SCh Północ
: 26 lis 2017, 12:09
Byłem I skreśliłem definitywnie z listy potencjalnych zborów, z którymi mógłbym się związać.
Z pozytywnych stron:
- czysto,
- schludnie,
- nowoczesny wystrój,
- darmowa kawa i herbata przy wejściu [nie korzystałem, ale na plus],
- sprawna organizacja,
- punkt informacyjny,
- dobrze przewietrzona i oświetlona sala,
- telebimy w widocznych miejscach,
- ogólnie pozytywny klimat od samego wejścia.
Za powyższe szczery szacunek, bo wymaga to ogromnego nakładu pracy, środków oraz zdyscyplinowania.
Z negatywnych stron:
- potwornie głośna muzyka. Trzeba mieć mocno zepsuty słuch od ryku słuchawek albo ubytki ze starości/choroby, żeby to wytrzymać. Mnie po 15 minutach zaczęła boleć głowa, po 28 minutach wyszedłem. Nie dało się wytrzymać dłużej, nie słychać własnych myśli. No chyba, że ktoś nie chce myśleć, tylko czerpać przekaz ze sceny - wtedy będzie OK.
- piosenki to oczywiście w nieskończoność powtarzane, proste refreny. Po jednej wizycie można już nauczyć się kilku.
- prowadzący jako wodzirej, który ma nakręcić emocje słuchaczy, zachęca do klaskania, wyciągania rąk, podchodzenia bliżej sceny, pyta "Czy jesteście ze mną?" itp. - tak jak na koncercie muzyki rozrywkowej,
- świadectwo nawrócenia czytane z kartki, bardzo sztuczne w swoim brzmieniu, mające wywołać na siłę sensację,
- ogólny infantylizm przekazu, dobry dla wczesnych nastolatków.
Kazania nie doczekałem, ale jest ich sporo na YT i poziomem na ogół są dopasowane do innych elementów.
Z pozytywnych stron:
- czysto,
- schludnie,
- nowoczesny wystrój,
- darmowa kawa i herbata przy wejściu [nie korzystałem, ale na plus],
- sprawna organizacja,
- punkt informacyjny,
- dobrze przewietrzona i oświetlona sala,
- telebimy w widocznych miejscach,
- ogólnie pozytywny klimat od samego wejścia.
Za powyższe szczery szacunek, bo wymaga to ogromnego nakładu pracy, środków oraz zdyscyplinowania.
Z negatywnych stron:
- potwornie głośna muzyka. Trzeba mieć mocno zepsuty słuch od ryku słuchawek albo ubytki ze starości/choroby, żeby to wytrzymać. Mnie po 15 minutach zaczęła boleć głowa, po 28 minutach wyszedłem. Nie dało się wytrzymać dłużej, nie słychać własnych myśli. No chyba, że ktoś nie chce myśleć, tylko czerpać przekaz ze sceny - wtedy będzie OK.
- piosenki to oczywiście w nieskończoność powtarzane, proste refreny. Po jednej wizycie można już nauczyć się kilku.
- prowadzący jako wodzirej, który ma nakręcić emocje słuchaczy, zachęca do klaskania, wyciągania rąk, podchodzenia bliżej sceny, pyta "Czy jesteście ze mną?" itp. - tak jak na koncercie muzyki rozrywkowej,
- świadectwo nawrócenia czytane z kartki, bardzo sztuczne w swoim brzmieniu, mające wywołać na siłę sensację,
- ogólny infantylizm przekazu, dobry dla wczesnych nastolatków.
Kazania nie doczekałem, ale jest ich sporo na YT i poziomem na ogół są dopasowane do innych elementów.