl... ale gdy latorośle nie owocują... to co z nimi robi?! ODCINA i SPALA W OGNIU!
I gdzie tu masz zgodę na Twoje filozofie, co?!
Chciałeś, aby przypowieść o figowcu otwarła mi oczy... - na co miała mi otworzyć oczy? One są otwarte i widzą dobrze to, co jest naprawdę tam napisane, a nie co w Twojej główce pojawiło się i to propagujesz bez sensu! [sorry, za dosadny język, ale mam już tego dość, że nadal mi serwujesz coś, czego Biblia nie naucza, a co tylko Twoim widzimisie jest! Jak bym chciał widzieć misia, to bym do ZOO poszedł...
].
Odsyłasz mnie jeszcze do Izajasza, który prorokuje o łagodności Mesjasza... Tak, Jezus taki był, ale gdy święte oburzenie Go naszło, to zdemolował stragany świątynnych kupców, i powrozami ich poczęstował, krzycząc przy tym na nich!...
Tak sobie myślę, żeś popadł w widzenie Boga tylko w jednym wymiarze: dobroci, miłości... Nie dopuszczasz do umysłu [a jak Ci się to pokazuje, to to odrzucasz i filozofujesz], że Bóg ma więcej "wymiarów" - co dobitnie widać na tym przykładzie Jezusa reagującego na niesprawiedliwość [pamiętaj: Bóg jest Miłością, ale jest też sprawiedliwym Sędzią!].
sahcim pisze:Przyjrzałem się właśnie teraz i nie bardzo rozumiem jaki masz masz problem ze zrozumieniem iż Jezus okazał swoim Uczniom posiadanie władzy nad naturą... toż rzekł im: Miejcie wiarę w Boga! (czyli wierzcie Bogu, a sami też możecie rozkazywać naturze..)
Mowa o przeklęciu figowca...
Ja, kolego nie mam żadnego problemu, aby rozumieć Jezusowe panowanie nad przyrodą, z tym że On tylko w tym jednym przypadku dokonał cudu niszczącego przyrodę; to był cud destrukcyjny - a zawsze inne cuda były budującymi.
Gdyby Jezusowi - co sugerujesz -chodziło o to, aby pokazać uczniom władzę nad naturą, to by rzekł i na figowcu było by pełno dojrzałych fig!
I On by się pożywił [był głodny], a i uczniowie by sobie pojedli...
Znasz pozytywne przykłady władania Jezusa nad naturą: np. przemiana wody w wino... uciszenie burzy na jeziorze... Zawsze to czemuś pozytywnemu służyło, prawda? A czemu służyło zapanowanie nad figowcem bez fig? Na pewno chodziło o coś więcej niż pokazanie władzy (Jezus by ją świetnie okazał, gdyby nagle figa obrodziła) - uczniowie już o tym wiedzieli.
To wydarzenie odnoszę do sytuacji Izraela. Ten naród poza liśćmi, nie miał owoców... - a na nich Bogu zależy! Przeklęcie figowca było proroczą zapowiedzią losu Izraela (rok 70 - zburzenie świątyni, itd.)
sahcim pisze: Czyli Bóg dając im życie zaplanował, że jednej godziny [za jakiś tam czas od ich ożywienia], dojdą oni wszyscy jednocześnie [schorowany dziadek i jurny młodzieniec, oraz skoczne dziecko] do swego kresu jako mieszkańcy Sodomy
A masz jakiś problem z wiarą we Wszechwiedzą Boga czy co...???
Nazywasz to wszechwiedzą Boga? Toż to nie wszechwiedza, ale ręczne sterowanie ludźmi - na wzór hiperkalwinizmu. To jesteśmy marionetkami w ręku Boga? I jak on zaplanował, aby ludność Sodomy była w Sodomie, na ten czas, gdy szatan zaplanował jej zniszczenie [obie strony wiedzą o swych planach? uzgadniają je?], to żaden Sodomczyk nie mógł z wolnej woli pojechać za miasto bo Bóg go trzymał w mieście, tak?
Katolicy nie wierzą w tego rodzaju sterowanie/planowanie - uznają wolną wolę, prawda?
sahcim pisze: bo szatan zaplanował na tę godzinę zesłanie z nieba deszczu ognia i siarki.
Wyżej podajesz przykład, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę rozkazywać materii(także ożywionej), w Piśmie masz też inny przykład kiedy to Jakub i Jan zapytali czy Jezus chce aby oni sprowadzili ogień z nieba i spalili wioskę w której niechciano przyjąć Jezusa, zatem czego jeszcze potrzebujesz aby uwierzyć, że Boże stworzenie otrzymało od Boga władzę czynienia sobie natury/ziemi(materii) poddaną i rozporządza nią, a czy w słusznej sprawie, to już kwestia posiadania obiektywnej oceny...
Na siłę wciskasz szatana do Bożych dokonań... [mowa o Sodomie]. Ty się facet zastanów, co robisz!! bo
szatanowi przypisujesz to, co Biblia przypisuje Bogu! Co będzie, gdy się okaże, żeś się pomylił... Nie chciałbym być w Twojej skórze, bratku, bo to podpada pod rodzaj obelgi, policzka wobec Boga...
Zatwardzasz się coraz bardziej na Boże Słowo! Uważaj!!! Po cienkim lodzie stąpasz {obiecuję Ci: nie będę sie nabijał z Ciebie, gdy sie wycofasz z tego! Bo nie jest grzechem przyznać się do błędu- jest nim trwanie w błedzie...}
Przykład nadgorliwych apostołów ma się słabo do Sodomy bo tam Bóg spotkał się z Abrahamem i Lotem i oznajmił co ON zamierza zrobić [nie powiedział: a wiecie, szatan tu ogień spuści... Ja zgromadziłem mieszkańców, a on na rano zaplanował ten ogień, więc musiałem zebrać wszystkich...] i zrobił to Bóg - bo tak to sam oznajmił i tak czytamy!
Jezus nie zapowiadał w samarytańskich wioskach: Jak nas nie przyjmiecie, to Jakub z Janem ogień ześlą!...
Tu, apostołowie dwaj nic by bez woli Bożej nie zrobili [szatan w Sodomie też by musiał mieć taką zgodę], a ci dwaj uwidocznili tylko brak zrozumienia sytuacji, i brak właściwego ducha.
sahcim pisze:Z tym przeklęciem, to raczej komentarz Piotra, a nie słowa Jezusa gdyź nigdzie w podanych przez ciebie cytatach Pan Jezus nie przeklina drzewa..
Aby coś było przeklęte to i bez słowa "przekleństwo" to się może stać. Dość dobitnie Jezus się wyraził (nie wiemy z jaką intonacją w głosie, ale na pewno nie było to łagodne zdanie):
"Niechaj się już nigdy z ciebie owoc nie rodzi na wieki."
"Niechaj nikt na wieki z ciebie owocu nie jada.Jeśli to nie było przekleństwo, to czemu drzewo uschło od korzeni??
A to powiedz: Czym było to zdanie Jezusa, skierowane do figowca?! Gdyby było błogosławieństwem, to by chyba urosło pół metra, a gałęzie by obwiesiły figi...
Jeśli wiec to nie było błogosławieństwo, to co jest przeciwieństwem? Przekleństwo! Dlatego Piotr poprawnie odczytał słowa Jezusa...!
Życzę Ci, abyś w końcu i Ty zaczął wreszcie poprawnie czytać Biblię, bo na drodze, na jakiej Cię widzę, to idziesz na manowce... [już właściwie tam jesteś, ale tylko dalej brniesz w tym i jeszcze publicznie to szerzysz, narażając się na przeciwieństwo błogosławieństwa...]
A gdybyś tym unikiem, że tak naprawdę to Jezus drzewa nie przeklął, a tylko Piotrowi się tak to wydawało, chciał mi rzec, że Bóg nie przeklina, to daj sobie spokój... Zajrzyj do Rodzaju 3 - już po grzechu, i zobacz reakcję Boga...
I to też rozważ:
Mt 25:41 bw "Wtedy powie i tym po lewicy:
Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom."
Eeech... tylko dlatego jeszcze mi się chce do Ciebie pisać, bo zależy mi na Tobie, abyś nie błądził. Teraz Ty coś napiszesz, czym tylko dalej będziesz popierał swoje iluzje... dalej mi będziesz wmawiał, że nie możemy odczytywać Biblii, zgodnie z treścią, ale musimy to robić inaczej...
Wiesz! Teraz mi taka myśl przyszła: Ty jesteś jak potępieni przez pierwszych chrześcijan gnostycy!...
O jej! To straszne!
Wiesz co to gnoza? To taki pogląd, że trzeba mieć specjalne "objawienie", specjalną wiedzę, aby coś poprawnie zrozumieć, bo bez tego, to się tylko błądzi...
Zachowujesz się jak gnostyk, niestety... No bo odczytujesz treść Biblii wg specjalnego klucza: tam, gdzie jest napisane, że Bóg zadziałał - Ty, kierując się swoją wiedzą, logiką, gnozą, widzisz tam działanie szatana!
Ojjj, sahcim... źle z Tobą!
Gdybyś jeszcze chciał dać sobie pomóc... Ale nie dajesz... Teraz mi na pewno napiszesz cokolwiek, aby tylko było odwrotnością... No to siadaj pisz, jak juz tak musisz, ale nie rób tego raczej, gdy idzie o Boże Słowo [ze mną możesz się nie zgadzać, nie dbam o to, ale nie bądź głupi i nie obalaj treści Biblii...].