Dzis sposrod 7mld ludzi 6.5 nie jest zbawionych! Gloscie Ewangelie, miejcie relacje z Bogiem,
przygotowujcie sie na ucisk, chodzcie ponad grzechem! Modlcie o niezbawione rodziny!
To niech poprawi wam humor! Demony wyganiajcie, leczcie chorych, znajcie Biblie, mowcie na jezykach, walczcie z demonami!
Popraw humor? Idzta ludzie i gloscie Ewangelie!
- Terebint
- Posty: 1046
- Rejestracja: 14 maja 2008, 08:35
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Słupsk
- Gender:
- Kontaktowanie:
Lu-Ke, jesteś krótko na forum, a już widzę, że jesteś takim charyzmatycznym odpowiednikiem Purytanina. W tym sensie, że obydwaj wszystko za bardzo bierzecie na poważnie, a jak coś jest nie po waszej myśli, to złe, zwiedzenie, wprost od diabła. Uważam, że humor, poczucie humoru są bardzo potrzebne w życiu człowieka... bez dystansu do siebie, człowiek, choć nie wiem, jak bardzo "święty", prędzej czy później zniszczy samego siebie...
"Starannie zbadałem, co oznacza słowo heretyk i nie mogę stwierdzić, by oznaczało cokolwiek poza tym jednym: heretyk to człowiek, z którym się nie zgadzasz" - Sebastian Castellio
"Non clamor sed amor sonat in aure Dei" - "Nie krzyk, ale miłość dociera do uszu Boga"
"Człowiek który uwierzy, że jest ofiarą spisku zaczyna się zachowywać jak ofiara"
"Non clamor sed amor sonat in aure Dei" - "Nie krzyk, ale miłość dociera do uszu Boga"
"Człowiek który uwierzy, że jest ofiarą spisku zaczyna się zachowywać jak ofiara"
Lu-Ke pisze:Dzis sposrod 7mld ludzi 6.5 nie jest zbawionych!
Skąd to nader optymistyczne założenie?
Lu-Ke pisze:Gloscie Ewangelie, miejcie relacje z Bogiem,
przygotowujcie sie na ucisk, chodzcie ponad grzechem! Modlcie o niezbawione rodziny!
Yes, we do this. We do.
Terebint pisze:W tym sensie, że obydwaj wszystko za bardzo bierzecie na poważnie, a jak coś jest nie po waszej myśli, to złe, zwiedzenie, wprost od diabła.
Ja np. wszystko biorę bardzo na poważnie, problem w tym, że Biblia mówi co innego niż Lu-Ke:
[Koh 11:8-10] "(8) Gdy człowiek żyje wiele lat, niech się z nich wszystkich raduje, lecz niech pamięta, że dni mrocznych jest sporo. Wszystko, co nadchodzi, jest marnością. (9) Raduj się, młodzieńcze, w swojej młodości i bądź dobrej myśli, póki jesteś młody. Postępuj tak, jak każe ci serce, i używaj, czego pragną twoje oczy. Lecz wiedz, że za to wszystko pozwie cię Bóg na sąd. (10) Otrząśnij się z utrapienia swojego serca i odrzuć słabości swojego ciała! Gdyż młodość i jej rozkwit są marnością."
Staram się dobierać rozrywki z pamięcią o przyszłym sądzie. Nie słucham np. satanistycznych zespołów i ich muzyki, nie chodzę na pijackie imprezy (tj. takie, gdzie wiadomo, z będzie obowiązkowe chlanie na umór), nie upijam się, nie ćpam itp. Nie dlatego, że mi nie wolno, tylko dlatego, że jest to dla mnie obrzydliwe i nie lubię.
- Imperator
- Posty: 6337
- Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
- wyznanie: Prezbiterianizm
- Lokalizacja: Merry ol' England
- O mnie: PhD
- Gender:
- Kontaktowanie:
Lu-Ke pisze: mowcie na jezykach
Jak mozna mowic "na jezykach"??? Nie rozumiem co to za obrzydlistwo leksykalne.
Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
-
- Posty: 14953
- Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
- wyznanie: Inne Charyzmatyczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
- Dragonar
- Posty: 4906
- Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
- wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
- Lokalizacja: Christendom
- Gender:
- Kontaktowanie:
Lu-Ke pisze:Dzis sposrod 7mld ludzi 6.5 nie jest zbawionych!
Skąd masz takie dane? Nie można przecież obliczyć liczby zbawionych osób, zwłaszcza, że nie znamy ludzkich serc, a niektóre osoby deklarujące się jako chrześcijanie, tak naprawdę nimi nie są. 33% ludzi świata to zarejestrowani chrześcijanie. Od tego należy odjąć fałszywych wierzących, których z pewnością jest dużo i dodać zmarłe dzieci, które nie miały szansy wybrać Pana Jezusa. W każdym razie liczba zbawionych nie będzie większa niż 33% ludności. Tak myślę. To nie zmienia jednak faktu, że Twoje liczby są wzięte z kosmosu...
- Dragonar
- Posty: 4906
- Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
- wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
- Lokalizacja: Christendom
- Gender:
- Kontaktowanie:
Isis-Sothis pisze:Nie będzie większa niż 33% ludzkości?
33% obecnej ludzkości, nie wspominając poprzednich pokoleń. Drogą do zbawienia jest tylko i wyłącznie Jezus Chrystus. 33% ludzi to zarejestrowani chrześcijanie. Wiemy przecież, że nie wszyscy wierzą naprawdę. Taka jest niestety smutna prawda, że nie wszyscy zostaną zbawieni...
"Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują." (Mt 7, 13-14)
Alkhilion pisze:To nie nazywa się "szczęście" tylko "łaska"
O, właśnie.
- de Ptysz
- Posty: 1414
- Rejestracja: 07 lis 2011, 20:17
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Gender:
- Kontaktowanie:
Pomijając już dyskusyjność owych danych, ja raczej proponowałbym iść w jakość, a nie ilość chrześcijan, bo inaczej może to się skończyć jak np. w katoilicyźmie. Gdyby każdy wierzący zamiast agresywnym prozelityzmem, zajmowałby się przykładnym życiem chrześcijańskiem, to oddałby nam wszystkim o wiele większą przysługę.
Swoją drogą, to ja jednak uważam, że liczba osób zbawionych w każdej epoce była zbliżona (czy raczej - wprost proporcjonalna do ogólnej populacji ludzkiej), gdyż nie każdy jest w stanie na serio traktować relację z Bogiem, co swoją drogą ładnie potwierdza teorię predestynacji. Nawet dziś nie zmieniło się to jakoś szczególnie w porównaniu do np. XVII w. Co z tego, że dawniej teoretycznie nikt nie wątpił w istnienie Boga, skoro niczego to za sobą nie pociągało, bo większość ludzi dalej żyła w grzechu? Dzisiejsza fala ateizmu i dechrystianizacji to raczej też tylko kolejna forma oddzielenia ,,ziarna" od ,,plew", bo współcześni chrześcijanie, zwłaszcza w państwach zlaicyzowanych, to w znacznej mierze osoby, którym zależy, co wychodzi wierze tylko na dobre.
Swoją drogą, to ja jednak uważam, że liczba osób zbawionych w każdej epoce była zbliżona (czy raczej - wprost proporcjonalna do ogólnej populacji ludzkiej), gdyż nie każdy jest w stanie na serio traktować relację z Bogiem, co swoją drogą ładnie potwierdza teorię predestynacji. Nawet dziś nie zmieniło się to jakoś szczególnie w porównaniu do np. XVII w. Co z tego, że dawniej teoretycznie nikt nie wątpił w istnienie Boga, skoro niczego to za sobą nie pociągało, bo większość ludzi dalej żyła w grzechu? Dzisiejsza fala ateizmu i dechrystianizacji to raczej też tylko kolejna forma oddzielenia ,,ziarna" od ,,plew", bo współcześni chrześcijanie, zwłaszcza w państwach zlaicyzowanych, to w znacznej mierze osoby, którym zależy, co wychodzi wierze tylko na dobre.
Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. 1J 4:20
Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego 1 Kor 10:22
Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego 1 Kor 10:22
Wróć do „Popraw wszystkim humor”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości