Jagienko, proszę, zajmij się najpierw odpowiedziami na zadane powyżej pytania. Nie interesuje nas propaganda, tylko rzeczowa rozmowa na podstawach określonych w regulaminie forum.
AdamW napisał(a):
1) Fabian jest zwodzicielem i fałszywym nauczycielem - w takim razie zwiódł mnie swoim głoszeniem. Z tego wynika jednak, że zwiódł mnie od...nauki w krk. Czyli co? Krk ma rację we wszystkim, a Fabianowi udało się to tylko tak jakoś sprytnie poukładać, że tylko w moich oczach jest to prawdą. Chyba się z tym nikt tu nie zgodzi, łącznie ze mną.
To nie jest takie proste, jak myślisz. Problemem nie jest to, od czego zostałeś ewentualnie zwiedziony, tylko... do czego. Sam fakt, że ktoś występuje przeciwko krk nie oznacza, że jego nauczanie jest prawdziwe. Na przykład nauczanie FB w sprawie Eucharystii jest co najmniej dziwne (o czym mówiliśmy powyżej) - a jest to fundamentalna sprawa dla krk. Przydałaby się w takich sprawach jednoznaczność oparta na Słowie Bożym, a nie opieranie się na autorytecie dziwnych nauczycieli typu Joseph Prince. Sam fakt, że FB po wyjściu z krk zaczął tak szybko nauczać, jest co najmniej dziwny - o czym również powyżej.
Zobacz, co się dzieje. Teraz szybciutko pastorzy zaczęli zapraszać FB, żeby nauczał w ich kościołach. Ciekaw jestem, czy sprawdzili go tak jak to robił wczesny Kościół. O tym pisaliśmy również. Czy zapytali go o jego poglądy na temat eucharystii i chrztu wodnego? Bo ja śmiem wątpić. I przypuszczam, że właśnie o to komuś chodzi.
Krk kontynuuje kontrreformację, tylko dostosowuje się do obecnych warunków. Dlatego jezuici są zmuszeni działać inaczej niż 500 lat temu. Poza tym zwiedzenie to ie jest 100% kłamstwa. To byłoby zbyt proste. Najbardziej skuteczne zwiedzenie polega na stworzeniu łudzącego podobieństwa do prawdy.
AdamW napisał(a):
2) Jakoś przez Fabiana chciał Bóg mi otworzyć oczy, pokazać prawdę i wyrwać z krk. Wtedy trochę jest problem z teorią, że jest zwodzicielem... Po co miałbym być zwodzony od jednego do czegoś drugiego? W którym miejscu miałoby tu być działanie Boga?
Bóg może otworzyć oczy nawet w katolickiej wspólnocie charyzmatycznej, ale nie oznacza to wcale, że tamtejsze nauczanie jest prawdą i nie zawiera żadnych niebezpiecznych domieszek. Na krucjatach Benny Hinna szczerzy ludzie są w stanie się nawrócić, ale to nie oznacza, że BH naucza prawdy. Billy Graham ewangelizował i uważam, że można się było wtedy nawrócić, ponieważ Bóg jest łaskawy i patrzy na serce. Ale to nie oznacza, że BG w swojej działalności ekumenicznej nie promował kłamstwa.
AdamW napisał(a):
Są jakieś inne opcje?
Tak. Na przykład infiltracja w celu dezinformacji i szerzenia ekumenicznych poglądów pod pozorem biblijnego nauczania. Powyżej podawaliśmy kilka przykładów rzeczywiście zastanawiających. Pytania zadane w tym wątku pozostają bez odpowiedzi. Niejasności jest sporo. Nie należy nadmiernie upraszczać, ponieważ w Biblii mamy przykłady ludzi głoszących wiele prawdy z domieszką trucizny. Mamy nawet przykłady ludzi uważających się za apostołów, ale Paweł przed nimi ostrzega. To nie jest wszystko takie proste. Szczególnie w dzisiejszych czasach.
ppajda
Tytuł: Re: Tajemny PlanPostNapisane: Cz kwi 05, 2018 9:34 am
AdamW napisał(a):
Przez 1-1,5 roku pytania Boga o wiele rzeczy i pokuty widzę teraz jak jestem dosłownie odzierany ze schematów religijnych i właściwie w takim miejscu, że moją decyzją jest szukanie chrześcijan wierzących tylko w Jego Słowo, uznających prawdziwie Jezusa swoim panem i zbawicielem, nie wierzących w dodatkowe baśnie.
Adamie, o to właśnie chodzi, żeby pytać Boga i u niego szukać odpowiedzi. Nie opieramy swojej ufności w żadnym człowieku - nawet zdrowo wierzącym:
"Tak mówi Pan: Przeklęty mąż, który na człowieku polega i z ciała czyni swoje oparcie, a od Pana odwraca się jego serce!" (Jer. 17:5)
Jeśli tutaj ostrzegamy przed jakimiś ludźmi z powodu ich zwodniczego nauczania, to nie dlatego, że walczymy przeciwko ludziom - nie walczymy przeciwko krwi i ciału (Ef. 6:12). Tu nie chodzi o jakąś wrogość wobec ludzi, lecz walczymy przeciwko zwodniczym naukom (Judy 3). Dlatego nazywamy nie tylko rzeczy, ale też i ludzi propagujących te rzeczy po imieniu (2.Tm. 2:16-18), bo celem jest ostrzeżenie dzieci Bożych i tych, którzy szczerze szukają prawdy (Judy 22-23).
AdamW napisał(a):
Kwestia więc Fabiana, jego głoszenia (albo zwodzenia) jest dla mnie ważna aby zrozumieć lepiej to, co się dzieje. Jak dla mnie są takie opcje:
1) Fabian jest zwodzicielem i fałszywym nauczycielem - w takim razie zwiódł mnie swoim głoszeniem. Z tego wynika jednak, że zwiódł mnie od...nauki w krk. Czyli co? Krk ma rację we wszystkim, a Fabianowi udało się to tylko tak jakoś sprytnie poukładać, że tylko w moich oczach jest to prawdą. Chyba się z tym nikt tu nie zgodzi, łącznie ze mną.
Fakt, że ktokolwiek wypowiada m.in. prawdy zgodne z Ewangelią nie oznacza, że całokształt nauczania się zgadza. A całokształt musi się zgadzać, żeby Bóg przez Ewangelię osiągnął pożądane przez siebie efekty w człowieku:
"Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani" (Rzym. 6:17).
Wniosek? Nauka Bożej Ewangelii wyprowadza z bycia sługą grzechu i absolutnie nie może wprowadzić z powrotem w bycie sługą grzechu. Co jednak, jeśli ktoś w jednym ciągu wraz z innymi - częściowo słusznymi - rzeczami np. naucza, że nawrócony człowiek już nie musi pokutować z po nawróceniu popełnionych grzechów? [Słowo Boże zaprzecza takiemu nauczaniu: 2.Kor. 12:21] A Fabian Błaszkiewicz poleca otwarcie nauczającego tego i innych zgubnych rzeczy Josepha Prince'a i najwyraźniej sam też tak naucza. Tak pouczona przez niego osoba może ulec zwiedzeniu, przestać pokutować za swoje "na świeżo" popełnione grzechy, stać się znów sługą grzechu i - zatwardzając w ten sposób swoje serce - odpaść od Boga żywego:
"Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego* serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj", aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu." (Hebr. 3:12-13)
*gr. απιστιας [apistias] - niewierzący, niewierny, nieufny
Nie mówimy tutaj o niewłaściwym nauczaniu w jakichś mniej istotnych, drugo- czy trzeciorzędnych sprawach. To są podstawy i tu nie powinno się kierować źle pojmowaną tolerancją w myśl "zjedz mięso, wypluj kości". To niebezpieczne.
AdamW napisał(a):
2) Jakoś przez Fabiana chciał Bóg mi otworzyć oczy, pokazać prawdę i wyrwać z krk. Wtedy trochę jest problem z teorią, że jest zwodzicielem...Po co miałbym być zwodzony od jednego do czegoś drugiego? W którym miejscu miałoby tu być działanie Boga?
Są jakieś inne opcje?
Bóg może mówić przez przeróżnych ludzi i sytuacje. Przede wszystkim Bóg potwierdza swoje głoszone Słowo, a niekoniecznie głosiciela (Mk. 16:20). Fakt, ze ktoś się np. nawraca na skutek głoszonego Słowa Bożego nie znaczy, że Bóg podpisuje się pod wszystkim, co robi czy mówi dany głosiciel. To jest też powodem, dla którego zdarza się, że ludzie szczerze nawracają się w organizacji Świadków Jehowy lub w Kościele Rzymskokatolickim. Bo to Bóg zbawia, a nie człowiek. I o ile skażone otoczenie jest nie do "zreformowania", Bóg sam wyprowadza swoje dzieci z takiego otoczenia. To jego Słowo czyni swoją pracę w człowieku, a nie ludzkie słowa. Bóg jest w stanie w każdym miejscu dotrzeć do szukającego Go szczerze Grzesznika.
Rafał
Tytuł: Re: Tajemny PlanPostNapisane: Cz kwi 12, 2018 8:27 am
jagienka napisał(a):
Oczywiście, ze zapoznałam się z całym wątkiem o FB począwszy od bardzo niepochlebnego osądu Rafała, aż do ostatnich wypowiedzi. F.B. nawrócił się przed wstąpieniem do Jezuitów (mówił o tym) i tam męczył się przez 18 lat, bo jak może nie męczyć się ktoś w KRK, kiedy widzi, że chybna nie tędy droga. O swoich błędach też mówi otwarcie i pokutował ze swoich grzechów. Przesłuchałam dokładnie każdy odcinek Tajemnego Planu, wszystkich dotychczasowych serii i widzę, że FB ma bardzo dobre poznanie Słowa, o wiele lepsze, niż ci, którzy tutaj go krytykujecie, a skoro ostrzegacie nieutwierdzonych, to najwyraźniej sami tacy jesteście. Nie bronie osoby F.B. ani jego nieokrzesanego czasem języka z Nowej Huty, typy <wy łosie>
ale tylko i wyłącznie znajomości i umiłowania Słowa Bożego przez niego. Pozdrawiam
PS. Miałam okazję poznać osobiście Fabiana i jego uroczą żonę na konferencji w Warszawie w Kościele "Genesis" gdzie pastorem jest Paweł Bukała. Miałam także okazję zadać mu osobiście kilka pytań, na które mi osobiście chętnie i długo odpowiedział. Jest to bardzo miły człowiek, kontaktowy i dobrze wychowany ( tak na marginesie) i tyle.
Niepochlebna moja ocena Fabiana Błaszkiewicza i tego co głosi jest uzasadniona. Dowodów podałem już sporo. Teraz dodam jeszcze więcej, po wysłuchaniu słów świadectwa Fabiana z tego nagrania
https://www.youtube.com/watch?v=ooPOv3Lu5OE&t=3990sTak od 54 minuty aż do 1h30min.
Najważniejsze rzeczy dot. "nawrócenia" Fabiana Błaszkiewicza i jego służby i kapłaństwa u Jezuitów:
- "nawrócił się" do Jezusa na spotkaniu domowym, przed wstąpieniem do Jezuitów
- nie powie, jak to się stało że został potem księdzem, ale tak się stało...
- po jakimś czasie został "ochrzczony w Duchu Świętym" podczas nocnego katolickiego czuwania u Dominikanów
- Duch Święty zrobił mu podczas tego czuwania dowcip, umieszczając w "celi zakonnej" w kościele
- podczas tego spotkania były katolickie obrzędy, modlitwy i świadectwa maryjne z Medjugorie
- siedząc tam zrozumiał, że coś jest nie tak, ale właśnie wtedy "przyszedł Duch Święty", o czym dowiedział się 1,5 roku później
- "Chrzest w Duchu Świętym" w jego przypadku to było STRASZNE SWĘDZENIE GŁOWY
- u niego "Chrzest w Duchu Świętym" nie był przyjemnym doświadczeniem
- na koniec spotkania poszedł do zakrystii i głowa przestała go swędzieć
- wyszedł stamtąd, stwierdzając, że to bez sensu
- zaczął wówczas mówić, że KRK musi być zreformowany, gdyż nie głosi prawdziwej ewangelii
- kolega "nawrócony" tak samo jak już wtedy Fabian Błaszkiewicz, pytał/żartował czy by księdzem przypadkiem Fabian nie został
- kolega zauważył, że to byłby niezły numer, gdyż FABIAN BYŁ BARDZO KOCHLIWY
- Fabian powiedział, że jak trzeba, to zostanie księdzem
- postanowił zostać księdzem, wiedział że w niewiele miejsc go przyjmą; a że wszyscy się bali Jezuitów, to poszedł właśnie tam, WIEDZĄC, ŻE WALCZYLI Z REFORMACJĄ O ŚWIĘTOŚĆ KRK (1993 r.); był tam 18 lat
-po 11 latach u Jezuitów uzyskał święcenia kapłańskie
-CAŁY CZAS POGŁĘBIAŁA SIĘ U NIEGO SCHIZOFRENIA
- był u Jezuitów w nowicjacie prowadzony przez Boga
- u Jezuitów zaczął "modlić się na językach"; Duch Święty "przylazł do niego"; - jedne z pierwszych takich modlitw były PO ŁACINIE DO MARYI
- w zakonie dowiedział się, chyba z jednej książki, że swędzenie głowy jakie miał to była manifestacja Ducha Świętego
- w zakonie widział Boże cuda, wszystko co chcemy widzieć w kościele
- w zakonie głosił ewangelię i prowadził ludzi do Chrystusa
- na rok przed śmiercią JP2 miał u papieża audiencję, z jednej strony wyrażał podziw, z drugiej rozczarowanie
To wszystko Fabian Błaszkiewicz powiedział w styczniu 2018 r. Ja przepraszam, ale mieć wątpliwości tutaj co do "nawrócenia" Fabiana Błaszkiewicza" to mało powiedziane.
Duch Święty jako swędzenie głowy??? Modlitwa na językach do Maryi??? Wiedział kim są Jezuici, a do nich jako nawrócony człowiek wstąpił i był tam 18 lat??? Jezuici, tak zazwyczaj przebiegli, przyjęli w swe szeregi nawróconego prawdziwie do Jezusa człowieka???
Nie znam osobiście Fabiana Błaszkiewicza, nigdy z nim nie rozmawiałem, ale znam już trochę Pismo i to co mówi, nawet z perspektywy czasu, mi zwyczajnie z Pismem nie gra. Może być prywatnie bardzo miłym człowiekiem, ale nie to mamy oceniać w świetle Biblii.
Zastanawia mnie też prawdziwy powód odejścia od Jezuitów. Wiemy już, że był bardzo kochliwy jeszcze przed wstąpieniem do zakonu. A zaraz po wystąpieniu wziął ślub. To wiemy. Nie będę jednak tutaj spekulował. Bóg wie i Fabian wie.
Fabian Błaszkiewicz był bardzo popularny będąc Jezuitą, jest popularny i dzisiaj. Wiele zborów bez mrugnięcia okiem zaprasza go do siebie i daje mikrofon, ignorując zupełnie wszelkie sygnały alarmowe co do jego osoby i świadectwa. Takie czasy... W naszej społeczności nie dostałby jednak głosu do nauczania. Mógłby co najwyżej siedzieć i rozważać z nami Pismo, gdyby był w stanie słuchać i na tym poprzestać.
Jeszcze raz mogę tylko przestrzec przed tym człowiekiem. A wyboru czy go słuchać, czy nie, każdy dokonuje sam.
_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16;
www.kuzbawieniu.plNie da się tego słuchać, to żadne świadectwo, tylko bełkot.