Co sądzić o pracy przy konserwacji obrazów sakralnych?

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Gargamello
Posty: 158
Rejestracja: 03 paź 2009, 11:54
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Co sądzić o pracy przy konserwacji obrazów sakralnych?

Postautor: Gargamello » 29 sie 2014, 21:36

Co sądzić o pracy przy konserwacji obrazów używanych w kościołach katolickich? Biorąc pod uwagę fakt, iż jedną z ważnych funkcji tych wizerunków (choć nie jedyną) jest ich funkcja kultowa (czyli ludzie mają przed nimi klękać, kłaniać głowy, zapalać świeczki, etc.)


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 29 sie 2014, 23:22

Jezeli tego nie uznajesz, nie rob tego. To tak jakbym ja promowala pornografie, ktorej nie uznaje.


Gargamello
Posty: 158
Rejestracja: 03 paź 2009, 11:54
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Gargamello » 30 sie 2014, 09:48

Ligia pisze:Jezeli tego nie uznajesz, nie rob tego. To tak jakbym ja promowala pornografie, ktorej nie uznaje.

Problem polega na tym, że niemałą część z funkcji takich obrazów odrzucam (czyli kult jaki ma być wobec nich okazywany), ale ich ich funkcji dekoracyjnej i edukacyjnej już nie kwestionuję.
Po prawdzie mówiąc, to gdybyśmy mieli konsekwentnie odrzucać prace, w której w mniejszym bądź większym stopniu współpracujemy z mniejszym czy większym złem, to mielibyśmy bardzo poważne problemy ze znalezieniem i utrzymaniem pracy.
Przykład - praktycznie nie można by pracować w 99 procentach sklepów: sprzedaje się tam pisma porno, magazyny okultystyczne, nieraz specjalnie eksponuje się obsceniczne reklamy (reklamy bielizny).
Z drugiej strony, nie sądzę, że skoro na płaszczyźnie aktywności zawodowej niemal wszędzie znajdzie się jakieś elementy współpracy ze złem, to w takim razie nie należy się tym w ogóle przejmować. Jakąś granicę trzeba tu chyba próbować ustalić.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 30 sie 2014, 10:53

Gargamello, podobny problem był w Koryncie, gdzie były spory o spożywanie mięsa ofiarowywanego bałwanom. Dojrzali chrześcijanie wiedzieli, że nie ma żadnych innych bogów, więc i samo mięso było dobre do jedzenia. Natomiast młodzi chrześcijanie mieli wątpliwości i czuli się z tym nieczysto.

U ciebie wygląda podobnie. Jeśli jesteś dojrzały/a? to wisz że nie ma żadnej Boskiej Marii, więc to tylko obraz a nie bałwan. Możesz sobie pracować i traktować to jako dzieło artystyczne. Ciebie to nie powinno obchodzić, że ktoś przed tym klęka, bo człowiek może sobie zrobić bożka ze wszystkiego dosłownie, od podkowy przynoszącej szczęscie po obrazy ludzi i figurki. ;)


.
czujny
Posty: 108
Rejestracja: 11 maja 2014, 21:22
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: czujny » 30 sie 2014, 11:57

dr.sky - w Koryncie sprawa wyglądała troszkę inaczej. Oczywiście to co napisałeś zgadza się ale najważniejszą sprawą było gorszenie innych. Jeśli słabszy w wierze brat gorszył się z powodu tego że inny brat je takie mięso to jednocześnie to był grzech u jedzącego. Dlatego Paweł napisał że lepiej nie jeść takiego mięsa na wieki aby brata nie zgorszyć.
W odniesieniu więc do pytania o tą konserwację obrazów można by powiedzieć że trzeba by było zwrócić uwagę na braci w wierze czy to zajęcie nie będzie budzić u nich zgorszenia. Można oczywiście wytłumaczyć im istotę, tak jak to napisałeś poniżej ale jeśli ktoś nie będzie miał nadal dobrego poznania i będzie przez to osłabiony duchowo to lepiej tego zajęcia się nie podejmować.
W końcu wszyscy jesteśmy członkami Kościoła Chrystusowego i musimy dbać jedni o drugich.
Jedni mają słabe sumienie, a inni mocne w Panu. Trzeba o tym pamiętać.

Mogę przytoczyć podobny przykład młodego brata który śpiewał w chórze (takim objazdowym, nie kościelnym) i zdarzały się występy w kościołach lub z wykonywaniem np pieśni maryjnych. Oczywiście nie śpiewał ich na chwałę Marii itp. ale gorszył wielu braci tym że takie rzeczy robi. Odszedł więc z chóru mimo że śpiew dawał mu wiele radości ale nie chciał powodować złych myśli u innych braci.

Nie możemy więc patrzeć jedynie na siebie ale też na innych w Chrystusie.

1Ko 10:24-33
24 Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego.
(...)
29 Mówię zaś nie o twoim sumieniu, lecz o sumieniu bliźniego; bo dlaczegóż by moja wolność miała być sądzona przez cudze sumienie?
30 A jeśli ja z dziękczynieniem coś spożywam, dlaczego mają mi złorzeczyć za to, za co ja dziękuję?
31 A więc: Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą.
32 Nie dawajcie zgorszenia ani Żydom, ani Grekom, ani zborowi Bożemu,
33 Jak i ja staram się pod każdym względem podobać się wszystkim, nie szukając korzyści własnej, lecz wielu, aby byli zbawieni.



Gargamello - Osobną i równie ważną sprawą jest to jak przemawia do Ciebie Twoje sumienie. Jeśli nie przynosi Ci ono pokoju w tej sprawie to postępowanie wbrew niemu jest grzechem. Więc powinieneś również badać sam siebie w tej sprawie.

Rzm 14:23
23 Lecz ten, kto ma wątpliwości, gdy je, jest potępiony, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem; wszystko zaś, co nie wypływa z przekonania, jest grzechem.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 30 sie 2014, 12:09

czujny, wystarczy, że nie będzie chwalił się przed wszystkimi czym się zajmuje i problem ma z głowy. Zawsze ktoś znajdzie się ze "słabym sumieniem" a przecież nie porzucimy pracy ze względu na czyjeś słabości. W takiej sytuacji należałoby wytłumaczyć takiej osobie. Mięso, to jeszcze mozna przy kimś nie jeść, ale rzucać prace to jest już przesada. Równie dobrze taki słabszy przypadkowo spotka kogoś w sklepie i zobaczy że ten ma w koszyku coś, co go gorszy.


.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 30 sie 2014, 12:15

Powinna istniec "klauzula sumienia" dla sprzedawcow w kioskach ;)

Gargamello, nie zgadzam sie z Toba. Przyczyniasz sie do balwochwalstwa wykonujac taka prace.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 30 sie 2014, 12:28

Ligia, a jak będziesz potrzebowała operacji, która uratuje ci życie, to lekarz powie "zgodnie z klauzulą sumienia odmawiam pomocy tej pacjentce" Albo jak okradnie cie złodziej, a policjant powie "odmawiam szukania tej osoby, bo mi sumienie nie pozwala" Bzdury są z tymi kauzulami.


.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 30 sie 2014, 13:01

To znaczy, ze musimy grzeszyc dla pieniedzy. Wazniejsze przetrwanie. Karol forumowy rzucil prace, w ktorej sie meczyl w ten sposob.


Gargamello
Posty: 158
Rejestracja: 03 paź 2009, 11:54
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Gargamello » 30 sie 2014, 13:10

Ligia pisze:
Gargamello, nie zgadzam sie z Toba. Przyczyniasz sie do balwochwalstwa wykonujac taka prace.

Oczywiście, w jakiś sposób, owszem przyczyniam się do bałwochwalstwa wykonując taką pracę. Z drugiej strony, będąc chrześcijaninem w starożytności płacącym - zgodnie z nauczaniem św. Pawła Apostoła - podatki, w jakiś sposób też bym się przez to przyczyniał do bałwochwalstwa, bo przecież część podatków szła na budowę pogańskich świątyń.
Oczywiście, nie stawiam znaku równości pomiędzy oboma zachowaniami, gdyż konserwacja obrazów służących między innymi (choć nie wyłącznie) do bałwochwalstwa jest jednak bardziej bliską pomocą ku niemu niż płacenie podatków z których część będzie przeznaczona na coś takiego. Wskazuje jednak na to, że w mniej lub bardziej bliski sposób faktycznie nie da się uniknąć jakiegokolwiek wspomagania zła. Nie twierdzę jednak przy tym, że w takim razie wogóle się nie powinniśmy przejmować tym, na ile nasze działania są współpracą z jakimś złem. Szukam jednak odpowiedzi na pytanie od mniej więcej którego momentu zaczyna się przekraczanie granicy po przejściu której można powiedzieć: "Nie, nie będę do tego przykładał ręki, choćbym umrzeć z głodu miał ja i moja rodzina"?


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 30 sie 2014, 13:17

Ligia, nie rozumiesz. Nigdzie nie napisałem, ze musimy grzeszyć, ale że to co dla słabego jest grzechem, dla dojrzałego już nie będzie. Słabi nie jedli mięsa ofirowywanego bożkom, dojrzali je kupowali taniej i się cieszyli z promocji ;) Natomiast pozostaje jeszcze uwaga, aby nie sądzono innych. A jeśli przyjżysz się swoim postom, to już osądzasz drugiego po jego obowiązkach.
Gargamello, jeśli twoje sumienie ciebie oskarża znaczy że prawdopodobnie jesteś "słaby" więc lepiej zostaw tą pracę, minie kilka lat, dojrzejesz i będziesz być może za jakiś czas inaczej myślał, albo i nie. To nie ty się kłaniasz przed tym i nie ty uważasz że to jest bustwo. I może być tak, że kolejna praca także będzie w którymś miejscu kontrowersyjna.
Ostatnio zmieniony 30 sie 2014, 13:36 przez konto skasowane, łącznie zmieniany 1 raz.


.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 30 sie 2014, 13:27

Dr. sky, ja rozumiem, co chcesz przekazac, ale dla mnie to rozwiazanie stricte praktyczne i troche pojscie na latwizne.

Gargamello, widze, ze sie rozumiemy. To wazne pytania.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 30 sie 2014, 13:30

Gargamello, moim zdaniem nalezy unikac takiej "przyczyniajace sie posrednio" postawy. Jezeli przyczynianie sie posrednio jest w miare bezposrednie ;) jak w przykladzie o obrazach. Na tyle, na ile mam wplyw. Nie mam wplywu w przykladzie o podatkach.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 30 sie 2014, 13:42

Ligia, tylko że to na co mamy wpływ a na co nie mamy, także jest kwiestią dyskusyjną. Ja nie mam wpływu, ponieważ muszę spłacać 100tys kredytu i nie mogę sobie pozwolić na utrate pracy. Nie mam wpływu, ponieważ nie będę miał na rachunki i opieka społeczna odbierze mi dziecko itd.

Masz okazje, a nie masz poważnych zobowiązań, zmieniaj prace. Tylko żeby potem się nie okazało, że tam znów będziesz robił coś co twoje sumienie potępia. Na końcu okaże się, że nie będzie można być bibliotekarzem i wyporzyczać książek katolickich.

Nie będę ochodził świąt z katolicką rodziną, bo oni obchodzą je po katolicku i chodzą na pasterkę katolicką etc

Zapędzacie się sami w róg... a potem gdzie?


.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 30 sie 2014, 20:58

dr sky, masz racje, to sa trudne kwestie. Jak sie jest samemu mozna "świrować" i byc anachoreta, skrajnym buntownikiem, kim sie chce, ale jak sie jest za kogos odpowiedzialnym jest inaczej.

Mysle, ze nie nalezy isc na za daleko posuniete kompromisy, jesli mozna czegos nie zrobic zlego, zastapic czyms.



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości