Sch Sandomierz - trwający w grzechu może być misjonarzem ?

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 02 wrz 2012, 23:23

Hardi pisze:"co zrobiłbym Jezus na moim miejscu"

Ha! Ogień z nieba Bracie, ogień z nieba! ;)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 7821
Rejestracja: 23 sty 2010, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Norwegia
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Hardi » 03 wrz 2012, 00:22

fantomik pisze:
Hardi pisze:"co zrobiłbym Jezus na moim miejscu"

Ha! Ogień z nieba Bracie, ogień z nieba! ;)

i na stos ;)


jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 03 wrz 2012, 09:51

Hardi pisze:
fantomik pisze:
Hardi pisze:"co zrobiłbym Jezus na moim miejscu"

Ha! Ogień z nieba Bracie, ogień z nieba! ;)

i na stos ;)


Naprawdę chcielibyście słuchać Słowa Bożego od pastora trwającego w grzechu? :O


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 03 wrz 2012, 11:37

jaki pisze:
Hardi pisze:
fantomik pisze:
Hardi pisze:"co zrobiłbym Jezus na moim miejscu"

Ha! Ogień z nieba Bracie, ogień z nieba! ;)

i na stos ;)


Naprawdę chcielibyście słuchać Słowa Bożego od pastora trwającego w grzechu? :O


Znasz bezgrzesznych pastorów? Taki sam człowiek, jak każdy inny. Grzeszny w ciele i duszy. Tylko duch jest czysty.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 03 wrz 2012, 14:38

Małgorzata pisze:
Znasz bezgrzesznych pastorów? Taki sam człowiek, jak każdy inny. Grzeszny w ciele i duszy. Tylko duch jest czysty.


każdy jest grzeszny, czymś innym jest upadanie i podnoszenie się, czymś innym jest trwanie w grzechu.
Pan Jezus mówił o 2 przykazaniach - jedno z nich jak wiadomo to miłuj bliźniego swego, okradanie - nie można nazwać miłością.

Wiedząc, że ktoś jest przestępcą seksualnym powierzyłabys mu nauczanie w szkole, bo każdy z nas jest grzeszny?

W Biblii jest wyraźnie napisane jaki powinien byc pastor i jak powinien się zachowywać, oraz jak należy postępowac wobec ludzi trwających w grzechu - i nie chodzi tutaj o oko za oko, ale o teksty z Nowego Testamentu.

Nigdzie w Biblii nie ma napisane róbta co chceta, bo i tak każdy z was jest grzesznikiem.


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 03 wrz 2012, 14:38

jaki pisze:
Hardi pisze:
fantomik pisze:
Hardi pisze:"co zrobiłbym Jezus na moim miejscu"

Ha! Ogień z nieba Bracie, ogień z nieba! ;)

i na stos ;)

Naprawdę chcielibyście słuchać Słowa Bożego od pastora trwającego w grzechu? :O

Oczywiście, że nie. Pastor jak wiadomo musi być bezgrzeszny niczym sam Pan. Dlatego optujemy za tym ogniem z nieba. A tak w pełni na poważnie, z Pisma wiemy, że biskup winien być człowiekiem nienagannym, przeciwko któremu nikt nie podnosi takich zastrzeżeń, a jeśli podniesie to sprawa winna być oparta o zeznania dwóch albo trzech świadków i jeśli okaże się winny to publicznie (tj. starsi w jego zborze) należy go upomnieć i wezwać do pokuty.

Sprawy nie znam w szczegółach, jak jeszcze są w to zamieszane Rodzinne więzi to tym większe się z tego bagno robi i dlatego też może nikt nie chciał się tym zająć (nie usprawiedliwiam ich, uważam że powinni ale po prostu rozumiem co mogło nimi kierować, że nie poszli tą drogą jaką winni obrać). Dlatego też tak niezwykle ważne jest, nawet w Rodzinie, formalizowanie takich spraw albo po prostu nie pożyczanie tylko dawanie, albo jeszcze inaczej -- jak masz zamiar komuś coś pożyczyć to wpierw uznaj, że możesz to uczynić do granicy w jakiej te finanse możesz po prostu dać i nie żądać zwrotu; wtedy chociaż jest szansa na to, że nie popsuje się sobie społeczności wewnątrz Rodziny gdyż Pismo jest jasne co do tego, że pożyczający jest niewolnikiem osoby, która mu pożyczyła, co oznacza, że społeczność/relacje przy pożyczce zawsze ulegają zmianie charakteru i dlatego lepiej planować nawet poniesienie własnej szkody niż zepsucie sobie więzy Rodzinnych (za pierwszym razem, gdyż drugi raz rzecz jasna bez szkody na sumieniu nic takiej osobie nie pożyczasz i możesz to uczynić bez jakiś złośliwości czy żalu, ot otwarte wyrażenie faktu "Janku, przypomnij sobie ostatnią pożyczę, którą od nas otrzymałeś, nie pragniemy jej zwrotu, jednak dobrze uwidacznia to, że dla Twojego własnego dobra nie możemy pożyczać Tobie pieniędzy i czynimy to gdyż Cię kochamy.").

Życzę Tobie aby ta sprawa między wami została dzięki Bożej Łasce w jakiś sposób uregulowana i abyście mogli na powrót cieszyć się społecznością jaką można mieć w Rodzinie między sobą będąc w Chrystusie. W dalsze szczegóły ja osobiście wnikać nie będę gdyż sprawy nie znam i nijak nie mamy możliwości tutaj wysłuchania "drugiej strony", więc i jakakolwiek ocena sytuacji byłaby z definicji niesprawiedliwa. Niemniej kilka postów myślę, może być dla Ciebie pożytecznych, w szczególności to co napisał Lash. Pomyśl o tym, bo może właśnie w ten nieoczekiwany sposób Duch Święty zwraca Tobie uwagę, że w całej bolesnej sytuacji chciał nakierować Cię na coś co pragnie zmienić w Tobie, a inną osobą zajmie się w jeszcze jakiś inny sposób? Kto wie? Pomyśl o tym i najważniejsze użyj tej sytuacji do wzrostu, a nie do pielęgnowania w sobie zgorzknienia i poczucia bycia ofiarą (bo wtedy to Ty jesteś niewolnikiem osoby, która jest Tobie dłużna).

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 03 wrz 2012, 15:02

każdy jest grzeszny, czymś innym jest upadanie i podnoszenie się, czymś innym jest trwanie w grzechu.


Zatem skieruję do Ciebie pytanie, na które na tym forum nikt nie odpowiedział (oczywiście z tych, którzy opowiadają się za utracalnością zbawienia). Jak długo trwa owo "trwanie"? Tydzień? Miesiąc? Rok? Od którego momentu możemy mówić o trwaniu?


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 03 wrz 2012, 15:15

Małgorzata pisze:
każdy jest grzeszny, czymś innym jest upadanie i podnoszenie się, czymś innym jest trwanie w grzechu.


Zatem skieruję do Ciebie pytanie, na które na tym forum nikt nie odpowiedział (oczywiście z tych, którzy opowiadają się za utracalnością zbawienia). Jak długo trwa owo "trwanie"? Tydzień? Miesiąc? Rok? Od którego momentu możemy mówić o trwaniu?


Ja już odpowiadałam (co prawda to była jedynie sugestia) ale wszyscy mnie zlekceważyli.
Powtórzę więc: Może chodzi o dziesięciokrotne wystawianie Boga na próbę ?


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 03 wrz 2012, 15:55

Iv pisze:
Małgorzata pisze:
każdy jest grzeszny, czymś innym jest upadanie i podnoszenie się, czymś innym jest trwanie w grzechu.


Zatem skieruję do Ciebie pytanie, na które na tym forum nikt nie odpowiedział (oczywiście z tych, którzy opowiadają się za utracalnością zbawienia). Jak długo trwa owo "trwanie"? Tydzień? Miesiąc? Rok? Od którego momentu możemy mówić o trwaniu?


Ja już odpowiadałam (co prawda to była jedynie sugestia) ale wszyscy mnie zlekceważyli.
Powtórzę więc: Może chodzi o dziesięciokrotne wystawianie Boga na próbę ?


A dlaczego akurat dziesięciokrotne? Kiedy Jezus mówi o wybaczaniu, wymienia liczbę 77, ale wiemy, ze chodzi o "nieustannie", "zawsze".
Czyżbyśmy mogli konkretny grzech popełniać tylko 10 razy?


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 03 wrz 2012, 16:21

Małgorzata pisze:
Iv pisze:
Małgorzata pisze:
każdy jest grzeszny, czymś innym jest upadanie i podnoszenie się, czymś innym jest trwanie w grzechu.


Zatem skieruję do Ciebie pytanie, na które na tym forum nikt nie odpowiedział (oczywiście z tych, którzy opowiadają się za utracalnością zbawienia). Jak długo trwa owo "trwanie"? Tydzień? Miesiąc? Rok? Od którego momentu możemy mówić o trwaniu?


Ja już odpowiadałam (co prawda to była jedynie sugestia) ale wszyscy mnie zlekceważyli.
Powtórzę więc: Może chodzi o dziesięciokrotne wystawianie Boga na próbę ?


A dlaczego akurat dziesięciokrotne? Kiedy Jezus mówi o wybaczaniu, wymienia liczbę 77, ale wiemy, ze chodzi o "nieustannie", "zawsze".
Czyżbyśmy mogli konkretny grzech popełniać tylko 10 razy?

:zhm:
Bo izraelici, którzy wystawili Boga na próbę dziesięciokrotnie nie weszli do Kanaanu :)


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 03 wrz 2012, 16:45

Iv pisze:
Małgorzata pisze:
Iv pisze:
Małgorzata pisze:
każdy jest grzeszny, czymś innym jest upadanie i podnoszenie się, czymś innym jest trwanie w grzechu.


Zatem skieruję do Ciebie pytanie, na które na tym forum nikt nie odpowiedział (oczywiście z tych, którzy opowiadają się za utracalnością zbawienia). Jak długo trwa owo "trwanie"? Tydzień? Miesiąc? Rok? Od którego momentu możemy mówić o trwaniu?


Ja już odpowiadałam (co prawda to była jedynie sugestia) ale wszyscy mnie zlekceważyli.
Powtórzę więc: Może chodzi o dziesięciokrotne wystawianie Boga na próbę ?


A dlaczego akurat dziesięciokrotne? Kiedy Jezus mówi o wybaczaniu, wymienia liczbę 77, ale wiemy, ze chodzi o "nieustannie", "zawsze".
Czyżbyśmy mogli konkretny grzech popełniać tylko 10 razy?

:zhm:
Bo izraelici, którzy wystawili Boga na próbę dziesięciokrotnie nie weszli do Kanaanu :)


Nie wiedziałam, ze Go próbowali dziesięciokrotnie.

A więc gdy wierzący zgrzeszy konkretnym grzechem dziesięć razy, nie wejdzie do Królestwa. Brzmi to koszmarnie. I oczywiście jest to...koszmarna bzdura. :D


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 03 wrz 2012, 17:02

Małgorzata pisze:
Nie wiedziałam, ze Go próbowali dziesięciokrotnie.

A więc gdy wierzący zgrzeszy konkretnym grzechem dziesięć razy, nie wejdzie do Królestwa. Brzmi to koszmarnie. I oczywiście jest to...koszmarna bzdura. :D



Hmm, ciekawe czemu w Pismie nie napisano, że pastorem może być złodziej, zboczeniec, morderca, cudzołożnik itp. - w sumie grzechy jak każde inne , a kazdy człowiek jest grzesznikiem.

Na temat trwania w grzechu (definicji) jest wiele napisane w Biblii.

Jest też napisane, że nie można służyć dwóm panom (szczególnie po przyjęciu chrztu - w wieku dorosłym), a kto jest panem grzechu?


jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 03 wrz 2012, 17:10

fantomik pisze:Sprawy nie znam w szczegółach, jak jeszcze są w to zamieszane Rodzinne więzi to tym większe się z tego bagno robi i dlatego też może nikt nie chciał się tym zająć (nie usprawiedliwiam ich, uważam że powinni ale po prostu rozumiem co mogło nimi kierować, że nie poszli tą drogą jaką winni obrać).


Dziękuję.
Rodzina czy nie rodzina - wszyscy jesteśmy rodziną .

Dwa pytania ze strony pastora:
pozyczyłeś, oddałeś - myślę, że to niezbyt wiele, tym bardziej, że mianuje takiego człowieka do roli nauczyciela/wykładowcy Pisma Świętego.
Pastor ma obowiązek przede wszystkim postępować wg. Biblii, jeśli jest inaczej to oznacza, że jego "widzimisię" jest ważniejsze od Pisma - nigdzie nie napisano, że chodzenie drogami Pana jest łatwe i przyjemne, więc nalezy unikać potencjalnych niedogodności.
Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5:33-37)


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 03 wrz 2012, 18:29

jaki pisze:Na temat trwania w grzechu (definicji) jest wiele napisane w Biblii.

Jeżeli powołujesz się na Biblię, to wskaż werset mówiący, ile trwa "trwanie"? Wtedy można się do niego odnieść.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 03 wrz 2012, 18:59

Małgorzata pisze:
jaki pisze:Na temat trwania w grzechu (definicji) jest wiele napisane w Biblii.

Jeżeli powołujesz się na Biblię, to wskaż werset mówiący, ile trwa "trwanie"? Wtedy można się do niego odnieść.


dla niektórych całe życie np. Sodoma i Gomora.

Jana 3:4: "Każdy, kto trwa w grzechu, trwa także w bezprawiu, to też grzech jest bezprawiem.".

Jana 3:6: "Nikt, kto pozostaje w jedności z nim, nie trwa w grzechu; nikt, kto trwa w grzechu, nie widział go ani go nie poznał.".

Jana 3:8: "Kto trwa w grzechu, pochodzi od Diabła, ponieważ Diabeł grzeszy od początku. Syn Boży po to się ujawnił, by zniweczyć dzieło Diabła.".

Jana 3:9: "Nikt, kto się narodził z Boga, nie trwa w grzechu, ponieważ Jego nasienie pozostaje w takim i nie może on trwać w grzechu, gdyż narodził się z Boga.".

Jana 5:18: "Wiemy, że nikt, kto się narodził z Boga, nie trwa w grzechu, ale Ten narodzony z Boga strzeże go, a niegodziwiec go nie pochwytuje.".
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2012, 19:11 przez jaki, łącznie zmieniany 2 razy.



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości