Lash pisze:ja jestem katolikiem kulturowym ale nie religijnym!
Sorry Lashu za lekki offtop, ale jak to jest z tą Matką Teresą - jest twoim autorytetem czy nie?
Lash pisze:ja jestem katolikiem kulturowym ale nie religijnym!
w czym!Puritan pisze:Lash pisze:ja jestem katolikiem kulturowym ale nie religijnym!
Sorry Lashu za lekki offtop, ale jak to jest z tą Matką Teresą - jest twoim autorytetem czy nie?
Puritan pisze:Proszę moderację o wydzielenie postów począwszy od trollingu Agnieszki.
Agnieszka - lubię cię naprawdę - ale trollujesz kiedy tylko masz ku temu okazję.
Lash pisze:w czym!Puritan pisze:Lash pisze:ja jestem katolikiem kulturowym ale nie religijnym!
Sorry Lashu za lekki offtop, ale jak to jest z tą Matką Teresą - jest twoim autorytetem czy nie?
Puritan pisze:ewangeliczny pastor John MacArthur pojechał do Indii, odwiedził Matkę Teresę, podzielił się z nią Dobrą Nowiną, dał jej książkę wyjaśniającą Ewangelię
Lash pisze:spoko kultura jest mniej istotna
natomiast co znaczy pozostac katolikiem kulturowym ale nie religijnym!
ja jestem katolikiem kulturowym ale nie religijnym!
ok Puritanie, bede powazna siostra teraz ;Puritan pisze:Wyobraźmy sobie pastora protestanckiego ubranego identycznie jak ksiądz katolicki. Pastor ten wychodzi na ulice, zaczyna rozdawać ulotki i namawiać ludzi do rozmawiania o Biblii. Wczujmy się w ludzi – jak zareagują? Gdybym był katolikiem pomyślałbym – „Dziwny gość. Wygląda jak ksiądz, gada o Biblii – też jak ksiądz, ale ksiądz przecież głosi w kościele – o co tu chodzi?” Załóżmy, że kierowany ciekawością zagadnąłbym takiego pastora i po krótkiej rozmowie dowiedziałbym się, że to jednak nie jest ksiądz katolicki. Pomyślałbym: „Hmm, jestem katolikiem, ale nie podoba mi się w moim kościele kilka rzeczy: zniósłbym celibat, pozwoliłbym na antykoncepcję, kult Matki Boskiej też nie za bardzo mi się podoba – zostanę protestantem, bo protestantyzm to taki fajniejszy katolicyzm”. To byłoby „pozytywne” zakończenie sprawy. Mogłoby się to zakończyć też tak: „Hmm, jakby ksiądz, a jednak pastor. Jestem katolikiem, moi pasterze ubierają się tak samo jak on – to znaczy, że wszystko jest z nimi w porządku. Pastor jest fajny, ale księża też są fajni. Przyzwyczaiłem się do swojego kościoła i nie będę już go zmieniał”.
No dobra, ale co ma to wszystko wspólnego z głoszeniem Ewangelii?
„Lecz wyrzekliśmy się tego, co ludzie wstydliwie ukrywają, i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi przed Bogiem” (2 Kor. 4:2)
Czy nie lepiej głosić w normalnym ubraniu? Czy jest jakaś potrzeba by dodawać sobie „powagi” poprzez katolickie gadżety?
Wróć do „Gdybolologia - Krolowa Nauk :)”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości