saracen pisze:Do wszystkich, którzy kategoryzują ludzi na podstawie tego, kto z kim idzie do łóżka.
Żadna księga spisana przez ludzi, a przez innych orzeknięta jako natchniona przez samego Boga nie dała wam i nigdy nie da prawa do decydowania o ludzkim życiu.
Człowiek, homoseksualista, hetero, bi, czy każdy inny który nikomu nic nie zrobił jest tak samo ważny i wartościowy, jak każdy inny i nic wam do osądzania tego czy innego.
Pisanie pogardliwie o innych tylko dlatego, że nie są podobni do was jest ohydne i prymitywne.
Jeśli zaś dalej tkwisz jeden, czy druga w swoim uporze, to zamiast pogardliwego określenia, wstaw swoje imię do każdego w ten sposób napisanego zdania, by choć spróbować sobie wyobrazić jak to jest być wartościowanym za to, że jest się najogólniej rzecz biorąc "innym".
W dalszym ciągu podkreślam, że Bóg, który jest miłością nie może być tak jak to z pism wynika tyranem.
Nie może skazywać na śmierć kogokolwiek.
To ludzie pisali, że "tak Bóg powiedział/nakazał".
Cóż by to był za bóg, który by zabijał?
Cóż by to był za bóg, który swoje stworzenie by nienawidził i np. skazywał na "piekło", za to że nie jest hetero?
Czyż nienawiść do inności, pogardą dla TYCH innych nie jest uwarunkowana takim, a nie innym wpływem środowiska, wychowania, czy fundamentalistycznym ekstremizmem religijnym?
Jedni w imię "boga" się wysadzają zbijając innych by przez to pójść do "raju"... Inni pogardzają innymi za to, że nie mają (bo nie mogą) pociągu do płci przeciwnej...
Jedno i drugie jest niczym innym jak fundamentalizmem religijnym.
Krótko: ZŁEM, które niejednokrotnie prowadziło w przeszłości, ba prowadzi nadal do mordowania milionów niewinnych ludzi w imię czego?
Pism natchnionych, boga?
Nie!!!!!
Precz z pogardą i nienawiścią do innych za to, że mają inny kolor skóry, są homoseksualni, biseksualni, czy aseksualni, wyznają inną religię, czy pochodzą z takiego, a nie innego kraju.
Stop takiemu ohydnemu wartościowaniu!!!
Rzymian 5:5
...(5) a nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany.
Jak czytamy w 1liście do Koryntian 13:4-8 miłość ta jest cierpliwa, dobrotliwa, nie zazdrości, nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy, wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi i nigdy nie ustaje.
Boża miłość jest rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany (Rzymian 5:5) – jest więc efektem Bożego daru (Ezechiela 36:26-27)
Kierując się Bożą miłością nie możemy jednak być tolerancyjni wobec stanu zagubionych ludzi. Nie możemy być obojętni wobec postawy człowieka, który żyje z dala od Boga zmierzającego ku wiecznemu potępieniu. Człowiek żyjący w Bożej miłości napomina dając przestrogi i wskazówki. Nie można tolerować postępowania drugiej osoby niezgodnego z zasadami wiary.
Nie możemy mówić grzesznikowi - Bóg cię kocha i rób, co chcesz. Nie możemy akceptować tego, co złe. To prawda, Bóg kocha każdego człowieka, ale również pragnie miłości odwzajemnionej dla siebie. Pragnie, by człowiek zanurzał się w oceanie Jego miłości i wzrastał w niej. Daje człowiekowi ,bo jest miłosierny i cierpliwy szansę nawrócenia.
Musimy napominać i pouczać błądzących, bo w ten sposób okazujemy im swoją miłość. Nie można chwalić i gloryfikować zło, ale trzeba je eliminować.
Nie możemy jednak sami wyzwalać zła w stosunku do osób błądzących, tylko być dla nich światłem wiary i ofiarować im dobro, by dobro się rozmnażało, a miłość uświęcała nasze życie i życie osoby błądzącej.