Przyszłość w życiu

Masz pytanie? Zapytaj tutaj. Tematy niepasujące do innych działów.
Justys24
Posty: 38
Rejestracja: 29 sty 2018, 21:13
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Przyszłość w życiu

Postautor: Justys24 » 22 lut 2018, 15:37

brr700 pisze:Wiedzieliście co chcecie w życiu robić? W jakim zawodzie? Czy pytaliście o to Boga i on udzielił wam na to odpowiedzi?



Mam 24 lata i kompletnie nie wiem tego, co chcę robić w swoim życiu. Nie wiem również, kim chcę być i w jakim zawodzie bym chciała pracować. Bardzo mi to przeszkadza. Kiedy byłam mała, to miałam jakieś tam pomysły i plany na siebie, ale z upływem lat z nich rezygnowałam, zmieniałam na inne, zapominałam. Teraz od kilku lat conajmniej mam pustkę w tym temacie i nic mi się nie udaje. Zrozumiałam, że tak jest dlatego, że to co ja sobie pomyślałam (np. szkoła policealna) nie jest Bożym planem na moje życie. Od bardzo dawna proszę Boga, aby pokazał mi to, co dla mnie przygotował. Pytam Go, co mam w życiu robić itd.itp. Ale jak na razie do tej pory żadnej odpowiedzi nie ma. Wiem tylko tyle, że chcę w swoim życiu robić coś naprawdę ważnego, co będzie miało głęboki sens. Chcę pracować na Chwałę Pana, robić coś dobrego z prawdziwego powołania. Nie chcę pracować tylko z poczucia obowiązku i dla pieniędzy. Pragnę, aby moje przyszłe zajęcie dawało mi radość, satysfakcję, spełnienie. I nie wiem, co to takiego może być. Wiem, że tylko Bóg mi może udzielić odpowiedzi. I często się modlę, proszę Go o to.


Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Przyszłość w życiu

Postautor: Noemi » 22 lut 2018, 22:52

Justyna zacznij żyć normalnym codziennym życiem ,posprzataj wynieś smieci ugotuj obiad albo zrób kolację rodzinie ,wszędzie i we wszystkim możesz pracować na chwalę Pana ,siedząc i rozmyślając o powołaniu , możesz sie rozminąć z powołniem


Justys24
Posty: 38
Rejestracja: 29 sty 2018, 21:13
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Przyszłość w życiu

Postautor: Justys24 » 23 lut 2018, 13:29

Noemi pisze:Justyna zacznij żyć normalnym codziennym życiem ,posprzataj wynieś smieci ugotuj obiad albo zrób kolację rodzinie ,wszędzie i we wszystkim możesz pracować na chwalę Pana ,siedząc i rozmyślając o powołaniu , możesz sie rozminąć z powołniem



Postaram się tak robić. Dziękuję :-> Myślę, że Bóg w odpowiednim czasie, (który widocznie jeszcze nie nadszedł) Sam pokaże mi moje powołanie i mnie poprowadzi. Wierzę w to.


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Przyszłość w życiu

Postautor: magda » 24 lut 2018, 11:39

Ja juz jestem stara i nad grobem wiec całe zycie nie wiedziałam co ja mam robić i to nawet nie wiedziałam jaki zawód wybrać , zadnych planów sensownych , poszłam studiować na politechnikę a to było jak kula w płot nic mnie to nie interesowało w zawodzi popracowałam 3 lata i zaczęłam jeździc po Afryce tam zaczełam myślać o Bogu bo widziałam wielka nędze i wielkie zło jakiego tu nie widać co nie zastanowiło i zaczęłam szukać Boga myślałam ze kazdy chrzescijanin powinien zajac sie pracą charytatywną bo to jest najpotrzebniejsze na świecie i to jest to czego chce Bóg od każdego ale po powrocie do Europy doszłam do wniosku ze nie o to chodzi bo pomóc się nie da a to przez korupcję bo tu zobaczyłam jak wiele pomocy idzie do Afryki np z Belgii gdzie przebywałam w tamtym czasie i z innych krajów a tam te rzeczy nie docieraja wiec pomyslałam ze nie pomoc i praca charytatywna to jest tym co Bóg od nas chce a zlikwidowanie korupcji i zła , jak sie mozecie domyslić i to też okazało się niemozliwe do zlikwidowania i nie tego Bóg od nas chce tak ze miałam jeszcze inne takie pomysły co trzeba robic dla Boga ale dopiero późno jak juz byłam stara zrozumiałam ze Bóg chce jesnego żebyśmy wyrywali z tego systemu djabelskiego kogo sie tylko da ze mamy nawracac pomagać , niszczyć dzieła djabła też ile sie tylko da ale da sie niewiele , niewielu nawrócimu , niewielu pomożemy , niewielu działaniom korupcujnym się przeciwstawimy bo niestety zyjemy juz w takim czasie ze djabeł zniszczył prawie wszystko nawet wszedł do kościołów że jestesmy w wielkiej mniejszości my którym na Bogu zależy więc kochajmy ludzi i róbmy co zdołamy i nie popadajmy w przygnębienie że nie za wielkie dzieła wykonujemy bo tak niestety bedzie Bóg sam wybierze niektórych do wielkich dzieł ale większosć z nas może tylko niewiele , dobrze bedzie jesli własnym życiem damy przykład taki ze ludzie bedą chwalic Boga dlatego ze widzą nasz dobry przykład chrześcijńskiego życia na codzień. Jeśli mamy kogoś nawrócic to Bóg do nas go przysle, Ja miałam kiedyś taki przypadek i wiem ze to było działanie Boga . mieszkałam wtedyw Radomiu ale co tydzień jeździłam do Warszawy do rodziny Bla bla carem zawsze było to szybko o każdej porze dnia i nocy bo trasa bardzo uczęszczana , tego dnia było inaczej nikt mnie nie chciał zabrac z psem, albo cos innego nie klapowało dopiero o 2 w nocy kierowca sie zgodził mnie zabrać , czekałam ale zasnęam nagle usłyszałam bardzo mocne walenie do drzwi, wyskoczyłam na rwne nogi i po otwarciu drzwi nie było tam nikogo pomyslałam ze mi sie przyśniło ale była już za 15 druga wiec akurat czas zebu wyjśc na ulicę bo jedzie juz Ble bla tak też zrobiłam , przyjechał bardzo młody chłopak. Zadziwiło mnie ze od razu zaczał mnie pytać " niech mi pani powie czy pani czasem się zastanawią nad sprawa Boga i wiary bo dziwna sprawa ale mnie to nurtuje ciagle zwłaszcza jak jadę sam w trasę" tak zaczał i do samej wArszawy rozmawialismy o Bogu , on własnie potrzebował tej rozmowy która tego dnia ja mogłam mu dać , postarałm sie mu wszystko wyjaśnic był olśniony zbawieniem ze z łaski i powiedział dopiero teraz w ogóle rozumiem po co umarł Jezus . poradziła mu koscioły protestanckie zżeby pogadał z pastorami i wysiadłm było w pół do 4 rano ale wiem ze mimo ze nie spałam i juz sie wybiłam ze snu to tej nocy nie zmarnowałam bo to Bóg mnie urzył w taki sposób. oczywiscie na codzień tak nie bywa ale czasem trafiam na ludzi co potrzebują takiej rozmowy , wam też sie pewnie zdarzy wssiąsć do pociągu i mieć takiego współpasazera co tak pogada cy inne takie sytuacje ale nie jest to często . trzeba sie pomodlic zeby Bog stawiał nas na drodze takich osób, żeby nami kierował i żeby bas używał i zdajmy się na niego po prostu.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."

Wróć do „Wszelka inna pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości