Gww15 pisze: Ciężko się dyskutuje z kimś kto uważa cię za debila, a za takich nas tutaj masz? Prawda?
To wtedy i samego siebie musiałbym mieć za debila. Ponieważ przez całe swoje życie, aż do niedawna wierzyłem w kulistą ziemię, bo tak bardzo byłem omamiony. Nie, nie mam was za "debili".
Świadczy o tym ton Twoich wypowiedzi...
A może to moja "reakcja obronna" ? Nie przyszło Ci do głowy ? Jest coś takiego- poczytaj z psychologii. Poczytaj jak mnie tutaj już nazwano, jakimi epitetami. Ty na przykład nazwałeś tych, którzy myślą podobnie do mnie (płaskoziemców) "pacjentami". Ale to i tak łagodnie. W każdym razie przeczytaj sobie na początku wątku, zwłaszcza np. to co napisał o mnie Moderator KAAN.
Jestem tylko człowiekiem, postaram się opanować. Jeśli Cię uraziłem swoim "tonem", to przepraszam.
A przede wszystkim, to że masz w czterech literach nasze argumenty.
Nie mam. Na każdy z nich staram się odpowiedzieć.
Przede wszystkim odrzuciłeś argumenty z Gwiazdą polarną i ogólnie kosmiczne, gdzie właściwie wywalają na śmietnik Waszą śmieszną teoryjkę,
Argumenty "kosmiczne" czyli z "nieba odrzucam", bo są niedorzeczne. Niebo to otoczenie ziemi, którego nie znamy. O kształcie powierzchni świadczy geometria powierzchni, a nie otoczenie powierzchni. Wy (kuloziemcy) nie uświadamiacie sobie tego na przykład ile rzeczy przyjmujecie bez dowodu, jako założenia.
ponieważ puzzle zostały już poukładane i niestety ale te puzzle innego obrazu Ziemi jak Kulista nie mogą dać, a Ty przychodzisz tu i robisz z nas debil i usiłujesz wcisnąć nam... że źle widzimy, bo według Ciebie nie pasują do tego 2 puzzle...
Wystarczy tylko jeden, który jest sprzeczny. Jeśli Kowalski siedział w celi w dniu morderstwa, to pasowanie całej reszty poszlak nie ma kompletnie żadnego znaczenia: Kowalski nie może być mordercą. Logika. Analogicznie: nic nie pomaga "zgodność ze zjawiskami na niebie" jeżeli geometria ziemi nie wykazuje żadnych cech krzywizny. Logika !
Ilość przesłanek (poszlak) w ogóle nie ma znaczenia. Jeśli "ziemia jest kulą", to nie można widzieć za "górkę kuli" i nie może się nie obniżać horyzont wraz z wysokością. Nie można lekceważyć tego co zaprzecza modelowi, bo to prowadzi do nikąd.
Pokazałem Ci strzałką że refrakcja przesunęła ("podniosła") obraz i nie zniekształciła go. napisałem Ci, że:
Jeżeli obraz obiektu znajdzie się w korytarzu, o w miarę stabilnej atmosferze nie ulegnie zniekształceniu nie potrzeba do tego żadnych światłowodów...
Powiedz widzisz tu "istotne" zniekształcenia, Wpadłbyś na to, że pipeta uległa refrakcji??? Nie bo nie masz dalszej części obrazu. Refrakcja mimo, że obecna, to jednak nie wykrywalna, ponieważ by była zauważona musi przejść przez warstwy. A Twoje góry najwidoczniej znalazły się w stabilnej atmosferze o jednakowej gęstości, zostały więc podniesione bez widocznych zniekształceń. Dlatego Twój film z górami niczego nie udowadnia...
No niestety ale zupełnie się mylisz i nie rozumiesz o co chodzi. Nie załatwisz kwestii "jedną warstwą", ani nawet "kilkoma warstwami"!!! Mówiłem Ci przecież byś sobie rozrysował na modelu. Nie chciałeś, to nie zrozumiałeś o co chodzi. Jakbyś tylko narysował sobie na schemacie, to prawdopodobnie byś zaskoczył. Ale ja Ci rozrysowałem. W tym wszystkim chodzi o przekształcenie optyczne, które z widoku "jak na kuli", czyli "obrazu zakrzywionego" tworzy widok "symulujący płaską powierzchnię". To wszystko jest bardzo skomplikowane ! Tu nie wystarczy "jedna albo kilka warstw".Rozważam zdjęcie z platformą wiertniczą. Bo na tym filmie, czemu nie zaprzeczysz widać tak...jakby ziemia była płaska. No to patrz !
Po kolei wszystko będę tłumaczył. Mamy "krzywiznę kuli ziemskiej". Widok jest z boku, jest oczywiście nie w skali, przerysowany, ale inaczej się nie da ukazać zasady. Wieża, która w przekroju jest w kształcie trójkąta stoi w miejscu R. To jest rzeczywiste miejsce w jakim stoi wieża. Ta zaś wieża, która jest oznaczona R' to nie jest wieża, tylko to jest pozorny jej obraz po tym przekształceniu optycznym, które musiałoby zajść aby został "zasymulowany widok jakby na płaskiej ziemi". [Obraz R' powinienem był narysować raczej jako częściowo nachodzący na wieżę R, ale przesunąłem go nieco do przodu względem obserwatora, aby rysunek mógł być bardziej czytelny] Ten pozorny obraz jest widziany przez obserwatora w punkcie O (wysokość 1 stopa). Ale on jest widziany w ten sposób wtedy i tylko wtedy jeśli zajdzie precyzyjne przekształcenie optyczne, które Ci zaraz opiszę !!! Promienie fioletowe zaznaczone na tym schemacie [wychodzące z punktów oznaczonych literami (A,B,C,D,E) oraz indeksem "1" i dochodzące do punktu O] to są promienie "wchodzące do oka". Wyszły one z rzeczywistej wieży (R) i po "przekształceniach optycznych" wskutek "refrakcji atmosferycznej" wpadły do oka w punkcie O, jako "wiązka fioletowa". Przy czym ta "wiązka fioletowa" musi być tak ułożona co do kierunków kątowych poszczególnych promieni, jakby te poszczególne promienie wychodziły z "obrazu R' ". Albo inaczej: muszą być tak ułożone "jakby tam w rejonie R' była właśnie wieża taka sama, jak ta oryginalna, rzeczywista (R)". Czyli na przykład promień fioletowy B1-O- tak musi być położony jakby wychodził z połowy części niebieskiej obrazu R' (co odpowiada dokładnie połowie części niebieskiej rzeczywistej wieży stojącej w punkcie R). Analogicznie inne z promieni fioletowych. Punkty A1,B1,C1,D1,E1 nie muszą leżeć dokładnie tam gdzie je narysowałem, mogą leżeć dużo bliżej oka w punkcie O, ale ostateczne kierunki promieni fioletowych przy wpadaniu do oka muszą być zachowane! Bo tylko wtedy oko otrzyma obraz jakby w rejonie R' stała wieża R !!! Tylko wtedy otrzyma niezniekształcony obraz wieży/platformy wiertniczej, "stojącej jakby na płaskiej ziemi". Zaznaczyłem tylko pięć promieni wpadających do oka, ale oczywiście tych promieni musi być dużo, duzo więcej, to znaczy z każdego punktu wieży R musi taki promień wychodzić i docierać do oka w taki sposób "jakby wieża R była w rejonie R' ".
No to teraz idźmy dalej, zaraz zobaczysz jakie tu są trudności. Zresztą to Ci już opisywałem.
Rozważmy rzeczywistą wieżę, czyli wieżę wiertniczą R. Częścią czerwoną zaznaczyłem to co jest geometrycznie schowane dla oka "za górką ziemi kuli", czyli to co jest geometrycznie niewidoczne. Częścią niebieską- to co nie jest schowane, czyli to co jest geometrycznie widoczne. Odpowiada to sytuacji rzeczywistej z tego filmiku. Oko na wysokości 1 stopy (punkt O) górną część wieży może na "kuli ziemskiej" zobaczyć bez problemu. A części dolnej- nie może tak normalnie zobaczyć, bo jest geometrycznie "pod horyzontem". Nie chce mi się już wnikać jakie to są konkretnie proporcje (części czerwonej-schowanej do niebieskiej-nieschowanej), ale to możesz sobie sam policzyć, zresztą to szczegóły i to nieistotne dla głównej zasady. To teraz popatrz na część niebieską rzeczywistej wieży w rejonie R. Jest to ta część, która jest geometrycznie dostępna dla oka w punkcie O. Narysowałem tam dwa niebieskie promienie: jeden wychodzi z punktu A (szczyt wieży), drugi z punktu B (np. połowa części niebieskiej). To są promienie takie, że jakby one dalej normalnie biegły po prostej to wpadłyby do oka w punkcie O. Czy one mogą biec tak dalej, tak normalnie jeśli chcemy "zasymulować obraz płaskiej ziemi" ? Przenigdy ! Gdyby tak pobiegły, to nawet gdyby w jakiś sposób doszły do oka promienie wychodzące z części czerwonej wieży R - nie byłoby "dobrej symulacji płaskiej ziemi" ponieważ mielibyśmy np....nakładanie się obrazów !!!
A więc wszystkie promienie z części niebieskiej rzeczywistej wieży stojącej w R muszą....zrobić miejsce tak aby mogły od dołu wejść promienie czerwone. Już o tym pisałem. A więc promienie z części niebieskiej wieży R muszą najpierw uciec do góry, a potem jeszcze zagiąć się w dół-tak jak to schematycznie zaznaczono na moim rysunku- by w ostateczności trafić jako (tu zaznaczone schematycznie) dwa górne promienie fioletowe (A1O, B1O) do oka w punkcie O. Ja tutaj to przekształcenie optyczne narysowałem schematycznie za pomocą linii prostych bo tak mi było łatwiej i szybciej. Ale można by to narysować za pomocą linii krzywych. To niczego nie zmienia. I tak musi być najpierw odgięcie do góry, a potem jeszcze odgięcie w dół i wejście na "ostateczny fioletowy szlak" , by trafić do oka w punkcie O. Myślę, że tego co się musi dziać z promieniami czerwonymi wychodzącymi z czerwonej części wieży R już nie muszę opisywać. Wydaje mi się, że już wystarczy napisać: patrz na rysunek i myśl !
No to teraz już ostatnia i najważniejsza kwestia: dokładność tego wszystkiego ! Popatrz na rysunek: warunki refrakcji dla szlaku EE1O muszą być zupełnie inne, niż warunki refrakcji dla szlaku DD1O, zupełnie inne niż dla szlaku CC1O, inne niż dla szlaku BB1O i inne niż dla szlaku AA1O. Przy czym wszystkie szlaki o "niebieskim początku" muszą być jeszcze bardziej skomplikowane ponieważ najpierw musi być "ucieczka do góry", a potem "zagięcie w dół". No to teraz pomyśl !
Gdybyś Ty jako optyk dostał za zadanie wykonanie takiej transformacji optycznej, to np. musiałbyś umieścić "po jednej soczewcena szlakach czerwonych (punkty C1, D1,E1) oraz po dwie soczewki na każdym szlaku o niebieskim początku. Ale to jeszcze nic ! Inaczej musiałbyś obliczyć "krzywiznę"takiej soczewki dla szlaku EE10, inaczej dla szlaku DD1O...itd. Patrz na kąty , są różne ! Jeslibyś źle ustalił te krzywizny, np. "przypadkowo" (jak w naturze ), to...otrzymałbyś obraz zdeformowany, "rozkawałkowany" albo "nachodzący na siebie" !!!
Wszystko wymagałoby od Ciebie idealnej precyzji, aby ostatecznym rezultatem była...wiązka fioletowa wpadająca do oka- tak aby oku mogło się wydawać, że ogląda płaską ziemię ze stojącą na niej platformą wiertniczą.
Czy więc już teraz rozumiesz jaka tu jest trudność ? To są właśnie te "światłowody" o których ja pisałem. Bo przecież każdy szlak, np. ten DD1O, to jakby "mikroświatłowód w atmosferze". Nie wystarczy Ci więc "jedna warstwa refrakcji", czy nawet kilka takich warstw (jak w Twojej szklance z olejem, wodą i pipetą). Musisz mieć bardzo wiele tych warstw (tyle na ile "warstw pikseli" jest w pionie rozkładany obraz oglądany przez oko/aparat), przy czym każda warstwa musi mieć idealnie dopasowany współczynnik refrakcji. Inaczej bowiem nie dostaniesz obrazu niezniekształconego co do proporcji, tylko dostaniesz obraz...mirażu, obraz rozmazany.
Rozumiesz już teraz, że się mylisz ?
Ale to jeszcze nie koniec. Na dobicie pokażę Ci jeszcze jedną rzecz. Otóż popatrz się na oko w punkcie O1, na wysokości 35 stóp (35 ft). Mianowicie w tym filmie facet, w tym samym dniu, i (praktycznie) w jednym czasie poszedł w inne miejsce, to jest na wysokość 35 ft i stamtąd zrobił zdjęcie tejże platformy. I okazało się, że obraz jest...identyczny z tym na wysokości 1 ft. [Różnica tylko taka jaka wynika z nieco innego kąta patrzenia] oraz, że wcale nie jest rozmazany, zniekształcony !!! A więc teraz pomyśl ! Nawet gdyby komuś czy na przykład "naturze" udało się w rejonie od A1 do E1 zbudować jakiś "przyrząd optyczny", który by transformował obraz w ten sposób aby dla oka w punkcie O (1 stopa npm) symulować płaską ziemię, to zauważ że ten "przyrząd optyczny" znajdujący się w rejonie A1-E1 musiałby jednocześnie....nie robić szkody promieniom wychodzącym z rzeczywistej wieży wiertniczej R i dochodzącym do oka w punkcie O1 (35 ft wysokości). Na rysunku zaznaczyłem promienie czarne wchodzące do oka w punkcie O1 (35 stóp npm). Nie przeciągałem ich dalej, by nie zaciemniać schematu. Przeciągnij je sobie...w myślach, tak aby powstały połączenia AO1,BO1,CO1,DO1,EO1.
Rozumiesz już co z tego wynika i że to jest gwóźdź do trumny dla Twojego twierdzenia, że "natura zasymulowała za pomocą refrakcji płaską ziemię" ? Zauważ! Tam w rejonie od A1 do E1 musiałoby "w atmosferze" zostać w sposób "zupełnie przypadkowy" (z warunków atmosferycznych) zbudowane takie przedziwne "urządzenie transformujące obrazy", które: 1) z jednej strony super dokładnie załamuje i przekierowuje promienie światła wychodzące z wieży R aby dla oka w punkcie O utworzyły wiązkę fioletową a 2) z drugiej strony...nie załamuje i nie szkodzi innym promieniom ...także wychodzącym z wieży R- tym zmierzającym do oka w punkcie O1 (35 ft)- tym co tworzą wiązkę czarną.
To jest zupełnie nieprawdopodobne !!! Daj takie zadanie optykowi- nie wiem czy sobie poradzi !
A więc wiara w to, że "tu zadziałała refrakcja" i dlatego widać "jakby na płaskiej ziemi" jest nonsensowna.
Popatrz są dwa wytłumaczenia tego filmu z platformami:
1. Widać jakby ziemia była płaska, bo....nie ma żadnej istotnej refrakcji, więc ujawniło się, że ziemia jest płaska.
2. Widać w ten sposób, bo natura w sposób zupełnie przypadkowy stworzyła w atmosferze takie przedziwne i precyzyjne urządzenie optyczne, taki precyzyjny "symulator płaskiej ziemi", który "precyzyjnie przekształca zakrzywiony obraz kulistej ziemi w obraz jakby na płaskiej ziemi".
Normalny człowiek wybiera wyjaśnienie prostsze.
[Nie rozważałem już tutaj w ogóle sytuacji promieni wychodzących z powierzchni morza, żeby już nie gmatwać. Rozważ sobie sam]
https://www.youtube.com/watch?v=vP7lyAKNpj4Zachęcam do obejrzenia "in silent awe" (w cichym zachwycie). Bo to jest dowód na to, że ziemia jest płaska. Żadna "refrakcja" nie zdoła "przypadkowo" zasymulować takiego obrazu (właściwie dwóch obrazów: z wysokości jednej stopy i z 35 stóp). Tu w tym filmie właśnie nie ma żadnej istotnej refrakcji ! I dlatego ujawnia się "jak na dłoni" prawda o płaskiej ziemi.
Ziemia jest płaska. Kula ziemska musi być wyrzucona na śmietnik historii.