Zagubiona w swych wierzeniach.

Masz pytanie? Zapytaj tutaj. Tematy niepasujące do innych działów.
szatynka1994
Posty: 4
Rejestracja: 30 maja 2012, 15:09
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Szczecin
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Zagubiona w swych wierzeniach.

Postautor: szatynka1994 » 21 lis 2012, 22:55

Dzień Dobry Wszystkim.
Mam nadzieję,że poświęcicie mi chwilę czasu a jednocześnie proszę o pomoc , poradę.

Chodzi o to ,że chodziłam do kościoła protestanckiego przez 6 miesięcy.
Później sprawy obróciły się o 180 stopni...
W kościele gdzie ja chodziłam była moja " była przyjaciółka"...
Pokłociłyśmy się z 3 miesiące temu od tamtej pory nie mam zamiaru się z nią spotykać dlatego też zaniedbałam kościół. A moje relacje z Bogiem jest poniżej poziomu. Są nijakie.

Ostatnio zaczęłam myśleć o Bogu.
Powiem wam,że brakuje mi Go w moim życiu.
Lecz problem jest z Tym,że nie chcę się pojawiać w kościele tam gdzie jest ta dziewczyna.

Cóż mam zrobić??

Jeżeli ktoś ma ochotę to zapraszam na gadu 45108075
z góry dziękuje za pomoc..

Chwała Bogu Wszystkim .


Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Zagubiona w swych wierzeniach.

Postautor: Noemi » 22 lis 2012, 08:28

szatynka1994 pisze:Dzień Dobry Wszystkim.
Mam nadzieję,że poświęcicie mi chwilę czasu a jednocześnie proszę o pomoc , poradę.

Chodzi o to ,że chodziłam do kościoła protestanckiego przez 6 miesięcy.
Później sprawy obróciły się o 180 stopni...
W kościele gdzie ja chodziłam była moja " była przyjaciółka"...
Pokłociłyśmy się z 3 miesiące temu od tamtej pory nie mam zamiaru się z nią spotykać dlatego też zaniedbałam kościół. A moje relacje z Bogiem jest poniżej poziomu. Są nijakie.

Ostatnio zaczęłam myśleć o Bogu.
Powiem wam,że brakuje mi Go w moim życiu.
Lecz problem jest z Tym,że nie chcę się pojawiać w kościele tam gdzie jest ta dziewczyna.

Cóż mam zrobić??

Jeżeli ktoś ma ochotę to zapraszam na gadu 45108075
z góry dziękuje za pomoc..

Chwała Bogu Wszystkim .

Wybaczyć przyjaciółce ,wyjaśnić sporna sprawę ,może sie okazać że obie będziecie się śmiać z nieporozumienia , na Pana Boga się nie gniewać bo w niczym nie zawinił


Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 22 lis 2012, 13:13

szatynka1994, nie powinnaś w 100% uzależniać swojej relacji z Bogiem od przynależności czy bywalstwa we wspólnocie.
I myślę, że nie w tym leży problem.
Problemem jest to, że nie chcesz wybaczyć byłej przyjaciółce i to psuje Twoją relację.
Widzisz... nie musimy specjalnie sympatyzować ze wszystkimi w zborze, jesteśmy ludzmi i mamy różne charaktery. Nie musicie się na siłę przyjaźnić ale powinnyście się co najmniej "znosić" i to w miłości.

I obejrzyj tę króciutką dramę: http://www.youtube.com/watch?v=xIf9t8w5NoY [ang.]


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Awatar użytkownika
SzalonyJogurt
Posty: 252
Rejestracja: 07 kwie 2012, 22:58
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Płock
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: SzalonyJogurt » 22 lis 2012, 13:35

Kojarzy mi się z tym ten werset:
"Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy złóż dar swój." (Mt 5:23-24)

Nie warto dla jednej osoby psuć sobie relacji z Bogiem i resztą wierzących. Najlepszym rozwiązaniem byłoby pogodzić się z tą osobą, a jeśli to się nie uda, to po prostu przychodzić i się nie przejmować. W ostateczności może są jakieś inne kościoły w pobliżu.

I tak sobie myślę, że mieć relację z Bogiem nie oznacza chodzić do kościoła. Można robić jedno nie mając drugiego. Jeśli więc chcesz poprawić swoją relację z Bogiem, to zajmij się w pierwszej kolejności Nim, a nie kościołem. Takie jest przynajmniej moje zdanie.


Bo nie zaufałem mojemu łukowi ani mój miecz mnie nie ocalił; lecz Ty nas wybawiłeś od wrogów i zawstydziłeś tych, co nas nienawidzą. (Ps 44, 7-8)
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 23 lis 2012, 11:06

Pojednaj się z nią i skup sie na Chrystusie.


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.

Wróć do „Wszelka inna pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości