Kim jest Jezus?

W tym temacie staramy się ukazać w miłości Ewangelię tym którzy nie mająć jeszcze więźi z Bogiem.
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 10 cze 2009, 15:53

Kamil M. pisze:To, co każdego dokumentu - zgodność z potwierdzonymi historycznie faktami oraz ilość odpowiednio starych kopii. Ponadto wiarygodność autorów. Co do pierwszego - informacje podane przez Łukasza kilkakrotnie wyprzedziły odkrycia archeologiczne. Co do drugiego - ilość i starożytność kopii pism NT bije na głowę choćby Commentarii de bello Gallico Cezara, którego najstarsze kopie pochodzą z XI wieku, a mimo to nikt nie podważa wiarygodności ich relacji. Co do trzeciego - autorzy pism NT w znacznej części poświadczyli to co napisali swoją śmiercią - myślę że pisali prawdę według swojej najlepszej wiedzy. Po więcej informacji odsyłam do np. Przewodnika apologetycznego McDowella.


Czyli innymi słowy F. F. Bruce. Znam, czytałam. Zadaje sama sobie pytane czy wiarygodność historyczna i teologiczna treści w nich zawartych jest tożsama. Skłaniam się ku opinii, że nie zawsze się pokrywają. Pytanie pozostawiam otwarte.

Kamil M. pisze:Czy wierzysz w Boga?


Zadaję sobie pytanie: Co jeśli On jednak istnieje? Czy to wiara? W pewnym sensie tak.

Kamil M. pisze:Jeśli tak to jakiego?


Wszechmocnego. Zakładam, że jeśli istnieje jest Wszechmocny. Dlaczego? Inne koncepcje do mnie nie przemawiają.

Kamil M. pisze:Skąd o nim czerpiesz wiedzę?


Z pytań jakie sobie zadaję?

Kamil M. pisze:Na czym opierasz swoje życie i czym się w nim kierujesz - i dlaczego tak, a nie inaczej?


W jakim zakresie?


Pozdrowienia - Joanna
(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 10 cze 2009, 16:02

Machu Picchu pisze:Czyli innymi słowy F. F. Bruce. Znam, czytałam. Zadaje sama sobie pytane czy wiarygodność historyczna i teologiczna treści w nich zawartych jest tożsama. Skłaniam się ku opinii, że nie zawsze się pokrywają. Pytanie pozostawiam otwarte.

Jeśli są wiarygodne historycznie i przekazują wiarygodny obraz Jezusa, to są wiarygodne teologicznie. Bo jeśli Jezus jest objawieniem Boga, co potwierdził znakami włącznie ze zmartwychwstaniem, które to są opisane w historycznie wiarygodnych dokumentach, to i jego nauczanie jest prawdziwe teologicznie - czy to cytowane czy to przekazane przez Jego uczniów.
Machu Picchu pisze:Zadaję sobie pytanie: Co jeśli On jednak istnieje? Czy to wiara? W pewnym sensie tak.

To jest ostrożność ;)

Czyli głównym, jeśli nie jedynym autorytetem w sprawie Boga są twoje własne odpowiedzi na pytania, które sobie zadajesz. To ciekawe. Ale zdaje się, że w ten sposób zostaniesz tam gdzie jesteś.

Machu Picchu pisze:W jakim zakresie?

W całym. Po co żyjesz? Jaki widzisz cel dla tego, co robisz w życiu? Dlaczego postępujesz tak, a nie inaczej?


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 10 cze 2009, 16:21

Machu Picchu pisze:Zadaję sobie pytanie: Co jeśli On jednak istnieje? Czy to wiara? W pewnym sensie tak.


Pewnie nie, bo wiara jest pewnoscia i przeswiadczeniem, a tu jest watpliwosc, czyli w pewnym sensie antywiara, czyli niewiara...


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 10 cze 2009, 17:34

Machu Picchu pisze:
KAAN pisze:1. Jest tożsamy, trzeba tylko umieć go zrozumiec.
2. Jezus jest jeden.
3. Doktryna wynika z tekstu, nie ma wątpliwości o jakiego Jezusa chodzi.
4. Więc uwierz tym którzy ci wyjaśniają, a wyjaśnień było już dostatecznie wiele.

1. Dlaczego? Jak zrozumieć? Co to oznacza?
Dlatego że takim się objawił, jako konkretna historycznie osoba. Zrozumienie jest możliwe tylko wtedy gdy uznasz że to co zostało napisane o Jezusie jest prawdą. Oznacza to że bez wiary nie pójdziesz ani kroku dalej.
2. Tego nie jestem pewna.
To masz problem, ja nie mogę spowodować żebyś uwierzyła w to co napisano o Jezusie, nie mogę nakazać ci wierzyć. Jedyne co mogę ci napisać to uwierz.
3. Ty tak twierdzisz, a ja proszę o coś więcej niż stwierdzenie. Wyjaśnienie. To jest potrzebne.
Pisałem, że wyjaśnień było bardzo dużo na tym i na innych platformach porozumiewania, dlatego twoje rządanie dalszych wyjaśnień trudno odczytywać bez podejrzenia o sianie wątpliwości
Machu Picchu pisze:4. Na jakiej podstawie? Zwłaszcza, że czym innym jest próba wyjaśnienia a czym innym stwierdzenie 'bo tak napisałem'.
Na podstawie Słowa Bożego, wystarczy zacząć studiować Biblię z pozytywnym nastawieniem do jej zro9zumienia, jeśli nie uwierzysz to ja ci nic nie poradzę.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 10 cze 2009, 17:44

Kamil M. pisze:Jeśli są wiarygodne historycznie i przekazują wiarygodny obraz Jezusa, to są wiarygodne teologicznie. Bo jeśli Jezus jest objawieniem Boga, co potwierdził znakami włącznie ze zmartwychwstaniem, które to są opisane w historycznie wiarygodnych dokumentach, to i jego nauczanie jest prawdziwe teologicznie - czy to cytowane czy to przekazane przez Jego uczniów.


Z tym jestem się skłonna zgodzić. Może z innym doborem słów. Ale to skutkuje pytaniem na ile teologia Jezusa i Jego uczniów jest zgodna ze współczesną teologią. Ze współczesną wizją Jezusa. Dwa tysiąclecia rozwoju myśli to jednak sporo czasu. Zmiany wydają się być nieuniknione. Dlatego interesuje mnie na przykład temat tożsamości Jezusa historii i Chrystusa wiary.

Kamil M. pisze:To jest ostrożność ;)


Raczej uczciwość. Gdybym zachowała wiarę rodziców pisałabym w innych miejscach inne rzeczy. Jezus zaś byłby dla mnie jednym z kilkunasty 'mesjaszy' przełomu epok, którym uroiło się, że Cesarstwo runie w obliczu ich majestatu, a moi ziomkowie przyjmą ich z otwartymi ramionami w obliczu tegoż cudu.

Kamil M. pisze:Czyli głównym, jeśli nie jedynym autorytetem w sprawie Boga są twoje własne odpowiedzi na pytania, które sobie zadajesz. To ciekawe. Ale zdaje się, że w ten sposób zostaniesz tam gdzie jesteś.


A różnimy się jakoś w tym względzie? Czy i Ty nie jesteś ostatecznym autorytetem dla samego siebie gdy mowa o różnych koncepcjach dotyczących Wszechmocnego? Jedne przyjmujesz, inne odrzucasz. Rozstrzygasz we własnym sumieniu sam pomocniczo akceptując zewnętrzne autorytety. Czyż nie?

Kamil M. pisze:W całym. Po co żyjesz? Jaki widzisz cel dla tego, co robisz w życiu? Dlaczego postępujesz tak, a nie inaczej?


Po co żyję? By żyć? By żyjąc zastanawiać się nad życiem? By zastanawiając się nad nim zadawać pytania? By czynić własne życie uporządkowanym i spójnym lub tylko nieznośnym w bezmyślności i braku refleksji? Po to żyję. To odpowiedzi także na pytanie o cel. Z tym, że celem jest także współżycie, współistnienie, współczucie - z innymi. Przynajmniej dla mnie. A jak wygląda to u Ciebie?

Ostatnie pytanie jest pytaniem o uwarunkowania. Więc wymienię kulturę, społeczeństwo, religię, filozofię i jeszcze kilka innych a na końcu własne cechy osobowe, preferencje, przeświadczenia, poglądy. I zadam pytanie, czy w tym także się od siebie nie różnimy?


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 10 cze 2009, 17:52

jj/Kann - z waszych wypowiedzi nadal wynikają dwie kwestie.

Jedna to stwierdzenie 'nie wierzysz', 'nie chcesz', 'nie zrozumiesz bez wiary'. Poświęciłam więcej czasu na próby zrozumienie waszej postawy niż Wy obaj, gdyż obaj zdajecie się nie poświęcać czasu, na próbę zrozumienia mojej postawy. Mówicie do mnie ale nie rozmawiacie ze mną. Dlatego nigdzie nie dochodzimy. Do żadnego celu.

Druga to ciągły autorytaryzm postaw i wypowiedzi. Maraton 'wiem najlepiej'.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 10 cze 2009, 19:59

Machu Picchu pisze:jj/Kann - z waszych wypowiedzi nadal wynikają dwie kwestie.

Jedna to stwierdzenie 'nie wierzysz', 'nie chcesz', 'nie zrozumiesz bez wiary'. Poświęciłam więcej czasu na próby zrozumienie waszej postawy niż Wy obaj, gdyż obaj zdajecie się nie poświęcać czasu, na próbę zrozumienia mojej postawy. Mówicie do mnie ale nie rozmawiacie ze mną. Dlatego nigdzie nie dochodzimy. Do żadnego celu.
Druga to ciągły autorytaryzm postaw i wypowiedzi. Maraton 'wiem najlepiej'.
To jest dokładnie odwrotnie, ty nie chcesz słuchać, masz swój pogląd oparty na wątpieniu, niewiedzy, negowaniu świadectw. Gdybyś zwyczajnie uznała Biblię jako wiarygodny dokument to nie byłoby problemu, ale twoja postawa to żądanie udowodnienia, że nie jestem wielbłądem. Z taką postawą nie da się dyskutować, nie znamy się od dzisiaj i doskonale wiesz ile tematów poruszaliśmy; na temat wiarygodności Biblii, działaniu Boga, świadectwa w Kościele, ale ty nie przyjmujesz żadnego argumentu. Twoim oczekiwaniem jest to żebym napisał że właściwie nie jestem pewien czy wierzę, ze dopuszczam cos innego niż Ewangelia, a może to tylko bajka... Nie tędy droga, albo chcesz cokolwiek przyjąć albo dalej tkwij w agnostycyźmie.
Ostatnia kwestia; tak wiem lepiej, jestem absolutnie przekonany o prawdziwości tego co jest przedmiotem mojej wiary, gdybym nie był pewien to byłbym godnym pożałowania człowiekiem. Wierzący człowiek wie na czym stoi, nie ma frustracji z powodu niepewności, strachu przed jutrem, albo wiecznością.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Kamil M. » 10 cze 2009, 22:49

Machu Picchu pisze:Z tym jestem się skłonna zgodzić. Może z innym doborem słów. Ale to skutkuje pytaniem na ile teologia Jezusa i Jego uczniów jest zgodna ze współczesną teologią. Ze współczesną wizją Jezusa. Dwa tysiąclecia rozwoju myśli to jednak sporo czasu. Zmiany wydają się być nieuniknione. Dlatego interesuje mnie na przykład temat tożsamości Jezusa historii i Chrystusa wiary.

Cieszę się - mnie to też interesuje. Chciałbym, aby teologia Jezusa, takiego jakim On jest naprawdę, była moją teologią. Nie ma dla mnie "Jezusa historii i Chrystusa wiary", jest jeden Jezus Chrystus historii i wiary - o ile wiara jest właściwa, a powinna być taka, jaką głosił Jezus historii.
Machu Picchu pisze:Raczej uczciwość. Gdybym zachowała wiarę rodziców pisałabym w innych miejscach inne rzeczy. Jezus zaś byłby dla mnie jednym z kilkunasty 'mesjaszy' przełomu epok, którym uroiło się, że Cesarstwo runie w obliczu ich majestatu, a moi ziomkowie przyjmą ich z otwartymi ramionami w obliczu tegoż cudu.

Dlaczego tej wiary nie zachowałaś?
Pisma NT nie wskazują, aby Jezus uważał, że "Cesarstwo runie w obliczu jego majestatu".
Machu Picchu pisze:A różnimy się jakoś w tym względzie? Czy i Ty nie jesteś ostatecznym autorytetem dla samego siebie gdy mowa o różnych koncepcjach dotyczących Wszechmocnego? Jedne przyjmujesz, inne odrzucasz. Rozstrzygasz we własnym sumieniu sam pomocniczo akceptując zewnętrzne autorytety. Czyż nie?

Tak, różnimy. Kiedy ty stwierdzasz przed sobą, że czegoś nie wiesz czy nie rozumiesz, to pozostajesz w tym stanie. Kiedy ja dochodzę do tej granicy, wierzę temu, co mówi Pismo.
Machu Picchu pisze:Po co żyję? By żyć? By żyjąc zastanawiać się nad życiem? By zastanawiając się nad nim zadawać pytania? By czynić własne życie uporządkowanym i spójnym lub tylko nieznośnym w bezmyślności i braku refleksji? Po to żyję. To odpowiedzi także na pytanie o cel. Z tym, że celem jest także współżycie, współistnienie, współczucie - z innymi. Przynajmniej dla mnie. A jak wygląda to u Ciebie?

Ostatnie pytanie jest pytaniem o uwarunkowania. Więc wymienię kulturę, społeczeństwo, religię, filozofię i jeszcze kilka innych a na końcu własne cechy osobowe, preferencje, przeświadczenia, poglądy. I zadam pytanie, czy w tym także się od siebie nie różnimy?

Nie bardzo rozumiem ostatni akapit. Odnoszę wrażenie, że jest tam kilka skrótów myślowych.
Uważasz, że takie życie ma jakąś trwałą wartość? Pewnie tak, skoro tak żyjesz.

Jak wygląda u mnie co? Cel? By Mu się podobać. Nie wszystko i nie zawsze w moim życiu wygląda tak, że Mu się podoba, ale wiem, że ani dla siebie, ani dla innych nie zdobyłbym się na to, co robię dla Niego. I wiem, że bez Niego też bym tego nie zrobił.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 10 cze 2009, 23:00

Machu Picchu pisze:jj/Kann - z waszych wypowiedzi nadal wynikają dwie kwestie.

Jedna to stwierdzenie 'nie wierzysz', 'nie chcesz', 'nie zrozumiesz bez wiary'. Poświęciłam więcej czasu na próby zrozumienie waszej postawy niż Wy obaj, gdyż obaj zdajecie się nie poświęcać czasu, na próbę zrozumienia mojej postawy. Mówicie do mnie ale nie rozmawiacie ze mną. Dlatego nigdzie nie dochodzimy. Do żadnego celu.


Ty natomiast usilujesz dojsc prawdy wlasnymi drogami, a takie wioda do nikad. Jezus jest droga i prawda, tzn jest celem i srodkiem do celu. Sluchaj z postawa dziecka, a uwierzysz, jesli to ma dla ciebie jakas wartosc.

Druga to ciągły autorytaryzm postaw i wypowiedzi. Maraton 'wiem najlepiej'.


Dlaczego najlepiej? Wcale nie lepiej od innych, ktorzy "byli tam" i widzieli i swiadcza z przekonaniem wlasciwym swiadkom. To jest swiadectwo. To nie jest wiedza, ale relacja, ktora jest konsekwencja poznania i to zupelnie niezasluzonego.


Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 11 cze 2009, 01:24

Kamil M. pisze:Cieszę się - mnie to też interesuje. Chciałbym, aby teologia Jezusa, takiego jakim On jest naprawdę, była moją teologią. Nie ma dla mnie "Jezusa historii i Chrystusa wiary", jest jeden Jezus Chrystus historii i wiary - o ile wiara jest właściwa, a powinna być taka, jaką głosił Jezus historii.


Rozumiem to, mimo, iż nie stawiam między nimi bezwarunkowego znaku równości, lub jeśli wolisz tożsamości. To różni mój język stawiania pytań od Twojej pewności. Czy pewność ta ma jakieś inne uzasadnienie niż język wiary?

Kamil M. pisze:Dlaczego tej wiary nie zachowałaś?
Pisma NT nie wskazują, aby Jezus uważał, że "Cesarstwo runie w obliczu jego majestatu".


Zachowałam, tak przynajmniej uważam, tę część, którą uważam za najważniejszą. Brak gotowego zestawu odpowiedzi. Na wszystkie możliwe pytania. W zamian za życie, na ich zadawanie i dochodzenie do własnych wniosków.

I masz rację. Jezus nie uważał, że Cesarstwo padnie mu do stóp. Zakładał, że świat zakończy się zanim wieść o Jego nauczaniu tam dotrze i na dobre się zadomowi.

Kamil M. pisze:Tak, różnimy. Kiedy ty stwierdzasz przed sobą, że czegoś nie wiesz czy nie rozumiesz, to pozostajesz w tym stanie. Kiedy ja dochodzę do tej granicy, wierzę temu, co mówi Pismo.


Zadaję pytania, staram się zrozumieć. A Ty nie zadajesz pytań? Nie podejmujesz próby? Zdajesz się na rozwiązania ... cudze? Nie własne?

Kamil M. pisze:Nie bardzo rozumiem ostatni akapit. Odnoszę wrażenie, że jest tam kilka skrótów myślowych. Uważasz, że takie życie ma jakąś trwałą wartość?


Ostatnie pytanie miało charakter retoryczny. To kim jestem zawdzięczam wielu czynnikom ode mnie niezależnym. I tak, uważam, że takie życie ma wartość. Najtrwalszą. Tam gdzie Ty zdajesz się stwierdzać, że musisz Mu się podobać, całkowicie się poświęcić, w pełni poddać, ja wzorem praojców staję Mu naprzeciwko. Być może wyjdę z tego ułomna, kulawa, ale to chyba raczej powód do pewnej dumy a nie zmartwienia?


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 11 cze 2009, 10:06

Machu Picchu pisze:
Kamil M. pisze:Jeśli są wiarygodne historycznie i przekazują wiarygodny obraz Jezusa, to są wiarygodne teologicznie. Bo jeśli Jezus jest objawieniem Boga, co potwierdził znakami włącznie ze zmartwychwstaniem, które to są opisane w historycznie wiarygodnych dokumentach, to i jego nauczanie jest prawdziwe teologicznie - czy to cytowane czy to przekazane przez Jego uczniów.


Z tym jestem się skłonna zgodzić. Może z innym doborem słów. Ale to skutkuje pytaniem na ile teologia Jezusa i Jego uczniów jest zgodna ze współczesną teologią. Ze współczesną wizją Jezusa. Dwa tysiąclecia rozwoju myśli to jednak sporo czasu. Zmiany wydają się być nieuniknione. Dlatego interesuje mnie na przykład temat tożsamości Jezusa historii i Chrystusa wiary.
I dlatego wane jest czytanie Źródeł tego co opisali naoczni świadkowie.
Nastepne pokolenia mają swoje wyobrazenia bliższe lub dalsze od faktów
Nie zmiania to jdnak wartości pierwowzoru i wskzuje jak niebespieczne jest budowanie na nastepnej tradycji


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 11 cze 2009, 12:10

Machu Picchu pisze:Zadawanie pytań zaś, hmmm...

Bardziej charakterystyczne jest "zadawanie odpowiedzi". :)
Ale... niech tam, byleby tylko powstala zazdrosc, czy z przekora, bo sluchanie jest sluchaniem...


Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 11 cze 2009, 13:03

jj pisze:Bardziej charakterystyczne jest "zadawanie odpowiedzi". :)


Nie bardziej ale tak samo ;) To przecież, obok przypowieści, ulubiona metoda nauczania Jezusa. Czyż nie? :)


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 11 cze 2009, 15:10

Machu Picchu pisze:
jj pisze:Bardziej charakterystyczne jest "zadawanie odpowiedzi". :)


Nie bardziej ale tak samo ;) To przecież, obok przypowieści, ulubiona metoda nauczania Jezusa. Czyż nie? :)

Tak, ale Jezus znal odpowiedz. :-D


Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 11 cze 2009, 16:13

jj pisze:Tak, ale Jezus znal odpowiedz. :-D


Wiem, że tak wierzysz :)


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)

Wróć do „Dlaczego powinieneś uwierzyć Jezusowi? ”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości