trening czyni mistrza?

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Agata
Posty: 112
Rejestracja: 04 kwie 2008, 19:08
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

trening czyni mistrza?

Postautor: Agata » 17 kwie 2008, 12:43

Chciałam zapytać czy ćwiczycie?

;-) Nie chodzi mi bynajmniej o ćwiczenia fizyczne. Chodzi mi o to jak "praktykujecie" Bożą obecność w Waszym życiu. Czy sprowadzacie to do cyklicznego czytania Biblii, czy może lubicie spożytkować czas w drodze do pracy/szkoły na rozmyślaniu lub modlitwie, czy przyklejacie karteczki z wybranymi cytatami z PŚ, a może wolicie uczyć się na pamięć? Czy Wasz dom/odtwarzacze wypełnia chrześcijańska muzyka, czy potraficie myjąc naczynia myśleć o Bogu... itd.

Czy umacniacie się w ten sposób, ugruntowujecie? Czy myślicie czasem o tym, że w każdej chwili Waszego życia może nadejść burza i trzeba mieć naprawdę mocną skałę, na której można się oprzeć? A może zdarzyło się tak, że skała nie wytrzymała naporu wody - jak sobie poradziliście wtedy?


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 17 kwie 2008, 13:03

"potraficie myjąc naczynia myśleć o Bogu" -- winny ;-)
A tak ogólnie to nie mam jakiegoś usystematyzowanego "ćwiczenia" (i w ogóle nie określam tego jako ćwiczenia).

Pozdrawiam,
f.


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
Blaith
Posty: 673
Rejestracja: 29 sty 2008, 15:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Blaith » 17 kwie 2008, 20:36

Agata pisze:jak "praktykujecie" Bożą obecność w Waszym życiu
mi się wydaje, że kluczowa sprawa to nie zagracać drogi, którą Pan do nas przychodzi, a drugą w kolejności - wychodzić mu na przeciw.
nie nazwałabym tego ćwiczeniem, bo to jest przecież nie jest próba przed występem, tylko nasze życie - jedyna w swoim rodzaju premiera. ale gdybym już miała podać jakiś przykład, to chyba najlepszą rzeczą, która wypełnia mi to wychodzenie na przeciw Panu są rozmowy i wspólnota z innymi chrześcijanami (albo z tymi, których właśnie w tym momencie przyciągnął do siebie Chrystus) :)


Agata
Posty: 112
Rejestracja: 04 kwie 2008, 19:08
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Agata » 17 kwie 2008, 22:48

Blaith pisze:
Agata pisze:jak "praktykujecie" Bożą obecność w Waszym życiu
mi się wydaje, że kluczowa sprawa to nie zagracać drogi, którą Pan do nas przychodzi, a drugą w kolejności - wychodzić mu na przeciw.
nie nazwałabym tego ćwiczeniem, bo to jest przecież nie jest próba przed występem, tylko nasze życie - jedyna w swoim rodzaju premiera


Ćwiczy się po to by się wzmacniać, umacniać, wprawiać w czymś. Wystarczy zajrzeć na siłownię - tam nikt nie trenuje do występu ;-). Chodzi mi dokładnie o to jak Wy wychodzicie do Pana, bo że On wciąż się do nas zwraca, wychodzi naprzeciw, wyciąga rękę, szuka społeczności z nami - to jasne jest...


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 18 kwie 2008, 11:07

Agata:
Chodzi mi dokładnie o to jak Wy wychodzicie do Pana, bo że On wciąż się do nas zwraca, wychodzi naprzeciw, wyciąga rękę, szuka społeczności z nami - to jasne jest...

Nie. Trwamy w Nim, jak galaz w krzewie. :-D
Korzystamy z Jego zycia, w Nim zyjemy, Jego soki czerpiemy, nic bez Niego nie mozemy.
Sami jestesmy bezuzyteczni i slabi, ale w Nim - mocni - Jego moca, bo On, Jezus Chrystus jest Moca Boza! W Nim sie tez cieszymy, majac pewnosc, ze wszystko, co nas dotyczy - sprzyja naszemu wzrostowi w krzewie, zeby czlowiek Bozy byl doskonaly we wszystkim.
Jedynym cwiczeniem galezi w krzewie jest zwracanie lisci do Swiatla. :mrgreen:


Agata
Posty: 112
Rejestracja: 04 kwie 2008, 19:08
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Agata » 18 kwie 2008, 17:41

jj pisze:Jedynym cwiczeniem galezi w krzewie jest zwracanie lisci do Swiatla. :mrgreen:


A bez przenośni? ;-)


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 18 kwie 2008, 19:09

Agata pisze:
jj pisze:Jedynym cwiczeniem galezi w krzewie jest zwracanie lisci do Swiatla. :mrgreen:

A bez przenośni? ;-)

Myslisz, ze to jest przenosnia? "Bez przystanku sie modlcie", to jest stan, w ktorym czlowiek jest w ciaglym kontakcie z Bogiem.



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości