Dla tych, co pokornie płacą mandaty karne za prędkość

[Alkhilion]

Może nie uwierzycie ale "nawracam" się na liberalizm (gospodarczy) Socjal to zła droga

No w końcu
Dalej masz robotę w Niemczech?

[albercik]

No w końcu
Dalej masz robotę w Niemczech?

Oczywiście.
Nie wiesz jak mnie szlag trafia jak widzę związki zawodowe. Pytali mnie się też czy ja również wezmę udział w ich akcji protestacyjnej. Pokazałem im środkowy palec. Ja tam przyjechałem do roboty zarabiać a nie strajkować

[Alkhilion]

No w końcu
Dalej masz robotę w Niemczech?

Oczywiście.
Nie wiesz jak mnie szlag trafia jak widzę związki zawodowe. Pytali mnie się też czy ja również wezmę udział w ich akcji protestacyjnej. Pokazałem im środkowy palec. Ja tam przyjechałem do roboty zarabiać a nie strajkować

Wzorowa postawa, masz tu babeczkę:

[albercik]

Wzorowa postawa, masz tu babeczkę:

Dziękuję
Pochwaliłeś mnie zupełnie jak personalny Łukasik

[Alkhilion]

Wzorowa postawa, masz tu babeczkę:

Dziękuję
Pochwaliłeś mnie zupełnie jak personalny Łukasik

Personalny Łukasik rozdaje babeczki? Koniec, jadę tam!

[albercik]

Personalny Łukasik rozdaje babeczki? Koniec, jadę tam!

Chyba nie oglądałeś Zmienników.
To on

[Ferdek]

Ja się z tym zgadzam. W dodatku uważam, że fotoradar powinien być nieoznakowany.

A może najlepiej zakazać jazdy samochodami. Wtedy napewno nie będzie wypadków

A co to ma do rzeczy? Fotoradar ma złapać kierowcę na popełnianiu wykroczenia i doprowadzić do jego ukarania, aby w przyszłości tego nie czynił. Nie znając dnia ani miejsca kierowca będzie musiał jechać przepisowo zawsze i wszędzie, a nie jedynie tam, gdzie mu znak pokaże, że przed nim stoi fotoradar.

Wszystko Ok, lecz w naszym kraju nastaje era nie wprowadzania porządku, lecz raczej polowania na kierowców. Kiedyś w TV jakiś policjant powiedział, że o wiele bardziej skutecznym dla poprawy bezpieczeństwa, jest poprawienie dróg w naszym kraju. U nas jest zawsze odwrotnie. Jest dziurawa droga, to co? Kto sie tym przejmuje. Prościej i taniej postawić znak ograniczenia prędkości do 30km/h niżeli załatać te dziury, a i przy okazji można walnąć gdzieś po środku takiej trasy fotoradar i jeszcze trochę skapnie od kierowców. Błazenada i nic więcej. Śmiech na sali i obciach przed Europą.

[Rembov]

Wszystko Ok, lecz w naszym kraju nastaje era nie wprowadzania porządku, lecz raczej polowania na kierowców.

Jak kierowcy nie będą łamać przepisów, to nikt na nich nie będzie polował.

Kiedyś w TV jakiś policjant powiedział, że o wiele bardziej skutecznym dla poprawy bezpieczeństwa, jest poprawienie dróg w naszym kraju.

Skuteczniejsze będzie wychowanie kierowców do trzymania się przepisów.

Jest dziurawa droga, to co? Kto sie tym przejmuje. Prościej i taniej postawić znak ograniczenia prędkości do 30km/h niżeli załatać te dziury, a i przy okazji można walnąć gdzieś po środku takiej trasy fotoradar i jeszcze trochę skapnie od kierowców

Akurat nie wyobrażam sobie kierowcy, który by szalał z dużą prędkością po dziurawej drodze. Ale sam widziałem takich, którzy gnali ponad sto tam, gdzie przepis nakazywał ograniczenie do 50 (teren zabudowany). W takim przypadku również uważasz, że fotoradar w środku miasta to będzie sposób na to, aby trochę "skapło od kierowców"?

[Lash]

Nie mam nic przeciwko Radarom i jestem kierowcą od 91 roku
Problem jest z PRZEPISAMI i ustawieniem RADARÓW.
W GB Radary są stawiane tem gdzie doszło do 3 wypadków cięzkich ( smiertelnych ) w czasie 2 lat. Ustawienie kamer jest wynikiem tego, że wypadki się zdarzają.
Ograniczenia prędkości w GB maja sens. Praktycznie zawsze się do nich stosuję bowiem istnieje ryzyko którego nie znam albo FAKTYCZNIE aby jeżdzić szybciej trzeba by mieć żyłkę rajdowca

W polsce ograniczenia prędkości są ABSURDALNE i KAMERY są w miejscach ABSURDALNYCH.
Np we Wrocławiu na trasie Warszawa - Wrocław wystepuje ograniczenie DO 30km/h
Zamiast zbudowac kładkę nad drogą dla pieszych - postawiono kamery.

Wiele dróg na których intuicyjnie można pojechac szybciej ma ograniczenia zbyt mocne ...
to rodzi napięcie w kierowcach

[fantomik]

A gdyby szanowni kierowcy jeździli zgodnie z przepisami

Wtedy należałoby obniżyć progi dozwolonej prędkości

Problem fotoradarów jest tylko jednym z przypadków karania za tzw. "przestępstwa bez ofiar". Innymi słowy nikomu krzywdy nie wyrządziłeś ale jesteś za to karany. Problem takiego rozumowania oczywiście polega na tym, że bazując na tym samym założeniu (tzn. prewencji) niestety można (a historycznie się to niestety zdarzało i zdarza) pozwolić aby rząd de facto uciskał i niszczył niewinne jednostki ludzkie, bo dla rządu każdy z nas w praktyce jest potencjalnym wywrotowcem i przestępcom (właśnie dlatego mamy taką ustawę "antyprzemocową" jaką mamy i urzędnik nawet bez wyroku sądu może odebrać rodzicom ich własne dzieci i może rodziny inwigilować już na podstawie "anonimowego donosu").

Dokładnie na tej samej zasadzie działa zamykanie osób "uznanych za niepoczytalne" jeśli tylko ktoś orzeknie, że "mogą stanowić niebezpieczeństwo dla siebie lub innych" i można dzięki temu je na czas nieograniczony zamknąć, a ich "wyjście" w praktyce jest uzależnione od tego jak dobrze nauczą się oszukiwać "funkcjonariuszy przesłuchujących" w postaci psychologów/psychiatrów lub czy ostatecznie uda się owym funkcjonariuszom doprowadzić do kompletnego rozbicia ich osobowości i "ukształtowania" jej na nowo na "ich wzór i podobieństwo" niczym w 1984 Orwella. Za rzeczywiste przestępstwa ludzie otrzymują o wiele mniejsze w praktyce kary, niż osoby "uznane za niepoczytalne" i właśnie do tego takie założenia prowadzą Ale oczywiście przecież wszyscy się zgodzą, że robimy to dla ich dobra więc jesteśmy usprawiedliwieni.

Pozdrawiam ironicznie,
f. (moje dwa grosze)

[Ferdek]

Ale sam widziałem takich, którzy gnali ponad sto tam, gdzie przepis nakazywał ograniczenie do 50 (teren zabudowany). W takim przypadku również uważasz, że fotoradar w środku miasta to będzie sposób na to, aby trochę "skapło od kierowców"?

Są miejsca, gdzie faktycznie organicznie powinno być surowo stosowane, ale nie róbmy z siebie błaznów i nieudaczników mówiąc że tam gdzie jest do 50, to trzeba jechać max 49. Sam policjant kiedyś mi powiedział, że jak bym jechał do 80-ciu na 50-ce, to bym nie dostał mandatu, a że leciałm 83 to mnie wyłapali laserówką.

Krótka piłka. Chcesz bardziej skutecznie unikać dofinansowywania darmozjadów w rządzie, to kup sobie radio CB.

[fantomik]

Są miejsca, gdzie faktycznie organicznie powinno być surowo stosowane

Jakie? Na tej samej zasadzie co mandaty za przekroczenie prędkości [1] to można wprowadzić zakazy odnośnie w sumie wszystkiego co się uzna za ewentualnie prowadzące do "szkodliwości". Pytanie koronne brzmi -- dlaczego karać jeśli nie ma ofiary?

Krótka piłka. Chcesz bardziej skutecznie unikać dofinansowywania darmozjadów w rządzie, to kup sobie radio CB.

Tylko to nie jest rozwiązanie.

[1] ja akurat się do przepisów stosuję w tym zakresie, nigdzie mi sie po prostu nie spieszy.

[Hardi]

Nie mam nic przeciwko Radarom i jestem kierowcą od 91 roku
Problem jest z PRZEPISAMI i ustawieniem RADARÓW.
W GB Radary są stawiane tem gdzie doszło do 3 wypadków cięzkich ( smiertelnych ) w czasie 2 lat. Ustawienie kamer jest wynikiem tego, że wypadki się zdarzają.
Ograniczenia prędkości w GB maja sens. Praktycznie zawsze się do nich stosuję bowiem istnieje ryzyko którego nie znam albo FAKTYCZNIE aby jeżdzić szybciej trzeba by mieć żyłkę rajdowca

W polsce ograniczenia prędkości są ABSURDALNE i KAMERY są w miejscach ABSURDALNYCH.
Np we Wrocławiu na trasie Warszawa - Wrocław wystepuje ograniczenie DO 30km/h
Zamiast zbudowac kładkę nad drogą dla pieszych - postawiono kamery.

Wiele dróg na których intuicyjnie można pojechac szybciej ma ograniczenia zbyt mocne ...
to rodzi napięcie w kierowcach

100% racji, podobnie jest w Norwegii, fotoradary są stawiane z głową, tam gdzie powinny stać, a ograniczenia prędkością są takie, że ja nie ma zastrzeżeń, bo też są stawiane z głową i wiem, że jak mam ograniczenie do np. 30 to nie jest to głupim dowcipem, ale faktycznie na tym odcinku drogi nie da się jechać z większą prędkością (pomijam tutaj jak najbardziej zasadne ograniczenia przy szkołach, przedszkolach itp.) bo można z niej wylecieć... największy absurd jaki spotkałem to miał miejsce w moim rodzimym mieście, na dwupasmówce z pasem zieleni na której normalnie było ograniczenie do 80 postawili ograniczenie do 30 ze względu na remont drogi i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że po za kończeniu remontu znaku nie zmienili przez ponad pół roku (dopiero systematyczne interwencja mieszkańców przyczyniła się do zmiany znaku), odcinek drogi dwupasmowej i to z pasem zieleni, gdzie nie ma ani szkół, ani zabudowań itd. a jedynie pola itd. i zero skrzyżować, zjazdów itd. a ograniczenie do 30 km i co chwilę policja z fotoradarem w krzakach, mój sąsiad zebrał mandat bo jechał z prędkością 37

nie wiem jak w Anglii, ale w Norwegii jest tak, że każdy fotoradar ma lampę błyskową i gdy nawet ktoś pojedzie jak wariat i mu zrobią najdroższą fotkę świata, to lampa od razu go o tym poinformuje i taki delikwent zwalnia, mimo, że już po fakcie, takie coś ma również działanie profilaktyczne, natomiast w PL często jest tak, że ktoś pojedzie jak wariat, fotoradar zrobi mu fotkę, ale ten ktoś dalej będzie jechać jak wariat i może złapie po drodze jeszcze kilka fotek i nawet nie będzie o tym wiedzieć, bo w PL nie chodzi o profilaktykę i o bezpieczeństwo, ale o to aby zedrzeć od ludzi kasę, profilaktyka i bezpieczeństwo to nie sprawy priorytetowe, priorytetem jest kasa

gdy widzę straż miejską z fotoradarem czy z blokadami kół, to nóż mi się w kieszeni otwiera, bo oni zamiast zajmować się tym czym powinni i co jest priorytetowe to zajmują się trzepaniem kasy... pamiętam jak kiedyś w nocy zgłosiłem że jakaś banda wyrywa lusterka z samochodów to przyjechał jeden patrol straży i nawet nie wyszli z auta bo się chyba bali, coś przez megafon pogrozili i odjechali, a banda rozeszła się dopiero po około 20 minutach i to już chyba nudów, jak już wszystkie auta załatwili, za to straż miejska nie widzi problemu w tym, aby wyjść w nocy z auta i założyć blokadę na koło komuś kto z braku miejsca częściowo zaparkował na wydeptanym przez ludzi i obszczanym przez psy "trawniku"... a najlepszy nr to miała moja żona jak pracowała w hotelu na recepcji, zadzwoniła na straż miejską i na policję zgłosić rozróbę, to policja powiedziała, że straż miejska ma bliżej i niech dzwoni do nich, a na straży powiedzieli jej, że teraz nie mogą przyjechać i dopiero gdzieś za 20-30 minut bo teraz zdają sobie zmienię

ps. aby nie było, że wariat drogowy się czepia: jeżdżę bardzo przepisowo i mam uczulenie na szaleńców za kółkiem...