Zbyszekg4 pisze:A to co niedzielę idziesz do kościoła i jak przystało na prawdziwego katolika praktykujesz wszystko, co tam się dzieje, w tym modlitwę do Pana Jezusa w Trójcy Jedynego?!?
Zacytowałeś pewien fragment z mojej wypowiedzi, a piszesz o zupełnie czymś innym.
Bycie chrześcijaninem to nie jest chodzenie do kościoła czy modlitwa do Trójcy, tak
jak bycie jahwistą w Izraelu nie oznaczało czczenia Baala, brania udziału w szopkach
przed Złotym cielcem czy modlitwy do Oszrat. A przecież większość jahwistów właśnie
tak robiła. Jednak żaden prorok izraelski nie wpadł na pomysł aby zakładać swoją
własną sektę - mimo, że w przeciwieństwie do twojej prorokini - byli powołani przez
Jahwe, a często byli natchnieni duchem dokonując nawet cudów.
Jeśliś katolik, to jak godzisz bycie katolikiem z antytrynitarnymi poglądami??? Tego nie rozumiem- oświeć mnie...
Dokładnie w ten sam sposób w jaki Eliasz godził bycie Izraelitą z antybaalistycznymi poglądami...
Twój chrzest, zakładam w wieku niemowlęcym, odbył się w Imię Trójcy, a Ty teraz odrzucasz Trójcę- więc o jakiej ważności chrztu mowa??
Chrzest był - to, że ja stwierdzę, ze go nie było nie zmieni faktu że był.
Jak dostaniesz baseballem po głowie, to choćbyś twierdził, ze nie dostałeś,
to jednak głowa będzie ci trzeszczała... bo oberwanie po głowie było faktem,
który ty możesz oczywiście negować, jednak to faktu nie zmieni.
Czy nie pomyślałeś nigdy o zmianie przynależności kościelnej, skoroś antytrynitarz?
Już to przerabiałem.
Czy jak rodzice zanieśli Cię w beciku do kościoła, a ksiądz polał Ci główkę wodą, to już do końca życia MUSISZ nazywać się katolikiem- absolutnie niezależnie od tego w co wierzysz lub w co nie wierzysz??!
Nie przeszkadza mi ta nazwa.
Jezus zresztą założył jeden Kościół który był powszechnym.
Każda sekta z tym się zgodzi. W czym więc problem?
Nie rozumiem takiego podejścia... Ty rozumiesz??!
Nie rozumiesz, bo w sekcie ci tak definiują przynależność.
Jednak sam, zarzucając mi, że nazywam siebie katolikiem
nie praktykuję i nie wierzę w to i w tamto sam nie uznajesz
jakichś tam rzeczy w swojej sekcie - więc jesteś kpiarzem?
Byłem w beciku poddany chrztowi (tak to nazywają w KK, ale mam teraz inne o tym zdanie), ale gdy w wieku 26 lat poznałem treść Biblii, to zmieniłem denominację bo nowe poznanie kłóciło się z dotychczasowym!
No i tak będziesz zmieniał jeszcze 40.000 razy, bo każde nowe poznanie będzie
się różniło od poprzedniego - zależy tylko jaka grupa co ci podsunie jako prawdę.
Jednak nadal będziesz katolikiem - chyba, ze dokonasz formalnego aktu apostazji.
Tobie nic się nie kłóci?!?? Nadal jesteś 100%-towym katolikiem (wiernym papieżowi i biskupowi lokalnemu), ale antytrynitarne masz poglądy- i to uważasz za normalne i właściwe??!
A gdzie ja tak napisałem? W Polsce istnieje takie pojęcie jak katolik wierzący
niepraktykujący. Są katolicy-deiści. Są nawet katolicy-ateiści. W czym problem?
A tobie się nie kłóci bycie jednocześnie katolikiem i adwentystą?
Jestem zdumiony takim podejściem!!! Możesz mi je wytłumaczyć bo po raz 1-szy się z tym spotykam (dlatego za kpiarza Cię wziąłem).
Jak wyżej wspomniałem, są w Polsce różne rodzaje katoli.
Zatem nie udawaj, że nie wiesz jakbyś się wczoraj urodził.
Sam nadal jesteś katolikiem, a uczęszczasz do innej sekty.
Poza tym, nie zgadzasz się z nauczaniem tej sekty w 100%.
Więc kto tu sobie kpi...
