Zastanawiałam się, czy umieścić ten post tutaj czy w gdybolologii...
Jak myślicie w jakim kierunku pójdzie ewangelizacja, podejście do osób, które coraz częściej rodzą się "jak sobie to rodzicie zaprojektowali". Myślicie, że takie dzieci / młodzież będą mieli większy problem z poczuciem własnej wartości i tożsamości niż nasze pokolenie?
Niestety czasem zdarzy mi się spojrzeć na portale plotkarskie i ostatnio natrafiłam na kilka artykułów z zakresu:
- W USA to już całkiem "normalna", i często spotykana praktyka, że rodzice wybierają sobie płeć i kolor oczu dziecka. Cytat "Modelka już wcześniej mówiła, że chce mieć drugie dziecko, które też przyjdzie na świat za pomocą in vitro. Tak jak i poprzednio, tym razem także płeć dziecka została wybrana przez rodziców."
- Kobieta w USA urodziła dziecko z zarodka, który został zamrożony 25 lat temu. Został 'odmrożony' i użyty do zapłodnienia.
- Obecnie planuje się poszerzyć zakres wyboru, na dzieci bez konkretnych chorób. (nie wiadomo jakie choroby nowe cywilizacyjne mogą się w przyszłości objawić)
Tak myślę, że im bardziej ta część medycyny będzie się rozwijać, tym bardziej nie wiemy jakie hybrydy będą z tego wychodzić.
Tak myślę o przyszłych kłótniach dzieci z rodzicami. Gdzieś w mojej głowie powstają obrazy jak matka mówi do córki 'Nie jesteś taka jak sobie ciebie zaprojektowałam!'.
A co z dziećmi, które jednak nie przejdą selekcji, zarodki się usunie, już teraz to się robi, ale urodzone dzieci? Powstanie specjalny przytułek dla dzieci, które urodziły się "źle zaprojektowane"? Biorąc pod uwagę moralność i kierunek w jakim świat zmierza, empatii i miłości bezwarunkowej będzie coraz mniej...
Jestem ciekawa czy już teraz nie przygotowywać się na rozmowę z moją córką (choć jest jeszcze malutka), że ewangelizacja wśród jej rówieśników będzie wyglądała zupełnie inaczej niż teraz sobie to wyobrażamy. Takie dzieci nie będą miały pretensji do Boga, że je tak a nie inaczej stworzył... będą występować przeciwko rodzicom, za ich wybory, może będą czuły się jak produkty, towary w sklepie...
Zobaczcie poniższy filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=dt7twXzNEsQ
Niektórzy mówią, że to nadzieja dla wcześniaków. Owszem, ale ja myślę, że tak będzie wyglądać przyszłość zarodków / dzieci, które będą "dojrzewały" bez poczucia, że są pod sercem matki, bez słyszenia jej głosu, bicia serca. Jaka będzie psychika tych dzieci? To takie gdybanie, ale myślę o tym, bo być może już niedługo będzie to dla nas wyzwanie aby jeszcze mocniej mówić i podkreślać, że w Chrystusie każdy dostaje NOWĄ TOŻSAMOŚĆ.
Co myślicie?
Dzieci z in vitro poprawiane genetycznie
- Yoko
- Posty: 60
- Rejestracja: 13 wrz 2017, 18:52
- wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
- Gender:
- Kontaktowanie:
Dzieci z in vitro poprawiane genetycznie
Gdyż Słowo o krzyżu a jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 1 Kor.1:18
Re: Dzieci z in vitro poprawiane genetycznie
Też się nad tym zastanawiam...Yoko pisze:Jak myślicie w jakim kierunku pójdzie ewangelizacja, podejście do osób, które coraz częściej rodzą się "jak sobie to rodzicie zaprojektowali". Myślicie, że takie dzieci / młodzież będą mieli większy problem z poczuciem własnej wartości i tożsamości niż nasze pokolenie?
I zauważyłam, że często mówimy do innych - Bóg Cię zaplanował, Bóg Cię stworzył, On chciał, żebyś się narodził/a...
W kontekście in vitro dziwnie to brzmi
To się dzieje. Fakt z naszego, nie amerykańskiego podwórka, - chłopiec z in vitro z rozszczepem kręgosłupa przebywa w ośrodku dla dzieci specjalnej troski. Rodzice wzięli tylko dziewczynkę, bo "wyszła" zdrowa. Ech...A co z dziećmi, które jednak nie przejdą selekcji, zarodki się usunie, już teraz to się robi, ale urodzone dzieci? Powstanie specjalny przytułek dla dzieci, które urodziły się "źle zaprojektowane"? Biorąc pod uwagę moralność i kierunek w jakim świat zmierza, empatii i miłości bezwarunkowej będzie coraz mniej...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości