Postautor: magda » 23 mar 2018, 19:33
Chodziłam kiedyś do koscoła co nie miał baptuzerium i chrzcoli w rzece , i był tam jeden taki gościu co to sie nawrócił przestał pić bo był alkocholikiem i w styczniu w siarczystą zimę chcial się ochrzcić, no to mu wszyscy odradzali , pastor też że na wiosnę bedzie jeszcze pewnie kilka osób będzie wieksza uroczystość , lepiej poczekać a ten chłopina nie i już chce teraz bo on w taki mróz to sypiał w lesie w namiocie i dla niego to pestka , wiec zrobili przerębel i zrobili mu ten chrzest a on przed tym chrztem sie pomodlił zeby Bóg sprawił zeby i żeby nie miał nigdy okazji do wypitki, no to mu powiedzieli żeby sie inaczej pomodlił bo okazje zawsze wszędzie są i bedą żeby prosił o siłę do wytrwania w trzexwości itp a ten uparty typ że nie chce miec wsięcej okzaji na swojej drodze do picia i już no i ochrzcili go w tym przeręblu twardziel straszny że dał radę a było z - 10 No i po chrzcie gościu dostał od razu zapalenia płuc i zszedł nie majac żadnej okazji do picia , no i powiedcie czy to nie cud , tam ludzie uważali ze to cud mimo że śmierć nie jest miła rzeczą ale w sumie facio nie zgrzeszył ani razu po chrzcie . Mam mieszane uczucia bo chłop był miły nawet mi pomagał jak niosłam ciężkie zakupy i szkoda ze umarł ale z drugiej strony na pewno już z Jezusem jest.
Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."