Szara pisze:Ehh nie o to chodzi... Ja też zawsze chciałam być pełna pasji dla Chrystusa bedac katoliczka... nie wiedzialam ze jest to cos niepoprawnego !!!
Może i tak było - ale wtedy wcale nie byłaś "pełna wiary", mimo że chciałaś...
Zresztą, jak pisałam, że nie uważam wspólną modlitwę z kimś, kto naprawdę pragnie poznać Boga, za coś złego. Tyle, że tu należy rzeczy nazywać po imieniu, a nie owijać w bawełnę.
Taki kto dąży do światłości - prawdziwie, a nie tylko na języku - już nie jest tak naprawdę katolikiem, mimo iż może tak nadal się nazywa. Taki będzie dążył do wyjścia z królestwa ciemności, nie będzie uczestniczył w obrzędach katolickich i podobne aż z czasem całkowicie się odłączy.
Natomiast jeżeli ktoś latami się modli niby to do Chrystusa i jest "pełen pasji i wiary", lecz tak naprawdę tkwi po uszy w bagnie i mu to nic nie przeszkadza - to nikt nie wmówi mi że "czci tego samego boga" i że "pełen jest wiary"... Muzułmanie też są pełni wiary - nawet czasem aż im się przelewa...