Wiara,Grzech,Deszcz
: 22 sie 2016, 15:49
'' jeślibyście mieli wiarę, a nie wątpilibyście, nie tylko to z figowcm drzewem uczynicie, ale też gdybyście tej górze rzekli: Podnieś się a rzuć się w morze: stanie się.''
Witam.Od dłuższego czasu zmagam się z tematem wiary i nie tylko.
Staram się być naprawdę dobrym chrześcijaninem.Nieść pomoc słabszym,pomagać,miłować bliźnich.Nigdy nie miałem papierosa w buzi,ani nie piłem alkoholu.Nigdy nie miałem problemu z jakim kolwiek typowym uzależnieniem.Od kilku lat siedzę w trochę innym uzależnieniu.A zaczeło to się tak że szukałem w pokoju u wujka mojej gry na komputer,a przez przypadek zabrałem jedną z płyt CD na biórku wujka i okazało się że nie jest to gra,a ...egh film porno.Nigdy wczesniej nie oglądałem filmów pornograficznych.Nigdy nie byłem od nich uzależniony.Wiem że to jest złe i ze nie powinienem tego robic,ale zaczelem to ogladac jakos raz w miesiacu.Podobało mi się to.Masturbowałem się,po czym czułem wstręt do samego siebie i ogólnie było mi źle.Potrafie przerwać.Większym problemem była masturbacja.Nic nie sprawiało mi takiej przyjemności jak to.To było jak narkotyk.Mogłem powstrzymywać się od tego na tydzień,a później znowu wracałem i robiłem to codziennie.Nie umiałem przestać.Nadal walczę z tym problemem,proszę Boga o pomoc w tym.Jakiś tydzień temu modliłem się z łzami w oczach o przebaczenie,o uwolnienie się od grzechu.Ale z wiarą.Otworzyłem się przed Bogiem,z oczu poleciały mi łzy (a naprawdę trudno jest mi płakać,otwierać przed ludźmi,a co dopiero przed Bogiem,trudno mi okazywać słabości,a o tym czemu tak jest napiszę,zaraz)No a więc modliłem się dosyć długo w nocy,byłem sam w pokoju przed oknem.Było ciemno.Po modlitwie poprosiłem naprawdę szczerymi słowami o to, że jeśli Bóg wysłuchał mojej modlitwy i mi przebaczył,niech w tej chwili zacznie padać deszcz.Jezu..tak bardzo cię o to proszę..uczyć to dla niedowiarstwa mojego.Byłem pewny ze deszcz zacznie padać bo głęboko wierzyłem w werset ze gdybyśmy mieli wiarę to nawet góry moglibyśmy przenosić...A ja prosiłem jedynie o zwykły deszcz.Żaden deszcz nie zaczął padać.Nie stało się w sumie nic.Zaczęło mnie znowu dziwić to że Bóg który może dosłownie WSZYSTKO nie może po prostu zesłać deszczu,kiedy proszę o to z wiarą.Zasmuciłem się po tej modlitwie i poszedłem spać,bo czułem się jak..egh sam już nie wiem.Miałem pisać dlaczego tak bardzo miałem zatwardzone serce dla ludzi i ogólnie dla Boga też.Pewnego razu poszedłem na spotkanie modlitewne do mojego zboru i modliłem się szczerze do Boga.Także się otworzyłem,byłem wtedy w jeszcze większym grzechu,bo sama masturbacja mi nie wystarczała.Miałem nawet dziewczynę (teraz z nią zerwałem i nie chce już tego czego chciałem wcześniej) z którą się całowaliśmy i dotykaliśmy w tamte miejsca..Do seksu jako seksu oczywiście nie doszło..niby tego chciałem ale czułem że nie mogę,że to nie w porządku.W takim stanie modliłem się do Boga słowami ''Boże,jeśli ty jeszcze mnie kochasz,daj także i mnie proroctwo i po prostu mi to powiedz,nie odrzucaj mnie'' coś w tym stylu.Tego wieczora na spotkaniu modlitewnym było tak dużo proroctw..wydaje mi się z okolo 6 a było nas okolo 15..Strasznie chciałem usłyszeć to że mimo moich grzechów,Bóg nadal mnie kocha..Jednak nie usłyszałem nic.Wtedy moje serce mocno zatwardziło się na Boga..Z dziewczyną i tak zerwałem,nie bylem zbyt radosny.Zaczęłem słuchać innej muzyki,być zły na Boga..wiem ze to złe.Ale po calej sytuacji wpadłem w jakby depresje i po prostu nie chcialem zyc.Stopniowo dochodziłem do siebie,z porno nie miałem juz problemu,jedynie z masturbacją którą mam do dzisiaj.Proszę wciąż Boga o pomoc...Staram się.Dlaczego podczas mojej szczerej modlitwy nie zaczął padać deszcz? Czy to znaczy że Bóg mnie nie wysłuchał?Pragnę przybliżać się do Jezua i miec go zawsze na złym miejscu.Wiem że źle robiłem,ale pragne aby mnie przemienił
Witam.Od dłuższego czasu zmagam się z tematem wiary i nie tylko.
Staram się być naprawdę dobrym chrześcijaninem.Nieść pomoc słabszym,pomagać,miłować bliźnich.Nigdy nie miałem papierosa w buzi,ani nie piłem alkoholu.Nigdy nie miałem problemu z jakim kolwiek typowym uzależnieniem.Od kilku lat siedzę w trochę innym uzależnieniu.A zaczeło to się tak że szukałem w pokoju u wujka mojej gry na komputer,a przez przypadek zabrałem jedną z płyt CD na biórku wujka i okazało się że nie jest to gra,a ...egh film porno.Nigdy wczesniej nie oglądałem filmów pornograficznych.Nigdy nie byłem od nich uzależniony.Wiem że to jest złe i ze nie powinienem tego robic,ale zaczelem to ogladac jakos raz w miesiacu.Podobało mi się to.Masturbowałem się,po czym czułem wstręt do samego siebie i ogólnie było mi źle.Potrafie przerwać.Większym problemem była masturbacja.Nic nie sprawiało mi takiej przyjemności jak to.To było jak narkotyk.Mogłem powstrzymywać się od tego na tydzień,a później znowu wracałem i robiłem to codziennie.Nie umiałem przestać.Nadal walczę z tym problemem,proszę Boga o pomoc w tym.Jakiś tydzień temu modliłem się z łzami w oczach o przebaczenie,o uwolnienie się od grzechu.Ale z wiarą.Otworzyłem się przed Bogiem,z oczu poleciały mi łzy (a naprawdę trudno jest mi płakać,otwierać przed ludźmi,a co dopiero przed Bogiem,trudno mi okazywać słabości,a o tym czemu tak jest napiszę,zaraz)No a więc modliłem się dosyć długo w nocy,byłem sam w pokoju przed oknem.Było ciemno.Po modlitwie poprosiłem naprawdę szczerymi słowami o to, że jeśli Bóg wysłuchał mojej modlitwy i mi przebaczył,niech w tej chwili zacznie padać deszcz.Jezu..tak bardzo cię o to proszę..uczyć to dla niedowiarstwa mojego.Byłem pewny ze deszcz zacznie padać bo głęboko wierzyłem w werset ze gdybyśmy mieli wiarę to nawet góry moglibyśmy przenosić...A ja prosiłem jedynie o zwykły deszcz.Żaden deszcz nie zaczął padać.Nie stało się w sumie nic.Zaczęło mnie znowu dziwić to że Bóg który może dosłownie WSZYSTKO nie może po prostu zesłać deszczu,kiedy proszę o to z wiarą.Zasmuciłem się po tej modlitwie i poszedłem spać,bo czułem się jak..egh sam już nie wiem.Miałem pisać dlaczego tak bardzo miałem zatwardzone serce dla ludzi i ogólnie dla Boga też.Pewnego razu poszedłem na spotkanie modlitewne do mojego zboru i modliłem się szczerze do Boga.Także się otworzyłem,byłem wtedy w jeszcze większym grzechu,bo sama masturbacja mi nie wystarczała.Miałem nawet dziewczynę (teraz z nią zerwałem i nie chce już tego czego chciałem wcześniej) z którą się całowaliśmy i dotykaliśmy w tamte miejsca..Do seksu jako seksu oczywiście nie doszło..niby tego chciałem ale czułem że nie mogę,że to nie w porządku.W takim stanie modliłem się do Boga słowami ''Boże,jeśli ty jeszcze mnie kochasz,daj także i mnie proroctwo i po prostu mi to powiedz,nie odrzucaj mnie'' coś w tym stylu.Tego wieczora na spotkaniu modlitewnym było tak dużo proroctw..wydaje mi się z okolo 6 a było nas okolo 15..Strasznie chciałem usłyszeć to że mimo moich grzechów,Bóg nadal mnie kocha..Jednak nie usłyszałem nic.Wtedy moje serce mocno zatwardziło się na Boga..Z dziewczyną i tak zerwałem,nie bylem zbyt radosny.Zaczęłem słuchać innej muzyki,być zły na Boga..wiem ze to złe.Ale po calej sytuacji wpadłem w jakby depresje i po prostu nie chcialem zyc.Stopniowo dochodziłem do siebie,z porno nie miałem juz problemu,jedynie z masturbacją którą mam do dzisiaj.Proszę wciąż Boga o pomoc...Staram się.Dlaczego podczas mojej szczerej modlitwy nie zaczął padać deszcz? Czy to znaczy że Bóg mnie nie wysłuchał?Pragnę przybliżać się do Jezua i miec go zawsze na złym miejscu.Wiem że źle robiłem,ale pragne aby mnie przemienił