Co to za kościół?

Postautor: **Puritan** » 24 wrz 2008, 12:54

Trzeba wywiesić tabliczkę:
"W czasie modlitw zachowaj ciszę" i wtedy jak ktoś by przeszkadzał skupić myśli na modlitwie, można by było go wyprosić za złamanie regulaminu. Muszę powiedzieć o tym pomyśle pastorowi

Postautor: **julaine** » 24 wrz 2008, 12:58

tyle, że u mnie to tak raczej wszyscy

to samo w sobie mi nie przeszkadza, tylko jest takie... dziwne.

swoją drogą, jakie wspólnoty nie mają takiego czegoś w zwyczaju*? czy to nie wynika z tego, że zielonoświątkowcy to charyzmatycy?

* a najlepiej żeby jeszcze pieśni się rymowały i podkład był ograniczony do organów... ;-)

Postautor: **sibela** » 24 wrz 2008, 13:20

no wlasnie ja tu jestem u baptystow i tylko kilka osob przytupuje, wznosi rece i klaska reszta siedzi (ew. stoi) jakby kij polkneli. Najbardziej rozbraja mnie tekst przed kazda piesnia a teraz spiewamy piesn numer 367

julaine pisze:mnie to razi, bo kojarzy się to tak trochę z "hej! patrzcie! modlę się bardzo gorąco! na głos! jaki jestem skupiony i gorliwy!"

no jesli ktos z takiego powodu tanczy, podskakuje czy co tam jeszcze to mnie tez razi

ja w kosciele raczej "grzeczna" jestem, choc mnie nogi swierzbia a calym sercem i cala dusza chwale Pana w domu

no i chyba odbieglismy od tematu

Postautor: **Ian** » 24 wrz 2008, 14:07

sibela pisze:ja tam nie widze nic zlego w kiwaniu sie, wyciaganiu rak itp byle pochodzilo z serca a nie bylo robione, bo inni tak robia i nie wypada inaczej, Bog przyjmuje chwale nie tylko z nazych ust.

Ja też nie widzę nic złego. Nie rozumiem natomiast, że ktoś widzi w tym coś dziwnego skoro w Biblii są takie przykłady

1 Tym. 2:8
Chcę tedy, aby się mężczyźni modlili na każdym miejscu, wznosząc czyste ręce, bez gniewu i bez swarów.

Wznoszenie rąk w górę to sposób na uwielbienie Boga, więc w czym problem?

Jest taka znana piosenka: "Podnieśmy w górę nasze ręce.."
Co jest dziwnego, w tym że ktoś podnosi ręce??
Obrazek

Postautor: **Jowi** » 24 wrz 2008, 14:37

Ee, ja się zamykam w takim jakby niewidzialnym szklanym pomieszczeniu - czyli nie zwracam uwagi co robią inni. Sama jestem dość ruchliwa i bardzo emocjonalnie podchodzę do uwielbienia. Ale to oczywiście sprawa indywidualna.

Postautor: **sibela** » 24 wrz 2008, 18:32

no pewnie, ze indywidualna. Mojego meza nic nie ruszy hihihi ale mu nie przeszkadza jak tancze. Dobrze, ze zaczal juz spiewac, bo na poczatku malzenstwa wmawial mi, ze nie umie.
Co do uwielbienia, to w biblii, jest wiele przykladow tancow, ja lubie szczegolnie ten fragment gdzie po przejsciu przez Morze Czerwone "prorokini Miriam, siostra Aarona, wziela w reke swoja beben a wszystkie kobiety wyszly za nia z bebnami i w plasach. Wtedy im Miriam zaspiewala: Spiewajcie Panu, Gdyz nader wspanialym sie okazal: Konia i jezdzca wrzucil w morze" II Moj 15, 20-21

Mysle, ze to czy lubimy wielbic Boga tylko ustami, czy calym swoim cialem, jest jednym z kryteriow wyboru kosciola. Nie nalezy jednak zapomniac, ze najwazniejszym jest czy podstawa wiary jest Slowo Boze. I jeszcze jedno mi sie nasuwa, czy w danym kosciele mozesz wzrastac.

Postautor: **fantomik** » 24 wrz 2008, 21:18

W Kościele Chrześcijan Wiary Ewangelicznej na głos modli się tylko jedna osoba na raz. I nikt nie "mamrocze" ;-)

To tak w ramach komentarza naszej zgryźliwej młodej Panny ;-)

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)

Postautor: **Terebint** » 24 wrz 2008, 22:07

julaine pisze: i wyciąganie rąk w górę...

A ja, jak kiedyś szwendałem się po różnych kościołach to lubiłem powyciągać rączki do góry.

Ale bez żadnego bujania i mówienia tajemniczymi językami.

Postautor: **Agata** » 24 wrz 2008, 22:54

A ja się bujam w kościele. Najczęściej w tył i w przód, ale to dlatego, że ja tak po prostu mam ;-)

. Nie umiem być zupełnie nieruchoma w ogóle, niezależnie gdzie jestem i co robię. Osobiście nie przepadam za kiwającymi się zbyt intensywnie, bo mi się w głowie kręci jeśli stoją przede mną, a jeśli gdzieś obok, czy po skosie, to i tak odruchowo patrzę, bo moje chrome oczy reagują na ruch. Mamrotanie jest dla mnie niedopuszczalne. Rozprasza zarówno słuchających modlitwy, jak i ją mówiących. I trudno powiedzieć czemu służy. Ręce w górę - moim zdaniem są ok. Jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Ja często czuję, ale nigdy publicznie. Publicznie to ja jestem osobą spokojną, nawet zbyt spokojną...

Postautor: **Jowi** » 25 wrz 2008, 01:53

Terebint pisze:Ale bez żadnego bujania i mówienia tajemniczymi językami.

A ja się bujam i mówię w językach.(co po niektórzy pewnie zaraz powiedzą, że jestem jakąś czarownicą :mrgreen:

)

Agata pisze:bo mi się w głowie kręci jeśli stoją przede mną, a jeśli gdzieś obok, czy po skosie, to i tak odruchowo patrzę, bo moje chrome oczy reagują na ruch. Mamrotanie jest dla mnie niedopuszczalne. Rozprasza zarówno słuchających modlitwy, jak i ją mówiących.

Nie posiadam takich problemów bo oczy mam zazwyczaj zamknięte. Jest tak, że po zaśpiewaniu pieśni grają sobie jak chcą i każdy się modli jak chce. Nie mogę tego jednak nazwać jakimś chaosem. Nikt się nie rozprasza. Myślę, że jest taki moment kiedy wszyscy jakoś zatracają się w uwielbieniu i byłoby śmiesznym gdyby zwracali uwagę na to co się dzieje naokoło.

Postautor: **fantomik** » 25 wrz 2008, 14:19

Hae -- Ale dzięki temu będziemy mogli od czasu do czasu splić sobie jakąś czarownice ;-)

Pozdrawiam ironicznie,
f. (moje dwie taczki wyschniętego chrustu)

Postautor: **julaine** » 11 paź 2008, 18:10

a coś takiego:

http://www.helios.win.pl

czytam (poza tym, że stronka graficznie miażdży) i jakoś tam, hm...

i jeszcze co sądzicie o kościele wiolnych chrześcijan? to chyba jakieś sztywniaki, panie chustki na głowę i te sprawy?

Postautor: **Riddick** » 11 paź 2008, 18:34

julaine pisze:a coś takiego:

http://www.helios.win.pl

czytam (poza tym, że stronka graficznie miażdży) i jakoś tam, hm...

i jeszcze co sądzicie o kościele wiolnych chrześcijan? to chyba jakieś sztywniaki, panie chustki na głowę i te sprawy?

O kurtka wodna... co to je?

Co to za kościół?

Kto jest online